Apogeum udaru

Zapolowałam dziś na zachód słońca. Czasowo zapolowałam.
16:40. Jeśli będzie pogoda, to za tydzień o tej porze będę ów zachód oglądać z samolotu.

Lecę do koleżanek, które są w Atenach na Sokratesie. Wyjdzie dość tanio, bo odpada mi płacenie za pokój; a i bilety kupiłam niedrogo – w dwie strony za 250zł. Bycie poznańską pyrą zobowiązuje 😉 (Nic to, że niemal tyle samo stracę na przejazd do i z Warszawy. Grr. To się nazywa paradoks. Paradoksalny paradoks. I bardzo głupi.)

Jednak przyznać muszę, iż przy rezerwowaniu lotu ujawniła się pewna kluczowa niedogodność – mianowicie brak karty kredytowej. Obdzwoniłam wszystkich znajomych – też podobno nie mieli (taaa). Troszkę mnie to zdegustowało, tym bardziej że ceny biletów jak wiadomo skaczą przedziwnie – poprzedniego dnia np. były po 500zł – dlatego nie chciałam stracić takiej okazji. Niestety w tym momencie wyglądało na to, że nie dla psa kiełbasa. I wtedy zadzwonił mój dawny chłopak, z którym się czasem widuję; chciał się tylko krótko pożegnać przed wylotem do Londynu, gdzie mieszka. Pogadaliśmy chwilkę i nagle… jak u Pomysłowego Dobromira zastukała w mą mózgoczaszkę piłeczka, najpierw łagodnie, potem coraz intensywniej, aż wytworzyła prąd neuronowy i rozbłysła żaróweczką pomysłu. Czyli wypływającym z mych ust radosnym:
– Ej… Ty tak latasz do tej Anglii… Na pewno masz kartę kredytową!

Po jakichś 15 minutach miałam bilety, a mój dobroczyńca nagle spochmurniał głosowo i z wyrzutem skomentował:
– I dzwoń tu, człowieku, do baby. Ty do niej z sercem, a ona co? Od razu łapę po pieniądze wyciąga. Wszystkie jesteście takie same.

No ale co, sam się podłożył – grzech nie skorzystać, sami powiedzcie… Swoją drogą ciekawe, że w sytuacjach kryzysowych zawsze ratują mnie ci ludzie, których bym nawet o to nie podejrzewała, o których bym nawet nie pomyślała, że mogliby. Najbliżsi zaś znajomi nagle znajdują sto wymówek… Dziwne.

A na koniec mam dla Was dwie ciekawostki:
1. Wiecie, co po grecku oznacza zdrobnienie mojego imienia? „INNA”!!!!!!!!!!!!! Yeah, wreszcie mam wytłumaczenie dla swej niezwykłości 😀 Dla niedowiarków – dowód jest TU (se poszukajcie, gdzie konkretnie ;P)

2. Z innej beczki: wiecie, co od kilku dni działo się w mojej torbie? Normalnie moja skłonność do grzybów zaczyna mnie samą przerażać. Otóż zapomniałam zupełnie, że tydzień temu nie zjadłam kanapki na uczelni… No i się wyhodowała przepiękna, morsko-niebiesko-zielona pleśń. A jaki zapach rozsiała…!
Najgorsze jednak jest to, że nie wiem, jak się nazywa – w związku z czym nasuwa mi się pytanie: co mi do cholery po tej biologii, skoro przed swoimi potencjalnymi dziećmi nawet w tak prostej sprawie nie będę mogła zabłysnąć???!!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

114 odpowiedzi na „Apogeum udaru

  1. ~Nabu pisze:

    A więc, droga „Inna” (sprawdziłam! wiem! :P), pozdrów no tych filozofów wszystkich greckich, jak będziesz w tych A(n)tenach ;). I nie hoduj już pleśni w torebkach, chyba że w celach naukowych.Chyba też sobie kiedyś zapoluję na zachód słońca. Tylko musiałabym wybyć daleko poza Śródmieście łódzkie, by je zauważyć. A niech to! 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Brawo 😉 A już myślałam, że napisałaś: „chyba też sobie taką pleśń wyhoduję” – i już się ucieszyłam, że nowy trend wprowadzam… 😉 A co, smog przeszkadza w oglądaniu? 😉 Ja mieszkam na 10 piętrze, więc trudno by było nie widzieć tych lepszych zachodów. Ale dzisiaj wyjątkowo oglądałam z poziomu ziemi – tym bardziej więc czekam na ten samolotowy!

      • ~Nabu pisze:

        O nie, pleśni hodować to ja nie chcę! :POch, nie, smog nie aż taki u nas jeszcze 😉 Tylko właśnie, żeby zobaczyć zachód słońca, musiałabym się zniżyć do poziomu ziemi. Bo na moim pierwszym piętrze w kamienicy z widokiem na podwórko wiele nie dojrzę. A jak już się zniżę do poziomu ziemi, to inne kamienice będą mi zasłaniały widok. Więc jedyne wyjście, to wyruszyć poza Śródmieście 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Biedna pleśń, nikt jej nie chce, no nie odtrącaj jej, nawet jej nie znasz… ;)No tak, to faktycznie trudno Ci będzie obejrzeć cokolwiek, tym bardziej, że słońce nadal nisko… Ale dzisiaj się szykuje prawdziwie dobra okazja, niebo bezchmurne, normalnie czuć wiosnę! U Ciebie też? Jak tak, to mykaj na spacer, zrób za mnie parę przysiadów i 5km piechotą, bo ja mam jutro egzamin i nie mogę, a równowaga w przyrodzie musi być 😉

          • ~Nabu pisze:

            Och, ale ja naprawdę nie wiem, czy chcę ją poznać. To znaczy ja wiem, że ona pożyteczna i ładna, i w ogóle, ale taka jakoś mnie odrzuca, nooo… :PU mnie też śliczne niebo! I tak prawie że wiosennie, gdyby nie słupek rtęci, który przykleił się do okolic zerowych i nie chcę stamtąd ruszyć w górę. I chętnie bym poszła na spacer, gdyby nie to, że zrobiłam dziś wielkie pranie wszystkich spodni…Ale Ty to możesz choć na pięć minutek, bo podobno mózg przewietrzony, to mózg lepiej pracujący 😉 A Ty, jako pani biolog, powinnaś o tym doskonale wiedzieć :PPs. Coś dzisiaj jestem bardzo anty nastawiona do wszystkiego 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No widzę, skoro takich pociągających grzybków nie chcesz przyjąć… 😉 Wiem, że powinnam wyjść na dwór, ale najpierw umyłam włosy, a potem nagle spanikowałam że nic nie umiem i zatopiłam się w diagnostyce… Zresztą nadal jej nie umiem i umieć nie będę zapewne, ale to szczegół 😉 Właśnie, wiosna taka, i w dodatku coraz później się robi ciemno… Kurcze, zatęskniłam nagle za beztroskimi wiosenkami z lat poprzednich, kiedy się miało wszystko gdzieś, na studiach nudy i można było ze spokojem tracić czas… A teraz – kiedy ja ostatnio traciłam czas (oprócz siedzenia przed kompem ;))… Normalnie mnie nostalgia dopada – a kysz, nie teraz! 😉

          • ~Nabu pisze:

            *tuli* *tuli* Dobrze, ze wiosny jeszcze nie ma, bo co to by wtedy bylo z Toba? ;PJak sie zjawisz juz po egzaminie, to dawaj szybko znac jak poszlo 😛 Czy kciukowanie pomoglo :) (mam nadzieje, ze tak, bo strasznie niewygodnie sie pisze na klawiaturze z trzymanymi kciukami, wiec glupio by bylo, gdyby nie pomoglo 😉 )

          • ~Czerwona pisze:

            Jeszcze nie znam wyników, ale jakoś tam poszło, byle do przodu 😉 Przepraszam, że Cię naraziłam na takie niedogodności, ale na szczęście nie ja jedna 😉 A dzisiaj wiosna dała czadu, i pan w telewizji mówił, że nieprędko się to zmieni…. To może damy radę się zakochać do Walentynek, co? Chociaż… ja będę w Grecji hura! 😉

          • ~Nabu pisze:

            Ach, no to się cieszę, że jakoś poszło, co znaczy, że pewnie dobrze, tylko nie chcesz zapeszać, czy cuś :PA za te niedogodności przy pisaniu to się jeszcze Wam odwdzięczę :PAaach, wiooosna… To co, zakochujemy się? 😉 Tylko Ty to będziesz musiała uważać, bo Grecy to mogą być niepewnie jacyś. Jeszcze Cię porwą i nie pozwolą Ci wrócić do naszej pięknej Poland i co będzie? Zapłaczemy się tu bez Ciebie 😛

          • ~Czerwona pisze:

            Czyli to nie była pomoc bezinteresowna? I wierz tu człowieka, w drugiego człowieka… 😉 Spoko, do Grecji dociera internet… 😉 I może uproszę tego porywającego Greka, żeby mi laptopa kupił… 😀 Tak, zdecydowanie się… e, no może nie zakochujemy, ale pozwalamy innym się w nas zakochać i ich wykorzystujemy niecnie. To będzie dobra opcja, oj tak… 😀

          • ~Nabu pisze:

            Ofkors, że to była pomoc bezinteresowna :PA Ty wiesz, że taki układ to nawet byłby dobry dla obydwu stron? My mamy dobrze, bo nas kochają i wielbią i w ogóle, a im dobrze, bo mogą nas kochać, wielbić i w ogóle 😉 I wszyscy są zadowoleni 😀

          • ~Czerwona pisze:

            No właśnie, my się czujemy docenione, a oni jak macho 😀 Nie ma co, po sesji pomyślunek się polepsza… 😉

  2. ~brasil pisze:

    a może to jakiś nowy gatunek!! 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Diabli nadali tę sesję, nawet o tym nie pomyślałam… Bu, i już wyrzuciłam :( Lecieć zaglądać do śmietnika, jak myślisz?

      • ~brasil pisze:

        o tak, tam na pewno można znaleźć coś wspaniałego 😉 a jeśli diabli nadali tzn że Twa rodzina, więc do nich proszę mieć pretensje 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Ja nie jestem spowinowacona z diabłem, tylko z Szatanem. Diabeł to nędzny sługa 😉 A na śmietniku, fakt, znajduje się bardzo fajne rzeczy – np. książki, rośliny albo stoliki z Ikei… Polecam! 😀

          • ~brasil pisze:

            Ty, sprawdź dobrze, może ktoś nowiuśkiego laptopa wyrzucił 😉 ej, a dlaczego cię polecili jako świat młodych? ja myślałam że Ty całkiem kobieca byłaś… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No bo się odmłodziłam i teraz jestem jędrna, bez zmarszczek i udaję, że nie mam siwych włosów, nie zauważyłaś?? A tak fokle to do działu „sesja” mnie wrzucili, myślę, że jako ukłon w kierunku tego, iż to moja przedostatnia, czyli dla nich też przedostatni dzwonek 😉

          • ~brasil pisze:

            moja na szczęscie już ostatnia 😉 ale Ty się sama odmłodziłaś, czy oni Cię tak?

          • ~Czerwona pisze:

            Ja mam 2 examy na miły koniec studiów, więc cóż… No ja się podłączyłam pod młodych, żeby się trochę podbudować, a oni to zauważyli. Chociaż ktoś ;P

          • ~brasil pisze:

            co nieco sztuczne to podbudowanie i podłączenie, czyż nie? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Nie! Całkiem naturalne, bez żadnego jadu kiełbasianego i fokle – doceniłabyś chociaż raz ;P

          • ~brasil pisze:

            no dobra, niech ci bedzie: doceniam. Ale to ostatni raz! 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Czyli już mi nigdy nie powiesz, że jestem piękna, mądra i koffana? Bu :(

          • ~brasil pisze:

            Natychmiast przestań mnie brać na „bu” 😉 prawie jak: gdyby ktoś to powiedział, to wyszłoby: przestań mnie brać Nabu ;)))

          • ~Czerwona pisze:

            Nabu by się ucieszyła 😀 Chociaż kto Was tam wie, może akurat to żadna nowość, nigdy nic nie wiadomo… Nabieram wody w usta 😉

          • ~brasil pisze:

            no właśnie ćśśśśś 😉

          • ~Czerwona pisze:

            I tu powinna być ta buźka gadugadowa, co ma zaklejone usteczka, ale się nie chce skopiować, więc wyobraźnio marsz :)

          • ~brasil pisze:

            bo się już gandzi nic nie chciało kopiować…

          • ~brasil pisze:

            yyyy, tzn brasil się nie chciało… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            O, wreszcie poznałam Twe drugie imię… :)

          • ~brasil pisze:

            no i wpadłam… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Będę ciocią? 😀

          • ~brasil pisze:

            skoro chcesz 😉

          • ~brasil pisze:

            i która dokładnie notke polecili bo się nie łapię…

          • ~Czerwona pisze:

            Udarową… – pewnie ich zaraziłam, aż mi głupio…

          • ~brasil pisze:

            no właśnie dobrze! niech mają za te wszystkie problemy i nieudogodnienia! 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Cii, bo jeszcze zauważą i się zemszczą w dwójnasób… Wyjeżdżam i nie mogę sobie pozwolić, żeby np. w trakcie mej nieobecności nałożyli mi jakąś kwarantannę…

          • ~brasil pisze:

            To ile Cię nie będzie? Istnieje szansa, iż w ogóle Ci bloga usuną w czasie Twej nieobecności… Mogę wziąć Twą statystykę? Dodam do swej i będę szpanować 😉

          • ~Czerwona pisze:

            I może jeszcze komentarze zagarniesz, co? ;P Wracam 19 lutego, więc się tak nie ciesz 😉

          • ~brasil pisze:

            e tam, komentarzy nie chcę, wystarczą liczby ;))) także muszę się z onetem skontaktować co by do tego czasu zdązyli coś zadziałac 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Bo powiem Wujkowi!!! I pracę stracisz ;P Poza tym onet na mnie testuje wszystkie swoje partactwa, więc na pewno nie pozwoli mnie skrzywdzić ;P

          • ~brasil pisze:

            osz to Ty z nimi w jakiejś zmowie podstępnej jesteś! 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Układ wykształciuchów i łże-elit 😀

          • ~brasil pisze:

            a Ty to wykształciuch czy łże-elita? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Łże-wykształciuch. Taka skomplikowana hybryda, rozumiesz… 😉

          • ~brasil pisze:

            o tak, hybryda rozumie, że to hybryda 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Uff, a już się bałam… 😉

          • ~brasil pisze:

            ja wiem, że z reguły nic nie rozumiem, ale akurat w tym przypadku to tak i jak najbardziej 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Podobno wyjątki potwierdzają regułę, więc nawet Ci wierzę 😉

          • ~brasil pisze:

            a wiara czyni cuda 😉

  3. maanalry@gmail.com pisze:

    Z tymi kartamy kredytowymi to zawsze taki problem dobrze, że Ci się chociaż jeden nowoczesny w pobliżu trafił :-) Madzialena

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie. Bo w mBanku można sobie załatwić taką kartę do operacji internetowych tego typu, ale zanim by mi ją wyrobili, to by się cena zmieniła z 10 razy… Cóż, biedny chłopiec się wpakował i prędko z tego chyba nie wyplącze… :)

  4. ~Madame pisze:

    To namawiam Cie na założenie konta internetowego dla studentów (np. w MultiBanku) – nie trzeba miec regularnych wpływów itd. Wszystkie przelewy są po 0 zł 😉 No i karta płatnicza Visa. I wszystko mozna załatwic drogą pocztową. A wyjazdu zazdroszcze… :-)

    • ~Czerwona pisze:

      Wiesz, ja mam konto internetowe, tylko że w moim banku trzeba mieć jeszcze dodatkową kartę dla tego typu transakcji i to jest ten ból. Bo z PKO np. chyba można nawet ich dokonywać przy pomocy Visa Elektron… Tylko że moi znajomi akurat albo nie mieli kasy na koncie, albo mieli w tym samym banku, więc cóż 😉 Na szczęście się udało. Cieszę się strasznie na ten wyjazd, chociaż szczerze Ci powiem, że póki co jestem przerażona podróżą 😉

  5. ~magda pisze:

    Przypomniałaś mi o moich kanapkach, które od piątku leżą na dnie plecaka :)Do Grecji jedzies,z jak faaaajnie. Ja bym prosiła o pozdrowienie nie tylko mędrców i filozofów, ale też Prometeuszka, Zeuska, Afrodytę, Artemidę i innych chlejących ambrozję.Pozdrawiam.

    • ~Czerwona pisze:

      Pozdrowię i mogę im nawet pomachać w Twoim imieniu 😉 A te kanapki to fajny obiekt badawczy, w sam raz na biologię, w sumie głupia jestem, że je wyrzuciłam, mogłabym zrobić na nich badania metodami molekularnymi… Chociaż pewnie uczelnia niechętnie straciłaby kasę na moje fanaberie 😉 Wyjmuj je i won w nimi, bo nawet dla ptaków już się pewnie nie nadają…

      • ~magda pisze:

        No coś ty, prześlę Ci je pocztą i już xDa uczelnię się zaszantażuje, że jak się nie zgodzą, to po ryju tymi kanapkami dostaną…

        • ~Czerwona pisze:

          Albo że dodatkowo im nimi podłogę wyłożymy 😀 Taak, myślę, że to ich przekona, a przy okazji może jeszcze jakieś lepsze oceny się załatwi?

          • ~magda pisze:

            No to jak widzę kanapki w wersji hardcore są baaardzo przydatne. A ja durna zawsze wyrzucałam xDNigdy więcej!

          • ~Czerwona pisze:

            No właśnie, ja też wyrzucałam… Ale cóż, przynajmniej teraz wiemy, lepiej późno niż wcale. Może na obronę mi się przydadzą… :)

          • ~magda pisze:

            Już to widzę. Magda i Czerwona kroczą ramię w ramię na froncie i rzucają w żołnierzy wrogich wojsk najnowszą bronią biologiczną Polaków.A co się ma marnować, toć to grzech.

          • ~Czerwona pisze:

            Albo z armat wyrzucać… I jeszcze by można jakiś nowy szczep stworzyć, co by dodatkowo wybuchał… 😀

  6. ~motylek pisze:

    no kurde a ja znowu gdzieś na końcu :/ ale nic 😉 ależ Ci zazdroszczę tego wyjazdu a głównie to lotu samolotem! ehh Inna masz farta 😉

    • ~Czerwona pisze:

      To się okaże, jak wyląduję z powrotem w domu 😉 Tfu tfu. W każdym razie chwilowo jestem troszkę zestresowana tym lotem… (chociaż bardziej jutrzejszym examem hehe.) No i zaczęłam się obawiać, czy mi starczy kasy – drobiazg 😉

      • kwjatuszek@onet.eu pisze:

        no tak, mnie zawsze kasy braknie na wyjeździe za granicą 😉 samolot doleci, będzie git 😉 trzymam kciuki za egzamin!motylek

        • ~Czerwona pisze:

          Och, to ja już nic nie mówię, żeby nie zapeszyć… A kasy to nie wiem, ile wziąć, tam podobno drogo, ale w sumie jadę na 10 dni… Muszę pogadać z tą koleżanką, bo na razie nie mogłam – była na wycieczce w Istambule, wyobrażasz sobie?? Ta to ma dobrze 😉

          • ~motylek pisze:

            a ja cały czas zastanawiam się czy wyjechać do tych Niemiec…

          • ~Czerwona pisze:

            Wiesz, ja jestem za wszelkimi wyjazdami, tylko że to żre trochę kasy, zwłaszcza gdy stypendium jest marne, a zazwyczaj jest marne. Widzę po moich znajomych… Ja bym niestety nie mogła, nie stać mnie, ledwo mi na wycieczkę starczy i okulary… Ech, life is brutal. Ale może kiedyś… :)

          • ~motylek pisze:

            ja też się właśnie obawiam, że się nie utrzymam… dziadek obiecał pomóc, ale… ehh… póki co wolę niematerialne tegesy 😉

          • ~motylek pisze:

            jak się czujesz jako wyróżniona w świecie młodych? 😉 mnie było dziwnie że w takiej kategorii ja… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Czuję się odmłodzona duchowo 😀 A co do kasy – ewentualnie zawsze można spróbować znaleźć jakąś pracę na miejscu… Mój kolega tak zrobił, pracował w jakiejś knajpie. No i można tutaj troszkę przez wakacje pozarabiać… Nie będzie tak źle, a pamiętaj, okazja może się drugi raz nie trafić. Ja nie mogłam, bo byłam a chłopakiem, a potem przeżywałam rozstanie – gdyby nie to, to może i bym pojechała – byle nie sama 😉

  7. ~Mela pisze:

    Może coś na pamięć? ale przynajmniej małą hodowlę założyłaś sobie,więc jakiś plus jest;)

    • ~Czerwona pisze:

      Taa, fitopato w pigułce 😉 A na pamięć pomoże koniec z egzaminami i ferie! Bo powoli już się gubię w tym wszystkim…

      • ~Mela pisze:

        Ale już chyba finiszujesz z tą sesją? Grecja Ci wszystko wynagrodzi,i pamięć odbuduje;)

        • ~Czerwona pisze:

          No niby, chociaż najgorsza rzecz właśnie jutro… Ech, mam nadzieję, że będzie dobrze, bo jestem wykończona. A jak tam u Ciebie?

          • ~Mela pisze:

            Mam nadzieję,że było dobrze:) u mnie ok,pewnie z racji tego,że mnie sesja nie dotyczy;D zdezaktualizowała się;D

          • ~Czerwona pisze:

            Nie masz czasem za dobrze? 😉 U mnie jeszcze nie wiadomo, ale myślami jestem teraz przy Harrym Potterze i kupowaniu biletów, wymianie kasy oraz szukaniu nowych okularów… :)

          • ~Mela pisze:

            Ja?za dobrze?! a kto tu się do Grecji wybiera na bajeczne „wakacje”;))

          • ~Czerwona pisze:

            Ale to dopiero teraz, po wyczerpaniu energii na sesję ;P

  8. joanna_maria89@onet.eu pisze:

    Może pleśniaka białego wyhodowałaś :)) bo to taka typowa pleśń na produktach spożywczych…Same przeloty samolotem – fakt nie są drogie… ciekawe jak to jest obserwować zachód słońca z samolotu… Pozdrawiam :))Gianna[gianna18]

    • ~Czerwona pisze:

      No tak, tylko że ona jest niebieskawa… Może to jakieś Penicillium albo Mucor… diabli wiedzą 😉 Fajnie by było obejrzeć ten zachód, ciekawe, jaka będzie pogoda – niestety zapowiedzi nie są optymistyczne, grrr!

  9. ~M. pisze:

    To już faktycznie apogeum, skoro zapominasz jeść… Z resztą za tydzień i tak będziesz w Krainie Czarów 😉 tam nasycisz ciało i duszę…Czy doliczyli Ci w końcu te dwa moje smsy?Pozdrawiam oświecony!

    • ~Czerwona pisze:

      Hm, czy ciało, to nie wiem, bo koleżanki moje jedzą tam tuńczyki z puszki oraz chipsy 😉 A jeść nie zapominam, tylko tak jakoś wyszło, że zapomniałam w ogóle, że mam jakąś kanapkę 😉 Tylko nie wiem, co gorsze hihi. Smsy chyba doliczyli, w każdym razie dostałam w sumie 4 głosy 😉 Więc jest za co dziękować :))))Buziak w nagrodę i obiecane drapanko za uszkiem – o tu :)))Pozdrawiam dziękczynnie!

  10. ~Amber pisze:

    Nie wiem czy bym sie odwazyla o taka pomoc pytac swego bylego chlopaka…. Najwyzej siostre, bo wiem ze ma dobre serduszko…. A z kartami kredytowymi, to wole jakos ich nie uzywac, najwyzej w sytuacji extrymalnej….

    • ~Amber pisze:

      Super, ze leciszna kilka dni do Grecji……tez chce….tam jest cieplutko i ladnie….a u nas tylko mroz, snieg i zima!!!! Udanego lotu i milych wrazen!!!!

      • ~Czerwona pisze:

        Szczerze mówiąc to ostatnio tam było 10 stopni i deszcz… A i śnieg jakiś czas temu padał, więc tak różowo to znowu nie jest 😉 Ale kit z tym, ważne, że jadę i wreszcie wydostanę się z Poznania!!!!!!! :))))))) Dzięki :)

        • ~Amber pisze:

          To super ze jestes pozytywnie nastawiona…….jest to najwazniejsze!!!! A ja sobie myslalam, ze w Grecji zawsze jest cieplutko…ale widze ze sie mylilam!!!!

          • ~Czerwona pisze:

            No na ogół jest, chociaż zimy mają takie właśnie mokre… Ale w tym roku mieli zimę stulecia, przez ten śnieg… I trzęsienia ziemi były 😀 Może z radości, że przyjeżdżam 😉 Oby tylko mnie tym nie powitano 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Wiesz, my byliśmy razem parę lat temu i aż dwa tygodnie, chociaż historia była mocno poplątana, ale w efekcie tyle wyszło hihi, więc cóż 😉 Zresztą bardzo mi pomógł po rozstaniu z tym ostatnim i najważniejszym – A… A innego sposobu nie miałam, żeby tanio i szybko zorganizować bilet… W każdym razie grunt, że się udało :)

      • ~Amber pisze:

        Aha, teraz wszystko rozumiem…czasami dobrze miec przyjaciela plci przeciwnejj….zawsze inaczej nam pomoze niz kolezanki!!!! Przeciez patrzy sie na swiat oczami mezczyzny…wiec, chyba nie ma zazdrosci w jego radach!!!

        • ~Czerwona pisze:

          Nie, między nami jest takie fajne kumpelstwo, że możemy się olać np. na pół roku, po czym witamy się z radochą i jest ok. I zwykle oboje pojawiamy się obok w takich podbramkowych sytuacjach. Czasem dobrze jest wybaczyć i się zaprzyjaźnić, tak po prostu…

          • ~Amber pisze:

            Czasami dobrze….tylko nie wszyscy tak potrafia….a szkoda!!!!

          • ~Czerwona pisze:

            Bo wszystko zależy, czy nadal coś czujemy, czy mamy żal, czy jesteśmy ciągle sami i mimo woli tęsknimy za tamtym… U mnie wybaczenie przychodzi zwykle, gdy znajduję kogoś nowego. Mało miałam takich sytuacji, ale tak mi się wydaje 😉

          • ~Amber pisze:

            No i tez zalezy od tego kto z kim zerwal…. Mam nadzieje, ze nie bedziesz miala takich sytuacji za wiele…napewno to nic przyjemnego!!! Zycze szczescia….duzo szczescia :)))

          • ~Czerwona pisze:

            To było skomplikowane… Ale grunt, że teraz układ jest ok, więc chociaż trochę się to wszystko opłaciło… Aczkolwiek nie życzę nikomu, by się w ten sposób zaprzyjaźniał 😉

  11. Forever_Alone_ pisze:

    Zazdroszczę wycieczki a grzyba proponuję nazwać np. swoim imieniem lub nazwiskiem (ostatecznie to i to) :) Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Albo nickiem o 😉 Redonia furiosi :) Prawda, że ładnie? 😀

      • ~Forever alone pisze:

        Ślicznie normalnie :)

        • ~Czerwona pisze:

          Oby tylko szczyt formy kreatywnej nie przypadł na dzisiaj i jutro nie był gwałtowny spadek… 😉 Tfu tfu!

          • ~Forever alone pisze:

            A może dziś dopiero wzrost kreatywności nastąpił a punkt kulminacyjny jeszcze przed Tobą? :)

          • ~Czerwona pisze:

            Och oby – niestety, obawiam się, faza nie ta… Ale może jak zacznę sobie powtarzać, że tak będzie, to się spełni? Chociaż chyba lepiej będzie, gdy sobie raczej materiał powtórzę (mówiąc mocno na wyrost ;))… Ale na razie trawię 😉

          • ~Forever alone pisze:

            Mogę potrzymać za Ciebie kilka palców :) Jakąś część moich końcówek mam zarezerwowane dla Brasil na jutro ale myślę, że i dla Ciebie coś wygospodaruje :) Grunt do przede wszystkim pozytywne myślenie :)

          • ~Czerwona pisze:

            A mogę wybierać, które to palce? 😉 Wiem, brasil też zdaje jutro, ale ona ma chwilkę później, więc dasz radę 😉 I tym pozytywnym akcentem… Wracam zajrzeć, jakie są w ogóle te parszywe fungicydy… Mua :*

  12. ~anuśśś pisze:

    no no, świat zwiedzamy;D cudnie! dobrze, że ci się duało z tymi biletami, moja siostra wylatuje do Paryża też za taniochę i też do koleżanki;) ech… ależ ci dobrze;) a przyjaciół zawsze poznajemy w biedzie!

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie, niestety ta bieda wypada na niekorzyść niektórych… Ale dobrze jest się przekonać, na kim można polegać i komu ufać. Och, jak ja bym chciała zwiedzać jak najwięcej, podróżować jak szalona…! Chociaż niekoniecznie sama – oby wszystko się udało, bo chwilowo sikam w majtki ze strachu, a co dopiero będzie w sobotę… 😉

      • ~anuśśś pisze:

        będzie dobrze! z tego co czytałam najgorsza wydaje mi się podróż do W-wy tymi pociągami i po mieście, a potem… luzzz… odprężenie i ziuuuuu…. będziesz na miejscu;)

        • ~Czerwona pisze:

          Właściwie tylko ta podróż do Wawy mnie przeraża, bo ja nie umiem się poruszać pociągami… No i dojazd do lotniska… Bu :/ Ale tu to jeszcze luzik, powrót będzie kosmiczny, bo czy ja wsiądę w ogóle do dobrego pociagu??? Aaa! 😉

          • ~anuśśś pisze:

            nie panikuj na zapas! rozglądaj się uważnie, wbrew pozorom to proste jest znaleźć swój pociąg… naprawdę! a jeśli mają odpowiednie połączenie z dworca na lotnisko to juz doprawdy nic! dasz radę w końcu inteligentna dziewczynka jesteś!!! nocnymi jeździsz to jest dopiero wyczyn!

          • ~Czerwona pisze:

            Nocnymi jeżdżę, bo wiem skąd odchodzą i dokąd dobijają 😉 No ale muszę sobie poradzić, do jasnej, najwyżej się zapytam przecież… Chociaż tego nie lubię – ale na pewno nie tak, jak faceci hihi 😉

  13. ~Katia pisze:

    Kalimera Kochana, jak ja Ci zazdroszczę! Udanego pobytu w Elladzie i przywieź mi troszkę pozytywnej energii. A ja tu zostanę z rozmówkami greckimi 😉 (Zaliczyłam kiedyś 3 lekcje greckiego i teraz szukam nauczyciela, bo tamtego wywiało.) Ps. Cały czas tutaj jestem, tylko jakoś tak sił brak by coś wykrzesać z siebie…

    • ~Czerwona pisze:

      Skarbie, ale mam nadzieję, że wszystko ok, że to nie żadna deprecha jakaś zimowa? Zresztą przecież wiosna w rozkwicie niemalże 😉 A jak Ci powiem, co w tej Grecji się dzieje, to przestaniesz zazdrościć… 😉 Trzymaj się, jestem z Tobą!!!! :****

  14. ~nuta pogodaija.blog.onet.pl pisze:

    oj, jak ja ci zazdroszczę też bym gdzieś wyjechała. i współczuje grzyba :)

    • ~Czerwona pisze:

      Grzyb już wybył, chociaż pewnie sto innych się nadal gdzieś czai, tylko ja o tym nie wiem 😉 A zazdrościć nie ma czego, bo to mój pierwszy wyjazd od 1,5 roku… Aż się dziwię, że tyle wytrzymałam…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *