Skupcie się, bo rzecz wymaga namysłu. Otóż tak:
Mam potrzebę, której nie mogę zrealizować, chociaż bardzo chcę, zwłaszcza że już nawet sama droga realizacji byłaby mile widziana, a wręcz niezbędna, bo efekt w tym wypadku nie jest właściwie aż taki ważny. Albo inaczej – jest ważny, ale bardziej potem, w kontynuacji.
Mam też drugą potrzebę, przymusową, którą zrealizować muszę, chociaż nie chcę. Tzn. chcę, ale w ostatecznym rozrachunku, pomijając drogę przez mękę. Czyli potrzebny mi efekt potrzeby, nie zaś przedział czasowy realizacji łącznie ze skutkami w postaci zmęczenia ową realizacją.
No więc tak. Skoro jedna potrzeba potrzebuje być realizowana, a druga potrzebuje być zrealizowana, to ja proponuję, żeby potencjał z chęci realizacji pierwszej potrzeby przelać na realizację potrzeby, w której chcemy osiągnąć li jedynie efekt. Wtedy i wilk będzie syty, i owca cała. A raczej będziemy się realizować i zrealizujemy to, co potrzebujemy.
Jeszcze tylko trzeba odpowiedni program do tego napisać.
Może być w języku francuskim
*Notka dedykowana.