Tego się po Was nie spodziewałam.
Jak mogliście dopuścić do takiej sytuacji, i to jeszcze z premedytacją?
Zobaczycie, ludzie przestaną się śmiać. Znowu staniemy się tym szarym, ponurym krajem, którym rządzą pieniądze i zbytki zamiast uduchowionych posłanników, w dobrej wierze i za kompletną darmochę niestrudzenie fundujących nam bezgraniczną radość i uśmiech każdego dnia.
Teraz na bank grupowo pójdziemy do piekła i dodatkowo na dywanik dyrektorski – a wszystko przez wasze gówniarskie rozwydrzenie, co to się nawet na żartach nie zna i ponuraków wybiera.
A w ogóle to jak Wam nie wstyd sprowadzać na bliźnich tak szkaradne poniżenie? Na te niewinne, kryształowo czyste istoty, z chwałą Pana na ustach i miłością w sercu miażdżące tych, którzy chcieli Was skrzywdzić lub, co gorsza, się z Wami bratać…
Odrzuciliście taką niesamowitą szansę rozwoju, taką fantazję. Ci wspaniali ludzie tak się natrudzili, absolutnie świadomie zmuszając, by za ich przykładem zwiększać swą kreatywność i inwencję – kto by pomyślał kilka lat temu, że w rodakach drzemie tyle uzdolnień językowych i teatralnych – a teraz wszystko pójdzie na marne, i to przez Was, właśnie Was.
Tak, los nie jest sprawiedliwy.
A może to martyrologia musiała dać o sobie znać? Może był w tym palec Boży? Może jednak nie na darmo głowy państwa poświęciły je (te głowy) czemuś, co zwało się IV RP? Wszak czwórka to znacząca (żeby nie powiedzieć magicz.., yy, symboliczna) liczba. „A imię jego czterdzieści i cztery”…
_____
No dobra. Mickiewicz mnie przekonał, na przeznaczenie nie ma rady. Może Was oczyszczę z zarzutów; ciekawe tylko, jak to będzie z łapówkami… ;P
_____
Tymczasem wciąż „ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie”… Jak myślicie?