Swatkę odstąpię. Cena nie gra roli…

Dziwnie mi. Ludziom coś odbiło.
Kiedy zostałam rzucona, wszyscy mnie pocieszali. Pocieszanie owo polegało na powtarzaniu mi, iż na A. świat się nie kończy. Owszem, sama po jakimś czasie doszłam do równie optymistycznego wniosku, chociaż pełne wyleczenie nie jest póki co możliwe; ale chodzi o to, że wolałabym być pocieszana inaczej – mianowicie np. wyciąganiem na siłę na imprezy, ciągnięciem za włosy niemalże do kina… Innymi słowy działaniem! Działaniem… Tak jak to jest u facetów, którzy nie dołują jeszcze bardziej, tylko idą się urżnąć…
Widać mam pierwiastek męski w sobie, bo za Chiny Ludowe nie kapuję, dlaczego nade mną wyłącznie biadolono.
Potem był moment luzu, kiedy nikt o tym miłym fakcie nawet nie wspominał. Zapominałam i tak powinno zostać, było mi cudnie. Ale najwyraźniej za długo cudnie być nie może, czyli teraz dla odmiany nasiliło się inne niepokojące zjawisko, zbyt jednak zbliżone do pocieszania, bym nie miała podstaw poczuć się znowu jak odstająca od normy.

Swatanie.

Nie dalej jak w czwartek koleżanka spytała mnie, czy piszemy do siebie z tym chłopakiem z Sylwestra. I się zdumiała, gdy odparłam, że nie, a jeszcze bardziej na wieść, że nie wymieniliśmy się w ogóle numerami telefonu. Ale co w tym dziwnego? Skoro facet się nie pofatygował, by go ode mnie wziąć, no to co miałam zrobić, sama mu na chama wręczyć? W dupie mam! Zresztą nie wydawał się zainteresowany, ja tym bardziej. Niestety mam wrażenie, że to ode mnie oczekiwano jakiegoś ruchu i to ja zszokowałam wszystkich jego brakiem. Dlaczego? Czy to kobiecie mniej przystoi być samą???

Z kolei z tydzień temu mamę zaczepiła pani, skądinąd bardzo miła, która mnie zna z przychodni, i powiedziała, żebym koniecznie się zapisała do jakiegoś tam klubu sportowego, bo jej syn tam pracuje i żebyśmy się poznali. No miło, że jej się podobam, ale już się kurcze rozpędziłam, żeby za facetem latać. Nie wiem nawet, jak człek wygląda, i co, tak ni z gruchy, ni z pietruchy mam mu się rzucić w ramiona? Może jeszcze bez słowa, co. Wszędzie na człowieka naciskają…

Już nie wspomnę, że 1 listopada rodzina (dalsza) na wieść, iż „ciągle” nikogo nie mam, od razu próbowała nakłonić kuzyna, żeby mnie poznał z jednym chłopcem, który notabene, jak się okazało, właśnie się zaręczył. A potem ciotka mnie pocieszała, że ona też wychodziła za mąż, jak miała już CAŁE 26 lat, więc mam jeszcze czas. LOL. Jako żywo nie wiem, po ch** mi ta wiadomość, skarżyłam się? Nie, słowem nie pisnęłam, nic kompletnie! W zamian poczułam się stara i zjełczała, mająca przed sobą 3 lata na szukanie partnera, a potem to już chyba tylko dorżnąć. Dlaczego dla ludzi synonimem szczęścia jest bycie w związku? Owszem, miła rzecz, ale ma też i wady, poza tym ja nie chcę być tak nachalnie swatana, to żenujące! Jeśli już swatać, to tak, żebym się nie domyśliła, żeby to było subtelne, żeby się rozgrywało leniwie i ze słodką tajemnicą; a nie…
Jezu no! Przecież jestem samodzielną jednostką umysłową i cielesną, a nie tylko połówką, owszem, chcę faceta, jednak sama go sobie znajdę, a jak nie, to kij mu w oko! Nie trzeba mnie za rączkę prowadzić! Ech.
Wiem, wiem, że oni wszyscy chcą dobrze, ale… tymczasowo niech się odczepią!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

128 odpowiedzi na „Swatkę odstąpię. Cena nie gra roli…

  1. ~Amber pisze:

    Rodzina, i ludzie starszi, sa czasami najgorsi…takie teksty mnie dobijaja jeszcze bardziej – „no jak to tak, ze w twoim wieku nie masz meza” … a jak juz kogos spotkasz – to odrazu „kiedy slub?” Choc sie napijemy po drineczku, zeby zapomniec o tym wszystkim :))) ja stawiam, co lubisz?

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie, i człowiek czuje się wtedy znacznie gorzej niż powinien… Co ja lubię… Wszystko oprócz wódki, tej mam chwilowo dość 😉 Aha, no i wina wytrawnego nie cierpię, i whisky, i koniaku… Kurde, a jednak się zebrało 😉 To może winko półwytrawne, o 😉 A czym ja mam się odwdzięczyć?

  2. ~Forever alone pisze:

    Jak ja Cię dobrze rozumiem… Tylko, że dla mnie nie to, że wmawiali, że potrzebuje już chłopaka (narzeczonego, kochanka, męża) ale, że potrzebuje mieć dzieci… Większej głupoty ja w życiu nie słyszałam i nic mnie bardziej nie gotuje jak słyszę, że mi czas na dzieci. A ja nawet za wszystkie pieniądze świata nie chce ich mieć…. Wrrrrr. Zakładamy jakiś klub nie swatkom?

    • ~nive pisze:

      Forever i ja to przerabialam :/ ja nie wiem, ze wg niktorych jak sie juz jest ponad 20tka to juz dawn z mezem i dziecmi…a pono czasy sie zmienily?

      • ~brasil pisze:

        one się tylko pozornie zmieniły… nadal taki sam syf jak kiedyś i takie same poglądy… biedne stare panny, co one muszą przechodzić…

        • ~nive pisze:

          taaa najlepiej z nimi na stos co by im cierpien zaszcedzic :)

          • ~brasil pisze:

            uważaj bo się Szatanicy narazisz 😉 wszak ona już dobiła prawie do ćwierćwiecza… kur.cze, zupełnie jak my… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Spoko, przecież sama mówiłam, że potem to już tylko dorżnąć… A na stos ja chętnie, w Harrym Potterze było o paleniu czarownic… Podobno bardzo je to łaskotało i to lubiły, może i mnie by się spodobało, zwłaszcza że jestem w trygonie ognia 😀

          • ~brasil pisze:

            wrrrrrrrrr, wyrafinowane pieszczoty 😉 prawie jak onanizm z tym paleniem na stosie… mi by się pewnie spodobało, bo do tego piekła się wybieram, więc w sumie to bez różnicy 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No właśnie, nawet pracę masz załatwioną w piekiełku, i to z wizją awansu 😀 Więc spoko, nie ma się co martwić. Ale kurcze, przecież Ty nie będziesz starą panną! Nie wybijaj się przed szereg, najpierw ja! 😉

          • ~brasil pisze:

            a kto powiedział, że tylko stare panny moga być podpalane? hę?

          • ~Czerwona pisze:

            Ja! 😀 No bo o nich była mowa, sklerotyczko 😉

          • ~brasil pisze:

            ja! 😉 no pamiętam! ale ja tak ogólnie celem stwarzania okazji do przyjemności dla wszystkich bym udostępniła 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Och, jaka Ty szczodra i łaskawa! Właśnie dlatego to ja jestem Szatanicą – żeby powściągać te Twoje dobrotliwe zapędy 😉

          • ~brasil pisze:

            tośmy się podzieliły rolami,.. Ty jesteś maja a ja guciu 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Nie, na taki podział to ja się nie zgadzam! Że niby mam pracować, a Ty będziesz ciągle senna łazić??

          • ~brasil pisze:

            nie senna, tylko pijana i naćpana!

          • ~Czerwona pisze:

            Tak czy inaczej do niczego! 😉

          • ~brasil pisze:

            że niby ja do niczego? ja? ja? ja? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No dobra, przesadziłam, wiem. Do jednej rzeczy nadajesz się znakomicie 😉

          • ~brasil pisze:

            do zalewania robala? 😉

          • ~nive pisze:

            i do paplania pierdolek 😉

          • ~brasil pisze:

            ha! to są juz dwie rzeczy! 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No wiedziałam, że jeszcze i drugą wykombinujecie, wiedziałam! I powiedz tu, człowieku, cokolwiek.

          • ~brasil pisze:

            ot, zaszalałyśmy 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Czy ta choroba jest zaraźliwa?

          • ~nive pisze:

            baaardzo :) az choroba wscieklych kurczakow czy inne sarsy przy tym wymieka :]

          • Czerwona pisze:

            O cholera… A gdzie są jej główne ogniska? Postaramy się z wujaszkiem je spalić 😉

          • ~nive pisze:

            Ehhh wy to tylko tym ogniem straszycie, wzieli byscie sobie jakis nwy PR zalatwili…

          • ~Czerwona pisze:

            Specjalnie dla Ciebie mogę zacząć oblewać sikami i potem, chcesz? 😀

    • ~Amber pisze:

      Oh, no tak o dzieciach tez slyszalam nie raz.. Ale zawsze wszystkim odpowiadam, ze to jest moja prywatna strawa a nie ich! I ze tym bardziej sama sobie tego bejbusia nie zrobie, bo moj chlopak jest w Polsce. Zreszta postanowilam, ze najpierw maz, potem dziecko, a nie na odwrot! A czas i zycie pokaze, jak to bedzie… Zakladamy klub!!! Jaka nazwe wymyslimy?

      • ~Czerwona pisze:

        Ja mówię na takie uwagi, że mi wystarcza moja siostrzenica 😉 I wszyscy chętnie wierzą ;P A teraz będzie drugie dziecko, to dopiero się zrobi sajgon… Hm, ostatnio w nazwach nie jestem dobra, już od Wigilii wymyślam imię dla mojej żaby z Ikei i ciągle biedulka bezimiennie trwa… Może NOSPA? Nieustraszone Oficjalne Stowarzyszenie Permanentnie Antyswatkowe? 😉

        • ~Amber pisze:

          U nas w rodzinie jeszcze nie ma dziecka, wiec za bardzo nie mam jak sie wykrecic!!! A nazwa swietna, mam tylko nadzieje, ze nie bedzie sie kojazyc ludziom z czyms innym (hi hi hi)… a do tego towarzystwa przyjmujemy ylko „singli” czy „w zwiazku” tez moga byc???

          • ~Czerwona pisze:

            W związku też może być, taki powiew świeżego powietrza, chociaż oni będą musieli wykonywać za nas brudną robotę, coś za coś 😉

          • ~Amber pisze:

            Brudna robote??? – co konkretnie masz na uwadze??? Mam zolwika juz od 8 lat i jest bezimienny tez…pozostal „zolwikiem” na zawsze!!!

          • ~Czerwona pisze:

            O, ja mam żółwia od 10 lat :) Ale ma imię, chociaż wymyślałam mu je miesiąc 😉 Ale jak już wymyśliłam, to przylgnęło na stałe :) Zatem żaba wciąż ma szanse, mimo że jest tylko maskotką i aż tak znowu parcia na imię nie ma 😉 A brudna robota to, hm, np. sprawy organizacyjne albo kombinowanie skądś kasy na promocję naszej idei… 😉

          • ~Amber pisze:

            Moj zolwik – byl nazwany „gadem” przez mego chlopak, no i on jego do tej pory tak nazywa!!! Biedny moj zolwik!!! Zgadzam sie, zagonimy ich do czarnej roboty!!!

          • ~Czerwona pisze:

            Mój tato zawsze się cieszy, że przynajmniej jednego domownika może bez wyrzutów sumienia nazwać gadem 😉 Ale czasem zwraca się do niego per „ty ośle”, normalnie zwierzak awansuje w ewolucji 😉 A tak ogólnie to zwie się Dyzio :) A propos – masz samca czy samicę? Bo dla mnie to jest wciąż nieodgadniona zagadka…

          • ~Amber pisze:

            Moj zolwik ….to maskotka!!!! ale taka fajna i miekka, sluzy za poduszke!!! A z tym „oslem” – to udalo sie Twemu tacie!!! rozsmieszylas mnie :)))

          • ~Czerwona pisze:

            A, łeee, i znowu się nie dowiem… Chociaż wiesz, co do żaby to też jeszcze tego nie rozstrzygnęłam, a wypadałoby, choćby po to, żeby ją nazwać 😉 Aczkolwiek jedno wiem na pewno – sprawdza się w łóżku 😉

    • ~Czerwona pisze:

      O tak, zdecydowanie taki klub się przyda, a potem partia, z którą wczołgamy się z do sejmu i będziemy zarabiać kupę kasy 😀 I jeszcze tym swatkom podziękujemy 😉 Mnie nikt nie każe mieć dzieci, ale spokojna głowa, i na to przyjdzie czas. Na razie jedynie czasem mama stwierdza „żebym, tylko Tobie jeszcze mogła pomóc…” (w domyśle – tak jak siostrze, przy dziecku) 😐 A ja nie wiem, jak na to reagować…

  3. ~brasil pisze:

    wiesz, mam bardzo fajnego sąsiada z super chatą i super bryką…. chcesz jego numer? 😉 a tak bardziej serio, to też to przechodziłam, a najbardziej ekstremalna była babcia, która, aby sprowadzić mnie na dobrą drogę, swatała mnie z lektorami kościelnymi… odnosiłam takie wrażenie, że gdybym dalej była sama, zaczęliby mnie swatać z płcią tą samą,,, 😉

    • ~nive pisze:

      hahaaha brasil jak ta babcia dba o ciebie 😉

      • ~brasil pisze:

        chcesz ją, żeby też trochę o Ciebie podbała? 😉

        • ~nive pisze:

          Wystraczy mi moja babunia ( chciaz moja to mnie dzien w dzien ostrzega zebym glowa myslala nie du.pa :) bo mi dzieci nie potrzebne) ale za to mam nawiedzona ciotke katolczke i wiesz :)

          • ~brasil pisze:

            ojjjjjjjj wiem 😉 ale zaraz, zaraz… to się serio d.upą nie myśli tylko głową? ja wiedziałam, że głowa musi służyć do czegoś prócz przyjmowania pokarmów 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Cóż, Ty jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę, więc nie zawracaj sobie tym głowy 😉 A co do swatania z kościelnymi, to szkoda, że babcia Cię nie zeswatała z Ojcem Dyrektorem, byś chociaż kasę miała 😀 A mnie nikt akurat z katolikami nie swata, a ja tak lubię pozycję misjonarską… :(

          • ~brasil pisze:

            a ciekawe jaka pozycję preferują księża… 😉 taki Rydzyk na ten przykład :)

          • ~Czerwona pisze:

            Bo że coś preferuje, to pewne, nie? 😉 Mmm, rozmarzyłam się… ;P Fuj!

          • ~brasil pisze:

            może na pieniążka?

          • ~Czerwona pisze:

            Ale na orzełka czy reszkę? A może na banknoty? 😀

          • ~brasil pisze:

            na wszystko… jednej nocy machnie trzy razy i już ma wszytskie pozycje obcykane 😉

          • przekora pisze:

            dokladnie i to nawet nie bedzie grzech, bo wiadomo- swiete cialo księdzowe;))

          • ~Czerwona pisze:

            O, i przekora dobiła do wiernych Ojczulkowi… Z kim ja się zadaję…

          • ~Czerwona pisze:

            Widzę, że Ty jednak naprawdę w niego wierzysz 😀 Kurcze, a tak się maskowałaś… 😉

          • ~brasil pisze:

            trza wynalezć jeszcze dla niego jakąs nowa pozycję, po jednej dla każdej: nive, przekora, szatanica i brasil 😉

          • przekora pisze:

            no staralam sie, ale przyznaj sama zlego diabli nie biora wiec nie ma co liczyc ze podczas sprawdzania pierwszej pozycji zejdzie na zawal i bedzie problem z glowy;]

          • ~Czerwona pisze:

            Szepnę słówko wujciowi Szatankowi, to go weźmie, no chyba że popróbować chcecie 😉

          • ~brasil pisze:

            zrobimy tak: jedna suę poświęca i doprowadza go do… zawału, a reszta w tym czasie szuka kasy w apartamencie 😉 Szatanica? pretendujesz?

          • przekora pisze:

            nie wiem czy mam ochote taplac sie w sadle, ale jakby co to przyjemnego bul bul bul dla innych;))

          • ~Czerwona pisze:

            Ja szukam kasy! No chyba że wynajmiemy jakichś fajnych panów i taka plątanina się zrobi, że nawet nie zauważę, czy coś… Chociaż nie, ta myśl też mi niemiła. Chyba wrobimy nive 😉

          • ~brasil pisze:

            ano właśnie… niech żałuje że jej teraz tu nie ma i że nie może się odwołać 😉

          • przekora pisze:

            czyli komisyjnie ustalone;)) Nive do dziela!

          • ~Czerwona pisze:

            Aua, ja jej współczuję… Ale cóż, life is brutal… 😉

          • przekora pisze:

            a samtajms kop.as w du.pas. Ale trudno;)) Nive melduj sie na start;))

          • ~brasil pisze:

            Nive teraz udaje że nas nie zna…

          • ~nive pisze:

            No nie, by was wzięło no, na chwila was z oka spuścić! ;))Ja sie nie dam, bede sie bronic :)

          • ~brasil pisze:

            są 3 na jedną, w dodatku są to trzy z Poznania na Ciebie 😉 myslisz że dasz radę? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Nive, szkoda energii, lepiej kumuluj ją dla ojczulka, im szybciej Ci pójdzie z tym zawałem, tym lepiej dla Ciebie, wierz mi…

          • ~brasil pisze:

            i zrób się na bóstwo, wtedy będą większe szanse powodzenia misji 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Najlepiej na dziecięce bóstwo… Wiesz, warkoczyki dwa, spódniczka przed kolanko, lizak w buzi… Oni to lubią chyba…

          • ~nive pisze:

            no dobra, ze akurat taki kostium posiadam to poswiece sie dla ludzkosci, a potem pomniki darmowe wszystko i te sprawy i terapia przystojniakam zebym psychicznie do siebie doszla:]

          • Czerwona pisze:

            A na co Ci darmowy pomnik? Ja tam na Twoim miejscu bym chciała taki, co by kosztował lud miliony, ale jak wolisz…

          • ~nive pisze:

            jeden maly przecinek sie mi zapodzial mialo byc pomniki, i te wszytkie darmwe sprawy ala V-VIP

          • ~Czerwona pisze:

            Ach, i wszystko jasne… A już myślałam, że taka wielkoduszna jesteś, jak to drobiazgi potrafią wprowadzić w błąd, dać nadzieję i fokle… 😉

  4. ~zapalka_na_zakrecie pisze:

    Pokutuje tu chyba takie myslenie, ze kobieta MUSI miec meza, bo inaczej jest stracona dla ludzkosci … powiedz im moze wszystkim, ze preferujesz kobiety, wtedy dadza Ci spokoj ;-))

    • ~Czerwona pisze:

      No, jednej nawet platoniczną miłością jestem 😀 Hm, dla samej ich miny by było warto, chociaż wolę nie wiedzieć, co by się działo potem 😉 Wracając do rzeczy – to tak jest, że jak facet się pojawi sam na przyjęciu, to jest ok, a jak kobieta, to albo że niby dziwadłem jest, albo że chodzącym pulsującym jajnikiem, albo że chce komuś poderwać męża… Stereotypy kwitną w najlepsze…

  5. ~Katia pisze:

    Oj oj, facet się pojawi, kiedy będzie miał się pojawić. Na siłę i tak nikogo nie zechcesz, tylko jak to wytłumaczyć wszystkim dookoła? Głowa do góry i staraj się nie słuchać ludzi w tej kwestii. A ja już jestem i nadrobiłam zaległości i mogę już zaglądać jak zawsze do Ciebie :*

    • ~nive pisze:

      Bo to tak zawsze jest, ze sie pojawia w najmniej oczekiwanym momencie :)

      • ~Czerwona pisze:

        No właśnie, ja bym chciała wrzucić na luz i przestać o tym myśleć, i wtedy by samo przyszło, ale oni mi wciąż przypominają i nie mogę… tak to sobie do us.ranej śmierci poczekam 😉

    • ~Czerwona pisze:

      No wreszcie, bo już myślałam, że Was zasypało 😉 Jak było?? Zaraz do Ciebie myknę, strasznie się cieszę, że jesteś :))) A co do tematu – no właśnie, ja nie szukam na siłę, minęły czasy, kiedy chciałam być z facetem tylko dla samego bycia i nieważne, jaki by był… Teraz mam wymagania, a nikt tego nie może zrozumieć. I co mnie najbardziej wkurza, to to, że oni uważają, iż powinnam się chwytać każdej okazji…

  6. genever@op.pl pisze:

    moja droga, gdybyś mieszkała in K-ów i znałybysmy się to gwarantuje ci że po tym traumatycznym przezyciu nie trzeźwiałabys conajmniej tydzień, u nas taki zwyczaj;) taka terapia leczy najszybciej, ja zawsze jestem pod stała opieką przyjaciół w takich chwilach i ja tez się staram, choć to ja jestem ten histeryk największy;) no i witaj w klubie ja ma 30 i za mąż nie chcę pójść, ale wkoło debety i naciskania, a kij im w krzyż…!!!! anuśśś

    • ~Czerwona pisze:

      I niby tyle się mówi, że teraz trzeba się ustawić, zapewnić byt rodzinie itd., że wszyscy tak teraz mają, ale jednak te chore naciski się sączą przez szczeliny zewsząd, jakby nic do ludzi nie docierało, nawet do rówieśników! Moim zdaniem dla niektórych „życzliwych” to jest taka tania rozrywka, sensacja, której potrzebują, by mieć o czym gadać i czym się karmić przez następne tygodnie swego szarego, dennego życia, a ich jedyną umiejętnością jest wbijanie szpili. Ciekawa jestem, kiedy sąsiedzi zaczną mi o tym wspominać, bo na razie to szczęście mnie omijało, ale im dalej w las… Ech, szkoda że nie mieszkamy bliżej siebie, takie uchlanie w doborowym towarzystwie, na swobodnie i wesoło, by mi się bardzo przydało… Buźki!

  7. ~motylek pisze:

    mnie w tym wszystkim najbardziej denerwuje, już nie samo swatanie, bo mam je gdzieś, denerwuje mnie to, że te cudowne rady otoczenia sprawiają, ze czuję się jak idiotka, jak jakiś dziwoląg. to że jestem sama to znaczy, ze jestem gorsza? że jestem nieudacznikiem? a po co mi być z kimś na siłę, tylko dlatego by inni nie powiedzieli, że jestem starą panna?! jezu…

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie, to wszystko jest takie niesmaczne już nawet nie dlatego, że nie chcemy faceta, którego oni nam wybiorą, ale dlatego, że przy okazji takich działań dają nam sygnał: jesteś biedna, głupia i niezaradna, nieudacznik prawdziwy, trzeba Ci pomóc, bo sama nie umiesz… A ja tego wcale nie potrzebuję, nie proszę o to, nie nie nie! Uch!

      • ~motylek pisze:

        hmm gdyby przynajmniej przedstawiali nam facetów bez żadnych aluzji, a oni na chama wpychają nam ich! mnie babcia kiedyś z dostawcą pizzy chciała wyswatać… bez komentarza

        • ~Czerwona pisze:

          Buahaha 😀 Mnie mama sugerowała, że może z panem, który nam płytki na balkonie kładł… bo taki miły chłopak… lol :)

  8. ~martooha pisze:

    DZIADY! No dziady z tych swatek! Ja to bym chyba ich wszystkich zechciała kopnąć w d*pę… A Ty się nie daj i nie bierz na siłę! 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Pewnie że nie wezmę, chyba że jakimś cudem mi znajdą półboga… 😉 Wprawdzie raz się udało, właśnie z A. mnie zeswatano, ale to wyszło inaczej, kolega dał mi nr gg i mogłam, ale nie musiałam się odezwać, traktowaliśmy to bardziej dla żartu… A w tym swataniu teraz za dużo jest powagi, roboty na siłę, za mało zaś wirtuozerii w zainteresowaniu mnie kimś. Za stara jestem, żeby się na głupoty niewyrafinowane narwać 😉

  9. przekora pisze:

    matko do ciebie sluchaj sama powinnam napisac dokladnie taki post. czy to ze kobieta nikogo nie ma oznacza ze musi koniecznie musi latac jak kot z pelnym pecherzem za kazdym facetem co to obraczki nie posiada?. A ci swatajacy sa elokwetni i zreczni i dyskretni jak slon w skladzie porcelany i prawiczek w noc poslubna razem wzieci. A ja moja droga kolezanko juz powinnam sobie w leb strzelic ze w swoim wieku nie posiadam meza i dziecka, ba nawet zadnego faceta ani kolejki pod drzwiami. nic tylko sie poch.lastac! och^^6 ide pograzyc sie w rozpaczy, bo przeciez w moim stanie towarzyskim tak powinnam bo seksu przeciez nie ma z kim itd;))

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie, te absolutnie subtelne sugestie, że czas leci, a facetów w naszym wieku nie przybywa, więc trzeba łapać to, co jest… A seksu? Jakiego seksu, kochana, my to powinnyśmy już zapomnieć, że takie słowo istnieje 😉 No paranoja, przecież nie stoimy nad grobem! Tylko dlaczego tak nas to dołuje, skoro wiemy dobrze, że to jakaś bzdura?

      • przekora pisze:

        bo drazni bardzo jak wszystkie podstarzale matrony pierd.ola w kolko jedno i to samo w mysl zasady dla naszego dobra. Aja mysle ze one sie boja wolnych kobiet bez aktu wlasnosci ze my niby ich mezow bedziemy braly, alr kto by tam chcial!A poza tym nie moga zniesc tego zer my jako panie wlasnej sytuacji wszystko mozemy a one nawet usmiechac sie bez pozwolenia nie, bo zaraz awantura. Bo tak naprawde malo jest tolerancyjnych wzgledem siebie par. A te mlode mezatki to czsto chca swiat uszczesliwic na sile bo skoro one szczesliwe to kazdy musi ale oczywiscie byc szczesliwy wedle ich punktu widzenia.Dobrze ze Nive nad nami nie sapie;))) normalna!

        • ~Czerwona pisze:

          I brasil też nie sapie, albo raczej nie z tego powodu 😉 Hihi. Ale wiesz, my i tak nie mamy jeszcze najgorzej. Najgorzej to mają rozwódki w wieku koło 40 lat. Wtedy to na te smutki nawet się z przyjaciółmi znanymi od lat urżnąć nie mogą, nikt ich nie zaprosi, bo jeszcze męża odbiją… Co tam, że zwykle mąż ma wzrost siedzącego psa i wypchany flak zamiast brzucha – nadal z pewnością jest cudnym obiektem dla takiej kobiety na chcicy. Fe!

          • przekora pisze:

            niekoniecznie, bo jak taka czterdziestka ma troszkę pieniazkow to sie ratuje jakimś mlodym ogierem ktory ma apetyt na doswiadczone w te klocuszki kobiety i pod tym wzgledem mają one lepiej, bo odpowiednio mlodsi ogierzy dla nas to jeszcze do podstwówi chodza, a ja nie mam ochoty na kryminal w zwiazku z tym;))Zresztą swoich facetów pilnuja tez koleżanki w moim wieku najpierw wyjac peany na ich czesc a potem sarkajac tylko dlatego ze taki przepuscil mnie w drzwiach. I wcale nie zastanawia ich to ze pilnują nie z tej strony co trzeba bo oni bez opamietania bzykają na boku ich kuzynki np albo kogos innego, bo one tak sa skupione na plinowaniu jesli idzie o swoje bliskie kolezanki, ze zapominaja o innych kobietach ktore po swiecie chodzą, ale ich mezowie i partnerzy o tych innych czesto nie zapominaja a wrecz organoleptycznie sprawdzają ich faktyczne istnienie! A podstarzale flaki sa faktycznie ble i to juz z widoku, bo nawet nie mysle o czymkolwiek innym bo obiad wydale nie tak jak trzeba.

          • ~Czerwona pisze:

            Dobrze, to ja też już o ich przyrodzeniach pomarszczonych i tłustych pupkach nie wspomnę 😉 Fakt, jak się ma kasę, to jest gicio, jak mawia moja kumpela hehe, gorzej przy wersji mniej zasobnej… Bo do klubu samotnych serc czy czegoś w tym rodzaju też nie bardzo, tam to faceci już tylko albo zaobrączkowani i z potrzebą posiadania kochanki, albo zdesperowani i niemal z czekającym za drzwiami księdzem…

          • przekora pisze:

            z ksiedzem za drzwiami mowisz? hehe ciekawe z jakim kropidlem. poza tym badzmy szczerz czesc normalnych facetow dla nas wyjechala do anglii a druga czesc do irlandi a zostaly same przychlasty i odrzut;]

          • ~Czerwona pisze:

            Lol, jak sobie zażyczysz, to pewnie z dużym 😉 No fakt, wyjechali, chociaż ja mam wrażenie, że chyba się nigdy nie narodzili…

          • przekora pisze:

            w sumie moze i racja;)) ale to jaki jest sens czekac?moze wychowywac to co inna baba* to skraju nedzi i rozpaczy doprowadzila* baba- mamusia

          • ~Czerwona pisze:

            Zawsze można się przeprowadzić… Chociaż to niepatriotyczne 😉

          • przekora pisze:

            no co ty damy poczekaja az oni wrocą;)

          • ~nive pisze:

            E tam czekac bedziecie:) a ja tu mam tyle samtnych chlopakow dokola :]moze jakas wycieszka na dojczland? 😉

          • przekora pisze:

            do dojczlandii?A swoją droga przed gwiazdką bardzo duzo poczty do niemiec wlasnie wysylalismy i czesto bylo napisane np. koln i wlasnie „Dojczland” ;)))

          • ~Czerwona pisze:

            Rany, Polacy to naprawdę analfabeci… A tak swoją drogą – czy Niemcy znają angielski? Bo jak nie, to nie mam tam z czym jechać, chyba że będziemy praktykować body language 😀

          • przekora pisze:

            i byc moze francuski sesese;)))))

          • ~Czerwona pisze:

            Tak tak i jeszcze raz tak! Francuski muszą znać, bez tego niech spadają na drzewo!

          • ~brasil pisze:

            no nie sapię jeszcze, a mam zacząć? 😉

          • przekora pisze:

            ale nie na ogon jesli laska bo zamoczysz;))

          • ~brasil pisze:

            dobra, w stronę piersi będę sapać 😉

          • przekora pisze:

            ok do dziela!

          • ~brasil pisze:

            i co? czuć powiew sapania na piersiach?

          • przekora pisze:

            nie jakos tak nie chyba za malo sie starasz;]

          • ~brasil pisze:

            cienka jestem w te klocki… tak sztucznie nie potrafię… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Mam Ci pomóc? Może jakieś jęki zapodać?

          • ~brasil pisze:

            ale męskim głosem proszę 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Cholera, średnio umiem, jacyś cisi mi się zawsze trafiali… 😉 Mogę zaczerpnąć z pornosa? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Zależy przy jakiej okazji… Ale jak dla mnie nie musisz, ja wierzę na słowo, że potrafisz 😉

          • ~brasil pisze:

            dziękuję za wiarę we mnie. Bó… tzn szatan ci w dzieciach wynagrodzi 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Znaczy co, za moimi plecami masz konszachty z wujaszkiem???

          • ~brasil pisze:

            my juz z wujaszkiem planujemy potomstwo dla ciebie 😉 coś a’la dziecko rosemary 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Ale ja chcę miłego bobasa, bo jak będzie od początku wredzizną, to go zabiję i zjem… Poza tym jeszcze zdąży dojrzeć do szataństwa…

          • ~brasil pisze:

            nie no, nie masz się co bać, będzie miły, po wujku 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Taaa… i to jego miłe usposobienie zaledwie wydłubie mi oczy, a trójząb spali ogniem piekielnym… Wielkie dzięki. Zresztą trzeba rozszerzać horyzonty i się bratać z aniołami ;PAle ale, zaraz – jak to po wujku??? Ja nie chcę z wujkiem! Fe, toż to kazirodztwem zajeżdża!

  10. ~w-i-a-r-a pisze:

    nie wiem jak to jest, bo ja nigdy nie byłam swatana :) ale w roli swatki się sprawdzam kapitalnie :)

  11. ~Mela pisze:

    A może myślą,że sobie sama nie poradzisz? Znam to gadanie i marudzenie.Wkurza mnie,że nie rozumieją,że w danym momencie nie chcę się wiązać z nikim.Nic na siłę.

    • ~Czerwona pisze:

      No ale miałam już chłopaków, dlaczego tym razem miałoby być inaczej? Poza tym ja nie chcę i nie powinnam teraz z nikim być, a oni myślą, że ja tak tylko gadam bo gadam, żeby nie pokazywać, jak mi ciężko itd. Ech…

  12. joanna_maria89@onet.eu pisze:

    Swatanie… Znam to i nie cierpię. Nie dalej niż 2 tygodnie temu koleżanki próbowały zeswatać mnie z pewnym kolegą. Bo to On to, bo On tamto, bo pasujecie do siebie i tym podobne gadki… Nie pomagały tłumaczenia „to jest tylko kolega i niech tak zostanie”… Ostatnio powiedziały „Asia, to nie jest facet dla Ciebie” sprawa została zamknięta. I dobrze. Teraz mi lepiej… Gianna[gianna18]

    • ~Czerwona pisze:

      Ludzie myślą, że mogą decydować za nas, to ich kręci, a jak nie daj Boże wypali, to ale się potem puszą, jakiego to oni nosa mieli… Chyba im się zwyczajnie nudzi, bo czy chociaż w połowie robią to dla naszego dobra – szczerze wątpię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *