W królewskiej komnacie

…wyobraźcie sobie ciasto. Zwinięte na kształt podkowy, jak nakazuje tradycja. Zaokrąglone zalotnie. Złociste, półfrancuskie, z soczystym nadzieniem z białego maku lub migdałów. Oblane lukrem, który białymi strumyczkami przedziera się pomiędzy niesfornymi orzechami arachidowymi. Rozpustnie słodkie, a przy tym dostojne, wręcz królewskie. Tajemnicze, zazdrośnie strzegące swych sekretów. Pachnące wanilią, atmosferą wyjątkowości i oczekiwania.

Czy widzicie to, co ja?

Rogale świętomarcińskie. Jutro przyjdzie do mnie niebo…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *