Zapolowałam dziś na zachód słońca. Czasowo zapolowałam.
16:40. Jeśli będzie pogoda, to za tydzień o tej porze będę ów zachód oglądać z samolotu.
Lecę do koleżanek, które są w Atenach na Sokratesie. Wyjdzie dość tanio, bo odpada mi płacenie za pokój; a i bilety kupiłam niedrogo – w dwie strony za 250zł. Bycie poznańską pyrą zobowiązuje 😉 (Nic to, że niemal tyle samo stracę na przejazd do i z Warszawy. Grr. To się nazywa paradoks. Paradoksalny paradoks. I bardzo głupi.)
Jednak przyznać muszę, iż przy rezerwowaniu lotu ujawniła się pewna kluczowa niedogodność – mianowicie brak karty kredytowej. Obdzwoniłam wszystkich znajomych – też podobno nie mieli (taaa). Troszkę mnie to zdegustowało, tym bardziej że ceny biletów jak wiadomo skaczą przedziwnie – poprzedniego dnia np. były po 500zł – dlatego nie chciałam stracić takiej okazji. Niestety w tym momencie wyglądało na to, że nie dla psa kiełbasa. I wtedy zadzwonił mój dawny chłopak, z którym się czasem widuję; chciał się tylko krótko pożegnać przed wylotem do Londynu, gdzie mieszka. Pogadaliśmy chwilkę i nagle… jak u Pomysłowego Dobromira zastukała w mą mózgoczaszkę piłeczka, najpierw łagodnie, potem coraz intensywniej, aż wytworzyła prąd neuronowy i rozbłysła żaróweczką pomysłu. Czyli wypływającym z mych ust radosnym:
– Ej… Ty tak latasz do tej Anglii… Na pewno masz kartę kredytową!
Po jakichś 15 minutach miałam bilety, a mój dobroczyńca nagle spochmurniał głosowo i z wyrzutem skomentował:
– I dzwoń tu, człowieku, do baby. Ty do niej z sercem, a ona co? Od razu łapę po pieniądze wyciąga. Wszystkie jesteście takie same.
No ale co, sam się podłożył – grzech nie skorzystać, sami powiedzcie… Swoją drogą ciekawe, że w sytuacjach kryzysowych zawsze ratują mnie ci ludzie, których bym nawet o to nie podejrzewała, o których bym nawet nie pomyślała, że mogliby. Najbliżsi zaś znajomi nagle znajdują sto wymówek… Dziwne.
A na koniec mam dla Was dwie ciekawostki:
1. Wiecie, co po grecku oznacza zdrobnienie mojego imienia? „INNA”!!!!!!!!!!!!! Yeah, wreszcie mam wytłumaczenie dla swej niezwykłości 😀 Dla niedowiarków – dowód jest TU (se poszukajcie, gdzie konkretnie ;P)
2. Z innej beczki: wiecie, co od kilku dni działo się w mojej torbie? Normalnie moja skłonność do grzybów zaczyna mnie samą przerażać. Otóż zapomniałam zupełnie, że tydzień temu nie zjadłam kanapki na uczelni… No i się wyhodowała przepiękna, morsko-niebiesko-zielona pleśń. A jaki zapach rozsiała…!
Najgorsze jednak jest to, że nie wiem, jak się nazywa – w związku z czym nasuwa mi się pytanie: co mi do cholery po tej biologii, skoro przed swoimi potencjalnymi dziećmi nawet w tak prostej sprawie nie będę mogła zabłysnąć???!!
A więc, droga „Inna” (sprawdziłam! wiem! :P), pozdrów no tych filozofów wszystkich greckich, jak będziesz w tych A(n)tenach ;). I nie hoduj już pleśni w torebkach, chyba że w celach naukowych.Chyba też sobie kiedyś zapoluję na zachód słońca. Tylko musiałabym wybyć daleko poza Śródmieście łódzkie, by je zauważyć. A niech to! 😉
Brawo 😉 A już myślałam, że napisałaś: „chyba też sobie taką pleśń wyhoduję” – i już się ucieszyłam, że nowy trend wprowadzam… 😉 A co, smog przeszkadza w oglądaniu? 😉 Ja mieszkam na 10 piętrze, więc trudno by było nie widzieć tych lepszych zachodów. Ale dzisiaj wyjątkowo oglądałam z poziomu ziemi – tym bardziej więc czekam na ten samolotowy!
O nie, pleśni hodować to ja nie chcę! :POch, nie, smog nie aż taki u nas jeszcze 😉 Tylko właśnie, żeby zobaczyć zachód słońca, musiałabym się zniżyć do poziomu ziemi. Bo na moim pierwszym piętrze w kamienicy z widokiem na podwórko wiele nie dojrzę. A jak już się zniżę do poziomu ziemi, to inne kamienice będą mi zasłaniały widok. Więc jedyne wyjście, to wyruszyć poza Śródmieście 😉
Biedna pleśń, nikt jej nie chce, no nie odtrącaj jej, nawet jej nie znasz… ;)No tak, to faktycznie trudno Ci będzie obejrzeć cokolwiek, tym bardziej, że słońce nadal nisko… Ale dzisiaj się szykuje prawdziwie dobra okazja, niebo bezchmurne, normalnie czuć wiosnę! U Ciebie też? Jak tak, to mykaj na spacer, zrób za mnie parę przysiadów i 5km piechotą, bo ja mam jutro egzamin i nie mogę, a równowaga w przyrodzie musi być 😉
Och, ale ja naprawdę nie wiem, czy chcę ją poznać. To znaczy ja wiem, że ona pożyteczna i ładna, i w ogóle, ale taka jakoś mnie odrzuca, nooo… :PU mnie też śliczne niebo! I tak prawie że wiosennie, gdyby nie słupek rtęci, który przykleił się do okolic zerowych i nie chcę stamtąd ruszyć w górę. I chętnie bym poszła na spacer, gdyby nie to, że zrobiłam dziś wielkie pranie wszystkich spodni…Ale Ty to możesz choć na pięć minutek, bo podobno mózg przewietrzony, to mózg lepiej pracujący 😉 A Ty, jako pani biolog, powinnaś o tym doskonale wiedzieć :PPs. Coś dzisiaj jestem bardzo anty nastawiona do wszystkiego 😉
No widzę, skoro takich pociągających grzybków nie chcesz przyjąć… 😉 Wiem, że powinnam wyjść na dwór, ale najpierw umyłam włosy, a potem nagle spanikowałam że nic nie umiem i zatopiłam się w diagnostyce… Zresztą nadal jej nie umiem i umieć nie będę zapewne, ale to szczegół 😉 Właśnie, wiosna taka, i w dodatku coraz później się robi ciemno… Kurcze, zatęskniłam nagle za beztroskimi wiosenkami z lat poprzednich, kiedy się miało wszystko gdzieś, na studiach nudy i można było ze spokojem tracić czas… A teraz – kiedy ja ostatnio traciłam czas (oprócz siedzenia przed kompem ;))… Normalnie mnie nostalgia dopada – a kysz, nie teraz! 😉
*tuli* *tuli* Dobrze, ze wiosny jeszcze nie ma, bo co to by wtedy bylo z Toba? ;PJak sie zjawisz juz po egzaminie, to dawaj szybko znac jak poszlo 😛 Czy kciukowanie pomoglo
(mam nadzieje, ze tak, bo strasznie niewygodnie sie pisze na klawiaturze z trzymanymi kciukami, wiec glupio by bylo, gdyby nie pomoglo 😉 )
Jeszcze nie znam wyników, ale jakoś tam poszło, byle do przodu 😉 Przepraszam, że Cię naraziłam na takie niedogodności, ale na szczęście nie ja jedna 😉 A dzisiaj wiosna dała czadu, i pan w telewizji mówił, że nieprędko się to zmieni…. To może damy radę się zakochać do Walentynek, co? Chociaż… ja będę w Grecji hura! 😉
Ach, no to się cieszę, że jakoś poszło, co znaczy, że pewnie dobrze, tylko nie chcesz zapeszać, czy cuś :PA za te niedogodności przy pisaniu to się jeszcze Wam odwdzięczę :PAaach, wiooosna… To co, zakochujemy się? 😉 Tylko Ty to będziesz musiała uważać, bo Grecy to mogą być niepewnie jacyś. Jeszcze Cię porwą i nie pozwolą Ci wrócić do naszej pięknej Poland i co będzie? Zapłaczemy się tu bez Ciebie 😛
Czyli to nie była pomoc bezinteresowna? I wierz tu człowieka, w drugiego człowieka… 😉 Spoko, do Grecji dociera internet… 😉 I może uproszę tego porywającego Greka, żeby mi laptopa kupił… 😀 Tak, zdecydowanie się… e, no może nie zakochujemy, ale pozwalamy innym się w nas zakochać i ich wykorzystujemy niecnie. To będzie dobra opcja, oj tak… 😀
Ofkors, że to była pomoc bezinteresowna :PA Ty wiesz, że taki układ to nawet byłby dobry dla obydwu stron? My mamy dobrze, bo nas kochają i wielbią i w ogóle, a im dobrze, bo mogą nas kochać, wielbić i w ogóle 😉 I wszyscy są zadowoleni 😀
No właśnie, my się czujemy docenione, a oni jak macho 😀 Nie ma co, po sesji pomyślunek się polepsza… 😉
a może to jakiś nowy gatunek!! 😉
Diabli nadali tę sesję, nawet o tym nie pomyślałam… Bu, i już wyrzuciłam
Lecieć zaglądać do śmietnika, jak myślisz?
o tak, tam na pewno można znaleźć coś wspaniałego 😉 a jeśli diabli nadali tzn że Twa rodzina, więc do nich proszę mieć pretensje 😉
Ja nie jestem spowinowacona z diabłem, tylko z Szatanem. Diabeł to nędzny sługa 😉 A na śmietniku, fakt, znajduje się bardzo fajne rzeczy – np. książki, rośliny albo stoliki z Ikei… Polecam! 😀
Ty, sprawdź dobrze, może ktoś nowiuśkiego laptopa wyrzucił 😉 ej, a dlaczego cię polecili jako świat młodych? ja myślałam że Ty całkiem kobieca byłaś… 😉
No bo się odmłodziłam i teraz jestem jędrna, bez zmarszczek i udaję, że nie mam siwych włosów, nie zauważyłaś?? A tak fokle to do działu „sesja” mnie wrzucili, myślę, że jako ukłon w kierunku tego, iż to moja przedostatnia, czyli dla nich też przedostatni dzwonek 😉
moja na szczęscie już ostatnia 😉 ale Ty się sama odmłodziłaś, czy oni Cię tak?
Ja mam 2 examy na miły koniec studiów, więc cóż… No ja się podłączyłam pod młodych, żeby się trochę podbudować, a oni to zauważyli. Chociaż ktoś ;P
co nieco sztuczne to podbudowanie i podłączenie, czyż nie? 😉
Nie! Całkiem naturalne, bez żadnego jadu kiełbasianego i fokle – doceniłabyś chociaż raz ;P
no dobra, niech ci bedzie: doceniam. Ale to ostatni raz! 😉
Czyli już mi nigdy nie powiesz, że jestem piękna, mądra i koffana? Bu
Natychmiast przestań mnie brać na „bu” 😉 prawie jak: gdyby ktoś to powiedział, to wyszłoby: przestań mnie brać Nabu ;)))
Nabu by się ucieszyła 😀 Chociaż kto Was tam wie, może akurat to żadna nowość, nigdy nic nie wiadomo… Nabieram wody w usta 😉
no właśnie ćśśśśś 😉
I tu powinna być ta buźka gadugadowa, co ma zaklejone usteczka, ale się nie chce skopiować, więc wyobraźnio marsz
bo się już gandzi nic nie chciało kopiować…
yyyy, tzn brasil się nie chciało… 😉
O, wreszcie poznałam Twe drugie imię…
no i wpadłam… 😉
Będę ciocią? 😀
skoro chcesz 😉
i która dokładnie notke polecili bo się nie łapię…
Udarową… – pewnie ich zaraziłam, aż mi głupio…
no właśnie dobrze! niech mają za te wszystkie problemy i nieudogodnienia! 😉
Cii, bo jeszcze zauważą i się zemszczą w dwójnasób… Wyjeżdżam i nie mogę sobie pozwolić, żeby np. w trakcie mej nieobecności nałożyli mi jakąś kwarantannę…
To ile Cię nie będzie? Istnieje szansa, iż w ogóle Ci bloga usuną w czasie Twej nieobecności… Mogę wziąć Twą statystykę? Dodam do swej i będę szpanować 😉
I może jeszcze komentarze zagarniesz, co? ;P Wracam 19 lutego, więc się tak nie ciesz 😉
e tam, komentarzy nie chcę, wystarczą liczby ;))) także muszę się z onetem skontaktować co by do tego czasu zdązyli coś zadziałac 😉
Bo powiem Wujkowi!!! I pracę stracisz ;P Poza tym onet na mnie testuje wszystkie swoje partactwa, więc na pewno nie pozwoli mnie skrzywdzić ;P
osz to Ty z nimi w jakiejś zmowie podstępnej jesteś! 😉
Układ wykształciuchów i łże-elit 😀
a Ty to wykształciuch czy łże-elita? 😉
Łże-wykształciuch. Taka skomplikowana hybryda, rozumiesz… 😉
o tak, hybryda rozumie, że to hybryda 😉
Uff, a już się bałam… 😉
ja wiem, że z reguły nic nie rozumiem, ale akurat w tym przypadku to tak i jak najbardziej 😉
Podobno wyjątki potwierdzają regułę, więc nawet Ci wierzę 😉
a wiara czyni cuda 😉
Z tymi kartamy kredytowymi to zawsze taki problem dobrze, że Ci się chociaż jeden nowoczesny w pobliżu trafił
Madzialena
No właśnie. Bo w mBanku można sobie załatwić taką kartę do operacji internetowych tego typu, ale zanim by mi ją wyrobili, to by się cena zmieniła z 10 razy… Cóż, biedny chłopiec się wpakował i prędko z tego chyba nie wyplącze…
To namawiam Cie na założenie konta internetowego dla studentów (np. w MultiBanku) – nie trzeba miec regularnych wpływów itd. Wszystkie przelewy są po 0 zł 😉 No i karta płatnicza Visa. I wszystko mozna załatwic drogą pocztową. A wyjazdu zazdroszcze…
Wiesz, ja mam konto internetowe, tylko że w moim banku trzeba mieć jeszcze dodatkową kartę dla tego typu transakcji i to jest ten ból. Bo z PKO np. chyba można nawet ich dokonywać przy pomocy Visa Elektron… Tylko że moi znajomi akurat albo nie mieli kasy na koncie, albo mieli w tym samym banku, więc cóż 😉 Na szczęście się udało. Cieszę się strasznie na ten wyjazd, chociaż szczerze Ci powiem, że póki co jestem przerażona podróżą 😉
Przypomniałaś mi o moich kanapkach, które od piątku leżą na dnie plecaka :)Do Grecji jedzies,z jak faaaajnie. Ja bym prosiła o pozdrowienie nie tylko mędrców i filozofów, ale też Prometeuszka, Zeuska, Afrodytę, Artemidę i innych chlejących ambrozję.Pozdrawiam.
Pozdrowię i mogę im nawet pomachać w Twoim imieniu 😉 A te kanapki to fajny obiekt badawczy, w sam raz na biologię, w sumie głupia jestem, że je wyrzuciłam, mogłabym zrobić na nich badania metodami molekularnymi… Chociaż pewnie uczelnia niechętnie straciłaby kasę na moje fanaberie 😉 Wyjmuj je i won w nimi, bo nawet dla ptaków już się pewnie nie nadają…
No coś ty, prześlę Ci je pocztą i już xDa uczelnię się zaszantażuje, że jak się nie zgodzą, to po ryju tymi kanapkami dostaną…
Albo że dodatkowo im nimi podłogę wyłożymy 😀 Taak, myślę, że to ich przekona, a przy okazji może jeszcze jakieś lepsze oceny się załatwi?
No to jak widzę kanapki w wersji hardcore są baaardzo przydatne. A ja durna zawsze wyrzucałam xDNigdy więcej!
No właśnie, ja też wyrzucałam… Ale cóż, przynajmniej teraz wiemy, lepiej późno niż wcale. Może na obronę mi się przydadzą…
Już to widzę. Magda i Czerwona kroczą ramię w ramię na froncie i rzucają w żołnierzy wrogich wojsk najnowszą bronią biologiczną Polaków.A co się ma marnować, toć to grzech.
Albo z armat wyrzucać… I jeszcze by można jakiś nowy szczep stworzyć, co by dodatkowo wybuchał… 😀
no kurde a ja znowu gdzieś na końcu :/ ale nic 😉 ależ Ci zazdroszczę tego wyjazdu a głównie to lotu samolotem! ehh Inna masz farta 😉
To się okaże, jak wyląduję z powrotem w domu 😉 Tfu tfu. W każdym razie chwilowo jestem troszkę zestresowana tym lotem… (chociaż bardziej jutrzejszym examem hehe.) No i zaczęłam się obawiać, czy mi starczy kasy – drobiazg 😉
no tak, mnie zawsze kasy braknie na wyjeździe za granicą 😉 samolot doleci, będzie git 😉 trzymam kciuki za egzamin!motylek
Och, to ja już nic nie mówię, żeby nie zapeszyć… A kasy to nie wiem, ile wziąć, tam podobno drogo, ale w sumie jadę na 10 dni… Muszę pogadać z tą koleżanką, bo na razie nie mogłam – była na wycieczce w Istambule, wyobrażasz sobie?? Ta to ma dobrze 😉
a ja cały czas zastanawiam się czy wyjechać do tych Niemiec…
Wiesz, ja jestem za wszelkimi wyjazdami, tylko że to żre trochę kasy, zwłaszcza gdy stypendium jest marne, a zazwyczaj jest marne. Widzę po moich znajomych… Ja bym niestety nie mogła, nie stać mnie, ledwo mi na wycieczkę starczy i okulary… Ech, life is brutal. Ale może kiedyś…
ja też się właśnie obawiam, że się nie utrzymam… dziadek obiecał pomóc, ale… ehh… póki co wolę niematerialne tegesy 😉
jak się czujesz jako wyróżniona w świecie młodych? 😉 mnie było dziwnie że w takiej kategorii ja… 😉
Czuję się odmłodzona duchowo 😀 A co do kasy – ewentualnie zawsze można spróbować znaleźć jakąś pracę na miejscu… Mój kolega tak zrobił, pracował w jakiejś knajpie. No i można tutaj troszkę przez wakacje pozarabiać… Nie będzie tak źle, a pamiętaj, okazja może się drugi raz nie trafić. Ja nie mogłam, bo byłam a chłopakiem, a potem przeżywałam rozstanie – gdyby nie to, to może i bym pojechała – byle nie sama 😉
Może coś na pamięć? ale przynajmniej małą hodowlę założyłaś sobie,więc jakiś plus jest;)
Taa, fitopato w pigułce 😉 A na pamięć pomoże koniec z egzaminami i ferie! Bo powoli już się gubię w tym wszystkim…
Ale już chyba finiszujesz z tą sesją? Grecja Ci wszystko wynagrodzi,i pamięć odbuduje;)
No niby, chociaż najgorsza rzecz właśnie jutro… Ech, mam nadzieję, że będzie dobrze, bo jestem wykończona. A jak tam u Ciebie?
Mam nadzieję,że było dobrze:) u mnie ok,pewnie z racji tego,że mnie sesja nie dotyczy;D zdezaktualizowała się;D
Nie masz czasem za dobrze? 😉 U mnie jeszcze nie wiadomo, ale myślami jestem teraz przy Harrym Potterze i kupowaniu biletów, wymianie kasy oraz szukaniu nowych okularów…
Ja?za dobrze?! a kto tu się do Grecji wybiera na bajeczne „wakacje”;))
Ale to dopiero teraz, po wyczerpaniu energii na sesję ;P
Może pleśniaka białego wyhodowałaś :)) bo to taka typowa pleśń na produktach spożywczych…Same przeloty samolotem – fakt nie są drogie… ciekawe jak to jest obserwować zachód słońca z samolotu… Pozdrawiam :))Gianna[gianna18]
No tak, tylko że ona jest niebieskawa… Może to jakieś Penicillium albo Mucor… diabli wiedzą 😉 Fajnie by było obejrzeć ten zachód, ciekawe, jaka będzie pogoda – niestety zapowiedzi nie są optymistyczne, grrr!
To już faktycznie apogeum, skoro zapominasz jeść… Z resztą za tydzień i tak będziesz w Krainie Czarów 😉 tam nasycisz ciało i duszę…Czy doliczyli Ci w końcu te dwa moje smsy?Pozdrawiam oświecony!
Hm, czy ciało, to nie wiem, bo koleżanki moje jedzą tam tuńczyki z puszki oraz chipsy 😉 A jeść nie zapominam, tylko tak jakoś wyszło, że zapomniałam w ogóle, że mam jakąś kanapkę 😉 Tylko nie wiem, co gorsze hihi. Smsy chyba doliczyli, w każdym razie dostałam w sumie 4 głosy 😉 Więc jest za co dziękować :))))Buziak w nagrodę i obiecane drapanko za uszkiem – o tu :)))Pozdrawiam dziękczynnie!
Nie wiem czy bym sie odwazyla o taka pomoc pytac swego bylego chlopaka…. Najwyzej siostre, bo wiem ze ma dobre serduszko…. A z kartami kredytowymi, to wole jakos ich nie uzywac, najwyzej w sytuacji extrymalnej….
Super, ze leciszna kilka dni do Grecji……tez chce….tam jest cieplutko i ladnie….a u nas tylko mroz, snieg i zima!!!! Udanego lotu i milych wrazen!!!!
Szczerze mówiąc to ostatnio tam było 10 stopni i deszcz… A i śnieg jakiś czas temu padał, więc tak różowo to znowu nie jest 😉 Ale kit z tym, ważne, że jadę i wreszcie wydostanę się z Poznania!!!!!!! :))))))) Dzięki
To super ze jestes pozytywnie nastawiona…….jest to najwazniejsze!!!! A ja sobie myslalam, ze w Grecji zawsze jest cieplutko…ale widze ze sie mylilam!!!!
No na ogół jest, chociaż zimy mają takie właśnie mokre… Ale w tym roku mieli zimę stulecia, przez ten śnieg… I trzęsienia ziemi były 😀 Może z radości, że przyjeżdżam 😉 Oby tylko mnie tym nie powitano 😉
Wiesz, my byliśmy razem parę lat temu i aż dwa tygodnie, chociaż historia była mocno poplątana, ale w efekcie tyle wyszło hihi, więc cóż 😉 Zresztą bardzo mi pomógł po rozstaniu z tym ostatnim i najważniejszym – A… A innego sposobu nie miałam, żeby tanio i szybko zorganizować bilet… W każdym razie grunt, że się udało
Aha, teraz wszystko rozumiem…czasami dobrze miec przyjaciela plci przeciwnejj….zawsze inaczej nam pomoze niz kolezanki!!!! Przeciez patrzy sie na swiat oczami mezczyzny…wiec, chyba nie ma zazdrosci w jego radach!!!
Nie, między nami jest takie fajne kumpelstwo, że możemy się olać np. na pół roku, po czym witamy się z radochą i jest ok. I zwykle oboje pojawiamy się obok w takich podbramkowych sytuacjach. Czasem dobrze jest wybaczyć i się zaprzyjaźnić, tak po prostu…
Czasami dobrze….tylko nie wszyscy tak potrafia….a szkoda!!!!
Bo wszystko zależy, czy nadal coś czujemy, czy mamy żal, czy jesteśmy ciągle sami i mimo woli tęsknimy za tamtym… U mnie wybaczenie przychodzi zwykle, gdy znajduję kogoś nowego. Mało miałam takich sytuacji, ale tak mi się wydaje 😉
No i tez zalezy od tego kto z kim zerwal…. Mam nadzieje, ze nie bedziesz miala takich sytuacji za wiele…napewno to nic przyjemnego!!! Zycze szczescia….duzo szczescia :)))
To było skomplikowane… Ale grunt, że teraz układ jest ok, więc chociaż trochę się to wszystko opłaciło… Aczkolwiek nie życzę nikomu, by się w ten sposób zaprzyjaźniał 😉
Zazdroszczę wycieczki a grzyba proponuję nazwać np. swoim imieniem lub nazwiskiem (ostatecznie to i to)
Pozdrawiam
Albo nickiem o 😉 Redonia furiosi
Prawda, że ładnie? 😀
Ślicznie normalnie
Oby tylko szczyt formy kreatywnej nie przypadł na dzisiaj i jutro nie był gwałtowny spadek… 😉 Tfu tfu!
A może dziś dopiero wzrost kreatywności nastąpił a punkt kulminacyjny jeszcze przed Tobą?
Och oby – niestety, obawiam się, faza nie ta… Ale może jak zacznę sobie powtarzać, że tak będzie, to się spełni? Chociaż chyba lepiej będzie, gdy sobie raczej materiał powtórzę (mówiąc mocno na wyrost ;))… Ale na razie trawię 😉
Mogę potrzymać za Ciebie kilka palców
Jakąś część moich końcówek mam zarezerwowane dla Brasil na jutro ale myślę, że i dla Ciebie coś wygospodaruje
Grunt do przede wszystkim pozytywne myślenie 
A mogę wybierać, które to palce? 😉 Wiem, brasil też zdaje jutro, ale ona ma chwilkę później, więc dasz radę 😉 I tym pozytywnym akcentem… Wracam zajrzeć, jakie są w ogóle te parszywe fungicydy… Mua :*
no no, świat zwiedzamy;D cudnie! dobrze, że ci się duało z tymi biletami, moja siostra wylatuje do Paryża też za taniochę i też do koleżanki;) ech… ależ ci dobrze;) a przyjaciół zawsze poznajemy w biedzie!
No właśnie, niestety ta bieda wypada na niekorzyść niektórych… Ale dobrze jest się przekonać, na kim można polegać i komu ufać. Och, jak ja bym chciała zwiedzać jak najwięcej, podróżować jak szalona…! Chociaż niekoniecznie sama – oby wszystko się udało, bo chwilowo sikam w majtki ze strachu, a co dopiero będzie w sobotę… 😉
będzie dobrze! z tego co czytałam najgorsza wydaje mi się podróż do W-wy tymi pociągami i po mieście, a potem… luzzz… odprężenie i ziuuuuu…. będziesz na miejscu;)
Właściwie tylko ta podróż do Wawy mnie przeraża, bo ja nie umiem się poruszać pociągami… No i dojazd do lotniska… Bu :/ Ale tu to jeszcze luzik, powrót będzie kosmiczny, bo czy ja wsiądę w ogóle do dobrego pociagu??? Aaa! 😉
nie panikuj na zapas! rozglądaj się uważnie, wbrew pozorom to proste jest znaleźć swój pociąg… naprawdę! a jeśli mają odpowiednie połączenie z dworca na lotnisko to juz doprawdy nic! dasz radę w końcu inteligentna dziewczynka jesteś!!! nocnymi jeździsz to jest dopiero wyczyn!
Nocnymi jeżdżę, bo wiem skąd odchodzą i dokąd dobijają 😉 No ale muszę sobie poradzić, do jasnej, najwyżej się zapytam przecież… Chociaż tego nie lubię – ale na pewno nie tak, jak faceci hihi 😉
Kalimera Kochana, jak ja Ci zazdroszczę! Udanego pobytu w Elladzie i przywieź mi troszkę pozytywnej energii. A ja tu zostanę z rozmówkami greckimi 😉 (Zaliczyłam kiedyś 3 lekcje greckiego i teraz szukam nauczyciela, bo tamtego wywiało.) Ps. Cały czas tutaj jestem, tylko jakoś tak sił brak by coś wykrzesać z siebie…
Skarbie, ale mam nadzieję, że wszystko ok, że to nie żadna deprecha jakaś zimowa? Zresztą przecież wiosna w rozkwicie niemalże 😉 A jak Ci powiem, co w tej Grecji się dzieje, to przestaniesz zazdrościć… 😉 Trzymaj się, jestem z Tobą!!!! :****
oj, jak ja ci zazdroszczę też bym gdzieś wyjechała. i współczuje grzyba
Grzyb już wybył, chociaż pewnie sto innych się nadal gdzieś czai, tylko ja o tym nie wiem 😉 A zazdrościć nie ma czego, bo to mój pierwszy wyjazd od 1,5 roku… Aż się dziwię, że tyle wytrzymałam…