Oto łańcuch rodem chyba prosto z szyi rapera (zważywszy długość i grubość… Ale zresztą fe, nie zagłębiajmy się w te dwa parametry, bo to się źle skończy, lepiej od razu przejść do rzeczy…):
Gdybym była owocem, byłabym – ręką Buddy. To taki cytrus
Gdybym była kolorem, byłabym – różowym dla odmiany.
Gdybym była zwierzęciem, byłabym – meduzą.
Gdybym była urządzeniem domowym, byłabym – sokowirówką.
Gdybym była książką, byłabym – ekologicznie wydana.
Gdybym była elementem ubrania, byłabym – jedwabną rękawiczką.
Gdybym była biżuterią, byłabym – migoczącym kolczykiem.
Gdybym była kredką, byłabym – kredką pastelową.
Gdybym była samochodem, byłabym – :D:D:D Lubię to pytanie, tak tak 😀 Złocistym PORSCHE, oczywiście!
Gdybym była żywiołem, byłabym – ogniem, znak zodiaku zobowiązuje.
Gdybym była drzewem, byłabym – sosną wejmutką.
Gdybym była napojem, byłabym – likierem lub herbatą (no nie mogłam się zdecydować).
Gdybym była smakiem lodów, byłabym – jagodowym.
Gdybym była osobą, byłabym – z pewnością odwrotnością tego, czym jestem teraz ;P
Gdybym była planetą, byłabym – Jowiszem. Wreszcie duże rozmiary!
Gdybym była owadem, byłabym – ważką. Chociaż nie, one są takie biedne przy kopulacji… No to panią złotook.
Gdybym była środkiem publicznego transportu, byłabym – trolejbusem.
Gdybym była piosenką, byłabym – czymś szybkim i rytmicznym ;D I jeszcze „Bachelorette” Bjork 😉
Gdybym była filmem, byłabym – „Powalającym intelektem”, „Odnowieniem mózgu” czy czymś w ten deseń (dobrze brzmi, nie?).
Gdybym była porą roku, byłabym – jesienią.
Gdybym była kwiatem, byłabym – konwalią lub fiołkiem, byle pachnącym.
Gdybym była kreskówką, byłabym – „Było sobie życie”, takie biologiczne, mmm
Gdybym była miejscem, byłabym – Międzygórzem w Kotlinie Kłodzkiej.
Gdybym była podarunkiem, byłabym – pudełeczkiem z ozdobną wstążeczką. Środek dowolny, ale mile widziane perły tudzież inne błyskotki.
Gdybym była wspomnieniem, byłabym – sentymentem i szarpnięciem serca (pomarzyć zawsze można).
Gdybym była miastem, byłabym – Poznaniem.
Gdybym była zmysłem, byłabym – dotykiem.
Gdybym była grą, byłabym – porachunkami z Losem.
Gdybym była słodyczem, byłabym – jest takie słowo? Jeśli tak, to cukierkami marki Dumle. A tak fokle to ciężkostrawna, haha ;P
Gdybym była porą dnia, byłabym – nocą, o ile to można zaliczyć do dnia
Gdybym była wynalazkiem, byłabym – lekiem na całe zło.
Gdybym była częścią ciała, byłabym – łojojoj… 😀 Jasne że głową 😉
Gdybym była krajem, byłabym – Japonią.
Gdybym była smakiem, byłabym – słona. I ostro przyprawiona.
Gdybym była sportem, byłabym – (i tu wkradł mi się na oblicze głupawy uśmiech…) no dobra, jazdą na rowerze. Bez trzymanki 😉
Gdybym była zapachem, byłabym – perfumami Gucci Envy.
Gdybym była przedmiotem szkolnym, byłabym – muzyką i biologią (dlaczego ja wszystkiego daję po dwa?)
Gdybym była flagą, byłabym – bardzo jesienna – czerwona w oczojebnie pomarańczowe i żółte gwiazdki. Żeby wszyscy ten ból zębów dobrze zapamiętali.
Gdybym była budowlą, byłabym – elektrownią atomową.
Gdybym była miesiącem, byłabym – wrześniem.
Gdybym była gumą do żucia, byłabym – gumą Donald. Kurcze, polityką zajechało… żeby tylko nikt tego za obelgę nie uznał, ja naprawdę zawsze lubiłam żuć Donalda…
Gdybym była zabawką, byłabym – byle nie gryzaczkiem… Jakąś maskotą chociaż…
Gdybym była materiałem, byłabym – bawełną bez domieszek.
Gdybym była figurą geometryczną, byłabym – trójkątem, ale nie pytajcie, dlaczego 😉
Gdybym była odpowiedzią, byłabym – niedomówieniem.
Gdybym była słowem, byłabym – urocza.
Gdybym była literą, byłabym – A.
No to ja klepię Kipoda, w akcie zemsty za poprzednie i trochę też z ciekawości 😉
PS. Czy mi się wydaje, czy a) zawsze w łańcuszkach nadużywam buziek, b) zawsze nadużywam buziek, c) nie przeszkadza Wam moje nadużywanie buziek?
Aaaaaaaaaaaaaaaaa Czerwona normalnie az mam lzy wzruszenia, ze o moim Miedzygorzu wspomnialas jessssuuuu jak ja je uwielbiam i czesto przebywam bo babcine strony to sa :]
No ja też je uwielbiam, jest przepiękne, moje ukochane i fokle miód na duszę! I mam stamtąd najpiękniejsze wspomnienia życia… Jak będziemy robić spotkanko, to tylko tam! :))))))))))))
No ba w tej chacjendzie zaraz przy wodospadzie ( szkoda ze teraz jest az tyle mniejszy) :)A w ogrodzie bajek tez bylas???
I to nie raz… Ostatni raz z 3 lata temu, ale było cudnie, zwłaszcza gdy na drodze z Iglicznej wpakowaliśmy się w błoto, po czym zaczął nas gonić traktorek i musieliśmy się cofnąć, a raczej uciekać przed nim, o mało się nie wywaliłam sto razy, a glany miałam tak uwalone że koniec… Tego się nie zapomina 😉
Hehe ciekawe czy kiedykolwiek bylysmy tam w jednym czasie :)moze nawet kolo siebie piwo pilysmy ;p I pizze tez maja dobra a taaanie ze hej hi hi a 3lutego wlasnie tam jade :)Ps. A wiesz, ze naprzeciwko wodospadu, jest taka ławka w lekkim wgłębieniu, i w nocy jak nikogo nie ma i jest ciemno jak ja cie to mozna tam fajne rzeczy robic…. ]:->
Pizza pyszota! „Śnieżnicka” np. 😀 Mniami… A ławki akurat nie wykorzystałam niestety, no ale wiesz, ostatnio byłam tam z chłopakiem 3 lata temu i dopiero zaczynałam swoją przygodę z seksem 😉 Więc było kulturalnie w łóżeczku ;P
Hihi jakże odlegle czasy, Czerwona na grzeczno :))) ale na serio ja tez jeszcze tej lawki nie wykozystalam, bo wczesniej z kim nie mialam a jak ostatnim razem bylam tam z Przybocznym to musialam niestety Tego Pierwszego spotkac z jego wywloka, wiec juz mi sie odechcialo
Czemu od razu wywłoką… Miała takie same pragnienia co Ty ;P Hehehe. Mogliście iść następnego dnia 😉 Muszę kiedyś koniecznie wypróbować, tylko byleby komarów nie było, strasznie tego nie lubię… 😉
No wlasnie dlateg jest wywloka bo miala je w tym samym czasie co ja a ze ja wyjechalam to oczywiscie byly nie mogl sie oprzec jej propozycji darmowegoseksu no i panna wpadla d razu teraz maja juz 4 letniego dzidzisia ;p a ja sie dalej wolnoscia ciesze :)Tyyyy a ja tam komarowniegdy nie zauwazylam oooo i jeszcze na tej kladce moznabyloby sprobowac
Też nie zauważyłam, ale tak na wszelki wypadek się zastrzegłam 😉 A to on fi.ut, a nie ona wywłoka! Trochę solidarności jajnikowej i współczucia, tej! 😉 Ja tam tylko sraczkę z takich extremów pamiętam, teraz pewnie by było lepiej, w takim Ogrodzie Bajek, o, w domku a’la Szatanica np. 😀 Tylko że nie ma już z kim, ironia losu 😉
Hi Hi a jak sie do wakacji trafi to jedziem jedyne co t nie polecam facetow z tamtyh stron no przynajmniej ja mialam kilku i kazdy taki sam gnojek
A tam są w ogóle jacyś faceci? Przecież tam nawet chyba apteki nie ma… 😉 Swoją drogą gdzie oni gumy kupują…
Tam ogolnie nie ale Miedzylesie, Bystrzyca, Klodzko… tam sie zbieraja na piwo bardzo czesto… ehhhh pozagryzalabym jakbym spotkala
To na niezłym rejonie wici porozsyłałaś swe urokliwe 😉
ekologicznie wydana elektrownia atomowa…ok 😉
Pasuje jak ulał, co nie?
jak niebieski do czerwonego, heh 😉
No co Ty, elektrownia do ekologii z pewnością pasuje lepiej, w końcu mam dobry gust, tak czy nie?? 😉
no ba! w końcu z gustami biologa się nie dyskutuje 😉
Byleby nikt nie kopiował, świat powinien być różnorodny 😉
bo inaczej czeka nas efekt założyciela tudzież wąskiej szyi butelkowej tudzież wąskiego gardła… 😉
Gardło jak gardło, ale odbyt…
to jest efekt wąskiego odbytu?! ;]
Już tak 😉
to dla dżejów taki efekt musi być straszny… 😉
A co to dżeje…? 😀
tacy idiot, którzy nie kochają kobiet… ;p
Aaa… Lol, skojarzyłam z „j” a nie „g” 😀 Buahaha, czyli Darka nazywasz idiotą, o Ty paskudo! 😉
ja też mam takiego jednego idiot… straceniec… a pasztet taki, że ja cię proszę!!!! Darek też taki los pasztetos?
Nie! Darek jest z gatunku uroczych wredzizn, czyli seksowny, a jakiego ma cudnego chłopczyka, jeju… 😉
no czyli jest pasztet? 😉 rozumiem, że chłopczyk nie w znaczeniu syna 😉
Pasztet w znaczeniu sytuacyjnym, że stracony… 😉 A jasne że nie syn, rany, potomstwo Darka… to by dopiero było skrzywione… 😉
z krzywicą? 😉
Żeby tylko… Przede wszystkim z hipochondrią 😉
„czerwona w oczojebnie pomarańczowe i żółte gwiazdki” to moją uwagę przykuło Jak już wspomniałam na innym blogu, ciekawe co by jakiś psycholog powiedział na nas na podstawie tych gdybań…
Hehe, no 😉 Pewnie by się sporo o nas dowiedział. Ale gdyby z tego chciał jakąś statystykę wyciągnąć, to bym mu szczerze współczuła 😉
a gdybyś miała być trunkiem? a buźki nadają słowom jeszcze większych emocji, sama nie mogę z nich zrezygnować, zwłaszcza, gdy mi wyjątkowo dobrze lub źle :*
Jak trunkiem to Baileys’em A buźki właśnie po to są, żeby ta cała pisanina stała się mniej sucha, bardziej ekspresyjna, aczkolwiek w książkach np. jeszcze nie widziałam, żeby były używane, a ta ekspresja jakoś kwitnie… Kwestia talentu czy jeszcze czegoś innego? Hm…
kwestia schematu pisania. Skoro blog znajduje się w sieci a dziećmi internetu są emotikonki to moim zdaniem raz na jakis czas jakąś buźkę wypadałoby wkleić książki sa drukowane od wieków, dlatego moim zdaniem z szacunku dla tej formy przekazu nie należy w nich stosować emotikonek, choć coraz częsciej, zwłaszcza w książkach autorstwa młodego pokolenia pojawiają się buźki. Grunt to dobra interpretacja…
Buźki z szacunku dla dzieci internetu, ciekawa koncepcja 😉 Ale masz rację, jakoś nie wyobrażam sobie pisania książki z emotikonkami. Aczkolwiek nie wyobrażam sobie również własnego pisania bez buziek… Cóż, schematy należy obalać i tworzyć na nowo, więc może kiedyś, chociaż to by była chyba profanacja, coś jak picie wina starorocznikowego z gwinta 😉
profanacja to moja specjalność
Ale wciąż za mało ją okazujesz 😉
guma Donald, pychota! „Było sobie życie” genialne… tylko ta część ciała i chęc bycia czymś rytmicznym, zbiła mnie z tropu… „bo w Tobie jest seks….” który emanuje z każdej odpowiedzi! a poza tym odpowiedź c!
Tak przypuszczałam, że c, w każdym razie ja bym tak wybrała 😉 Zaś co się tyczy seksu… No bo to tak samo wychodzi, a tak fokle to przecież ja tam nic a nic nie sugerowałam 😉
moja droga, nie musiałaś… nawet buźki cie zdradzają hi hi hi;) to gdybanie strasznie nas odkrywa zauważyłam…;)
Bo takie przekrojowe te pytanka są… I trzeba użyć troszkę wyobraźni, a że przy okazji psychika wyłazi na jaw (zryta zwykle, przynajmniej w moim przypadku hihi), no to każdy ma pole do popisu przy interpretacji, dlatego to takie ciekawe… A czy Ty też tak masz, że napiszesz ten łańcuszek, po czym od razu mogłabyś napisać z 3 inne odpowiedzi do każdego pytania, bo nachodzi wena? Ja tak zawsze mam i potem nie mogę się zdecydować, co opublikować… 😉
„sosną wejmutką” – co to ma być? musiałaś poszpanować;p
Szpan byłby, gdybym łaciną pojechała 😉 A to taka śliczna sosna, która ma bardzo delikatne i milutkie igły (po 5 w krótkopędzie), naprawdę słodka
ha, nawet wiem co to krótkopęd;D
No to teraz reszta to już pestka 😉
jak pestka, jak drzewko?:D
Cóż, historia zwykle zatacza koło… 😉 Chociaż sosna oczywiście nie jest pestkowcem 😉
Biologicznie mocno stapajaca po ziemi kobieta z Ciebie zadnego zmiluj sie … najbardziej podobala mi sie elektrownia atomowa 😉
No bo… bo jej kominy mają takie ładne opływowe kształty, to dlatego… 😉
kurcze ja walnęłam u siebie że byłabym powietrzem a nawet tego nie sprawdzałam 😀 poszukam zaraz w necie 😉 a odpowiedź na końcowe pytanie to c) 😉 ja buziek używam tylko w komentarzach, bo MAM NADZIEJĘ, że moje żarty, ironie i sarkazmy są wychwytywane z tekstu bez nich 😉 no ale nadzieję mogę se mieć 😉
Ja jakoś bez buziek nie umiem pisać, wtedy wydaje mi się to takie suche i bez wyrazu, chociaż przy czytaniu Was tego problemu nie dostrzegam, dziwne… No cóż, „remember it is all in your head”, jakaż to prawda, taki mam styl i co zrobić 😉 Wiesz, ten ogień to taki bardziej charakterologiczny, a że sprzężony ze znakiem to już inna sprawa (albo może i nie, kto wie)… Tak czy inaczej sprawdzić możesz, a spod jakiego znaku jesteś?
sprawdziłam 😀 jestem powietrzem jak napisałam 😀 jak ja siebie znam hehe 😉 bliźnięta to mój znak 😉
No proszę Moja mama jest bliźniakiem
właściwie to ja nigdy nie wierzyłam w horoskopy, jakieś żywioły, itp. nadal nie wierzę, ale muszę przyznać, ze sporo rzeczy się zgadza. nie wszystko, lecz sporo. np. przeczytałam, że „powietrze” nie lubi stałego związku, bo nudzi się mu partner… kurcze niby moje związki rozpadały się szybko, ale nie ze względu na nudę… chyba 😉 i wiesz co, przeczytałam w horoskopie na 2008rok, że odbędę dużą wyprawę za granicę 😀 no popatrz jak się zgadza! 😉
Ej, skąd brałaś ten horoskop?? Też chcę się czegoś dowiedzieć, tym bardziej jak się coś tam sprawdza!! Do mnie też pasują różne rzeczy strzelcowe, ale jakby się tak zastanowić, to z każdego znaku coś mi pasuje, więc… 😉 Mimo to jednak lubię swój, jest taki nienormalny 😉
a wiesz, wpisałam sobie w google: „jakim jesteś żywiołem” czy coś w tym stylu i mi wyskoczyło 😉 a horoskop na 2008 to chyba z onetu wzięłam 😉 mnie też pasuje dużo z innych znaków, ale to chyba właśnie o to autorom chodzi, by mogli się wstrzelić 😉
No, nawet Ty czy ja byśmy mogły stworzyć taki horoskop i byśmy pewnie z czymś tam trafiły… 😉 Ale raz w życiu sprawdził mi się taki tygodniowy horoskop, i to nie na zasadzie zasugerowania się itd., bo przeczytałam go, gdy tydzień minął… Wtedy byłam naprawdę pełna uznania, ale już więcej się to nie powtórzyło…
mnie ciągle piszą, że teraz to ja znajdę miłość 😉 i co?! ha! i co?! lipa… 😉
Mi tak nigdy nie piszą… Raczej żebym nie denerwowała swojego partnera… A ja się stosuję do tych rad tak solennie, nie denerwuję mojego partnera nic a nic, i co? I nic właśnie, no lipa 😉
hmm podobno teraz mam się zakochać w lutym… już się boję 😉 a to Ty taka denerwująca jesteś? 😉 kurcze ja to bym najchętniej sama napisała sobie horoskop, tylko problem taki- czy się sprawdzi…;)
Cóż, masz 50% szans, że się sprawdzi 😉 A może na Walentynki się zakochasz? Jak by romantycznie było, uhuhu… Chociaż ja współczuję, bo wtedy nie wiadomo, co na prezent kupić hihi 😉
nie, nie, ja teraz czekam az to facet się wpierw we mnie zakocha 😉 ja pierwsza nie chcę i nie zakocham się! nigdy w życiu! 😀 kurcze to jeszcze prezent by trzeba było wykombinować… to ja wolę po walentynkach 😀 motylek
Też tak sądzę, a już najgorzej by było, gdyby miał na imię Walenty… 😀 Ja bym się chciała zakochać jakoś przed wakacjami, tak w czerwcu… Tak kiedyś miałam i to był dobry patent, stwierdzam 😉
no ja tak miała w zeszłym roku 😉 właściwie to nie powinnam się z nikim wiązać, bo jak wyjadę, będę tylko tęsknić… kurde i weź tu dogódź kobiecie 😀 motylek
A kiedy wybywasz? Bo jak za jakiś czas, to zawsze się możesz odkochać 😉
myślę, że za pół roku. tylko że ja chcę miłości na całe życie… mam dość byle jakich „związków”… motylek
Wiem, żarcik taki… 😉 Ja też jestem z natury monogamiczna, dlatego unikam teraz jak ognia randkowania, nie chcę nikogo skrzywdzić, a wiem, że w chwili obecnej, chociaż bardzo mi tego brakuje, to nie jestem w stanie z nikim być, ot taka sprzeczność… Ech.
a spróbować nawet nie chcesz? może akurat ktoś trafi się, że zapomnisz o tym co było? ja jestem gotowa na kogoś nowego… ale nie mam pojęcia skąd go wziąć 😉
Jak się trafi i mnie powali maksymalnie, to pewnie że chcę 😉 Ale nie sądzę, by mu tak łatwo poszło, na razie nikomu nie wyszło 😉 Nie żebym miała tylu kandydatów… 😉 No i też pozostaje pytanie – skąd takiego wytrzasnąć???
może z katalogu? oglądałaś „Pretty man”?? 😉 kurde miałam się uczyć 😀
O tej porze się uczyć? No nie żartuj, o ważnych sprawach gadamy 😉 Nie oglądałam, ale widziałam zapowiedź… Może robią na zamówienie, co? Chociaż to też do bani, bo ja mam sprzeczne życzenia co do facetów, kurka blada no!
a może jednak można te życzenia jakoś pogodzić, co? 😉 ja jestem chodzącą sprzecznością i chcę by facet był podobny 😉 co do filmu… hmm ona sobie go wybrała wedle upodobania. zadzwoniła, zamówiła, opłaciła… kurcze tyle że ja spłukana jestem 😀
A ja w lutym się spłuczę, więc też nie bardzo… Ale to brzmi hihi 😉 A potem to pracy trza szukać, też zły czas na miłość… Jezu boję się kończyć studia, na uczelni jakoś to jeszcze się kręci, to życie, a potem…
a potem praca, nie trzeba będzie się uczyć, tylko budować dom, rodzinę, itp. 😉 coś w tym stylu 😉 ja już nie mogę na studiach wytrzymać a zostało mi 1,5roku :/ help!
To ja się zamienię 😉 Byleby to była znowu Akademia Rolnicza 😉 Nop budowanie rodziny mnie najbardziej podbudowuje. Taki mój sposób na dobry humor 😉 Najlepsze, że moja siostra jest znowu w ciąży, wczoraj się dowiedziałam. Fajnie i fokle, ale… No właśnie, ale. Wstydzę się tego, ale jej szczerze zazdroszczę.
rozumiem Cię. ja zazdroszczę bratu i bratowej, że są razem i są szczęśliwi, mają gdzie mieszkać, wiedzie i m się… i często myślę sobie: „ile to ja mam lat? czy juz nie powinnam…?” :/ też się wstydzę tego… choć z drugiej strony myślę, że to nie fair!
No właśnie… Do licha, jakieś limity na szczęście nam założyli? A może drugie dziecko zawsze ma gorzej, właśnie przez porównywanie? Nie wiem już nic… Dlaczego moja siostra trafiła od razu, a ja nie potrafię, nie mogę… Nie umiem się do nikogo tak dostosować czy co…?
dokładnie! to jakiś konkurs może? tylko kto pierwszy ten lepszy… ja jestem, a raczej byłam, na każdym kroku porównywana do brata, teraz porównuje mnie mama do rówieśników:/ choć wiem, że ona z brata dumna bardziej… pokazuje mi to na każdym kroku. cóż bywa. ale my im wszystkim jeszcze pokażemy, no nie? 😉
U mnie porównań z siostrą akurat nie ma, różnica wieku i takie tam, ale za to byłam zawsze porównywana do rówieśników, np. do kuzynki (w sumie jestem jej ciotką, ale równolatką, więc mówi na mnie kuzynka, grr ;)). Do tej pory nie mogę się przemóc, żeby ją polubić i dobrze czuć w jej towarzystwie… Ech ci rodzice, taką krzywdę nam zrobili 😉
i to jaką 😀 chyba czas im podokuczać 😉 dobranoc
Hihi, no, czasem dobrze się tak nad sobą poużalać, pofukać na rodzinę itd.. Fajna z Ciebie kompanka Kolorowych!
aua, aua, one są takie biedne przy kopulacji:D muszę poczytać… ” <- to do poprzedniej…ja naprawdę zawsze lubiłam żuć Donalda”:D:D:D i to lubię!:Dtaki mały komentarz, bo ja zawsze przy Tobie usycham z gadaniem;) kurde, nie nadużywasz buziek, co to to nie!:) nie Ty, dziewczyno… a nawet jeśli byś nadużywała, to najważniejsze, że nie używasz t@k!(h L!t3r… itp itd itp… pozdrawiam zziebnieta, ale zadowolona, bo na gg buszuję z kimś..:D :*
Wow, podziwiam Cię, że udało Ci się tak napisać, ja bym nawet nie wpadła, żeby z ! zrobić „i” 😀 Chyba się domyślam, z kim ta pogawędka, flirciaro 😉 A ja też wróciłam zziębnięta, ale obżarta Tylko kurde komp mi nie chciał teraz ruszyć, więc możliwe, że znowu zniknę na jakiś czas, diabli go wiedzą… :(((((((
wierz mi, ja też bym nie wpadła:D zdarza mi się niestety takie napis czytac…;*
Ja to traktuję jak łamigłówkę, bo zwykle muszę się ostro namęczyć, żeby taki napis ogarnąć i pojąć… Wiara ma talent do urozmaicania sobie życia, nie ma co 😉
Zdolna Wiara:D A łamigłówki są ciekawe hihi:D
No, nasza w-i-a-r-a jest na pewno zdolna, w wielu dziedzinach 😉 A łamigłówki są bardzo przydatne, tak jak krzyżówki – przy ich rozwiązywaniu zwiększa się ilość połączeń nerwowych i lepiej nam mózg funkcjonuje (wybacz, skrzywienie zawodowe, musiałam to dodać ;))
I taką Cię lubię… Taką jaką jesteś, i jaką chciałabyś być. Serdecznie pozdrawiam. Ania S.
Kurcze, mogłam i Ciebie nominować, ubawiłabyś się… Ale jeśli masz ochotę, to możesz i bez tego
Halo co z tą ważką przy kopulacji. Ja chciałam być ważką czy to groźne?
Słyszałam, że samce są w stosunku do samic bardzo brutalne… Potrafią je nawet mocno poranić, no i kopulują jeden za drugim, a żeby zwiększyć prawdopodobieństwo zapłodnienia własnym nasieniem, to najpierw przed wszystkim czyszczą jakby biedną samicę od środka z nasienia poprzednika… To musi być masakrycznie bolesne :/
O matko! To ja ją wzięłam za wygląd, że niby taka delikatna i w ogóle ale teraz to ja już nie chce. Okropność. Czasami lepiej nie wiedzieć
Też byłam zszokowana, taki subtelny zwierzak, a tu co… No cóż, świat zwierząt rządzi się swoimi prawami – na szczęście tylko niekiedy się do nich zbliżamy…
Hehe, tym Jowiszem mnie do łez rozbawiłaś!:) ps. Buziek nadużywasz zawsze, hehe, ale mi to nie przeszkadza absolutnie!:)
Cholera, więc jednak nadużywam, no tak myślałam, ale miałam nadzieję… 😉 No trudno, głupia zawsze byłam, więc widać tak już zostanie i trzeba się przyzwyczaić 😉 o ja te buźki kocham, żyć bez nich nie mogę, same mi spod palców wypływają… Palcami się śmieję, a to wymaga wyartykułowania, o! I już jest wymówka… 😀
Dostalas bojowe zadanie od Motylka!!! jestem tu pierwszy raz…akurat wpisalam swego komentarza u niej pod Twoim, to sobie go przeczytalam i pomyslalam ze tutaj zagladne…!!! Zapraszam do siebie w odwiedziny…amber-m.blog.onet.pl ~Amber
Tak, to właśnie Motylek mnie łaskawie zaraził wirusem 😉 Już pędzę do Ciebie
Dziekuje z a odwiedziny… zapraszam czesciej!!! Moj zywiol to tez jestogien…tylko znak zodiaku jest inny „lew”…. pozdrawiam :)))
Dziękuję i również zapraszam, zwłaszcza że bardzo lubię lwy 😉 O widzę, że i Ciebie łańcuch dopadł, zaraz poczytam
Ten lanciuszek mnie dopadl juz kilka tygodni temu… zaproponowalam Motylkowi, ale dobrowolnie….Jak chcesz to mozesz poczytac moje odpowiedzi pod tytulem „niesamowity wysilek”… dobranoc :))) ~Amber
Tak, znalazłam go już wcześniej Pikantny smak, no są rzeczy, które nas łączą… Te łańcuszki są genialne, zawsze można dać na nie zaskakującą odpowiedź… Jakby co, to ja jestem chętna na więcej 😉
Masz dobra pamiec, zaskakujesz mnie!!! Ale bede pamietac, jak ktos mnie wwerbuje w takie zajecie jeszcze raz, to Ty bedziesz pierwsza na mojej liscie :)))
Nie ma sprawy, ja zawsze chętnie wybawiam od (takich) kłopotów 😉