Więzień marzeń

…Potrzebuję znowu jechać leśną drogą w nocy, oglądając lisie oczy w reflektorach.

Jak ja mam się zakochać, kiedy już po drugim spotkaniu każda nowa osoba mnie nudzi lub irytuje?

Zabierzcie mnie stąd. Chcę polecieć balonem nad sawanną. Chcę płakać ze szczęścia.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

38 odpowiedzi na „Więzień marzeń

  1. ~motylek pisze:

    przynajmniej chodzisz na spotkania a u mnie cicho i głucho…zero statków na horyzoncie… a jak Cię będą zabierali, to niech i mnie wezmą co?

    • ~Czerwona pisze:

      W sumie to tylko z 1 się widywałam jakiś czas, ale okazał się zupełnie z innej bajki. A drugi od początku był tylko kumplem, co mu ostatnio dość dobitnie musiałam przypomnieć i chyba go na trwałe przystopowałam hehe. Niestety sensownych kandydatów i u mnie niedostatek. Zresztą szczerze Ci powiem, że chyba jeszcze nie nadszedł mój czas na nowy związek… Ale możemy się wspólnie gdzieś wybrać, czemu nie, poszukamy dla Ciebie :)

      • ~motylek pisze:

        dla mnie poszukamy a dla Ciebie znajdziemy :)

        • Czerwona pisze:

          W cuda to ja nie wierzę, ale pomarzyć można 😉 A Ty naprawdę szukasz? Bo ja to szukam tak, żeby nie znaleźć 😉

          • ~motylek pisze:

            szukam ale nic w tym kierunku nie robię, czyli raczej nie szukam. moje szukanie polega na czekaniu aż sam się znajdzie 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No bo w sumie jak można szukać miłości? Chyba tylko bywać w różnych miejscach, nic więcej raczej… Zresztą mi się już nie chce starać dla kogoś 😉 Mam tylko ochotę gdzieś wyjechać daleko i zapomnieć o wszystkim, co jest tutaj…

          • ~anuśśś pisze:

            jeśli w Poznaniu boli cię ząb, to jak przyjedziesz do K-owa też cię będzie bolał, zmiana miejsc, nie powoduje pozbycia się problemów! moja kumpela w pewnym momencie swojego życia odpuściła sobie płeć męską całkowicie, stwierdziła, że nic na siłę i… poznała mojego przyjaciela, tak się sobie spodobali, że oderwać ich od siebie nie można… teraz przynajmniej wiedza, po co oboje musieli mnie poznac w życiu! miłość chyba sama znajduje drgoę do naszych serc im bardziej ją odganiasz tym bardziej naciera… z drugiej strony można by jej trochę pomóc… nie mam pojęcia jak to jest, zresztą kto to wie? tyle histori miłosnych ile napisało życie nie napisze nikt:)

          • ~Czerwona pisze:

            W sumie to mi nawet teraz całkiem wygodnie samej. Jestem świadoma, że tęsknota za byłym się nie wypali, póki nie zastąpi go ktoś inny, kto mnie powali na kolana, bo innego zwyczajnie nie potrafię pokochać. I że miłość sama sobie wybiera odpowiednią porę… To tylko moja niecierpliwa natura 😉 A wyjechać chcę nie po to, by uciec, ale żeby poczuć, że żyję dla siebie, że świat jest cudowny i że tyle mnie jeszcze czeka, że nie ma czasu na smęcenie. Zwyczajnie mnie nosi 😉 Nie jestem stworzona do siedzenia w domu. Ale będzie dobrze, coś się zmieni na lepsze, musi! Tak jak PMS mija, tak minie i ten gorszy okres 😉 Dziękuję, że jesteś ze mną… Buziak!

          • ~anuśśś pisze:

            jeśli chodzi o ten aspekt wyjazdu to też mi się to marzy. żyć dla samej siebie…. marzenia ściętej głowy… a wystarczyłoby malutkie M-1 only for me…. buuuuuu…..;(

          • ~Czerwona pisze:

            Spełni się, zobaczysz. Jeszcze zatęsknisz do tego życia w klitce, z rodzinką u boku 😉 Trzeba marzyć, trzeba wierzyć w spełnienie marzeń. Ja wierzę w tę sawannę :)

          • ~anuśśś pisze:

            to pewne, że zatęsknię;) dlaczego sawanna??? ja tam wolę tajgę….;)

          • Czerwona pisze:

            Bo tam rosną kaktusy i śmigają żółwie 😉 Co nie znaczy, że na sawannie zamierzam poprzestać 😉

          • ~motylek pisze:

            podzielam chęć…

  2. ~lady q pisze:

    ja tez ja tez..;/

  3. marta_brzoza pisze:

    jeśli się zakochasz, to to samo przyjdzie, zobaczysz;)

    • ~Czerwona pisze:

      Zakochać się, abstrakcja… Coś się we mnie zablokowało, nie ma już tej chęci do poświęceń, tej niewinności i czystości serca, tej „czystej karty”, którą zapisywałam pierwszymi w życiu doznaniami… Mam poczucie, że teraz wszystko już będzie schematem, niczym wyjątkowym. Więc chyba lepiej, żebym pobyła sama…

      • ~anuśśś pisze:

        bzdura bzdura bzdura!!! Czerwona, co to za pokłady złej energi się w Tobie pojawiły? zobaczysz jak cię trafi strzała amora to rozum stracisz na amen, teraz smutek podpowiada nie dobre myśli i tęsknota też doradza niedobrze. nie pisz, że schemat, że zero zapału bo sie miłość obrazi!!!! on gdzieś jest i dopadnie cię, zobaczysz….każdego dopada, często z opłakanym skutkiem, ale zawsze warto się jest wznieść!!!

        • ~Czerwona pisze:

          Wiem, że warto. Ale póki co jest chyba za wcześnie 😉 Muszę dać sobie trochę luzu. Bo miłość przychodziła do mnie zazwyczaj niespodziewanie… Nie chcę jej wystraszyć szukaniem na siłę i wplątywaniem się w coś bez przyszłości, a na razie tylko to miałam zaoferowane. Zrezygnowałam, więc chyba jestem na dobrej drodze, taką mam nadzieję 😉 Dzięki kobito za dobre słowo :)

          • ~anuśśś pisze:

            na pewno jest, tylko czase po prostu brakuje poczucia humoru by to zauważyć, nie ta aura za oknem, słońce też leniuchuje więc deszczowe myśli napadają na constans egzystencji…buźki kobito hi hi hi;)

          • ~Czerwona pisze:

            Myślę, że teraz powinnam się zająć szukaniem swojej ścieżki życiowej. To jest coś, co będzie dobrym fundamentem pod miłość. Bez tego chyba nic się nie uda – dlatego na razie krok po kroczku trzeba 😉 A że są zjazdy psychiczne – bywa, się mówi trudno. Ale fajnie, że kogoś to obchodzi :) Dziękuję!!!

          • ~anuśśś pisze:

            nie musisz dziękować, zjazdy czasem nam na zdrowie wychodzą… motywują i pozwalają zrobić krok dalej…

          • Czerwona pisze:

            I wrócić do normalności, w której mówię sobie: ty głupia babo, znowu coś ci nie pasuje, dorośnij. 😉

  4. ~izavel pisze:

    O matko….ja też mam różne marzenia….niektóre bardziej inne mniej realne….A wśród nich jedno, takie nieustanne i niezmienne, ciągle niezrealizowane, choć wydaje się z pozoru takie „przyziemne”….Spotkać tego Jedynego, zakochać się na zabój i być kochaną…Ja nie mam wielkich wymagań…nie mam wielkich wymogów co do jego wyglądu czy kierunku studiów, zawodu….Chodzi tylko (a może właśnie AŻ) o to, bym go pokochała całym sercem, całą duszą i sobą całą….a on żeby poza mną świata nie widział….Zgłodniałe moje serce….kiedyś z tego głodu może bić przestanie….:(

    • ~Czerwona pisze:

      Każdy człowiek w głębi duszy o tym marzy… Ale z tym biciem serca myślę, że nie będzie tak źle :) Serducho dużo wytrzyma. Jestem pewna, że kiedyś znajdziesz. Zawsze się kiedyś znajduje, nawet jeśli na krótko, to jednak…

      • ~izavel pisze:

        Nie no w sumie mam nadzieję że nie będzie aż tak źle z tym sercem, no ale taki czarmny scenariusz gdzieś tam też muszę zakładać….

        • ~Czerwona pisze:

          Przezorny zawsze ubezpieczony? 😉 Polisa dla wieloletnich singli. To byłby dochodowy interes 😉 Marna to pociecha, ale takich jak my jest wiele… Zresztą spójrz na to tak: skoro ludzie dobierają się w pary w tym samym mieście, to ile naszych potencjalnych ukochanych musi być na całym świecie? 😀

  5. ~martooha pisze:

    oooj, kochana, dlaczego tak pesymistycznie?:( tzn smutno mi, bo Tobie smutno. w sensie, ze szczescia nie widzisz itd. a ja to znam bdb… zakochac sie? po co? tak na sile? nie… mi w tej chwili jest bardzo potrzebny przyjaciel, bo czuje sie bardzo samotnie chwilami… ze wzgledu na niechec do wymagania od mojego juz prawie bylego faceta pozostania przy przyjazni… to chyba nie fair. a Ty, Czerwona, masz przyjaciol? moze tez „tylko” przyjaciela szukasz?.. lece poczytac poprzednie zalegle notki, moze cos znajde wyjasniajacego. trzymaj sie:*aha! zmiana adresu bloga, przymusowa w sumie… byc-soba-tylko.blog.onet.pl

    • ~Czerwona pisze:

      Dzięki, mała :* To tylko PMS mnie dopadł, no i dostałam przedwczoraj 3 niemiłe wiadomości, stąd ten smutek. Dziś jest lepiej, chociaż… Też szukam przyjaciela, kogoś, kto będzie chciał być ze mną co jakiś czas tak po prostu, przy kim nie będę nikogo udawać, kto mnie będzie wyciągał z dołka, kto zrozumie… A może to już jest właśnie miłość? Nie wiem… Przymusowa zmiana? Why???

  6. ~w-i-a-r-a pisze:

    witaj w klubie Kochanie :) pociesz się, że nie Ty jedna tak masz… mnie też każda nowa osoba nudzi…

  7. ~pani-d pisze:

    czasu potrzeba, żeby dojrzeć niektóre rzeczy. i takich małych szczęśliwości, które sprawiają, że chce się żyć i czuje się, że to życie jest pełne. wtedy wiadomo, że można skoczyć w przepaść i nic złego się nie stanie. pozdrawiam serdecznie i podzielam emocjonalny krajobraz:)

    • ~Czerwona pisze:

      Masz rację. Przecież sama pisałam o drobiazgach… Ale czasem trzeba się trochę podołować, dla zdrowia psychicznego 😉 W końcu za dużo radości też mogłoby się przejeść. Pozdrawiam!!! :)

  8. ~Katia pisze:

    Nadrabiam zaległości w czytaniu, na razie na raty… Buziaki Marzycielko :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *