Mowa erotyzmu…

Słowa same się pchają pod palce, oczywiście zupełnie nie wtedy, kiedy trzeba. Teraz np. powinnam właśnie w prozaicznej czasoprzestrzeni czytać notatki (tak, czytać, bo dobrotliwa przypadłość nauki omija mnie już szerokim łukiem, mózg wchłania tylko własne przemyślenia, nie dając nic w zamian w dodatku), potem rozebrać się po cichu i wślizgnąć pod prysznic, by wypieścić sama siebie, w ciągłej tęsknocie za tym, by robił to wreszcie ktoś inny…
Ale to za chwilę. Teraz spojrzę w lustro… Jestem dzisiaj pełna autouwielbienia. Dla swej urody, która zwykle jest tak chwiejna, że tym drobnym wyskokiem formy cieszę się nadzwyczajnie, dla mych tasiemek mózgowych, które owszem, są inkrustowane fochami i fanaberiami, ale przecież mi wolno! Kobieca kobiecość, kocham ten stan. Uwiodłabym teraz każdego, i to jednym palcem, jednym gestem odgarniającym włosy.

I kocham absurdalne opowieści oraz absurdalne rozmowy na absurdalne tematy. Dla mnie absurd to kwintesencja seksu. Bo gdzie indziej, jak nie w absurdzie właśnie ujawnia się najczystszej próby inteligencja? Czymże zaś innym jest inteligencja, jak nie seksem upostaciowionym i wyuzdanie świadomym? I odwrotnie, seksapil też uosabia inteligencję… Kiedy towarzysz mój (a nawet i towarzyszka, bo dobra rozmowa zawsze ma w sobie coś podniecającego, nieważne z jaką płcią) zarzuca absurdem – jestem zdobyta. Ale ostrożnie, bo wymagam przestrzegania wielu zasad. Zasad, które wyczuwam zmysłem odrębnym, jedynym i mnie tylko właściwym. Osobistą oceną ludzi, może i trącącą stereotypami, własnymi uprzedzeniami, ale tak to już jest, że sposób patrzenia jest subiektywny zawsze, po wsze czasy. W każdej materii.

Klasa zaś ma to do siebie, że nawet przy bzdurach się wybroni. Bo można uprawiać je prostacko, a można i tak, że bez wysiłku dostrzega się inteligencję. A że inteligencja to seks…
_____

Jest we mnie pełno iskrzącego erotyzmu. Tu, teraz. Stanęłabym przed Tobą ubrana w sukienkę, z włosami upiętymi w kok niedbały, z pończochami czarnymi i szpilkami połyskującymi przy zginaniu nóg podczas obdarowującego tańca, które kusiłyby Cię tak, jak mnie kusi Twój zapach. W świetle ciepłym, delikatnym majaczyłyby moje leniwe ruchy bioder, kołyszące się w takt muzyki, tej własnej, prosto z ciała. Ujrzałbyś, jak drgają mi palce, jak wygrywają melodię najpierw na mojej szyi, potem piersi, a potem brzuchu… Czujesz? Widzisz? Smakujesz?
Chcesz?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

133 odpowiedzi na „Mowa erotyzmu…

  1. ~motylek pisze:

    zajmuję miejsce i czytam… 😀

  2. ~motylek pisze:

    uuu faza seksu… seks i inteligencja- ciekawe zestawienie… czekaj czekaj czy to też działa tak, że jak się chce seksu to i inteligencja działa? 😉

    • ~motylek pisze:

      matko! jak ja piszę! :/

      • Czerwona pisze:

        Noc, noc… 😉 Ja już idę spać, bo jutro nie wstanę, poza tym rodzina mnie zlinczuje za długie siedzenie w nocy… 😉 Śnij smakowicie :)

    • Czerwona pisze:

      Też :) Oczywiście pod warunkiem, że się tę inteligencję posiada 😉 Bo jak tak widzę zaloty niektórych, to śmiem wątpić, że u nich to tak działa…

      • ~motylek pisze:

        mnie się bardzo podobają zaloty w stylu wczesnolicealnym, czyli: „cześć, która godzina?” 😀 a tak w ogóle, to marzy mi się przystojniak jakiś 😉 inteligentny oczywiście 😉

        • Czerwona pisze:

          Wydaje mi się, że wygląd też w pewnym sensie świadczy o inteligencji, o guście… Nie chodzi tu oczywiście o ten naturalny, tylko o nabyty, który możemy sami kształtować. Mnóstwo facetów wyglądałoby cudownie, gdyby tylko chciało… A że nie chcą, to i my mamy problem, wrrr!

          • ~motylek pisze:

            hmm wygląd o inteligencji… no może trochę. a raczej o tym świadczy, czy ktoś jest zorganizowany czy nie, czy ktoś jest brudasem, czy porządnisiem… ale fakt, szkoda, że tylu panów nie potrafi „wyglądać”…

          • ~Czerwona pisze:

            Ale gust to też jakiś element inteligencji… Chociaż oczywiście ułamkowy 😉 Mnie najbardziej odrzucają panowie w średnim wieku, którzy wyglądają jak podstarzali sprawozdawcy sportowi, z brzuszkami i fokle, a robią się na macho… Błe! A z drugiej strony gdyby tylko ich odpowiednio ubrać, zgolić kudły z karku i wąsy, to pewnie by byli całkiem nieźli 😉 Hm, o czym to ja mówiłam… 😉

          • ~motylek pisze:

            😀 ja nie znoszę jak faceci zakładają za krótkie spodnie, albo jak koszulę w spodnie wkładają (no chyba że garnitur noszą to ok)… brrrr!

          • ~brasil pisze:

            gdy przeczytałam o tej koszuli w spodniach to aż dreszcze odrzucenia po mnie przeszły do takich, brrr 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Albo ubieranie się na „lizaka”, czyli góra ogromna, a spodnie zwężane ku dołowi :) A u starszych najlepsze są włosy – często zostawione takie długie kosmyki, którymi można przygładzić łysinę… Miodzio :)

          • ~motylek pisze:

            tak jak były mąż pustej lali ma 😉 myślę, że nie muszę pisać nawet pseudo 😉 rany, czemu nasz świat jest tak uzależniony od płci brzydkiej??!! brzydkiej! 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Bo tak jest skonstruowany świat, myślisz, że ich od nas nie? Też, i to jak…!

          • ~motylek pisze:

            no wiem, ale to ich sprawa hahaha 😀 a tak serio to… grrrr tak mi dobrze szło bez myślenia o nich! 😉

          • ~Czerwona pisze:

            To nie myślmy, myślom mówimy a kysz! Możemy pogadać o ciuchach, chcesz? O, albo o kosmetykach 😀 Albo o Dirty Dancing… 😉

          • ~motylek pisze:

            😀 ok nie myślmy zbyt wiele 😉 ja sie zapytam, czy widziałaś komedię romantyczną (polską) pt. „Jeszcze raz”? bo ja na nią mam zamiar się wybrać (zamierzam tak odkąd weszła do kina)… PS nie ma to jak komentarz tematycznie pasujący do postu 😀

          • ~Czerwona pisze:

            Rzekłabym, że to normalnie komć! 😀 A tak serio to nie widziałam, za to słyszałam, że jest takie do obejrzenia, ale niekoniecznie wielkie dzieło 😉 Ja na „Butelki zwrotne” bym poszła, albo na „Ostrożnie, pożądanie”, lub też na to nowe animowane… Hm, jak to się zwie, muszę sprawdzić na Filmweb, chwila… O, „Persepolis”… Tylko nie ma kasy i czasu, chlip. A zwłaszcza to pierwsze, bo szykuje mi się full wydatków na ten koniec studiów :/

          • kwjatuszek@onet.eu pisze:

            no tak kasy zawsze brakuje…:/ o! widzisz to jedno z życzeń już mogłoby być 😉 ja się wybieram na lejdis… ciekawe czy fajne 😉 motylek

          • ~Czerwona pisze:

            Na „Lejdis” też chciałam iść, ale sama już nie wiem, co wybrać, chyba jednak „Butelki…” 😉 A „Testosteron” widziałaś? :)

          • kwjatuszek@onet.eu pisze:

            niestety nie… chciałam ale jakoś tak wyszło… ja na lejdis idę na wieczór babski 😉 kurde miałam się uczyć dziś początkowo od 14, potem od 16, potem od 19 a teraz od 20… grr!!! więc zaczynam od 21 😉 no 21.30 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Ja mam wolny weekend, zaczynam od poniedziałku 😉 A dzisiaj w tv leci film o 21, więc tym bardziej 😉 Chyba że prąd wyłączą, bo wieje że aż mi światło mruga :/ A „Testosteron” – boski, polecam!!!!!!!!!! Och, przydałby mi się taki babski wieczór, ale baby to głupie jakieś są i nie chcą… 😉

          • kwjatuszek@onet.eu pisze:

            to ja wypożyczę sobie testosteron (jak to brzmi:D ) i obejrzę :) ja w poniedziałek mam teścik mały, więc pewnie na jutro przełożę naukę 😉 nooo może coś poczytam 😉 a szczerze mówiąc to bym wolała wieczór w męskim towarzystwie… jak ja dawno na randce nie byłam… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Hihi, testosteronu każda kobieta troszkę ma, nie musisz pożyczać, chyba że w postaci właśnie męskiego osobnika, ale ja bym tam wolała własnego, mam duże poczucie własności… 😉 A tak serio to ja też dawno nie byłam, chociaż chciałabym tak naprawdę tylko z jednym, co akurat jest nierealne, więc… :(

          • ~motylek pisze:

            ehh nierealność jest beznadziejna! ja tam nawet nie wiem z kim bym chciała… no dobra może być J. Deep :Dno zjadłam całą czekoladę :/ po sesji przechodzę na dietę!

          • ~Czerwona pisze:

            Jaką dietę, przecież chuda jesteś 😉 Hm, a mi się odmieniło i Deppa zostawiam Wam, zabijcie się o niego. Dla siebie zaś poproszę tego pana, co grał w „Wiernym ogrodniku”, którego dzisiaj obejrzałam, i znowu go to Filmweb… O, mam – Ralph Fiennes :) Zupełnie nie wiem, czemu mnie podnieca, ale podnieca 😉

          • kwjatuszek@onet.eu pisze:

            cholera! miałam sobie nagrać ogrodnika! buuuu :( zaraz zgoogluję i zobaczę go 😉 a chuda jestem JESZCZE :]

          • kwjatuszek@onet.eu pisze:

            sprawdziałam… to na pewno on?? 😉 wolę Deepa 100000000razy 😛

          • ~Czerwona pisze:

            No bo on nie jest jakiś ekstra piękny… Ale ma to coś, tak na żywo :) Tzn. w filmie, ale na żywo, rozumiesz, że żywy, no… 😉 Chociaż jakbym miała wybierać po urodzie, to bym jednak Jude’a Law wzięła i… Mmmmmm!!!!!!!!!

          • ~motylek pisze:

            no fajt Jude Law jest mniam 😉 mnie się kiedyś podobał bardzo Mel Gibson, ale niestety już trochę za stary dla mnie 😉 i podoba mi się Bartek Świderski… mrauuuu

          • ~Czerwona pisze:

            Bartek świderski? Nie kojarzę… Hm, Filmweb 😉 Aaaa, ten, z Magdy M… No milusi, chociaż z polskich to ja bym zjadła młodego Stuhra i Borysa Szyca, tacy z charakterrkiem :) I jeszcze Marcina Dorocińskiego 😉 I Gonerę… Hm, czy my przypadkiem nie narzekałyśmy, że nie ma fajnych facetów? 😉

          • ~motylek pisze:

            bo nie ma 😀 oni to zrobieni są na fajnych 😉 ja chcę grzecznego łobuziaka 😉 mraaauuuuu 😀 chyba muszę pomyśleć o randkach 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Każda by takiego chciała, ale ideałów nie ma 😉 Grzeczny łobuziak, też sobie wymyśliłaś 😉 Ja zaraz idę na randkę – z moim gejem kochanym 😉 I jeszcze jego milionem kumpelek… Suuuper, myślę, że na pewno znajdę sobie faceta… 😉

          • ~motylek pisze:

            milionem… hm… no ale szansa zawsze jest 😉 jedna na milion ale jest 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Takie szanse na milion są jeszcze lepsze, bo zawsze można zwalić, że był ten milion, jak się nie uda, a jak uda, to jaka satysfakcja 😉 Hihi, nie ma to jak właściwa interpretacja 😉

          • kwjatuszek@onet.eu pisze:

            była taka piosenka disco polo… jedna na milion czy coś? 😉 a może mi się popier… niczyło ;)Motylek

          • Czerwona pisze:

            Nie wiem, ja tylko „Szaloną” kojarzę, i jeszcze tę z akcji promocyjnej, tfu, z wyborów prezydenckich Kwaśniewskiego 😉

  3. ~w-i-a-r-a pisze:

    nieobra TY! o tak wczensnej porze mnie podniecać… to dopiero absurd! a tu na pociąg trzeba iść i nie ma czasu na orgazm! z resztą ja rano nie dochodzę… buziaki Maleńswto me niedopieszczone! a z inteligencją się zgadzam, choć i bez niej seks może byc przyjemny, ale zbyt przyziemny, bo się szybko nudzi :)

    • Czerwona pisze:

      No właśnie, dlatego dla mnie seks tak na szybko i przygodnie jest w ogóle nie do przyjęcia. Oddawać swoje ciało komuś beznadziejnemu? Jeszcze czego! Musi mi zakręcić w głowie, powalić na kolana… Hm, tylko czy to nie jest definicja miłości? Chyba tak, bo przecież seks bez miłości – nawet nie ma porównania…

  4. Forever_Alone_ pisze:

    Ja już niw pamiętam co to erotyzm, seks i w ogóle… Ale to szczegół. Inteligencja? Mózg mi też wyparował więc tego daru również mi brak… Ech no i się zdołowałam :) Pozdrawiam

    • Czerwona pisze:

      Ja sobie przypomniałam przy okazji czucia zapachu eksa… Ale też powoli zapomina, jak to jest, niestety. Dlatego wyobraźnia idzie w ruch :) Kurde, no chyba nie będziemy w celibacie do końca swoich dni??? Przecież ja umrę wtedy przedwcześnie!

      • ~Forever alone pisze:

        Wiesz tak se myślę, że biedny byłby ten który by się nam nawinął w ręce :) chyba by tego biedaka karetką do szpitala odwieźli :)

        • ~Czerwona pisze:

          E, ja tam myślę, że jemu by się podobało, bo by szybko poszło 😉 Zresztą po tylu czasie posuchy to byśmy się szybko zmęczyły pewnie, więc sama nie wiem, kto tu byłby biedniejszy 😉

          • ~Forever alone pisze:

            By musieli tego biedaka zabrać ode mnie albo mnie od niego :) Tak szybko spokoju bym mu nie dała: )

          • ~Czerwona pisze:

            Hihi, to Cię dopadły żądze 😉 Ale cóż, ktoś powinien się poświęcić dla dobra ludzkości… Życzę zatem wytrwałego i nad-sprawnego mężczyzny 😉

  5. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Absurd jest Krolem – zgadzam sie, to jak najbardziej miara inteligencji :-)) A seks … ech … seks to dopiero Krol … narobilas mi apetytu na herbatkie u Krola ;-))

    • Czerwona pisze:

      Po zaręczynach zachęta pewnie nawet nie była potrzebna, apetyt kwitnie 😉 Ale skoro tak, to ja sobie od mojego Króla (potencjalnego) kolację wystawną życzę, a co! 😀

  6. ~Mela pisze:

    Absurdem trzeba umieć operować,prawda! Ja chyba nie potrafię.Nie jestem inteligentna,buuuu:( Załamałaś mnie!

    • ~Czerwona pisze:

      Taa, a ta nasza rozmowa o deptaczach i innych takich to co niby było? Sama nie wiesz, jaki masz potencjał, ot co! (odezwała się najinteligentniejsza hihi ;))

      • ~Mela pisze:

        Są różni ludzie i każdy inaczej wyraża siebie.To jest chyba takie ciekawe,indywidualność każdego z nas,w różnych obszarach,sposobach wyrażania siebie.Moja natura zdecydowanie bardziej refleksyjna,i nie będę tego negować ani doszukiwać się czegoś,czego nie zauważam :)) PS a jak taka ponętna jesteś,to może dobry moment na podryw?Wyniki by były na pewno szokująco dobre:D

        • ~Czerwona pisze:

          Tak, ale nie trzeba być z natury absurdalnym, żeby umieć się w tym absurdzie odnaleźć. Przecież nie jesteśmy czarno-biali. No i pozostaje jeszcze kwestia odpowiedniego partnera do rozmów :) Bo w moim przypadku są ludzie, przy których osiągam wyżyny formy, a są i tacy, którzy skutecznie ją niweczą. Dziwne trochę, może niezdrowe, ale tak już mam…

          • ~Czerwona pisze:

            Jeszcze sama sobie statystykę nabiję, ale zapomniałam dodać o tym podrywie 😉 No więc na podryw byłabym jak najbardziej chętna, tylko… jakoś nie ma nikogo na oku :/ I wszyscy znajomi mi się rozjechali albo kują, a ja nawet kasy nie mam na kino :( I co tu począć… Tyle tych płodnych fajnych dni się marnuje, gdzie one się ulatniają, przecież nie może być tak, że w próżnię… Powinna być jakaś szafa zatrzymująca i wydająca jak pani w szatni nastroje 😉

          • nitka4@op.pl pisze:

            Nabijaj,nabijaj;] idealnie by było znaleźć się w kręgu zainteresowania faceta,który zainteresował Ciebie,kino „postawił”,zapełnił próżnię i wykorzystał w należyty sposób te dni.Za piękne by było realne;]Mela:)

          • ~Czerwona pisze:

            No to niech się chociaż znajdzie interesujący i to kino postawi… Resztę już przeboleję… Czy my naprawdę wymagamy aż tak wiele? 😉

          • ~Mela pisze:

            Czasem mam wrażenie,że wymagamy czegoś,co graniczy z cudem.Ja mam dość szukania,czekania,robienia sobie nadziei i chwilowo mam to wszystko „gdzieś” ;D

          • ~Czerwona pisze:

            O tak, ja też odpuściłam, bo i tak nikogo nie ma, to co się mam męczyć dla jakiegoś du.pka… Ale niestety potrzeby zostają i to jest ten ból 😉

          • nitka4@op.pl pisze:

            A co do absurdu,czarno-biali nie,ale pozbawienie jakiejś domieszki tego czy tamtego,mając w zastępstwie coś innego,tak.Ludzie,z którymi się porozumiewamy muszą nadawać na podobnych falach,musi być jakieś iskrzenie albo nić porozumienia,zgadzam się :)

          • ~Czerwona pisze:

            Wiem, o co chodzi… Czasem nawet jak sobie czytam różne blogi, to się łapię na myśli, że są tak fajnie napisane i dlaczego kurcze ja tak nie umiem… Ale przecież nie można być wszystkim naraz, wystarczy, że będziemy sobą, chociaż rozwijać się też trzeba :) Hm, chyba zboczyłam z tematu, ostatnio u mnie częste 😉

          • ~Mela pisze:

            Schodzisz na manowce…ale za to jakie ciekawe;DSiebie trzeba doceniać,kochać,dopieszczać,co z tego,że się nie umie iluś tam rzeczy,w czymś tam ma się braki…W tym jestem lepsza,w tym gorsza,i ok:) A rozwój jest niezbędny,jak się stoi w miejscu,to w jakiś sposób się „uwstecznia”.

          • ~Czerwona pisze:

            O tak, dopieszczanie siebie to coś, co tygrysy lubią najbardziej :) Czasem trzeba sobie trochę odpuścić, żeby nie zwariować, nigdy nie będziemy dokładnie tym, kim byśmy chciały, bo byłybyśmy jednocześnie 50 osobami, przynajmniej ja 😉 Lepiej być jedną, ale za to oszałamiającą 😀 Żeby tylko jeszcze KTOŚ to zauważył, do jasnej…!

          • ~Mela pisze:

            I tę myśl-lepiej być jedną osobą,za to oszałamiającą-wyryję sobie na środku czoła,żeby nie zapomnieć;)

          • ~Czerwona pisze:

            I ja, bo mi też zdarza się zapomnieć złote myśli własnej produkcji… 😉 Starość nie radość 😉

          • ~Mela pisze:

            Ludzie zamiast patrzeć nam w oczy będą się gapić na nasze czoła;)

          • Czerwona pisze:

            Lepsze to niż na biust 😉 Chociaż mnie to szczęście i tak nigdy nie dotknęło, za mało ponętny jest hihi 😉 No ale przecież najseksowniejsza część ciała to głowa 😉 Wraz z zawartością, ma się rozumieć!

  7. ~brasil pisze:

    jeszcze się pytasz?! phi! no pewnie że chcę 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Ach, Ty mój Mężczyzno TuliPanowy 😉 No to masz! 😀

      • ~brasil pisze:

        a grrrrrrrrrrrrrrr, ochhhhhhhhhh i achhhhhhhhhhhhhh 😉 o jak mi dobrze, jak cudownie gdy mam 😉

        • ~Czerwona pisze:

          To są, przepraszam, odgłosy Twego konania w objęciach choroby czy zachwytu? Bo na początku obstawiałam to pierwsze, ale w świetle dalszych wydarzeń, znaczy słów zwątpiłam… Nie daj mi zbyt długo trwać w niepewności i wyjaśnij 😉

          • ~brasil pisze:

            to jest połączenie bolącego gardła z próbą okazania podniecenia 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Czyli trafiłam? Och, jaka ja jestem mądra! Albo Ty taka zdolna w artykułowaniu swych emocji 😉

          • ~brasil pisze:

            to z pewnością to drugie 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Taa… A jednak nie zauważyła ironii… 😉

          • ~brasil pisze:

            zauważyła ale tylko tą odnoszącą sie do pierwszej części zdania 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, ale w pierwszej części ZDANIA też było o Tobie, więc… :)

          • ~brasil pisze:

            że Ty jesteś mądra to było o mnie? hm, my naprawdę dokonałyśmy tej fuzji… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Nie, mówiłam o ostatnim zdaniu, a nie o całej wypowiedzi ;P Ale spokojnie, ta niedyspozycja nie potrwa długo, już wkrótce ta fuzja faktycznie zajdzie… Tuli tuli i ciesz się sobą, póki jeszcze możesz ;P

          • ~brasil pisze:

            się cieszę jak mogę ale w samotności to cieżko wychodzi… ;(

          • ~Czerwona pisze:

            Jakiej samotności? U mnie na blogu nikt nie jest samotny 😀

          • ~brasil pisze:

            no tu niby tak, ale zaraz będę sam na sam z notatkami, które ani nie przytulą, ani nie zbija ani nie zagadają… czuję sie taka samotna!

          • ~Czerwona pisze:

            To je opleć futerkiem, wtedy będzie Ci się chociaż miękko spało… :) Ja mam dzisiaj dzień dziecka, a raczej weekend dziecka, czyli zaczynam, rycie od poniedziałku, a dzisiaj dokształcam się filmowo :) Może Ci konkurencję zrobię? 😀

          • ~brasil pisze:

            ja kcem się z Tobą dokształcać… w domu czy w cinema? i jakie filmy?

          • ~Czerwona pisze:

            Wczoraj w domku z „Wiernym ogrodnikiem”, jakie to smutne było, aż mi łezki popłynęły… A facet… Och, też takiego chcę! Nawet Wam Deppa dla niego mogę zostawić… Chwilowo 😉 A potem dla nastawienia się optymistycznego kawałek „Pulp fiction”, bo chociaż znam na pamięć, to nie zaszkodzi i tak 😉 Ale do kina muszę się przejść – tylko kiedy i za co, diabli nadali… A Ty kiedy masz exam, że tak ryjesz?

          • ~brasil pisze:

            a weź se Ralpha, ja go nie lubię ani urodowo ani aktorsko… i film też tak średnio przyswoiłam… a co innego pulp 😉 exam za tydz w poniedziałek, ale odponiedziałkowodopiątkowe sesje laboratoryjne nie będą sprzyjać nauce to muszem teraz choć nie kcem… m

          • ~Czerwona pisze:

            O, ja też za tydzień w pon, normalnie już się zhybrydyzowałyśmy, albo zchimerzyłyśmy… Lub jak to się tam pisze 😉 A pryszcz Ci wyszedł jakiś może? Bo mi tak i dla sprawiedliwości Tobie też powinien 😉 A jak tak, to tuli 😉

          • ~brasil pisze:

            ano nawet dwa, więc podwójnie utulić proszę 😉 ale to pewnie od ton czekolady, które jem bo powinny miec lecytynkę a jej zapewne nie posiadają… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Dwa w jeden dzień?? Zbrodnia!!! Tulę tuuuuulęęęę!!!!!!!!!!!! Podwójnie i ze śmietanką :)

          • ~brasil pisze:

            mmm, śmietanka mówisz? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Ciekawe, o czym sobie właśnie pomyślałaś 😉

          • ~brasil pisze:

            o megadużym… latte 😉 mimo że tam jest mleko a nie śmietanka 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Dobra, ja tam się nie znam, nie piję, więc nie musiałaś dodawać, a teraz się wymskło, że ściemniasz 😉

          • ~brasil pisze:

            ściemniam? no pewnie, że ściemniam 😉 wszak to postawa w czasie sesji 😉 przydatna nie tylko w trakcie egz 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Zawsze byłam zdania, że szkoła jest po to, żeby się nauczyć ściemniać… 😉

  8. ~zielona pisze:

    Czerwona – demon seksu:D hihi, czy mam zgadywać, w której jesteś fazie?;-)

    • ~Czerwona pisze:

      Zgaduj, aż jestem ciekawa, czy zgadniesz, może nawet wygrasz cosik? 😉

      • ~zielona pisze:

        hihi, dla nagordy to mogłabym nawet poszperać i zopbaczyć kiedy ostatnio pisałaś o pmsie;-) no żartuję – ale twój post jakoś tak mi się z drugą fazą kojarzy… choć przyznam, że sama nie lubię, jak ktoś sprowadza moje przeżycia do tego, który dzień cyklu mamy;-)… mam nadzieję, że nie jesteś na to taka wrażliwa…

        • ~Czerwona pisze:

          Ależ to nie PMS ;P Przecież w PMSie ryczę i zawodzę! 😉 Spoko, ja sama siebie nazywam chodzącymi hormonami i wszystkie swoje bzdurne wpadki, jak również i te niebzdurne nimi tłumaczę – wygodne 😉 W zasadzie przecież to one rządzą… Także i żądzą 😉

  9. ~Madame pisze:

    To znak że masz teraz płodne dni ;-))) (minie niestety…)

  10. ~Domini88 pisze:

    każdy tak chyba ma…

    • ~Czerwona pisze:

      Hm, no na pewno każda kobieta, bo za facetów to ja nie odpowiadam 😉 Ale być może że też, chociaż zbyt rzadko dają to po sobie poznać ;P I jeszcze zależy, o czym mówisz 😉

  11. przekora pisze:

    tak wlasnie o to chodzi by najspokojniejszymi slowami w sensie takimi ktore nie beda ostre i wulgarne rozgrzac do czerwonosci wyobraznie…. i cialo;))

    • ~Czerwona pisze:

      Zresztą nie tylko rozgrzać erotycznie… W ten sam sposób można też masakrycznie wkurzyć, wbić żądło i totalnie znokautować :) I powiem szczerze, że takie szpileczki bez wulgaryzmów znacznie głębiej trafiają…

      • przekora pisze:

        wiadomo ze tak, ale jesli rozmowa ma sprawiac radosc (nie napisze przyjemnoc bo sobie niegrzecznie pomyslisz Szatanico;>) to raczej sie spzileczk dotliwych nie mowi [prawda? A chodzi o to by bez wielkiego silenia sie na podnioslosc tak wiesz normalnie nudziarsko a jednak z odpowiednim efete lepszym czesto niz doslowniej bo ole do popisu ma wyobraznia

        • ~Czerwona pisze:

          Czyli na zasadzie „może pójdziemy oddać się rozkoszy” zamiast „pobzykajmy się”? 😉 Ale czasem i to drugie dobrze jest wykorzystać, żeby nie było ciągle tak samo :)

          • przekora pisze:

            tak, ale zalezy w jakim kontekscie rozmowy i jej ogolnym wydzwieku, bo owe pobzykamy sie bedzie albo rozgrzewac, albo bawic, albo niestety bedzie brzmialo wulgarnie i nieapetycznie. Wszystko na wyczucie, ale z umiarem, bo kazda przesada nawet ta kwieciscie fantazyjna jest be;)

          • ~Czerwona pisze:

            Och, przy kwiecistości zwłaszcza łatwo przesadzić i wpaść paradoksalnie w banał i styl rodem z harlequinów… Kwestia doświadczenia chyba :) Czyli że jesteśmy dobrą partią 😀

          • przekora pisze:

            dokladnie! bo czasami chce sie lagodnego miziania piorkiem, a innym razem szybko, mocno i ostro;))co do partii dobrej.. smialas wątpic??;]

          • ~Czerwona pisze:

            No nie wątpiłam, ale ciągle czuję się niedoceniana, więc na ten sam syf wychodzi… 😉

          • przekora pisze:

            hm wiesz to jest chyba faktyznie tak, ze jak sie zleje i przestaje szukac godzac sie z tym co jest, to chyba zaczyna sie dziac samo sie. Moze za jakis czas bede wiedziala czy to faktycznie prawda,c zy tak tylko sie wydaje.A co? Poglaskac cie? gdzie?

          • ~Czerwona pisze:

            Taa… Dzieje się, czemu nie, tylko szkoda jeszcze, że zupełnie nie z tymi co trzeba, z którymi nawet seksu się nie chce mieć! Więc ja tam już nie wierzę w to odpuszczanie sobie… :(

          • przekora pisze:

            rozmawialam kiedys o tym z argiem. zaoytal wtedy zartem ze przeciez nie wszyscy faceci wyjechali do anglii wiec ktos zostal i powinien odszukac mnie dla siebie. odpowiedzialam mu ze czesc owszem do anglii ale nie wszyscy bo druga czesc do irlandii. A ci co zostai to wlasnie jak napsialas do niczego;/

          • ~Czerwona pisze:

            No i kicha, bo ja nie chcę wyjeżdżać… Chcę znaleźć faceta tutaj, bo kocham to miejsce, mimo wszystko… Głupia unia, po co się na nas otworzyła…! ;)))

          • przekora pisze:

            o! wreszcie ktos normalny!kto nie ma parcia w inne daleie miejsce. wszyscy kurcze wyjedzaja i bez zalu zostawiają wszystko co tu maja…

          • ~Czerwona pisze:

            Ja bym mogła wyjechać, ale tak dla doświadczenia nowego, na parę miesięcy max, albo w ogóle tak sobie tylko podróżować… Obce kraje są fajne, ale moje miejsce jest tu, tak stwierdzam…

          • przekora pisze:

            tak dokladnie o to chodzi to nazwalam normalnym taim zwycajnie normalnym bez tego boomu na wyjazd i przescigania sie gdzie kto pojechal o ile dalej i mniej czy bardziej na stale i ile zarabia iii. no kurcze wszyscy wyjada a ostatni ma gasic swiatlo? Nie. My dwie zostaniemy

          • ~Czerwona pisze:

            Tak, i zaczniemy się rozmnażać partenogenetycznie, i dostaniemy Nobla, i będziemy szczęśliwe jak norki 😀 A potrzeba seksu sama wygaśnie 😉

  12. ~magda pisze:

    Absurd a i owszem, ale żeby aż tak… ;)Jestem bardzo ciekawa co wywołało u ciebie taki stan. Jak się dowiesz, to powiedz… xD

    • ~Czerwona pisze:

      To się nazywa faza pobudzenia w stopniu ekstremalnym po ponad rocznej przerwie od seksu 😉 Ale oczywiście można zinterpretować mniej dosłownie 😉

  13. ~Zadra pisze:

    Hmmm… I to jest ta „płodność”, o której rozmawialiśmy? :)) No, no, no… będę teraz musiał uważać przy rozmowach na gg…

    • ~Czerwona pisze:

      Ciekawe, na czym owa ostrożność będzie polegać 😉 Bo jeśli na omijaniu tematu, to wybacz, ale płonne nadzieje… 😉

  14. ~slodko-kwasna pisze:

    Ooooj, oczywiście, że chcęęęę!;-)Już wkrótce… asleep-intelligence.blog.onet.pl

  15. genever@op.pl pisze:

    dlaczego ja wtedy musiałam mieć gorączkę??? wow! słowe potrafią oddać wszystko, by wyobraźnia zadziałała…, moja droga tańcz dalej… anuśśś

    • ~Czerwona pisze:

      Och tańczę, tym bardziej że dzisiaj zostałam maksymalnie wkurzona, co rzecz zwielokrotniło tysiąc razy, po czym się okazało, że to była prowokacja li jedynie! Już planuję na tym kimś zemstę 😉 Jakby się tylko dostał w moje łapy… 😉

      • genever@op.pl pisze:

        eliminuj zbędne jednostki. co to żarcików się zachciało? szast prast po głowie i odechce się żywiołowości nadmiernej… 😉

        • ~Czerwona pisze:

          No właśnie kurcze nie mam jak, za daleko… Ale co się odwlecze, to nie uciecze, zresztą ma się te sposoby 😉

          • ~anuśśś pisze:

            weź telepatycznie wyślij;) takie od serca… po kobiecemu;)

          • ~Czerwona pisze:

            Pełne słodyczy i fokle, nie…? 😉 Już wysłałam i w ramach przeprosin kazałam się nazwać cudowną, wspaniałą i najbardziej oszałamiającą na świecie :) Wiem, minimalistką jestem, ale co zrobić 😉

  16. ~Amber pisze:

    To Ty oprocz tego, ze jestes Czerwona, to jeszcze widze ze jestes ognista!!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *