Wiem, płodna dziś jestem 😉 Ale mi się przypomniały nasze urocze i szaleńczo naukowe określenia drzewek, więc muszę się tym tu podzielić. Oto jak biolodzy uczą się rozpoznawać badyle:
kruszyna pospolita – jej gałązka jest taka osrana
karagana syberyjska – ten obrzydliwy pęd
glediczja trójcierniowa – to dźgające z wielkim strąkiem
kalina koralowa – liść jak porzeczki
jesion wyniosły – liść jak róży
wiśnia wonna – liść jak gruszy, tylko z wystającym wyprztykiem
czereśnia – ta gruba z takimi grubymi pąkami
kasztan jadalny – pęd, który niczego nie przypomina i nie pasuje do reszty
topola kanadyjska – pęd gruby, kolorowy, wg Agi brzydki, bo męski
jarząb pospolity – pąki jak pióropusz
lipa drobnolistna – ta nieowłosiona
lipa szerokolistna – ta owłosiona
buk pospolity – pień dostojny, szlachetny, jak doświadczony kochanek 😀
pneumatofory u cypryśnika błotnego – takie penisy
Trafne, co nie? Jak mi się coś jeszcze przypomni lub komukolwiek, to postaram się dodać