No dobra, punkt 4 już dawno wykorzystałam ;)

Prezenty, prezenty… Wiecie, ja kocham dawać prezenty i je wybierać też, ale z pomysłami to u mnie cienko. W tym roku na szczęście jestem na uprzywilejowanej pozycji, bo dla taty kupiłyśmy wspólnie z sister i mamusią, dla mamy wspólnie z sister, dla sister i jej mężulka wspólnie z rodzicami, podobnie jak dla siostrzenicy. Uf aż trudno się to wymienia, ale w praktyce wychodzi bardzo łatwo, pomijając fakt, że się zgubiłam, ile kasy komu oddać.
Natomiast mnie samej została jeszcze moja przyjaciółka. Ale coś wymyślę, dla kobiety to średniego kalibru problem. Za to odpadł mi (hurra!) ten najgorszy – bo gdy mam coś kupować dla mężczyzny, który jest w dodatku hetero, a już broń Boże mój, to jestem ciężko chora, w ogóle umieram. No bo co można dać facetowi? Facetowi, który bawi się zabawkami nie z mojego świata?

Pamiętam, jak sobie obiecywałam, że mój pierwszy prezent dla własnego chłopczyka to będą majtusie, bokserki. Co postanowiłam, to wykonałam, niestety nie przewidziałam, że pobędę sobie z nim dłużej niż jedne święta, zatem potem było już tylko gorzej. Z przykrością bowiem stwierdzam, że zwykle męskie marzenia są nie na moją kieszeń, zresztą w pasje wchodzić nie zamierzam, bo coś pomylę i wyjdzie bez sensu. A nawet gdyby, to ów (hipotetyczny już w tej chwili) człek musiałby mi wszystko na kartce zapisać, ponieważ na ogół w tych sprawach (nie mylić z „tymi” sprawami ;P) faceci posługują się jakimś obcym dla mnie językiem, którego ni cholery nie rozumiem; i nici z niespodzianki. Podobnie coś do samochodu, do kompa, do wszelakich gadżetów elektronicznych – odpada. Nawet na ubraniach męskich się nie znam, cholera. No i jest jeszcze jedna sprawa. Moi rodzice zawsze pytają, co dam, tak z ciekawości. Więc gdybym np. chciała kupić nakładkę wibracyjną Durex lub też kajdanki z różowym futerkiem, to chyba by się mocno zdziwili. Przy następnym facecie będę musiała odciąć pępowinę, bo inaczej prędko mi się skończą pomysły 😉

Ale żeby nie wyszło, że nie mam w ogóle wyobraźni, oto co wymyśliłam w ramach prezentu dla potencjalnego pana i władcy (gdy już pozbawię się tej pępowiny i rzecz jasna znajdę odpowiedniego kandydata do testowania):
1. kupienie bielizny SOBIE, żeby mógł podziwiać i od czasu do czasu nawet ze mnie zdejmować, żeby nie powiedzieć zdzierać;
2. zapas prezerwatyw plus gratisowe pierwsze wypróbowywanie produktu moimi rękoma (chociaż można negocjować, czym);
3. zestaw olejków do masażu plus pejcz, żeby nie było tak słodko;
4. mój striptiz nagrany na płycie i w razie zapotrzebowania wykonany na żywo;
5. i nade wszystko coś (zapewne standardowego, ale diabli z tym, widocznie mam standardowe fantazje erotyczne), co mi się marzy, odkąd szczenięciem byłam – czyli położenie się pod choinką w stroju Wenus z Milo z modyfikacją w postaci czerwonej kokardy zawiązanej na strategicznym miejscu, do której dołączony byłby bilecik „rozpakuj mnie”… Odleciałam…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

85 odpowiedzi na „No dobra, punkt 4 już dawno wykorzystałam ;)

  1. ~brasil pisze:

    ja bym jeszcze dodała do tego tą sztuczna pochwę, jak już to iśc na całość… 😉 albo wibrator mu kupić w ramach zabawek elektronicznych 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Taa, żeby go na części rozebrał i nie umiał złożyć, niedoczekanie ;P

      • ~brasil pisze:

        gorzej, jeśli sobie wsadzi w… oko 😉

        • ~nive pisze:

          Ej sztuczna pochwa jest fajna do masazy palcow :) Bo musialam jakies zastosowanie dla siebie znalesc prawda 😉 Wybacz czerwona ale juz wiem co bedzie jakbym osobny komentarz dala , znow bysmy sie w watkach pogubily…Ty a my przypadkiem innych komentujacych nie odstraszamy ;)?

          • ~brasil pisze:

            dla mnie przeczytanie takich komentarzy brzmiałoby zachęcająco… ;p

          • ~brasil pisze:

            no proszę, ja nie wiedziałam, że pochwa jest taka uniwersalna ;p

          • ~Czerwona pisze:

            Lol, a grzeje? Bo jak tak, to ja ją kupuję! Byle tylko dużo prądu nie żarła ;)Nie wiem, czy odstraszacie, ale chyba nie, bo zdaje się że niektórzy to nawet czytają i się śmieją, ale cii, nie mów brasil, bo jeszcze jej się jakaś wstydliwość załączy i będzie klops 😉

          • ~nive pisze:

            Pochwa ekonomiczna jest – na dwa paluszki :) a ze wibruje niezle to tak na kazdy palec u dloni przeznaczam 5min, i rozgrzewa tez nie najgorzej :)Zastanawiam sie tylko, czym sie kierowali kupujacy ten rozmiar, bo na pewno nie Przybocznym, hmm chyba jednak mysleli o moich paluszkach 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Może to lesbijska pochwa? 😀

          • ~brasil pisze:

            ej, trzeba tą lesbijską pochwę opatentować! 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Dobra, ja patentuję nazwę, nive wynalazek, a Ty pomysł patentu 😀

          • ~Forever alone pisze:

            Kurcze zrozumiałabym jakby rozmowa toczyła się o wibratorze… Ale o pochwie i do tego sztucznej? :) Ojej…

          • ~Czerwona pisze:

            No bo tu chodzi o masaż… Wiesz, ja miałam złamaną rękę, więc przydałoby jej się coś cieplutkiego i masującego 😉

          • ~brasil pisze:

            i jeszcze ktoś, kto by tą pochwą poruszał 😉

          • ~nive pisze:

            stanowczo wibracje w srodku wystarczaja :)

          • ~brasil pisze:

            no niby tak, ale zawsze raźniej w trójkę, tzn pochwa, ty i on 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Mnie na początek wystarczy duecik ;P

          • ~Forever alone pisze:

            Wy tutaj nie odwracajcie kota ogonem, że niby taka rehabilitacja po złamaniu…erotomanki :) Głodnemu chleb na mysli :)

          • ~nive pisze:

            Jak juz wspomnialam – glodny glodnemu zawsze wypomni :]a z tym masazem palcow to ja na powaznie mowie, naprawde fajne uczuciejak po spacerze bez rekawiczek (bo czesto zapominam) doprowadzam moje paluszki do stanu normalnosci. Tylko smiesznie to strasznie wyglada, musze ja jakos pomalowac i rysunki porobic 😉

          • ~Forever alone pisze:

            Hmm.. Niedyskretne pytanie mam, możesz oczywiście odmówić odpowiedzi na nie… Po co Ci coś takiego? :) Bo mi się wydaje, że to do czego innego służy i dla innej płci :)

          • ~Czerwona pisze:

            No bo to Przybocznego zabawka 😉 Ale kto powiedział, że zabawkami nie można się dzielić 😉 Nive, ja proponuję jej rzęsy domalować i usta 😀

          • ~nive pisze:

            A co ja bym tam wkladac mogla bidulka jak nie palce :) Otworek akurat pod wskazujacego 😉

          • ~brasil pisze:

            no proszę jakie dopasowanie… ktoś stanowczo pomyslał o kobietach przy jej robieniu ;p bo gdy męża nie ma w domu, to pochwa idzie w ruch 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Albo przy dobrych wiatrach nawet dwie pochwy ;P

          • ~brasil pisze:

            powinni takie w tv markiecie na polsacie sprzedawać.. od razu sprzedaż by im wzrosła 😉

          • Czerwona pisze:

            Tylko byłby problem z godzinami nadawania… 😉

          • ~brasil pisze:

            e tam, i tak każdy twierdzi, że tego nie ogląda, więc co za problem 😉

          • Czerwona pisze:

            No to jest jak z telenowelami, nikt nie ogląda, ale każdy wie, o co chodzi 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Ja wiem, czy gorzej… Zabawniej 😉

          • ~brasil pisze:

            z wypowiedzi wnioskuje, że sama byś go mu tam włożyła 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Znaczy w oko? Wolałabym tam, gdzie oni ponoć punkt G mają, to by było już całkiem zabawne 😀

          • ~nive pisze:

            Tego tematu to ja juz przewijac nie bede 😉 za duzo go ostatnio znaczy sie w rozmowach 😉

          • ~Czerwona pisze:

            I co, może jeszcze Ci źle z tego powodu? ;P

          • ~nive pisze:

            Bardzo zle i nie dobrze 😉

          • ~Czerwona pisze:

            A a buźka na końcu to tak sama wlazła nieproszona, nie? 😉 Jak Ci niedobrze, to palec w buzię… Tylko umyj po tej pochwie 😉 Błeeee! Obrzydliwa jestem 😉

          • ~brasil pisze:

            a po co myć po pochwie… podobno jak faceci się nie myją po seksie, to są bardziej odporni na infekcje… koszmar, że w ogóle udało sie znaleźc takich do badań… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, czyli pozostaje chyba tylko nękać prawiczków 😉

          • ~brasil pisze:

            o rety, byle nie za młodych… nie chcę do więzienia za pedofilię… no dobra, chcę, ale tylko do męskiego 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Ja się kiedyś nagrzałam na takiego jednego z filmu „Klient” bodajże… Jezu, jak ten dzieciak wyglądał…! Ale cii, od razu zauważyłam, że to niestosowne hihi 😉

          • ~brasil pisze:

            ale ten z klienta to naprawde był młody, ty zboczku 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No wiem 😛 Ale teraz już jest starszy, więc powiedzmy, że nic się nie stało ;P Zresztą nie tylko ja tak miałam 😉

          • ~brasil pisze:

            jakąś sektę założyłyście?

          • Czerwona pisze:

            Prawie… Kurcze, ona też Strzelec, widać wszystkie Strzelce tak mają 😉 Ale jak chcesz, możesz dołączyć, jesteśmy otwarci na nowych członków 😀

          • ~brasil pisze:

            ooo, jak na CZłONKÓW to ja podziękuję, bo chyba nim nie jestem… chociaż nidgy nic nie wiadomo 😉

          • Czerwona pisze:

            Zawsze możesz sztucznego przytargać, tutaj nikt się nie obrazi 😉

  2. ~M. pisze:

    A zaczął się ten post tak niewinnie, o świętach i prezentach… 😉 Jak to mówią-głodnemu zawsze chleb na myśli 😀 W każdym razie ja już z góry zazdroszczę temu przyszłemu „panu i władcy”!Pozdrawiam rozmarzony!

  3. ~M. pisze:

    Acha, tylko nie odleć nam za daleko, wróć szybko! 😉

    • ~Czerwona pisze:

      A ja planowałam taki co najmniej 10minutowy odlot… 😉 No ale dla takiego Czytelnika mogę się poświęcić i skrócić ten czas do 5 ;DJeny, to nie mówiłam ja, to moje hormony… 😉

  4. Forever_alone86 pisze:

    Ja w tym roku odpuszczam sobie wszystkie zakupy, prezentowanie i wszystko inne co ze świętami związane. Bunt na pokładzie :) Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Wow, to tak można? Nie no, w sumie można, wystarczy cichcem się podczepić pod prezent kogoś innego… Dopisać się na bileciku… I jest 😉 Takie coś praktykujesz, czy olewasz całkowicie? Bo tego ostatniego sobie nawet nie mogę wyobrazić 😉

      • ~Forever alone pisze:

        W tym roku olewam całkowicie. Ja prezentów tez nie chcę żadnych. I tak dla własnego bezpieczeństwa niech ode mnie sie trzymają z daleka :)

        • ~Czerwona pisze:

          O rany, duch świąt został zastąpiony duchem Achmeda 😀 Albo jego ranami otwartymi hihi 😉

          • ~brasil pisze:

            oraz buSHSZem 😉 Forever, rozumiem, że kiedy ktoś bedzie do Ciebie podchodził po prezent, będziesz mówiła: SILENCE, I KILL YOU 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Nie, ona ich będzie straszyć gazami Waltera 😀

          • ~Forever alone pisze:

            Taaaa… :) Świetny pomysł :)

          • ~nive pisze:

            Nawet Walter nie przebije Przybocznego 😉 jak juz strasyc gazami to tylko jego produkcji ;p

          • ~Czerwona pisze:

            Kurcze, nive, jesteś naprawdę dzielna, że to wytrzymujesz… Ale za to jak będzie niegrzeczny, to zawsze go możesz wziąć na litość: „widzisz, ja twoje gazy nawet znoszę, a ty jesteś dla mnie taki niedobry” 😉 Zmięknie jak dwa razy dwa 😉

          • ~brasil pisze:

            albo spodoba mu się jeszcze bardziej…

          • ~Czerwona pisze:

            No to wtedy koniec seksu 😀

  5. ~w-i-a-r-a pisze:

    pkt 1 podoba mi się najbardziej, jest najbardziej egoistyczny… a najchętniej tą bieliznę dała mu z sugestią „oddaj tej, którą chcesz w tym widzeć” :)

  6. ~małarurka pisze:

    No z prezentem dla lubego tez mam problem :-( Widziałam świetną myszkę do kompa w kształcie kobiecego ciała z piersiami ale cena mnie zabiła. Będę musiała pokombinować

  7. ~motylek pisze:

    tylko jak będziesz kupować tą bieliznę, to pamiętaj, by była trwała 😉 bo jak zedrze ją z Ciebie, to może nic z niej nie zostać… a zresztą… kogo wtedy obchodzi bielizna? 😉 o zrobieniu z siebie prezentu też kiedyś myślałam, tylko że chyba bym się pod choinkę nie zmieściła, a w dodatku jeszcze igły by mnie pokłuły i nici z romantyzmu 😉

    • ~Czerwona pisze:

      E tam, można jodłę kupić, ona nie kłuje 😉 No i przecież nie musisz się zmieścić, im większy prezent, tym bardziej się facet powinien cieszyć 😉 A z tą bielizną, to jak zniszczy, a mu się spodoba, to przynajmniej będzie miał motywację, żeby mi szybko kupić 😉 Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji ;D

      • ~motylek pisze:

        a tak na marginesie to po co komu bielizna? 😉 ostatnie doniesienia plotkarskich źródeł wiedzy o świecie 😉 bardzo dobrze nam pokazują, ze mało kto ją nosi 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Ale to niewygodne przecież… Zdarzyło mi się parę razy, to wiem 😉 Zresztą nie mogę pozwolić, żeby facet widział wszystkie moje defekty 😉 Bielizna górą!

  8. ~anuśśś pisze:

    z tą choinką to też moje marzenie!!! ale moja droga, kojarzysz ten durexu mały wibrujący aparacik teraz reklamowany??? niby dla dwojga, ale wśród dwojga, jak dla mnie, wywołuje to pokłady śmiechu, ale na słodkie sam na sam, rozkosz!!! jak odpalisz wibratorek, pomasujesz…to dopiero odlecisz, to jest po prostu doskonałe!!!!! sama sprawdziłam i polecam!!! na samotne wieczory… zrób sobie taki prezent na święta, nie pożałujesz;)

    • ~Czerwona pisze:

      Wow, serio??? Muszę sprawdzić, ile kosztuje 😉 Kurde, oszalałyśmy z tym seksem ostatnio, naprawdę… Ja nie wiem, może to ten klimat świąt, światełka itd. wyzwalają takie instynkty… 😀 Ale przy facecie też bym chyba z tym czymś pękła ze śmiechu 😉 A propos – czy Twój wie o tym, jak niecnie tę zabawkę wykorzystujesz cichcem w samotności? 😉

      • ~anuśśś pisze:

        koszt 24 zeta!!! działa 20 minut i kaput;( wie, że używam, bo wie, że orgazm łechtaczkowy -fachowo rzecz nazywając- to dla mnie cos cudownego… chyba jakiś dreszczyk mnie przeszedł;D

  9. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Fiu, fiu!! Pomysly masz naprawde niezle, punkt ostatni pewnie zrobi kiedys furrore ;-)))) a mezczyznom rzeczywiscie ciezko kupuje sie prezenty, najlepiej jak maja jakies hobby, ale aby nie za kosztowne 😉

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie mój eks miał kosztowne, chociaż mu się te hobby zmieniały jak w kalejdoskopie… Wprawdzie problem sam z siebie odpadł, ale lepiej mieć coś w zanadrzu, na wszelki wypadek, bo już mi nosem wyszło to wymyślanie prezentów na ostatnią chwilę 😉

  10. przekora pisze:

    podobny plan mam ty szatanico!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *