Jakoś tak…

Mieć łzy szczęścia w oczach na widok śniegu?

Uwielbiam ten puch cichutko spadający z nieba i głaszczący miękko ziemię, która mówi, że jeszcze nie, nie teraz, niech chwilkę poczeka…
Kocham wirujące raz wesoło, innym razem spokojnie płatki – wszystkie różne, a tak cudownie się dopełniające, bez szemrania, bez lęku, że wybrały źle.

Samoistnie.

Patrzę poprzez nie i czuję się jak w cyferkach matrixa, układających świat w spójną całość – może i mnie się poukłada?

…cudowne światło. Niebo jest niewiarygodnie ciepłe, nawet w nocy jasne i wydaje się być na skinienie ręki, blisko, bliziutko… Zgarnąć troszkę dla siebie, niech muśnie mnie swym oddechem i otuli czule, niech odda mi odrobinę swojej wolności, niezależności, niech pozwoli mi wyciągnąć ramiona…

Drzewa potrafią, już to zrobiły.

Czy zachwyt = szczęście? Ostatnio dla mnie – jakoś tak…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

58 odpowiedzi na „Jakoś tak…

  1. ~nuta www.pogodaija.blog.onet.pl pisze:

    piękna jest zima, śnieg wiele zasłania, świat jest piękniejszy…

  2. ~Forever_alone pisze:

    U mnie śnieg również już jest… I przysypało nawet nieźle… :) Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Ech, takie peany na jego cześć wyśpiewywałam, a ten sobie stopniał. Grrr. A tak bym chciała, żeby został, nooo….

      • Forever_alone86 pisze:

        Z chęcią odstąpie trochę śniegu bo ja już mam dość zimy :)

        • ~Czerwona pisze:

          Nawet się nie zaczęła, a już masz dość? Oj oj, no to dawaj, ja chętnie przyjmę troszeczkę 😉

          • Forever_alone86 pisze:

            U mnie już trochę sypnęło… I zimno strasznie. A w domu to najchętniej bym w kurtce chodziła. Chętnie się zamienię na zakątek bez śniegu :)

          • ~Czerwona pisze:

            Mnie też się właśnie zrobiło zimno, ale sobie zapodałam gorącą herbatkę i założyłam ciepły polar – i znowu życie jest piękne 😉 Rany, jak mi ostatnio niewiele potrzeba, żeby się cieszyć, hihi 😉

          • Forever_alone86 pisze:

            Mężczyzna by powiedział, że taka kobieta której jest mało potrzebne jest ideałem :)

          • Czerwona pisze:

            Hm, no cóż, pozory mylą 😉 Niestety ja w związku jestem potworem, więc miałby chłopak pecha, gdyby dał się na takie zapewnienie narwać 😉

          • Forever_alone86 pisze:

            Ale taki pokojowo nastawiony co? :))

          • Czerwona pisze:

            Jak najbardziej, udomowiony :)

  3. ~Katia pisze:

    I ja się pod tym podpisuję, bo co tu dodać?

    • ~Czerwona pisze:

      Hm, moja koleżanka by się np. nie zgodziła hehe. Nie lubi śniegu (jak można nie lubić śniegu??? Niech mi ktoś wytłumaczy!)…

      • ~Katia pisze:

        Nie wiem jak można nie lubić. Najbardziej lubię spacerki popołudniami zimowymi, kiedy pruszy śnieg, kiedy w oknach pala się światła… Lubię patrzeć w te okna (z oddali, nie że z lornetką ;)) i wyobrażać sobie, że tam gdzieś mieszkają szczęśliwi ludzie. No bo jak pada śnieg, to wszyscy musza być szczęśliwi!

        • ~nive pisze:

          Dokladnie :) Ja dodam ze uwielbiam wieczory jak jest masa sniegu… bo sa takie jasne i mam wrazenie ze ktos tony brokatu rozsypal… ehhh i znow sie katuje 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Hihi, ale musisz przyznać – to katowanie jest takie przyjemne… 😉 Ja się katuję wizją idealnego mężczyzny – to dopiero szczyt masochizmu 😉

          • ~nive pisze:

            Aaaa tak pokatowac to i ja sie lubie :] Hehe a Ci idealni istnieja – tylko sa nie do konca idealni 😉

          • Czerwona pisze:

            Ale to lepiej, że nie są idealni, bo przy ideale miałybyśmy kompleksy 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Oj tak, też lubię spacerować po śniegu, gdy nadciąga zmrok… To taka romantyczna aura. Jeszcze by mi się do tego marzył dom ze spadzistym dachem w górach, do którego bym wracała po tych spacerkach, pokój z kominkiem, a przy tym kominku jakiś boski nagi facet 😉

  4. ~nive pisze:

    A mnie dalej Dzadek Mroz ma w pupie…. No dora, moze i te nieznane roslinki wygladaja jak snieg ale to nie to samo.Wez no Czerwona mu cos powiedz, zeby do mnie tez laskawie przydreptal…

    • ~Czerwona pisze:

      Najpierw to bym go chciała u siebie troszkę potrzymać, a właśnie zwiał :( Może właśnie do Ciebie, niewierny 😉

      • ~nive pisze:

        3 raz nie bede pisac 😉 normalnie Onet sobie w kulki leci :)Ale nic… powiem Ci przy okazji, bo jak napisze wiecej to mi znow ocenzuruje…

        • ~nive pisze:

          A tego Dziadka Mroza jak dorwe to… 😉 bo na co on sobie tak pozwala, szwedac sie nie wiadomo gdzie i z kim…

          • ~Czerwona pisze:

            No właśnie, niechby tak przykorbiło 20 stopni mrozu, co nie? 😉 Ale teraz mu ewentualnie odpuszczę – byle był w formie na święta 😉

          • ~nive pisze:

            W sumie racja :) Tylko niech mi sie w polowie grudnia sprobuje nie pojawic to…..Ja juz mam jakas obsesje napunkcie tego sniegu :) Przeciez w tropikach nie mieszkam juz dawno powinien tu byc :)

          • ~Czerwona pisze:

            Efekt cieplarniany, co zrobić. Ale spoko, on się charakteryzuje szalonymi zmianami pogody, więc widmo wielkich śniegów i mrozów wcale nie jest takie odległe 😉

        • ~Czerwona pisze:

          A akurat tym razem się udało, hehe 😉 Ironia losu normalnie.

  5. ~motylek pisze:

    och jak poetycko no no … też uwielbiam śniegi też się nim zawsze zachwycam. szkoda, że za oknem tylko deszcz i czymś, co trochę przypomina śnieg, pada… czy zachwyt=szczęście? poniekąd na pewno…

  6. ~Mela pisze:

    Oj tak,zachwyt też może być rodzajem szczęścia,mam podobnie:)

  7. ~brasil pisze:

    alez mi się ciepło zrobiło, jak to przeczytałam ;p mimo tej zimnicy, która za oknem jest i nie chce sobie iść… i pewnie że zachwyt = szczęście! dlatego trzeba się zachwycac każda rzeczą i czynnościa, np tym, że w domu trzeba posprzątać, bomi śniegu nanosili!!! 😉 mua

    • ~Czerwona pisze:

      No bo patrz, takie to milutkie, puszyste, a i efekty sprzątania widoczne od razu, sama radość 😀

      • ~brasil pisze:

        tak,snieg mógłby padać cały rok… yyy, no dobra, przesadziłam 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Nie no, właśnie dlatego tak bardzo go lubimy, bo się rzadko pojawia 😉 Jakby padał cały rok, to bym się chyba wyprowadziła 😉 Ale z pewnością wolę zimą mróz i śnieg niż ciepło i deszcz, a fuj!

          • ~brasil pisze:

            nie no kochana, zima (a szczególnie święta bez śniegu i mrozu) to jak sos boloński bez mięska… czyli bez sensu 😉 miejmy nadzieję, że w tym roku nie bedzie w Wigilię +10 stopni i ulewy takjak w zeszłym roku…

          • Czerwona pisze:

            Tfu tfu, przez lewe ramię i urok na psa!!! (chociaż może nie wypada stosować guseł, kiedy mowa o święcie chrześcijańskim, hmmmm… ;))

          • ~brasil pisze:

            jeśli gusła nie mają być stosowane, to w takim razie taka wiedźma jak jak nie powinna równiez o takowym swięcie wspominać 😉

          • Czerwona pisze:

            To może nazwijmy te święta jakoś zastępczo, żeby w razie czego nikt nie mógł Cię podać do sądu o znieważenie uczuć religijnych i takie tam 😉

  8. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Zachwyt to niewielki element ukladanki, ktora sklada sie na szczescie … i wielkim szczesciarzem 😉 jest ten, kto umie nad swiatem sie zachwycac :-) a wiesz, kiedys jak obserwowalam padajacy tak snieg, to bardzo kojarzylo mi sie to z miloscia, miloscia fizyczna … chyba nie za dobrze z moja glowa, co? 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Ale taką spokojną miłością, całą duszą, bez wyuzdania. Romantycznie i przy świecach :) Jak ja bym tak chciała znowu… Nie no, myślę, że obie jesteśmy tak samo zdrowe na umyśle 😀 Pocieszyłam Cię, co nie? 😉

  9. ~zielona pisze:

    a mnie śnieg uspokaja…

  10. ~M. pisze:

    Ja tam lubię śnieg, od dzieciństwa pamiętam, że zabawa zimą to była najlepsza frajda, zajeżdżałem nartki, sanki, łyżwy do upadłego. Kiedyś na wsi u Babci (na działce), jako iż nie ma tam zbyt wielu wzniesień, zbudowałem wraz z kuzynkami górkę, korzystając z fragmentu pewnej budowli i dużych ilości śniegu. Wchodziło się na nią po…drabinie. Ale była jazda :-) Lubię też zimowe widoki, zwłaszcza w pełnym słońcu. Teraz niestety patrzę na śnieg trochę bardziej realnie-czasami trochę przeszkadza, zwłaszcza w jeździe. Ale swój urok ma! Dobrze, że masz w sobie jeszcze takie pokłady wrażliwości…Pozdrawiam zimowo!

    • ~Czerwona pisze:

      Ja zimę i śnieg uwielbiam miłością dozgonną, nawet mimo tej porażki na nartach 😉 Łyżwy tylko raz próbowałam, za to w sankach jestem mistrzem 😀 Wprawdzie ostatni zjazd saneczkowy miałam 2 lata temu, ale siostrzenica rośnie, więc liczę, że wkrótce kompan do zabawy się znajdzie, i to przedni 😉 Aha, no i nie zapominaj o lepieniu bałwanów – z koleżanką zawsze lepiłyśmy takie wielkie kule, że potem nie mogłyśmy ich unieść, by włożyć jedną na drugą 😉 Ale żeby nie było tak słodko – niestety dzisiaj cały ten piękny śnieg stopniał :( Pozdrawiam ciepło!

  11. ~anuśśś pisze:

    też kocham ten stan, kiedy za oknem ciemność oświetla pomarńczowa latarnia, a z nieba spada powoli biały puch, płatek za płatkiem, spokojnie układa delikatne kupki na parapetach, drzewach, balkonach…. też czuję to szczęście, po jesiennych deprechach, ten śnieg jest jak złapany na nowo oddech;)

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie, wreszcie jest tak jakoś… czysto, lśniąco, świat nabiera koloru, wydaje się przytulniejszy… Mała rzecz, a cieszy :)

      • genever@op.pl pisze:

        tylko zimnooooooooooooooooo……… że ho ho!!! no, ale te sklepy oświetlone cudnie i mikołaje na witrynach… ech… łezka wzruszenia;)anuśśś

        • Czerwona pisze:

          No, a jak do tego pasuje muzyka z Forresta Gumpa, no miód na duszę 😉 Uf, właśnie sobie przypomniałam, że niedługo znowu nas zaczną katować piosenkami Mariah Carey, no i rzecz jasna nieśmiertelnym „Last Christmas” pana George’a Michaela, aaaaj, to ta zła strona świąt…

  12. monia.londyn@onet.eu pisze:

    ja tez chce snieg!!! juz kurcze zapomnialam jak to jest, tak wyraznie opisalas ta bliskosc nieba i cala reszte, ze az mi smutno:(((

    • Czerwona pisze:

      No tak, słyszałam, że w Londynie zimą można w sweterku biegać 😉 Ale w „Dzienniku Bridget Jones” sypał i tam, więc ja już nic nie rozumiem 😉 A tak fokle to zapraszamy do nas :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *