Sielsko anielsko

Bilans świąt (tak, wiem, że jeszcze trwają):

– ciepło mi :) Co akurat nie jest niczym szczególnym, ale nie zmienia faktu, że to prawda;
– muszę się zważyć, bo chyba przytyłam! :)))))))))))))))
– obejrzałam Piratów w tv i się uśmiałam z polskiego tłumaczenia;
– pożyczyłam wreszcie dalsze części smooth jazzu, mam nowego Pratchetta do kolekcji i jestem w niebie;
– w związku z tym, że przytyłam, jestem w niebie bynajmniej nie jako terrorystka. Porzuciłam zatem (do pojutrza, rzecz jasna) szataństwo na rzecz anielstwa;
– słownik firefoxa powiedział mi, że nie istnieje takie słowo jak „szataństwo”, podobnie jak nie istnieje słowo „firefox”, hmmm…
– od jutra paraduję z futrzaną mufką (oby była ze sztucznego futra, bo wystarczy mi wyrzutów sumienia z powodu kożucha);
– dostałam żabę z Ikei :))) Która ma rozpinane na zamek usta :))) Kryjące w swym wnętrzu potężny jęzor :))) Gdzie enzymy rozpuszczają wyszywaną muchę :))) I mój tatko właśnie odpiął te usta ze słowami: „No, przeleć się, muszko” 😀 Cholera, kolejny rozwydrzony zwierzak mi urasta. Właściwie dwa, bo nie dość że mucha, to jeszcze żaba, którą dzisiaj byłam uprzejma okrywać kołderką i trzymać za łapkę podczas snu;
– żółw nic nie powiedział, nawet dolną krzyżową, chociaż zjadł porcję godną świąt;
– siostrzenica dostała full zabawek i była w amoku, w związku z czym Wigilia przebiegła nader zabawnie, zwłaszcza gdy moja mama zaczęła małą kusić słowami: „Chodź, puszczę Ci bąka”… Na szczęście bąka w sensie zabawki… – chyba 😉
– byłam na mszy!!!!! No. Zawsze chodzę w święta, takie zboczenie 😉 Ale tym razem dwukrotnie się pomyliłam w modlitwach, w tym raz nawet w „Ojcze nasz” (cóż, organ nieużywany zanika itd.), dodatkowo prawie się poryczałam ze wzruszenia, kiedy jakiś chrzczony właśnie bachorek zaczął rozdzierająco lamentować. (??? Czyżby instynkt mi się włączył? Jezu…) Aha, no i śpiewałam kolędy pełną piersią. Wiadomo dlaczego. Bo przytyłam, haha. Może i nie widać, jednak tak się czuję, więc powiedzmy, że są te moje mandaryneczki ciut pełniejsze;
– jutro (w sumie dzisiaj) wstaję o 7, ponieważ potem mamy dużo zajęć, zatem rodzina idzie do kościoła na 8, a ja chcę znowu pośpiewać, póki mam czym, czyli też się muszę zwlec (dziwne jakieś to zdanie mi wyszło, ale niech zostanie);
– i na końcu – gdybym się już nie pojawiła, to znaczy, że zeżarł mnie ten durny pies wujka. Ale spoko, w czyśćcu z pewnością przeistoczę się z powrotem w Szatanicę, więc o charakter ewentualnego straszenia nie musicie się obawiać.

Kur**, sąsiedzi mają gości… Bodaj sczeźli!

blog_uk_3741146_4693465_tr_zaba

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

151 odpowiedzi na „Sielsko anielsko

  1. ~Forever alone pisze:

    A Ty nie możesz zjeść tego psa? :) Zaskocz go :) A co do reszty bilansu a szczególnie tych kalorii to teraz kobiety są w modzie z kobiecymi kształtami a nie wieszaki :)

    • ~Czerwona pisze:

      Ja mam akurat nadzieję, że wieszaki się ostaną po wsze czasy! Bo ja te pół kilo pewnie już jutro spalę, szukając kiecki na Sylwestra… Uch, na samą myśl mi źle 😉 A psów nie jadam, nawet mimo skośnych oczu. Żylaste pewnie i fokle, błe 😉

      • ~Forever alone pisze:

        Ja za to przytyje z 5 kg w sylwestra siedząc przed komputerem oglądając jakiś film wcinając chipsy i ciastka a wszystko zalewając litrami coli :)

        • ~Czerwona pisze:

          Zazdroszczę 😉 Też chcę chipsy, a tymczasem wyszedł mi pryszcz przypominający, że nie dla psa kiełbasa, ech… A propos psa – mykam do tego wujka 😉 Miłego!

          • ~Forever alone pisze:

            Ta żaba to może książę? :) Próbowałaś całować? :) Albo tą muchę ?:)

          • ~Czerwona pisze:

            No właśnie ona ma taką kobiecą twarz, zwłaszcza jak zamknie usta i spuści wzrok… 😉 A całować próbowałam. Nic się nie stało, mucha nie wyleciała, żaba mnie nie zjadła, czyli lipa 😉

          • ~Forever alone pisze:

            E tam to jakaś podróbka a nie żaba (i mucha) zaklęta w królewicza :)

          • ~Czerwona pisze:

            Właśnie sprawdziłam. Made in China 😐 I wszystko jasne… 😉

          • ~brasil pisze:

            heh, ja tam ostatnio regał kupiłam z napisem made in china… a to szwedzka firma podobno 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Przynajmniej są uczciwi, ja bym się chyba nie przyznała 😉 Kurcze, teraz to i Chińczycy by mnie mogli podać do sądu za zniewagę, nie dość że wypominam im jedzenie psów, to jeszcze się śmieję z ich produktów… Nie wygrzebię się z tego, jak mnie dopadną, ratunku!

          • ~brasil pisze:

            Ty się nie śmiejesz, Ty jesteś rozeźlona 😉 z moimi koleżankami w akademiku mieszkała jakaś skośnooka i raz znalazły w segmentowej lodówce psa na surowo… tak w całości rozumiesz? zrobiły zdjęcie żebyśmy im uwierzyli… pytanie, skąd ona w Poznaniu wzięla psa do jedzienia,,, aż się boje…

          • ~Czerwona pisze:

            Może ukradła z mojej uczelni 😀 Tam dużo martwych piesków jest, sama widziałam 😉 A widziałyście chociaż, jak się to przyrządza?

          • ~brasil pisze:

            yyyy, ja tam nie mam ślinotoku na myśl o tym… nie wnikałyśmy w spsosób przygotowania… lepiej liczcie te psy, może się okaże że ktoś z ułamu wam podkrada 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Wątpię, czy dojdziemy do jakichś sensownych wyników – u nas też są Chińczycy 😀

          • ~brasil pisze:

            musicie nosić na sobie informacje napisaną po chińsku: nie jestem psem! 😉 dobrze że chociaż raz ułam nie będzie głownym podejrzanym w jakiejś aferze 😉

          • ~Czerwona pisze:

            E tam, mi to nie grozi, ja mam skośne oczy (podobno) 😀 Sama raczej sieję postrach niż się boję 😀 Dobrze być Szatanicą 😉

          • ~brasil pisze:

            musisz sobie doczepić rogi, najlepiej jakieś włochate 😉

          • ~nive pisze:

            i ogonka! ogonka nie zapomnij :)

          • ~brasil pisze:

            i jeszcze widełki! albo nie ! wróć! kajdanki zamiast widełek! 😉

          • ~Czerwona pisze:

            O ogonku nie zapomnę, przenigdy! I musi mieć błyskawicę na końcu 😀 A widły istotnie mało poręczne… Może tylko taki trójząb wychodzący z dłoni, wiecie, a’la hak z nogi pirata…

          • ~brasil pisze:

            eeeeee, hak to chyba z ręki wychodził… a z nogi to drewienko jakieś 😉 taki hak to tez dość perwersyjna sprawa – taki zakrzywiony, mmm 😉

          • ~Czerwona pisze:

            O, faktycznie, skontaminowało mi się widać… Tym lepiej 😀 Ale ja nie mówiłam, że chcę mieć hak, tylko trójząb a’la hak 😉 Bo na co mi hak w stosunku do mężczyzn, nawet nie wiem jak pięknie zakrzywiony? 😉

          • ~brasil pisze:

            cóż… gdyby sie nagle i niespodziewanie okazało, że mężczyzna jest kobietą (np z Twoją żabą…) to taki hak byłby bardzo przydatny 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Może i przydatny, tylko pytanie, czy ja miałabym ochotę jej dogodzić 😉 Jakoś mnie to szczerze mówiąc nie kręci, nie wiem, może jakaś inna jestem czy coś… 😉

          • ~brasil pisze:

            na pewno inna w stosunku tudziez w odniesieniu do innych innych 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Inna w stosunku? A skąd Ty wiesz, jaka ja jestem w stosunku? ;P

          • ~brasil pisze:

            domniemywam, że przez to zagrzybienie liczne jesteś wyjątkowa 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Jakie tam liczne, tylko w jednym miejscu, no… 😉 Okrutna, walisz prawdę prosto w… hm, nie wiem w co, ale prosto ;P

          • ~brasil pisze:

            ale to chyba dobrze, że prosto? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Zależy od punktu siedzenia 😉

          • ~brasil pisze:

            ile to rzeczy musi się zgrać w czasie, żeby wszystko było ok… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Kobiecie byle czym nie dogodzisz 😉

          • ~brasil pisze:

            ej! no przeciez wiem! 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Prawda, zapomniałam 😉 Przecież wężem jesteś, to wiesz co i jak 😉

          • ~brasil pisze:

            o tak, kiedy ja się prostuję to doprowadzam wszytskich do ekstazy 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Czyli co, jakiś wyrzut rąk tudzież innych cycków przy tym robisz? Bo ja to dzisiaj taka niekumata jestem, trzeba mi wszystko wyjaśniać…

          • ~brasil pisze:

            ale jak rąk i cycków skoro węże tego nie mają… że wszyscy uciekają miałam na myśli w mej jedynej szarej komórce… a poza tym to nie odbiieraj mi niekumatowości! 😉

          • ~Czerwona pisze:

            A, ucieczka w ekstazie, że też o tym nie pomyślałam, to takie oczywiste… A niekumatowości nie odbieram, bo ta jest zarezerwowana dla żaby 😉 Nie kumkała ani razu 😐

          • ~nive pisze:

            Jesssssssssssssssu zostawic was same na chwile i juz mi sie w nastepnym temacie o zabarwieniu erotycznym rozbestwiacie. I nie nadazam. A jak mozecie tak beze mnie!Padam napysk 67 warkoczykow na glowie sobie zalplotlam zeby jutro afro bylo :) Wiec nie mowcie, ze jak ja jestem juz to was nie ma podle?!

          • ~brasil pisze:

            o matko! trzeba było 666 zapleść 😉 to Twoje ręce nadają się do czegoś jeszcze po takiej orgii warkoczykowej? 😉

          • ~nive pisze:

            Kmpletnie nie nadawaly sie do niczego :) W mordke a jeszcze mnie czeka powtorka przed sylwkiem chyba sobie jakies zastepcze lapki przeszczepie.

          • ~brasil pisze:

            i będziesz omackowana taka tymi łapkami niczym Davy Jones z piratów 😉 to może zapleć raz i do Sylwestra już nie odplataj 😉 albo niech Karykaturka ci zaplecie 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No właśnie, zostaw te warkoczyki, może zaczną żyć własnym życiem i w środku imprezy zagrają np. Bacha na organach, będzie fajnie, zobaczysz… :)

          • ~brasil pisze:

            tylko nie wycinaj sobie serca!!!! 😉

          • Czerwona pisze:

            No właśnie, jeszcze sie zepsuje i zacznie nam śmierdzieć, a fe!

          • ~Forever alone pisze:

            Luzik :) Achmed również made in China :) weźmiesz w razie czego jego na adwokata :)

          • ~Czerwona pisze:

            Tylko że on nie potrzebował adwokata, a ja właśnie przeszłam na anielski… Chociaż nie, dzisiaj już jest pojutrze, czyli wróciłam do szataństwa, hura! Ale ten adwokat pewnie drogi jest… By trzeba użyć sposobu, żeby się zgodził za darmo…

  2. ~brasil pisze:

    myślałam, że z tym rozwydrzonym zwierzakiem to o tatę chodzi… akle doczytałam do końca… Helga już nie może się doczekać, kiedy się poznają z żabą i z muchą. A mają już imiona? jeju, chodzisz do kościoła, śpiewasz pełną piersią… czuję sie tu nieswojo… 😉

    • ~Czerwona pisze:

      1. No przecież napisałam, że to takie zboczenie, nie? ;P 2. Eee, mój tata rozwydrzonym zwierzakiem, aua, błe, przestań, jak mogło Ci coś takiego przyjść do głowy??? 3. Imion jeszcze nie mają… Na razie tylko z nimi sypiam 😉

      • ~brasil pisze:

        mój tata jest rozwydrzony, więc stąd myśl takowa 😉 to Ty je deprawujesz sypiając z nimi! one przecież nieletnie są! 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Ale wyglądają na starsze 😉 Zresztą skąd wiesz, że młode, sprawdzałaś??? Gdzie Ty im zaglądasz, erotomanko ;P

          • ~brasil pisze:

            aaaaaaaaaaaaaaa!!! widzę zdjęcie! widzę zdjęcie! 😉 po rozmiarach wnioskuję że młode… po rozmiarach muchy of kors 😉 a żabę całowałaś? a nuż to jakiś królewicz! 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Jestem prawie pewna, że to jest ona. Samica. Ale w łóżku się sprawdza 😉 A może to obojnak? Myślisz, że jak pocałuję obojnaka, to też się spełni?

          • ~brasil pisze:

            hm, żeby tylko nie wyszedł z tego jakiś aseksualny koleś, bo wtedy szkoda zachodu i żaby szkoda… przetestuj na jakimś ślimaku i zobacz co się stanie 😉 a ciekawe co z muchą, jeśli żaba się w coś zmieni…

          • ~Czerwona pisze:

            Mucha jest w żabie… i koegzystuje… Cholera, więc to jednak samica, żaba znaczy, skoro mucha jest w niej… Hy, co za los. Albo może oba są obojnakami i jakoś tam leci? Już wiem, dlaczego mi się śniło, że uprawiałam seks z jakimś profesorem… Pewnie TO robią, gdy ja słodko i niewinnie śpię i to oddziałuje na moją podświadomość 😐

          • ~brasil pisze:

            albo lunatykujesz i to wcale nie był sen… 😉 a może zarówno zaba jak i mucha są męzczyznami, tylko tak z innej strony, hm…

          • ~Czerwona pisze:

            Czemu od razu mężczyznami, mogą być kobietami, nie? 😉 Nie, nie lunatykuję, bo nawet mokro mi nie było, poza tym już we śnie się skapnęłam, że to był tylko wytwór mej wyobraźni… :( Ale całkiem sexy, to trzeba mojemu mózgowi przyznać 😉

          • ~brasil pisze:

            cudowne są chwile, gdy mózg żyje własnym życiem 😉 pe es. ja tam wolę opcję mężczyzn 😉

          • ~Czerwona pisze:

            O tak, w tym śnie ja sobie sama wymyśliłam scenariusz, bo pierwotnie mój mózg chciał mnie wyrzucić ze studiów za kłótnię z tym profesorem, ale ja go uwiodłam 😀 Znaczy profesora, nie mózg ;)PS. No dobra, ja też wolę tę opcję… Mimo wszystko 😉

          • ~brasil pisze:

            och, takie uwiedzenie po solidnej kłótni to jest coś 😉 a seks był w domowych pieleszach czy w uczelnianych? 😉

          • ~nive pisze:

            Hmmm w uczelni ciekawie, zeby tylko ten prfesor w dobrym wieku byl :)Ostatnio moj mozg robi mnie w kulki i nie chce zednach erotycznych snow wyswietlac :/ i nawet nie wiem jak go do teg przymusic :)

          • ~brasil pisze:

            oj ja nie wiem… mi to się same pająki ostatnio śnią… ale to dobrze, bo podobno to oznacza facetów w łóżku 😉 mam tylko nadzieję że ten seks z profesorem na uczelni to nei był odbyty na jakichś zwierzęcych zwłokach… 😉 chociaż… 😉

          • ~nive pisze:

            bleeee nie, na biurku a zwierzece to ewentualnie pozycje 😉

          • ~brasil pisze:

            mmmmm, o tak! na przykład pozycja na jeża 😉 co w przypadku Czerwonej miałoby sens, bo ona z tymi rogami to zupełnie jak pani jeżowa z kolcami 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No więc pokłóciliśmy się w kiblu, po czym zaciągnęłam go (tzn. on mnie, ale po uprzedniej interwencji mózgu, że nie chcę się kłócić, tylko kochać, zatem zmusiłam go niejako do tego aktu) do jego gabinetu i tam na biurku, i w dodatku pod oknem, co zauważyłam w trakcie i wtedy uświadomiłam sobie, że to tylko sen i nagle profesor zniknął :((((((((( Zatem to nie był prawdziwy mężczyzna, bo nie skończył tego, co zaczął ;P A jaka to jest pozycja na jeża???

          • ~brasil pisze:

            wyobrażam sobie, że jakoś bokiem, zeby kolców nie czuć… albo samica na samcu… a ten profesor to wart takich snów? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Diabli wiedzą, czy wart… To było coś w stylu tego eksmęża Angeliny Jolie, ale szczerze Ci powiem, że widziałam go pierwszy raz w życiu i nie mam pojęcia, jak mój mózg coś takiego wygenerował. Ani to mój ideał, ani go nie znam, ani nic… Wielce dziwna sprawa. A z tymi jeżami to faktycznie tylko bokiem albo na jeźdźca, ewentualnie misjonarska… No mają stworki twardy orzech do zgryzienia, mają.

          • ~brasil pisze:

            to znaczy że ten profesor to taki wyimaginowany? o rety, tylko uważaj bo go jeszcze gdzieś spotkasz 😉 wyobrażam sobie jeże w pozycji na jeźdźca i się krztuszę sernikiem 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Mi się jawi pani jeż przeczesująca sobie erotycznie kolce łapami, a pan jeż trzymający łapki na jej piersi 😀 LOL

          • ~brasil pisze:

            ale na ktorej piersi? bo one to zdaje się maja ich więcej niż my… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No, tak by wypadało, aczkolwiek nie wiem, ile, Ty wiesz? Bo jeśli 4, to pan jeż da radę, ale jeśli więcej, to na zmianę musi chyba, albo ma ulubione do miętoszenia, nie wiem…

          • ~brasil pisze:

            może nadaje im imiona i za każdym razem miętosi innego…

          • ~Czerwona pisze:

            Wątpię, żeby samiec miał taką fantazję… Pewnie zwyczajnie numeruje…

          • ~brasil pisze:

            albo w ogóle przypadkowo wybiera i samica za każdym razem ma niezłą zabawe obstawiając, które tym razem weźmie w obroty 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Buahaha, i może jak zgadnie 5 razy dobrze, to dostaje od niego nagrodę?

          • ~brasil pisze:

            podwójny stosunek, albo zmiana pozycji na klasyczną 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Podwójny stosunek? Znaczy co, kolcem gdzieś jeszcze coś…?

          • ~brasil pisze:

            no nigdy nie wiadomo ile toto ma dziur w sobie… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, czyli mogą mieć lepiej od nas? Niesprawiedliwe!

          • ~brasil pisze:

            duzi zawsze mają gorzej…

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, no chyba nie zawsze, czasem lepsze większe niż mniejsze 😉 Ale tylko czasem, to fakt 😉

          • ~brasil pisze:

            takie goryle na ten przykład: takie duże stwory a takie małe przydatki…

          • ~Czerwona pisze:

            No bo po co mu duże, to pewnie tylko element pomocniczy dla rąk… Czy tam łap…

          • ~brasil pisze:

            ale taki płetwal błękitny to już respect… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No, zwłaszcza język… Jemu to nawet niebezpiecznie odmawiać, bo machnie jęzorem i koniec dyskusji…

          • ~brasil pisze:

            albo jak penisem machnie to tez lepiej nie odmawiac 😉

          • Czerwona pisze:

            Nie ma to jak bezpośredniość. A ja chciałam tak zawoalowanie, romantycznie… Psujo Ty 😉

  3. ~lady q pisze:

    oj ty i anielica? nie kpij! nawet ja w to nie uwierze! I wcale mnie nie zyli to calowanie zabki w lapke i trzymanie zan podczas snu. opatulanie kolderką tez nie! w koncu ty se myslisz inaczej jak tata chcial przeleciec wyszywaną muche. A i wlasnie Ja tez chce taka zabe!!

    • ~Czerwona pisze:

      Och, och… Widzę, że za dużo informacji naraz dowaliłam i każdemu się wszystko pomieszało. Ale będę wyrozumiała, święta są, żarcie uderza do głowy… Tylko czemu mój tata jest ciągle o coś podejrzewany??? Muszę jeszcze raz przeczytać to zdanie ;)A z żabą to żaden problem, tania jest (bez urazy żabciu!) :) I jeszcze ma koronę, o!

  4. ~motylek pisze:

    Ty przytyłaś a ja nie mogłam jeść (nadal nie mogę), bo od samego zapachu jedzenia mi się niedobrze robi, ble… w dodatku coś mi się przestawiło i ciągle upijam sie niewielką ilością alkoholu, a zawsze miałam mocna głowę… więc nie wiem jak przeżyję sylwestra, bo mi już zapowiedzieli, że będą zawody, by wypróbować alkomat, który ktoś gdzieś tam dostał 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Może w ciąży jesteś 😉 Czuję się winna, kazałam się rozmnażać… ;)Ja nawet nie wiem, co będzie na moim Sylwestrze, ale liczę na to, że picia dużo, bo inaczej koncepcja weźmie w łeb, a ja muszę mieć coś na wypadek gdyby było dennie hihi :) Kurcze, właśnie oglądałam program o Pradze, ale Ci zazdroszczę…

      • ~motylek pisze:

        w ciąży nie jestem, to potwierdzone 😉 więc nie czuj się winna hihi 😉 a na sylwestrze na pewno będziesz się dobrze bawić i rozniesiesz wszystko 😀 i nie zazdrość, bo ja nie wiem, czy będę coś pamiętać z tego wyjazdu 😉 już brat się mnie dziś spytał co chcę PIĆ na drogę 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Jaka szkoda, że nie mam brata… 😉 Ale z tym rozniesieniem to mi tak nie życz, bo jeszcze się sprawdzi i będzie siara 😉 Udanego wyjazdu i szczęśliwego Nowego Roku!

          • ~motylek pisze:

            za dosłownie wzięłaś me słowa 😉 roznieś wszystko w sensie zaraź wszystkich humorem, zgromadź wokół, czyli rozsiewaj aurę 😉 teraz juz naprawdę spadam 😀 paaa! :)

          • ~Czerwona pisze:

            Wiem, wiem, ale taką wizję miałam, coś jak po przejściu huraganu 😉 Wielu wrażeń, no i bezpiecznej podróży!

  5. ~anuśśś pisze:

    jaki pies taki pan, więc wybacz psu;D mówisz, że bilans świateczny bardziej dodatnio bo miseczka się zwiększyła??? ja objadam się suszonymi owocami, przynajmniej na zdrowie… msza zaliczona, śpiewy też, a prezenty, genialne, co oznacza, że znają cię dobrze;D wracaj cała i zdrowa!!!

    • ~Czerwona pisze:

      Nie no, pan nie gryzie, wręcz przeciwnie, co chyba zresztą w przypadku wychowania psa jest dużym błędem 😉 Znaczy łagodność, nie żeby psa należało gryźć 😉 A bilans jest ok, bo chociaż z tym biustem oczywiście przesadziłam, to faktycznie czuję się z lekka nadmuchana, zwłaszcza teraz, po schabie ze śliwką, jeny, pyszności… 😀 Dobra, jadę do tego wujka, oby zwierzak spał czy coś… 😉 Buziaki!

      • ~anuśśś pisze:

        mogłaś wziąść ze soba schabu albo szynki i przekupić! dzieci trzeba wychować i psy też, niestety;D już jest jutro, czyli dziś, jak poszło? nie zjadł cię piesio?

        • ~anuśśś pisze:

          jakże mogłam nie dodać!!! ten Żabon jest imponujący!!!! on jest taki wielki??? ale proporcje żaba-mucha zachowane;D super jest!!!

          • ~Czerwona pisze:

            Czekaj, zaraz ją zmierzę… Ma tak ok. 35cm długości, plus łapki… Gigantem nie jest, taka sobie w sam żabka do tulenia :) A propos – na tym zdjęciu ikeowskim wygląda dość demonicznie, natomiast gdy jej się zamknie usta i spuści oczka, to jest taka słodziusia, nieśmiała jakby i rozmarzona… :)

          • ~anuśśś pisze:

            o widzę, że już uczłowieczona, udomowiona, ukochana, a imię ma??? fajna musi być i milusia;D

          • ~Czerwona pisze:

            No właśnie nie ma imienia… Nic mi nie przychodzi do głowy, pewnie będzie jak z moim żółwiem, co mu imię wymyślałam miesiąc albo i więcej… Ale w końcu dostanie, nie ma obawy, muszę się tylko wsłuchać w siebie, żeby stwierdzić, co mi najbardziej odpowiada 😉 Zresztą jak już napisałam brasil – ja z nią na razie tylko sypiam 😉 A właściwie z nimi, bo jeszcze i mucha jest 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Po co, ten pies tylko ciocię wpuszcza do kuchni, więc ma aż za dużo żarła 😉 A tak serio to chyba jeszcze dostałam na niego alergii, takiej prawdziwej 😉 bo kichałam straszliwie i musiałam wziąć leki… Kolejny powód, żeby go nie znosić ;P No niestety, ten pies mi działa na nerwy i raczej już nie przestanie… Ale wróciłam cała i zdrowa, więc tym razem się jakoś spisał 😉

          • ~anuśśś pisze:

            a może mają jakiegos nowego kwiatka? mnie tak uczulało takie cos roslinne, co komary odpędza, okazało się, że mnie tez odpędza, bo nagle alergia na kudłate? pies wie co robi, karmicielki broni;D dobrze, że wróciłaś cała i zdrowa… i pojedzona;)

          • ~Czerwona pisze:

            No nie wiem, nie wyglądało na to, że mają coś nowego… Tak czy inaczej psa nie lubię i nie ma że boli 😉 Ugryzł mnie kiedyś, od tego czasu sympatia skończyła się bezpowrotnie (o ile kiedykolwiek była). Zdaję sobie sprawę, że to nie jego wina, iż jest jaki jest, ale w zderzeniu face to face rozsądek przegrywa i włączają się emocje 😉 Jezu, jak to poważnie zabrzmiało 😀

  6. ~Pani Spokojna pisze:

    Kurde, zazdroszcze tej żaby … :-) Pozdrawiam prawie-poświątecznie

    • ~Czerwona pisze:

      Jest czego 😉 Najlepsze, że to moja siostrzenica miała taką dostać, i to ode mnie – rodzice po nią poszli i kupili za moją kasę, ale nie wiedziałam, że kupili też drugą, dla mnie 😀 Fajowo :) Udanego ostatniego świątecznego wieczoru :)

  7. ~M. pisze:

    I to właśnie jest magia Świąt! Czerwona-rozanielona! A ja tym razem jestem wyjątkowo spóźniony, ale i tak życzę Wesołych Świąt (co jak widać się spełniło) i Szczęśliwego Nowego Roku (co na pewno się spełni).Pozdrawiam świątecznie!

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie, poślizg! A to z myślą o Tobie pisałam o tych innych częściach ciała w życzeniach 😉 Oj oj, masz szczęście, żem anielska 😉 Aczkolwiek sąsiedzi prawie mnie od tej anielskości odwiedli… A jak tam Twoje święta?Pozdrawiam wielkodusznie! 😉

      • ~M. pisze:

        Cieszę się, że pamiętałaś o mnie w tych życzeniach i w ogóle… Poślizg nastąpił, bo u nas leży trochę śniegu, a u Was chyba nie! 😉 Święta minęły mi nadspodziewanie szybko, spędziłem je głównie na spotkaniach z Rodziną i znajomymi. Udało mi się też nie przejeść…PS. Robi wrażenie ta Twoja żaba! W związku z tym moim wrażeniem natchnęło mnie i tym samym życzę Ci, żeby po jej pocałowaniu, pojawił się w Twoim życiu wraz z nadejściem Nowego 2008 Roku prawdziwy królewicz godzien niewątpliwych przymiotów Twojego ciała i ducha (intelektu)!Pozdrawiam proroczo!

        • ~Czerwona pisze:

          U nas też jest ślisko i w dodatku problemy z prądem! No ale niech Ci będzie 😉 A ta żaba… hm, no cóż, to niby jest królewicz, ale szczerze mówiąc gdy zamyka usta, to robi się całkiem kobiecy (o dziwo i zupełnie wbrew naturze, ale takie mam wrażenie)… Więc całowanie wchodzi w grę wyłącznie z pobudek matczynych 😉 Jednak za życzenia dziękuję i oby się spełniło, i fokle nawzajem (odnośnie tych przymiotów rzecz jasna)! ;)Pozdrawiam dziękczynnie!PS. Mnie też te święta minęły w zastraszającym tempie i aż mi żal, ostatnie takie dni beztroski, ech…

          • ~M. pisze:

            Dziękuję za życzenia zwrotne! Faktycznie, coś wczoraj pisali o kilku tysiącach Poznaniaków bez prądu. Co do umykających Świąt-mam te same odczucia. Jeszcze tylko weekend oraz Sylwester i zacznie się orka-po zmrożonej ziemi :-///Pozdrawiam nostalgicznie!

          • ~Czerwona pisze:

            Nie nie nie, dzisiaj nie myślimy o takich paskudnych sprawach! Dzisiaj to ja sobie kupiłam sukienkę na sylwestra (która posłuży też jako odzienie na bal absolutoryjny), więc zgodnie z mądrością buddyjską którąś-tam, chyba pierwszą (już się gubię ;)) mój nastrój uległ znacznej poprawie, co ma się udzielić również Tobie, zrozumiano??! 😉 Wiem, apodyktyczna jestem 😉 A propos – jakieś plany na Sylwka? Pozdrawiam promiennie!

          • ~M. pisze:

            Plany są wysoce nieskonkretyzowane ;-)Rozbawiłaś mnie tym „nie, nie, nie’. To się chyba nazywa technika wyparcia… Ale posłusznie poddaję się nastrojom sylwestrowym, zastanawiając się, czy Twój blogowy nick jest tożsamy z kolorem tej nowej sukienki.Pozdrawiam weekendowo-sylwestrowo!

          • ~Czerwona pisze:

            Żeby tylko sukienki… Jeszcze szala i kolczyków 😀 No i ust, ale to się wie samo przez się, chociaż ich akurat nie maluję 😉 Można powiedzieć, że zaszalałam 😉 No i tu szczerze przyznaję, że normalnie nikt by mnie nie nazwał Czerwoną, ponieważ praktycznie tego koloru na sobie nie noszę. No chyba że underwear ;P Niestety (albo na szczęście?) tym razem wyboru nie było (w sklepach istna porażka jeśli chodzi o kreacje sylwestrowe, cud istny, że był mój rozmiar), no i postanowiłam jednak złożyć mojemu blogowemu nickowi hołd, choćby i zrozumiały wyłącznie dla mnie 😉 Zresztą kiecka jest jak marzenie, mmm :)A co do techniki wyparcia – zwał jak zwał, byle działało ;)Pozdrawiam w kolorze krwistym :)

          • ~M. pisze:

            Ale traiłem, bingo! Po tym opisie jestem pewien, że nie tylko kiecka jest „jak marzenie”. Właścicielka również. Życzę zatem wspaniałej zabawy, w otoczeniu zauroczonych wielbicieli!Pozdrawiam proroczo!

          • ~Czerwona pisze:

            Cóż, prawda jest taka, że choćby właścicielka była nie wiem jak cudna, to gdy nie jest błyskotliwa intelektualnie, nic jej nie pomoże, nawet najpiękniejsza suknia świata 😉 A owa błyskotliwość niestety jest sprzężona z wieloma czynnikami, tak wieloma, że aż dla mnie samej są one zagadką, chociaż powoli rozkładaną na czynniki pierwsze… Zatem pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że wszystko zagra, a i Twoje proroctwo spełni się we właściwym czasie ;)Pozdrawiam ufnie :)

          • ~M. pisze:

            Powtórzę się dziś-nie doceniasz się! Jesteś wybitnie błyskotliwa i inteligentna. Jak możesz się o to martwić? Zabłyśniesz dziś, jestem pewien!Pozdrawiam szampańskonastrojowo!

          • ~Czerwona pisze:

            Uf, wreszcie się dokopałam do kompa 😉 Po czasie stwierdzam – nie było źle, nie było super czadowo, ale ogólnie się ubawiłam, z różnych powodów, więc ok :) A błyskotliwość… hm zostawiam ocenie współuczestników 😉 A jak się Twój Sylwester udał? Mam nadzieję, że problemy zdrowotne nie przeszkodziły w świętowaniu???Pozdrawiam noworocznie!

  8. ~zapalka_na_zakrecie pisze:

    Uf, ufff, jakby te wszystkie swiateczne ponadregulaminowe kilogramy zliczyc u kazdej z nas, to by niezla kobitka z nich wyszla, mialaby czym oddychac i pewnie orzechy tyleczkiem tez by mogla rozgniatac 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Niczym Jagienka z Krzyżaków 😀 Jakby co, to ja chętnie przyjmę troszkę ciała, jeśli np. chciałabyś się pozbyć… 😉 (broń Boże nic nie sugeruję, tak tylko mówię ;))

  9. ~Ania S. pisze:

    Żabcia jest booooska!!!!! Pozdrawiam poświątecznie.

  10. ~w-i-a-r-a pisze:

    Ty!!! ta żaba ma koronę :) w nocy, gdy już zamknie pysk i będze smacznie spała ukradnij ją i sprzedaj na allegro… Ja kupię! Tylko jej nie całuj, bo to lesba w wersji „gruba z tłustymi włosami”Też mi cycki urosły, co obwieściły dendrologicznie pięknym rozstępem… i te się pomyliłam na Ojcze nasz :)buziaki

    • ~Czerwona pisze:

      No ma, ale przyszytą, mam jej w czerepie nożyczkami grzebać?? Aż taka okrutna nie jestem 😉 Dendrologiczne rozstępy są piękne :) Chociaż nie pamiętam, na jakim drzewku były 😉 Kurcze, ale bym chciała znowu mieć dendrologię… Nie chcę końca roku… :((( Kiedy jedziecie?

      • ~w-i-a-r-a pisze:

        nie wiem czy w ogóle jedziemy… :( ale nawet jesli nie, to i tak bedzie miło o!

        • ~Czerwona pisze:

          No jak, przecież już mieliście mieć bilety, o ile dobrze pamiętam? A ja sobie dzisiaj kupiłam kieckę na sylwka 😀 Droga w cholerę, ale raz się żyje, poza tym będzie od razu na absolutorium 😉 No chyba że jednak przejdzie ten wielki bal, ale wątpię… :)

          • ~w-i-a-r-a pisze:

            mamy na razie bilety zarezerwowane, ale nie trafimy tam, bo problemy finansowe się pojawiły, karty zablokowali… ale do Berlina jedziemy :)

          • ~Czerwona pisze:

            Zawsze można całą noc łazić, w Berlinie akurat nie ma niebezpieczeństwa, że przejdziecie wszystko w kilkanaście godzin 😉 Byle ciepło było. A kiedy jedziecie?

  11. ~małarurka pisze:

    Wspomnienia i blilans świąteczny ?Moje mogę sprowadzić do słów „Dlaczego ten czas tak zap………??” :-((

    • ~Czerwona pisze:

      Ty się ciesz, że zapier*, już niedługo będziesz z Rurkiem mieszkać! :)

      • ~małarurka pisze:

        Ha! Tylko ja mam wrażenie, że zapier…. tylko w tych kwestiach w których nie powinien.

        • ~Czerwona pisze:

          To tak zawsze jest… Mi też niedobrze na myśl o końcu roku i tym, co mnie czeka potem… Ale nic nie poradzę zadręczaniem się, i Ty też nie. Póki Rurek jest, póty o tym nie myśl, tylko ciesz się chwilą i nim :) PS. Fajne paznokietki, pasowałyby mi do kiecki, też takie chcę!

          • ~małarurka pisze:

            te paznokietki to mnie o zawał przyprawią hihih jak debilka chodzę w rękawiczkach :-) żeby nie zniszczyć:-) Ale ładne są nie da się ukryć.

          • ~Czerwona pisze:

            No właśnie, ja bym się bała takie cudo mieć, bo pewnie by mi odpadło po 1 dniu 😉 Rurek pewnie zachwycony tymi rękawiczkami? Takie urozmaicenie… 😉

  12. ~Mela pisze:

    Żabka słodzio,ma koronę,więc nigdy nie wiadomo co z niej się wyczaruje:) PS a dla pieska wujka jakiś smakołyk i masz go z głowy;)

    • ~Czerwona pisze:

      Oby się wyczarował równie rozkoszny mężczyzna hetero o cudnej pupie, intelekcie zbliżonym do mojego hihi, i nade wszystko cudnym poczuciu humoru :) I jeszcze bogaty 😀 A z pieskiem jakoś dałam radę, chociaż miałam chwile grozy, gdy dwa razy niechcący dotknęłam jego pyska, brrr…

      • ~Mela pisze:

        Takiego to musi Ci wyczarować żaba o wyjątkowych zdolnościach;) też mam fioła na punkcie męskiej pupy,i jeszcze pięknych,męskich dłoni :) tylko gdzie znaleźć,cholera,ich właściciela…

        • ~Czerwona pisze:

          Też lubię ładne dłonie, byleby nie zbyt arystokratyczne, to w końcu musi być facet przez duże F 😉 Nie wiem, gdzie go szukać… Przyzwyczajam się powoli do myśli, że nie znajdę i tyle… Za duże wymagania, za mało do zaoferowania i tak to jest 😉 Ale co tam, fu.ck it, jak to mówią :)

  13. ~zielona pisze:

    goście czy sąsiedzi?:D

    • ~Czerwona pisze:

      Jedno i drugie! Właśnie tata mnie uświadomił, że sąsiad położył mi na schodach w poprzek doniczki z jakimś żelastwem. Gdyby mi wysiadła winda i musiałabym iść schodami, to chyba by trzeba było wprawić się w skoku w dal i w dodatku z górki na pazurki… Inteligencja całego 9 piętra nie zna granic….

  14. ~izavel pisze:

    I co piesek Cię zjadł??:) Cieszę się, że Święta Ci się udały. Moje Święta też w porządku, tylko śnieg nie dopisał. Ja co roku na mszę pasterkę chodzę, no i w drugi dzień Świąt na 9 lub 12. Zresztą ja do kościoła co niedziela pomykam:) Co do wagi…to też pewnie przytyłam, ale w moim przypadku wcale mnie to nie cieszy za bardzo… Pozdrawiam:)

    • ~Czerwona pisze:

      No ja właśnie nie chodzę, tylko od święta, dla tradycji i, w przypadku Gwiazdki, tego pośpiewania 😉 Ale w sumie poszłabym kiedyś na pasterkę, pewnie jest niezły klimat… Święta się udały jak rzadko, aż mi żal, że to już koniec, ostatnie takie beztroskie święta w mojej studenckiej karierze… No ale trudno, mam nadzieję, że i kolejne będą fajne, czego i Tobie życzę :) A piesek nie zjadł, widocznie go dobrze nakarmili w przewidywaniu nadejścia gości 😉

      • ~izavel pisze:

        Ano dziękuję bardzo:))A na Pasterce jest fajny klimat i pośpiewać można więcej niż na takiej dziennej mszy świątecznej;) Tylko uwaga! – nie każdemu służy zapach kadzidła… (ja ogólnie lubię…ale w tym roku jakoś mi nie posłużyło kadzidło)

        • ~Czerwona pisze:

          Ja też lubię, właśnie takie kościelne najbardziej, bo to te zwykłe mi nie służą, te z indyjskich sklepów, ble… Złe skojarzenia 😉

  15. ~Domini88 pisze:

    A ja tam lepiej nie liczę kalorii 😀

  16. ~ivon pisze:

    Żaba rewelacyjna ;)) A ja chętnie oddałabym swoje kilka kilogramów, które mi przybyły nie wiadomo dlaczego..szkoda, że tak nie mozna.. trzeba sobie je samemu wychodować.. :( (jak się pisze wychodować..?) Wszystkiego naj.. naj.. niech sie spełnia twoje marzenia w Nowym Roku.. niech przyniesie Ci same dobre i miłe rzeczy :) Pozdrawiam serdecznie

    • ~Czerwona pisze:

      Powinna być możliwość wymieniania się między sobą kilogramami, nie? 😉 Niestety, nie ma lekko, life is brutal… Dziękuję i również życzę jak zawsze wszystkiego dobrego :) Aha, wyhodować, przez „h” 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *