Cykl życiowy

Harry mnie wessał. Jestem w połowie i gryzę paluchy z wrażenia.

A tak fokle to Wasze kciuki są magiczne, bo dostałam 4 z tych moich wiernych grzybków i mam ferie :) Wyniki czekały na mailu zbiorczym. Z pochwałą! Cytuję: „Spisaliście się świetnie. Gratuluję! Pozdrawiam serdecznie”. Kobieta nas uwielbiała, to było widać. Zresztą naszą grupę jakoś wszyscy lubią, bo nam się wkręcają tak kosmiczne rozmowy na zajęciach, że aż profesorów w nie wciągamy. No i panuje taka rodzinna atmosfera… Zaś ta babka była w ogóle super, wymagająca, a jednocześnie cudownie prowadziła zajęcia i miała to samo cyniczne poczucie humoru co my. Och, będzie mi jej brakować, jej i profesora od dendrologii chyba najbardziej…
Właśnie jej wysłaliśmy podziękowania. Ciekawe, czy kiedykolwiek wcześniej coś podobnego dostała, i to tak po prostu, szczerze. Na jej miejscu chyba bym się poryczała ze wzruszenia 😉

Poza tym kupiłam sobie nowe okulary. Cholernie drogie, ale jedyne, które pasowały na moją niesymetryczną twarz od a do zet. I nawet wzrok mi się nie popsuł od ostatniego badania, czyli od 4 lat 😀

Spieszę też donieść, że raczę się właśnie miodem pitnym, w związku z czym wyjątkowo nie stresuję się faktem, iż wczoraj E. (ta z Grecji) w pewnym momencie rozmowy wtrąciła: „Rany, właśnie było kolejne trzęsienie ziemi…” I, jak się okazuje, tym razem wcale nie 100km od Aten, a w samych Atenach, ba! pod jej domem, aż jej łóżkiem zatrzęsło! (Bez skojarzeń ;P) Ja rozumiem, że wszyscy tam się cieszą na mój przyjazd i chcą mnie godnie powitać, ale efekty specjalne mogą sobie podarować, tylko strata energii i fokle mi głupio będzie, doprawdy… (aaaaa help!!!!)

Jednakże jak już rzekłam – dzisiaj żadnych rozterek, żadnych lęków. Dzisiaj złocisty płyn w kieliszku, toast za mnie, która jeszcze rok temu chciała umrzeć, a teraz (sezonowo bo sezonowo, lecz zawsze) czuje się boginią i ma świat u stóp…
…oraz plany na jutro :) Kupić bilety do Wawy, wymienić kasę, odebrać okulary, zrobić zakupy i pranie… I wracać do Harrego Pottera.

Cykl się zamyka :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

96 odpowiedzi na „Cykl życiowy

  1. ~brasil pisze:

    ładnie to tak zdawać egz po znajomości?! ;))) wyobraź sobie, jakie trzęsienie wywołasz w wnętrznościach greków,gdy Cię zobaczą w tych nowych super goglach 😉 a Nabu się nie podobał Harry ten nowy, tzn nie tak jak poprzednie…

    • ~Czerwona pisze:

      Mi się podoba, chociaż potem śnią mi się różne znaki, łapanie złodziei itd… No i zryczałam się przed chwilą, zwłaszcza że mam PMS. Kurde, już miesiąc minął?? Masakra jak ten czas leci. A grecy jak Grecy, ale podobno w Istambule to są dopiero faceci… Tylko trochę daleko 😉

      • ~brasil pisze:

        nie zważaj na odległość tylko leć do Istambułu!! byle nie mieli tam za gorąco, bo wtedy beda mieli obnizoną żywotność plemników… rety co ja tu wypisuję? no własnie, te miesiące szybko płyną, mi się wczoraj właśnie pms zakończył w trakcie popijania popołudniowego bacardi 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Mi się zakończy chyba w Grecji… Kicha, nie? Z związku z czym nie ma po co jechać tak daleko, tracić kasę i fokle. A na Greków też podobno miło się patrzy, więc… 😉 P.S. Na diabła mi ich plemniki?? W tym momencie akurat marzyłabym, żeby ich nigdy nie mieli…! Czego Ty mi życzysz, okrutna ;P

          • ~brasil pisze:

            ale zostawić swą krew w Grecji: bezcenne 😉 ale ja Ci mówię, że oni już plemników nie produkują bo tam za gorąco więc możesz szaleć bez obaw 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Ja bym swej krwi nie zostawiła, tylko co najwyżej ich plemniki rozpleniła w Polsce… mało patriotyczne, nieprawdaż? ;P Poza tym nie takie cuda się na świecie dzieją – przezorny zawsze ubezpieczony 😉

          • ~brasil pisze:

            ale że jak? kazałabyś im nawrzucać plemniczków do pudełeczka i rozrzuciłabyś potem z samolotu ? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Nie, wpuściłabym do wody z kranu… 😉

          • ~brasil pisze:

            ale tak musiałabyś zrobić, żeby tylko w łazience wypływały w wannach i z natrysków prysznicowych 😉

          • ~Czerwona pisze:

            E tam, jak będzie ich dużo, to marnotrawstwo będzie nawet wskazane… 😉

          • ~brasil pisze:

            może wtedy wytworzy sie nowe przystosowanie ewolucyjne: zapłodnienie drogą pokarmową 😉 oj drżyjmy ;]

          • ~Czerwona pisze:

            No dobra, widzę, do czego zmierzasz. Mam nie przywozić plemników? Nie to nie, sama się z nimi rozprawię. A Ty miej wyrzuty sumienia, że mnie do tak ciężkiej roboty zmuszasz ;P

  2. ~Forever alone pisze:

    Gratuluję zdania egzaminów :) I powiem, że odważna jesteś :) Lecisz samolotem gdzie trzęsienia ziemi :) Mnie by siłą do samolotu nie zawlekli ani do miejsca w którym ziemia wyjątkowo niestabilna :) Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Wiesz, trzęsienia ziemi nie były w planie, gdy kupowałam bilety… A teraz to już płynę na fali wydarzeń i co będzie, to będzie 😉 A leciałaś kiedykolwiek? Jakaś trauma? 😉

      • Forever_Alone_ pisze:

        Nigdy nie leciałam i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała :) Bo chyba zakrzyczę się na śmierć ze strachu jeszcze na lotnisku kilkadziesiąt metrów przed samolotem :) Mam lęk wysokości i nawet schody w moim domu po których chodzę 20 lat przyprawiają mnie o zawroty i chęć mdlenia…

        • ~Czerwona pisze:

          Aaa, no chyba że tak. To współczuję… Czyli po górach też nie chodzisz? Jak tak, to współczuję tym bardziej…! Ale wiesz, to jest do wyleczenia, trochę trwa (i kosztuje pewne też), ale się da… Nie myślałaś nigdy o takim leczeniu?

          • ~Forever alone pisze:

            Szkoda pieniędzy na takie coś :) A ja nie zamierzam w tym życiu fruwać :)

          • ~Czerwona pisze:

            No w sumie racja, chociaż… To takie zupełnie inne niż wszystko… Z tego co pamiętam 😉

          • Forever_Alone_ pisze:

            Tak sie składa, że to jedna z moich ulubionych fobii :) a żeby było śmieszniej to kiedyś wybrałam się do wesołego miasteczka i zafundowałam sobie przejażdżkę na diabelskim kole. Diabelstwo przez dobrych kilka minut się kręciło a ja kilka razy w tym czasie swoje życie przed oczami widziałam….:)

          • ~Czerwona pisze:

            Ej, no ale co z tymi górami? Bo ja rozumiem, że można lubić swoje fobie (chociaż ja tam swoich specjalnie nie kocham, utrudniają życie), ale dla gór byłabym gotowa na leczenie. Dla gór wszystko! 😉 Aczkolwiek szczerze Ci powiem, że na diabelstwo, jak to ładnie nazwałaś, to ja bym nie weszła. Może mam lęk przestrzeni? Taki cykliczny np. 😉

          • Forever_Alone_ pisze:

            No ja mam kilka górek koło siebie i chodzę po nich i żyję :) Bardziej przeraża mnie fakt, że nie dotykam ziemi, np. na schodach… A w samolocie stanowczo by było za wysoko od ziemi.. :)

          • ~Czerwona pisze:

            Ahaaa, rozumiem… To jestem skłonna zrozumieć, ja się np. panicznie boję wleźć na drabinę, która nie jest podparta ścianą. W życiu tego nie zrobię. W ogóle zresztą nie lubię mieć wokół siebie za dużo przestrzeni. To chyba efekt życia w ciasnym mieszkaniu… 😉

          • ~Forever alone pisze:

            A nawet mi nie wspominaj o drabinach… Jak mnie kiedyś na jedną wsadzili to później z bekiem z niej złaziłam przez pół godziny :) Blokada totalna :)

          • ~Czerwona pisze:

            Mnie tak zdejmowali z drzewa, jak byłam mała 😉 Kurcze, czyżbym jednak jakiś pierwiastek fobii miała??

          • Forever_Alone_ pisze:

            Witamy w klubie :)

          • ~Czerwona pisze:

            Ale to takie tycie tycie i nie zawsze, więc się nie liczy 😉 No bo jeszcze jedna fobia do kolekcji?? Nieee, no błagam…!

  3. ~Nabu pisze:

    Och, gratulacje! Jestem z Ciebie dumna :DPatrz, aż całe Ateny (ba! cała Grecja) cieszą się na Twój przyjazd 😛 Jak wrócisz, to poproszę jakieś ładne zdjęcia ładnych Greków 😉

    • ~Czerwona pisze:

      E tam Greków, byś poprosiła raczej o moje ;P Ach dziękuję, to też i Twoje dzieło – te szare zagrzybione komóreczki… 😉

      • ~Nabu pisze:

        Nie no, swoje też ofkors, ale myślałam, że to takie oczywiste ;)Właśnie, te moje szaraczki nie zgrzybiały za bardzo, co? Grzeczne były?

        • ~Czerwona pisze:

          Były wyjątkowo grzeczne, pomocne i uczynne. Takie do rany przyłóż normalnie :)) Chętnie bym je zatrzymała, ale moje się buntują, że czują się mniej docenione, więc… Proszę, oto Twój Kinder 😉 Znaczy się komóreczki :)

          • Nabu pisze:

            Moje kochane, takie grzeczne 😀 Dzięki 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Aż będę za nimi tęskniła… Następnym razem też poproszę, zwłaszcza że będą mogły się podwójnie wykazać 😉

          • ~Nabu pisze:

            Okej, są do Twojej dyspozycji, kiedy będziesz potrzebowała ;)Czemu podwójnie?

          • ~Czerwona pisze:

            Pięknie dziękuję, wtedy oddam już niezagrzybione 😉 A podwójnie, bo będą dwa examy… Fajnie nie? Na sam koniec studiów…

          • ~Nabu pisze:

            Uch, ale paskudy z tych Waszych profesorów. Takie pożegnanie Wam robić… Wstydziliby się. 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Ja myślę, że oni tak celowo, żebyśmy ich lepiej zapamiętali… Uczelnia dba o nasze synapsy, to jej trzeba przyznać 😉

          • ~Nabu pisze:

            Jeśli tak myślą, to obawiam się, że mogą być w błędzie. Bo wątpię, czy po takim zakończeniu dużo osób zapamięta ich dobrze ;)Ale że dba o synapsy, to fakt. To trzeba przyznać. U mnie tak nie ma, jeszcze 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Może też Ci szykują coś na koniec 😉 Ale na tych moich szczęście ja te studia i tak zapamiętam jako najpiękniejszy okres mojego życia, więc już trudno, niech stracę 😉

          • ~Nabu pisze:

            Z tego co słyszałam, to u mnie od trzeciego roku zaczyna porządne się ćwiczenie mózgu ;)A, no widzisz, grunt, że tak to zapamiętasz :) Też tak chcę…

          • ~Czerwona pisze:

            Oj nie wiem, czy chcesz, bo po zakończeniu studiów chyba wpadnę w depresję 😉 Chociaż lepsza depresja po czymś dobrym niż po czymś złym, racja 😉

          • Nabu pisze:

            A tam od razu w depresję 😉 Później też będzie cudownie, tylko trochę inaczej, no :) Dasz radę!

          • ~Czerwona pisze:

            Och, obyś miała dar jasnowidzenia… Bo ja jak na razie widzę ciemność i tylko ciemność 😉 Ale walić to, jutro wybywam i zresztą na razie jeszcze studiuję 😉

  4. ~w-i-a-r-a pisze:

    czytaj czytaj! ostatnie 200 stron jest najlepsze 😉

    • ~Czerwona pisze:

      No to ja właśnie dobijam do nich… Aaaa!!!! Ale już kilka razy ryczałam, zwłaszcza na początku, buuu :(

  5. ~Mela pisze:

    Gratuluję serdecznie zakończonej powodzeniem sesji:) Powiedz mi,jak książki o Harrym mają się do ich filmowych ekranizacji,bo ja nie czytałam,ale oglądałam:)

    • ~Czerwona pisze:

      Dziękuję :) A książka… Wiesz, jak to książka, taka cegła, że trudno wszystko z niej przełożyć na film… Pewne rzeczy są nieco inaczej pokazane, ale w sumie nie różni się drastycznie. Tylko że film się do niej nie umywa nawet. No, może ostatnia część. Ale kiedy czytasz książkę, to nie możesz się od niej oderwać. Przy filmie ja tego nie doświadczam. Zatem polecam gorąco lekturę!

      • ~Mela pisze:

        Chętnie bym poczytała,bo uwielbiam to robić,ale czytając te tomiszcza od pierwszego tomu,nie opuściłabym domu przez wiele długich miesięcy,jak dobrze by poszło;)

        • ~Czerwona pisze:

          To pożyczaj po kolei, a nie naraz, będzie trudniej 😉 Zresztą i tak masz lepiej, nie musisz czekać 2 lata na nowy tom 😉

          • ~Mela pisze:

            Myślę,że po przeczytaniu wszystkich po kolei,bez przerwy,mogłabym dostać małej „schizy”;)

          • ~Czerwona pisze:

            Chyba tak, to ma sporą moc oddziaływania 😉 Ja np. po tej ostatniej części dzisiaj jestem nieprzytomna 😉

          • ~Mela pisze:

            Moc destrukcyjna…i co,Harry przeżył? gdzieś wyczytałam ploty,że autorka chce go „wykończyć”;)

          • ~Czerwona pisze:

            Nie powiem, żeby mnie tu nikt nie zabił, bo fani Harrego są groźniejsi niż CBA 😉 Ale jedno jest pewne – wykończyć to ona chciała przede wszystkim czytelników, zwrotami akcji i fokle prawie palpitacji serca dostawałam co rusz…

          • ~Mela pisze:

            nikt nie zauważy,napisz,takim tycim druczkiem;D

          • ~Czerwona pisze:

            No to powiem tylko, że autorka wykończyła sporo osób, nie tylko ludzi… Więc trochę się działo 😉 A resztę sama przeczytaj 😉

  6. ~słodko-kwaśna pisze:

    No mam nadzieję, że już Ci się żyć chce! Ty!;) Gratuluję czwóreczki;-) Miłego czytania, na pewno warto;)

    • ~Czerwona pisze:

      Dziękuje :) No pewnie że warto przeczytać! Nie mogę się oderwać, jak ktoś coś ode mnie chce, to na niego warczę, normalnie wsiąkam 😉 Ale dzięki temu to już ostatnia prosta i koniec, buuuuuu :((((((((

  7. ~motylek pisze:

    a jakie okulary??!! czerwone??!! 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Nie czerwone 😉 Takie wiśniowe czy malinowe, w każdym razie tonacja bardziej różowa niż czerwona. Ale są śliczne :))))) Tylko jeszcze muszę się do nich przyzwyczaić – wiesz, tamte miałam 10 lat… 😉

  8. ~magda pisze:

    Czerwone okulary to mam ja xD Czerwono-czarne, dla ścisłości. A Harry jest świetny, chociaż miałam nadzieję na inne zakończenie. Jakie, to Ci powiem, jak już skończysz czytać :DGratuluuuuję! :*

    • ~Czerwona pisze:

      No to ja Ci konkurencji nie zrobiłam i kupiłam kolorystycznie zupełnie inne :) A Harry – z jednej strony chcę go przeczytać jak najszybciej, a z drugiej nieeee, bo to już będzie konieeeec! :( Dzięki za gratulejszyn 😉

      • ~magda pisze:

        Czytałam książkę z zapartym tchem, ale koniec przyjęłam ze spokojem. Nie czułam takiego niedosytu jak np po zakończeniu BugCity. Chociaż czytając HP nastawiłam się na to, że to już koniec. W BugCity, spadło to niespodziewanie, jak ptasia kupka na łeb Gdańszczanina.Dobra, plotę już. Przytulam!

        • ~Czerwona pisze:

          Hehe, dobre określenie 😉 Chociaż ptasie kupki spadają wszędzie, nawet Poznania nie omijają ;P Nic, wracam do lektury, a potem pogadamy 😉

          • ~magda pisze:

            To zgłoś się jak już skończysz. Podyskutujemy sobie 😀

          • ~Czerwona pisze:

            Skończyłam wczoraj 😉 Ale podyskutujemy chyba po 19stym, jak wrócę… W każdym razie się działo!

          • ~magda pisze:

            Ano działo. Harry aż karykaturalnie (moim zdaniem) ze sto razy wymknął się Lordowi Voldemorto… Znaczy się Sama-Wiesz-Komu, sprzed nosa.Ale że Neville został profesorem?! xDŻyczę Ci super-fajnej podróży do Grecji. Poprostu takiej jaką możesz sobie wymarzyć.

          • ~Czerwona pisze:

            To ja już nic nie mówię, żeby nas zwolennicy Sama-Wiesz-Kogo nie zeżarli 😉 I żeby nie zapeszyć, to nawet nie dziękuję 😉 Ale masz rację co do Harrego, trochę za dużo tych cudownych przypadków było. Chociaż gdyby nie Hermiona, to by guzik mu wyszło. Kobiety górą! 😉

          • ~magda pisze:

            No ba. Zastanawia mnie jeszcze tylko, cudowne odnalezienie przez Rona, swoich przyjaciół, chociaż co kilka dni zmieniali położenie i rzucali zaklęcia antywykrywawcze. Zdolna bestyja

          • ~Czerwona pisze:

            Od Hermiony mu trochę talentu przeszło, widziałaś, jak się rozwinął, i skrzaty zaczął dobrze traktować… Nie czepiajmy się szczegółów 😉

  9. ~Pani Spokojna pisze:

    No to jesteś na fali :-)))) Fajnie jak tak wszystko sie układa :-) Buziaki

    • ~Czerwona pisze:

      Byle się przedwcześnie nie skończyło… Żadnych upadków itd, tfu tfu… Uf, dopada mnie chwilami stresik…

  10. ~M. pisze:

    Gratulacje !!!!!CDN…

  11. kipod@op.pl pisze:

    I co teraz, po takiej recenzji, takim zachwycie, to co? Ja też mam przeczytać? Cholera, trudne zadanie, trudne. Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Ale dlaczego trudne? To się czyta szybciutko… Daj sie skusić noooo 😉 Zobaczysz, jak się odstresujesz 😉 No, może nie przy ostatniej hehe, bo przy tym to akurat ciśnienie wzrasta, ale ogólnie fajne jest!!!

  12. przekora pisze:

    wessal cie?? Tak powqaznie?ale caly „guziczek”??;))

  13. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    E tam trzesienie ziemi … powinnas sie obawiac trzesienia gdyby kolezanka zaczela wrzeszczec o tym do sluchawki … a jak ona tylko mala uwage na ten temat rzucila to i trzesienie bylo kiepskie w sile ;-)) nic sie nie martw, bedzie fajnie :-)) i gratuluje zdanego grzybowego ;-))

    • ~Czerwona pisze:

      Dziękuję :) Trzęsienie ziemi może być nawet atrakcją, ale oby się skończyło na takim siłowo niespecjalnym, bo na brak wrażeń nie narzekam 😉 Rany, to już pojutrze… Niby nic wielkiego, ale jednak pierwszy taki samotny wyjazd, dlatego mimo woli się denerwuję… Oby niepotrzebnie :)

      • zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

        Troche nerwow czyni podroz bardziej ekscytujaca ;-))

        • ~Czerwona pisze:

          I satysfakcjonującą, to fakt. Ale chciałabym już być w tym samolocie, bo nie lubię jeździć pociągami 😉 Każdy ma jakieś dziwactwo 😉

  14. ~studentka w cętki pisze:

    A ja męczę mamę żeby mi kupiła…a ta głucha na moje prośby!!!!!!normalnie nieładnie…dziecko chce poczytać a mama nie chce dziecku książki kupić…(i co z tego że dziecko dorosłe?:P dziecko to dziecko:D)

    • ~Czerwona pisze:

      Hehe, mi rodzice kupili, chociaż w sumie chciałam sama… Może im kasę oddam, ale to potem, na razie potrzebuję na wyjazd 😉 To kup sama, to aż tak kosmicznie drogie nie jest, u mnie było po 35zł… :) A WARTO, naprawdę!!! 😀

  15. ~zieloan pisze:

    Harrego już przeczytałam teraz musze poszukać jakiejś książki na ferie – może dziś zanim wsiądę do pociągu do domu znajdę coś ciekawego na dworcu:D

    • ~Czerwona pisze:

      Ja sobie chyba Pratchetta zapakuję na wyjazd, żeby się nie nudzić w pociągu i na lotnisku… Bo Harrego też już połknęłam, chociaż nawet gdyby nie, to i tak takiej cegły bym nie brała 😉 W ogóle od grudnia leży u mnie stos książek czekających na swoją kolej. Kiedy ja się za to zabiorę, skoro praca mgr straszy… Ech 😉 Też już masz ferie? Gratuluję! :)

  16. ~izavel pisze:

    No i jak tam „Harry”…? ja jakoś nie mogę się zmusić do przeczytania choć jednego z tomów… No i czekam na zdjęcia z tych Aten (ps. trzesące się zdjęcia też ścierpię jakoś hehe) A ja dziś skończyłam sesję i oficjalnie zaczynam ferie:D a jut. pod Taterki ruszam:)

    • ~Czerwona pisze:

      Wow, ale fajnie! A jest tam śnieg? Bo w sumie dawno nie oglądałam prognoz pogody… 😉 Ja zmuszać nie będę, tylko polecam :) A co do zdjęć – postaram się, a takie zamazane to nawet sympatyczne mogą być… Chociaż jednak mam nadzieję, że trząść się będzie tylko co najwyżej moja ręka i to z radości 😉 Udanych ferii, gratuluję zdania egzaminów i do nastepnego napisania!

  17. ~Amber pisze:

    Powiadasz, ze Harry Cie zauroczyl….??? Jakos nigdy tej ksiazki nie czytalam, a moze powinnam, bo film nawet sie spodobal!!!! Chyba sie wybiore do ksiegarni w weekend :)))

    • ~Czerwona pisze:

      Bardzo mnie zauroczył, i to już daaawno… Ale niestety wczoraj skończyłam ostatnią i tak mi żal, że już nie będzie więcej… Polecam, na relaks bardzo dobre :)

  18. Letasha pisze:

    Witam Cię!Ile u Ciebie się zmieniło,heh…Dawno mnie nie było w Twojej krainie.Szczerze mowiąc ,nigdy nie lubilam fantastyki ,więc Harry mnie nie kręcił,ale powodzenia w śledzeniu jego dlaszych losow:)http://umarla-z-milosci.blog.onet.pl/

    • ~Czerwona pisze:

      Śledzenie już zakończone :( Kurcze, już więcej nie będzie, aż trudno się przyzwyczaić do tej myśli… Ja też dawno do Ciebie nie zaglądałam, masz nowy adres czy mi się tylko wydaje? :) Pozdrawiam!

  19. ~anuśśś pisze:

    no to gratulacje! ja jak zawsze spóźniona na końcu, ale chcę powiedzieć, że… też mi się szykuje wydatek okularkowy i juz drżę przed spustoszeniem oszczędności! buźki

    • ~Czerwona pisze:

      A Ty nosisz okulary? Nie wiedziałam… A wydatek był niezły, przyznaję, chociaż i tak ze zniżką… Ale ma starczyć znowu na lata, więc cóż – trzeba w końcu zacząć wydawać tę kasę 😉 Buziaki jeszcze raz sto lat!!!

      • ~anuśśś pisze:

        och dzięki! noszę od 8 klasy SP! i bardzo mi do twarzy he he he;) mnie akurat pasuje wiele oprawek także luzz… ale wyskoczenie z 500 zeta zawsze boli;)

        • ~Czerwona pisze:

          O, to ja od 6 klasy 😉 Już się przyzwyczaiłam, aczkolwiek wciąż marzę, żeby nie było trzeba, bo to takie niewygodne… Ale faktycznie, moje kosztowały właśnie koło 500, i to ze zniżką 200zł 😐 Ale trudno się mówi, pewnie je zmienię znowu za 10 lat, więc… 😉 Buźki!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *