Jak dobrze wykorzystać PMS – NIEporadnik

Dobra. Doła mam i co z tego? Ano to, że napisałam właśnie 5 notek o bólu istnienia – większość pt. „Jestem swoją własną pułapką”. Oczywiście wszystko to było tak górnolotne, łzawe i bolesne w swej bolesności i górnolotności, i łzawości, że aż mi się nogą tupnęło. Wynocha!!!!!!!!!!

Ale… Jakby spojrzeć na PMS z innej strony, to to jest całkiem niezła możliwość zarobkowania. Np. co miesiąc płodzić nowego Harlequina… Żyła złota! W końcu pisanko w tym tonie przychodzi mi dziś bez żadnego trudu i istnieje duże prawdopodobieństwo, że za 28 dni będzie podobnie, a fakt, że aż się przy tym uśmiałam, działa wyłącznie na korzyść takowej procedury. Zresztą to nie musi być tylko tandeta. W znakomitej większości przecież dopada mnie raczej furia, zatem mogłabym tworzyć kryminały. O, i to np. na podstawie snów produkcji również własnej! Wszak sny miewam nieprzeciętne…

Kiedyś wyśniłam skrzyżowanie W11, „The Ring” i „Potworów i spółki”. Czyli że pływały zwłoki, które mnie wciągały do wody, a kiedy im się nie dałam (wiem, zbrodnia przeciwko ludzkości), to w zamian złapał mnie Indianin i natychmiast zamienił się w Ciasteczkowego Potwora. Ciekawe czemu 😉 (Notabene – tak, zauważyłam, że to z Ulicy Sezamkowej, a nie z „Potworów…”, lecz sen zakwalifikował go inaczej i co mam zrobić.) I, co najważniejsze, wszystkie aspekty miały wytłumaczenie w rzeczywistości! To potwierdza moją tezę, że sny są porządkowaniem wydarzeń dnia. Chociaż skąd Indianina wykombinowałam, tego nie wiem, ale może akurat odczuwałam jakieś braki i dlatego 😉

Innym razem miałam całą serię sensacyjno-medyczną. Zwłoki i morderstwa na porządku dziennym, tylko z różną moją w tym wszystkim rolą. Na szczęście wyłącznie raz celowałam z karabinu, ale za to do własnego dziadka… I do żółwia 😐 Jednak nic nie przebije snu z naszym panem premierem. Ów dziwnym sposobem znalazł się w moim mieszkaniu, po czym dostał zawału (nie dziwię mu się specjalnie), zamienił w gwóźdź (tu już trochę bardziej), a ja go reanimowałam paluszkiem. Niestety nie pamiętam, czy przeżył, ale to byłby cud, bo wiecie, w przypadku gwoździa nigdy do końca nie wiadomo, co się reanimuje…

A ostatnio znowu mi się śnił Tusk, i dodatkowo papież. Zboczenie jakieś, kurde… Potem zaś, że uwiodłam pewnego profesora w kiblu – co mnie o tyle zdziwiło, iż 1) nie mam pojęcia, co to za jeden, 2) najpierw się z nim pożarłam, ale zachciało mi się seksu i sama sobie nakazałam, żeby mi się wyśnił seks – fajna sprawa, sterować snem, mówię Wam, 3) ja nie miewam snów erotycznych. Co najwyżej autoerotyczne. (Raz nawet o posiadaniu penisa… Jeszcze nigdy się tak nie bałam tuż po obudzeniu… :/)

Hm, może wystarczy, bo się komuś niedobrze zrobi 😉 To już tylko króciutki morał i naprawdę kończę:

Zdecydowanie sny + PMS + chęć pisania = potencjalny sukces. Jestem kobietą-instytucją 😀 Ale żeby było jasne – full copyright, to mój patent!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

97 odpowiedzi na „Jak dobrze wykorzystać PMS – NIEporadnik

  1. ~brasil pisze:

    ale Tusk młody czy stary bo to robi różnicę 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Pan premier, ale czy on stary, czy młody, to już subiektywny punkt widzenia… 😉

      • ~brasil pisze:

        on stary, ale syn, mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Rany, co za entuzjazm… Zapłacili Ci za to? 😉 Bo mi on się chwilami taki rozmamłany wydaje, po wyglądzie przynajmniej…

          • ~brasil pisze:

            to ja chyba trafiam na te jego lepsze dni 😉 i niestety nikt mi nic nie zapłacił…

          • ~Czerwona pisze:

            Gdyby płacili, to ja bym się chętnie dołączyła, a co 😉 Ale tak to nie, co się mam starać dla kogoś, kto cyklicznie tylko fajny i w ogóle prawie jak kobieta… 😉

          • ~brasil pisze:

            wykazuje przemianę pokoleń 😉

          • ~Czerwona pisze:

            I rozmnażanie przez pączkowanie 😀

          • ~brasil pisze:

            a może ma tak jak niektóre gatunki dafni, że wchodzi do wody kałużowej i zmienia płeć 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Serio tak jest??? Wooooow! Ale bajer :) Ciekawe, czy by mu wtedy cycki urosły 😉 Bo jak tak i mają być większe od moich, to ja się nie zgadzam 😉

          • ~brasil pisze:

            w ogóle nie wiem, czy wielu kobitom by sie to spodobało… ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Pewnie nie, no chyba że się ma duże E np… Ciekawe, jak to jest mieć duży biust i np. nie móc sobie obejrzeć pępka… 😉

          • ~brasil pisze:

            oj Ty mi się nie pytaj, ja widzę i pępek i stopy i zreszta wszystko co mam poniżej biustu rzekomego 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Ale jest tego jedna wielka zaleta – nic nam się nie odparza podczas upałów :)

          • ~brasil pisze:

            aha. I nie mamy skrzywienia. Tzn kręgosłupa, bo inne to jak najbardziej. No, przynajmniej ja 😉

          • ~Czerwona pisze:

            E tam, ja i bez piersi się garbię… :/ Ale wiesz co, możesz mi czasem jako przerywnik pisać „wyprostuj się!” 😉 Może podziała…

          • ~brasil pisze:

            e tam, bardziej zadziałałoby gdybym ci palec włożyła. Między łopatki ofkors 😉

          • Czerwona pisze:

            Albo do tego świeżo uratowanego oka… Tylko wtedy byś dużo ryzykowała, nie wiem, czy się opłaca 😉

  2. ~Zadra pisze:

    Bez obaw… ja tego do własnych procesów twórczych i tak nie dam rady wykorzystać :) A co do snów… całe szczęście, że nie wiesz

  3. przekora pisze:

    hm ja to bym sie bala bardziej gdyby mi sie kaczory przysnily

  4. kwjatuszek@onet.eu pisze:

    czy Ty aby nie masz czegoś na sumieniu, że śnisz takie sny?! 😉 motylek

    • ~Czerwona pisze:

      Nie wiem… Lunatykowania jeszcze u siebie nie zauważyłam, a w rzeczywistości to ja cichutka i łagodna jak baranek przecież… 😉

      • ~motylek pisze:

        no tak, zapomniałam… a gdzieś czytałam o demonie seksu… 😉 lunatykowanie jest niebezpieczne tak swoją drogą. znam osobę, której dziecko przez właśnie lunatykowanie wypadło z okna i się zabiło…

        • ~Czerwona pisze:

          E tam, z tym demonem to ściema była, przecież ja za chuda jestem 😉 No lunatykowanie musi być głupie, zwłaszcza jak sie zapomni do łóżka wrócić… I budzi się np. na kiblu 😉 Zresztą wszystkie niekontrolowane zachowania są niebezpieczne. Hm, chyba powinnam wobec tego dać się zamknąć do domu bez klamek, bo u mnie takich odruchów od diabła i trochę… Koordynacja ruchowa nikła itd… 😉

  5. ~Madame Spokojna pisze:

    PMS to rzeczywiście ciekawe zjawisko… ;-)) Czekam w takim razie na pierworodne dzieło, Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      To chyba jeszcze potrwa, zwłaszcza że dzisiaj śnił mi się taniec na lodzie i nie wiem, jak to powiązać z resztą… 😉 Pozdrawiam!

  6. ~martooha pisze:

    O rany, ale się uśmiałam :D:D:D Ty to jesteś przekomiczna:))) O rany, opowiadaj wszystkie sny:D Cudnie:D pozdrawiam;*

    • ~Czerwona pisze:

      Dzisiaj na łyżwach jeździłam… I znowu kogoś uwodziłam, o jeny, chyba nawet wiem kogo… Narzeczonego koleżanki… Ups 😉

  7. ~izavel pisze:

    Nie no ten pomysł z płodzeniem Harlequina niesamowity hehe, ale że żyła złota to pewne:))

    • ~Czerwona pisze:

      Prawda? No już nie będę taka, jak chcesz, to możesz też się za to zabrać, ale ciii, tylko Ty i ja, bo jak się inni dowiedzą, to konkurencja będzie za duża… 😉

  8. ~Mela pisze:

    Kiedy wydasz książkę albo lepiej sennik z Twoimi snami i ich interpretacją daj mi znać ;]

  9. ~Amber pisze:

    ale sie usmialam z tej notki…jak zwykle widze ze masz super wyobraznie – podziwiam!!!! a mi ostatnio sie snil paw ze swoimi piorami :)))

    • ~Czerwona pisze:

      Dzięki, ale to nie moja wyobraźnia, w każdym razie nie ta ujawniona, tylko jakieś bzdury senne, ja bym czegoś takiego nawet nie umiała wymyślić, mój mózg jest lepszy ode mnie 😉 Też zacznij spisywać, to zobaczysz, ile sama miałaś, i to sto razy lepszych, snów :)

      • misiaczekm@poczta.onet.pl pisze:

        Zawsze mi sie cos sni…czasami sa to nardzo mile i przyjemne sny, czasami miewam koszmary… ktorych oczywiscie nie lubie :((( ~Amber

        • ~Czerwona pisze:

          A ja lubię wszystko, bo zawsze rano mam ubaw 😉 A z krzykiem się budzisz? Mi się tylko parę razy zdarzyło, dziwne, biorąc pod uwagę, co mi się śni… 😉

  10. ~anuśśś pisze:

    a mnie ostatnio śnił mi się Hitler. tak Adolf. wina lektury… na szczęście seksu nie było… bo Ewa Braun ze mnie żadna;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *