Mądrość buddyjska nr 11

NIE CHCIAŁABYM ZNAĆ PRZYSZŁOŚCI.
TO NIEWIEDZA ROZBUDZA CIEKAWOŚĆ – A JA ŻYJĘ Z CIEKAWOŚCI.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

46 odpowiedzi na „Mądrość buddyjska nr 11

  1. Forever_alone86 pisze:

    Również nie chciałabym znać przyszłości. Życie straciłoby sens gdyby tak wszystko wiedzieć co się zdarzy. Każdy by tylko siedział z założonymi rękami i czekał aż się dana rzecz wydarzy. Życie chyba właśnie polega na tej niewiedzy przyszłości… :) Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Dokładnie. By było tak, jakbyśmy nie mieli na nic wpływu – a przecież wiele rzeczy dzieje się, bo akurat podjęliśmy wcześniej taką a nie inną decyzję. Chociaż pewnie gdyby mi nawet ktoś powiedział, co będzie, to i tak bym nie uwierzyła 😉 (aczkolwiek zawsze istniałoby prawdopodobieństwo zasugerowania się. Czyli lepiej nawet nie próbować ;))

  2. monia.londyn@onet.eu pisze:

    a ja chcialam wiedziec co nieco o przyszlosci, bo tak mi sie wszystko pierdzielilo w zyciu, ze potrzebowalam wiedziec ile to jeszcze potrwa. poszlam wiec do numerologa i szamana zarazem. koles zrobil na mnie niesamowicie mile wrazenie i naopowiadal mi tak pozytywnych rzeczy nie tylko o przyszlosci, ale i o przeszlosci, o potencjalach drzemiacych we mnie. Udzielil mi takze paru przestrog. od tej pory zyje mi sie latwiej i pewniej, jego slowa dotyczace przyszlosci zaczynaja znajdowac potwierdzenie w rzeczywistosci. mimo to zycie nadal jest niespodzianka i tak naprawde nie wiem co sie wydarzy jutro czy za miesiac. wiem, ze bedzie dobrze:) w pelni sie zgadzam z madroscia buddyjska. lepiej jednak znac swoj potencjal, by niespodzianki byly mile.ShyJa

    • ~Czerwona pisze:

      To było odkrycie możliwości, a mniej chyba przepowiadanie przyszłości – i dobrze! Takie coś popieram w 100%, od razu człowiek ma chęć do robienia mnóstwa rzeczy. Ciekawa tylko jestem, czy on tak wszystkim mówi – ale w zasadzie nawet gdyby, to niczego nie zmienia, bo i do wlewania optymizmu trzeba mieć talent :) Przydałoby mi się…

  3. ~nive pisze:

    Chyba przezuce sie na buddyzm :)Nigdy nie chciałabym znać swojej przyszłości, przez to, ze nie wiem ile czasu mi jeszcze zostało doceniam wszytko co mam :) Właśnie ta niewiedze jest siłą napędową życia :)I wszystkiego bardziej sie chce…

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie, nawet jak się wali i pali, to coś przynajmniej trzyma przy życiu – bo a nuż za miesiąc, rok coś się wydarzy, co zmieni wszystko, jedna decyzja wprawi w ruch tysiąc innych, ciekawych przypadków… Przecież nie ma tego złego :)

  4. monita_evans@amorki.pl pisze:

    Witam :) Nie chciałabym znać przyszłości bo po co? Aby się martwić czy wszystko mi wyjdzie tak jak już wiem? Żyje straciło by swój urok :) pozdrawiam

  5. ~brasil pisze:

    fajnie byłoby zyć tylko ciekawością – nie trzeba by wtedy jedzenia a co za tym idzie, pieniędzy na to jedzienie no i nie byłoby biedy… chociaż wtedy niektóre babcie przechodziłyby same siebie ze swoim wścibstwem… 😉 moja ulubiona mądrość buddyjska to: śmierć niejest problemem, problemem jest życie bez sensu. mua

    • ~Czerwona pisze:

      A czy ja mówię, że tylko? Dla mnie ciekawość oznacza również zainteresowanie tym, co będzie np. na obiad 😉 Pani Czepialska ;P

      • ~brasil pisze:

        się nie czepiam przecież… ja tu tylko rozważam… nie bij…bu 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Dobra, po wstępnym duszeniu paskiem rozważyłam Twoje racje i postanowiłam tylko zabić Cię wzrokiem 😉 A tak fokle – wyobrażasz sobie świat bez jedzenia????!!! Jezu, ostatnia radocha by odeszła, tylko nie to… 😉

          • ~brasil pisze:

            bez jedzienia?! przestań rzycac takimi herezjami bo Cię na stosie spalę 😉 i przyprawię odpowiednio 😉 ciekawe czy mięsko ludzkie wyróznia się jakoś smakowo… czy taka „człowieczyzna” rózni się na ten przykład od dziczyzny… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Pewnie trochę się różni. Moje w każdym razie by było mocno żylaste 😉 Matko jedyna, ta biologia skrzywia psychicznie, naprawdę…

          • ~brasil pisze:

            moje z pewnych miejsc to tłuste takie… no ale zjeść da się wszystko, kiedy jest się głodnym 😉 tzn prawie wszytsko… ciekawe, czy gdyby ktoś zjadł mój mózg, czy odziedziczyłby chorobę szalonej Brasil? hm, dobry temat na pracę doktorską… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            A po mnie by mógł odziedziczyć buławinkę czerwoną 😀

          • ~brasil pisze:

            ojej, a gdzie masz buławinkę? na której części ciała? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Miałam rok temu na ręce, kiedy sobie złamałam 😉

          • ~brasil pisze:

            ale już sobie poszła na właściwego zywiciela? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No, zostawiłam w szpitalu, więc jest duża szansa, że poszła, i to na niejednego 😀

          • ~brasil pisze:

            hmmm, tez mi coś czerwonego na nodze się pojawiło ostatnio… chyba byłam w tym samym szpitalu… ;p

          • ~Czerwona pisze:

            U, o, a, no współczuję, nie chciałam już dodawać, że moja buławinka była specjalna, ale chyba lepiej, żebyś wiedziała… 😉

          • ~brasil pisze:

            yhm… pod jakimi względami była specjalna?

          • Czerwona pisze:

            Pod względem rozmiarów 😀

  6. roza150@autograf.pl pisze:

    Bardzo dobrze powiedziane,ja też nie chcialabym znać przyszłości,boję się prawdy..[podzielsiezyciem]

    • ~Czerwona pisze:

      Hm, ciekawy punkt widzenia. Ja raczej mniej się boję, mimo wszystko częściej mam pozytywne wizje przyszłości, chociaż może to naiwne 😉 W każdym razie lepiej nie wiedzieć :)

  7. ~Mela pisze:

    Ja też nie chciałabym znać przyszłości,po co się załamywać 😉

  8. ~anuśśś pisze:

    co to za radocha z życia, kiedy wiesz co cię czeka? a tak to albo motylki w brzuchu, albo obuchem w łeb, życie bierze nas z zaskoczenia, budzi emocje i przez to jest takie fascynujące;)bardzo mądre słowa;)od dziś żyję z ciekawości..

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie. Tak sobie wyobraziłam, jak byłoby beznadziejnie wiedzieć, że np. tego a tego dnia przydarzy mi się pierwszy pocałunek z ukochanym. Zero zaskoczenia, tego rozpierającego szczęścia… W ogóle jak z wiedzą o przyszłości odczuwać jakiekolwiek emocje? Dobrze ten świat został pomyślany, naprawdę dobrze 😉

  9. ~motylek pisze:

    ja bym tylko chciała wiedzieć, że osiągnę to, o czym marzę… całej przyszłości też nie chcę znać,bo to by było nudne, ale tak być pewną niektórych spraw to tak, chciałabym…

    • ~Czerwona pisze:

      Tylko czy wtedy byś się starała jak teraz, gdy to wcale nie jest pewne? Ja wolę niczego nie wiedzieć. Zresztą gdybym wiedziała, że nie osiągnę celu, to bym się tylko zdołowała – i po co 😉

      • ~motylek pisze:

        no ale tylko by wiedzieć że coś się na pewno spełni, nie wiadomo kiedy, jak, gdzie… choć może rzeczywiście bym się starać przestała? hmm nie no i tak chciałabym to wiedzieć 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Ja chyba jednak mimo wszystko nie 😉 W sumie nawet nie wiem, czy to dobrze, gdy marzenia się spełniają. Bo to jednocześnie jest cudowne i przy tym smutne – coś się kończy…

  10. ~zielona pisze:

    czyli co? zyjemy po chcemy wiedzieć co stanie się jutro? możliwe….

    • ~Czerwona pisze:

      Takie mam wrażenie, przynajmniej rozpatrując to na sobie 😉 No bo co innego trzyma nas przy życiu, które i tak się kiedyś skończy?

      • ~zielona pisze:

        marzenia? uczucia do ludzi?

        • ~Czerwona pisze:

          Marzenia łączą się nierozerwalnie z ciekawością. Natomiast uczucia do ludzi… ogólnie tak, chociaż gdyby generalizować, to chyba są zbyt ulotne, abym mogła jednoznacznie to potwierdzić. Ale to moja subiektywna ocena…

  11. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Tak troszke to moze i chcialabym wiedziec, ale nie za wiele :-) Ciekawosc i nadzieja na dobre jutro pchaja nas do przodu i daja sile zeby walczyc z przeciwnosciami losu :-)

    • ~Czerwona pisze:

      Dokładnie. Gdyby nie to, podejrzewam że wielu ludzi widząc swoje przeznaczenie od razu rzuciłoby się z mostu 😉

  12. ~izavel pisze:

    W gruncie rzeczy to jak najbardziej prawda, jednak czasem jest ochota, by móc poznać choć troszkę przyszłość…taka pokusa, pragnienie…Ale do wróżki chyba nie poszłabym mimo wszystko. Pozdrawiam!

    • ~Czerwona pisze:

      Jasne że kusi, ale to właśnie jest ciekawość i nic więcej 😉 Nie znając przyszłości możemy wyobrażać sobie siebie za jakiś czas i nie być przytłoczeni faktem, że to się nie wydarzy; możemy mieć marzenia… Ja na pewno nie pójdę do wróżki, bałabym się, że się zasugeruję i zacznę robić coś mimo woli tylko po to, aby się sprawdziło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *