Wiem, że nic nie wiem. Nic kompletnie…

Chwilami czuję się taka głupia. Jakby mój mózg do minimum ograniczył możliwość zapamiętywania i rejestrowania, żeby reszta mogła funkcjonować jako tako; tak jak w emule się zmiejsza prędkość maksymalną, żeby komputer nie dumał przy każdej innej czynności. Jak ludzie to robią, że pamiętają to, czego się nauczyli 50 lat wcześniej? Ja zapamiętuję ciekawostki, bzdurki, ale gdy przychodzi mi opisać np. jakiś podstawowy biologiczny proces dokładnie, krok po kroku, to już ani be, ani me. Im dłużej jestem na studiach, tym więcej widzę u siebie braków z poprzednich lat. Wszystko się zazębia, a ja już prawie nic nie pamiętam z, dajmy na to, pierwszego roku. Ba, niewiele kojarzę choćby z zeszłego semestru! Coś tam było, wiem, że kiedyś to umiałam, tylko już nic z tego nie zostało… A w drugą stronę idąc – im więcej się uczę, tym więcej widzę do nauki, tym gęściej się nakładają pytania, tym mniej jest wszystko jasne i klarowne.

Objaw uwstecznienia czy zwyczajnie niskie IQ?

A może to przez tę lukę emocjonalną… 😉

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

16 odpowiedzi na „Wiem, że nic nie wiem. Nic kompletnie…

  1. ~małarurka pisze:

    Ha! Skąd ja to znam. 6 rok uczenia się tego samego a ciągle łapię się na tym, że jeszcze tego nie wiem i tamtego też. Najlepiej wiedzę teoretyczną konfrontować z praktyczną i wtedy wszystko staje się jasne. Nic się nie martw! Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      To na pewno. Nic nie daje takiego rozeznania w temacie, jak ciągła praktyka. Jednak są ludzie, którzy naprawdę o wiele więcej ode mnie pamiętają, chociaż są moimi równieśnikami i też nie mają praktyki; szczerze ich podziwiam…

  2. ~Katia pisze:

    I kolejne podobieństwo. W mojej głowie zakorzeniła się zasada „trzech zet” czyli zakuć, zdać, zapomnieć. I nie potrafię tego zmienić. Samo jakoś wiedza paruje mi z bańki. Całe szczęście, teraz już nie muszę się tym przejmować. A Ty Kobietko dasz radę – w końcu mądra z Ciebie Bestia :)

    • ~Czerwona pisze:

      Dzięki :) Co mnie najbardziej denerwuje, to to, że są takie rzeczy, których uczę się autentycznie po raz setny, np. objawy niedoboru pierwiastków w roślinie – i za nic nie mogę tego zapamiętać raz a dobrze, chociaż bardzo bym chciała. Chwilami mam wrażenie, że nauka to nie jest moje powołanie i powinnam się zająć czymś zupełnie innym. Tylko czym… Buziak :)

  3. ~motylek pisze:

    oj nie jesteś w tym osamotniona! nie wiem skąd to wynika, ale ja również niewiele pamiętam z poprzednich lat studiów (z wyjątkiem tego, co jest wałkowane przez cały czas). chyba mózg tak ma, że jak się nie powtarza, to bardzo szybko zdobyta wiedza przechodzi w zapomnienie…

    • ~Czerwona pisze:

      Albo nawet gdy się powtarza, ale bez przekonania 😉 Są takie rzeczy, które mogę powtarzać bez końca, a i tak nie zapamiętuję na długo. Pewnie źle się do tego zabieram… No nic, po raz kolejny muszę stawić czoło PCRom, makroelementom i szeroko pojętej ekologii… 😉

  4. ~w-i-a-r-a pisze:

    kochana! na tym właśnie studia polegają! gdy jesteś w liceum musisz mieć wiedzę bardzo syntetyczną, żeby zrozumieć te wszystkie procesy i ta wiedza Ci w życiu wystarczy. Na studiach musisz się wyspecjalizować w jakiejś dziedzinie i to Cię uczyni naukowcem. Oni w gruncie rzeczy są idiotami, którzy znają się tylko na niewielkim skrawku wiedzy. Wniosek jest jeden: im dłużej siedzisz w jakimś pomieszczeniu, tym bardziej skupiasz sie na szczególe ogółu nie zauważając, bo stał się codziennoscią.

    • Czerwona pisze:

      No nie wiem, czy ta teoria nie jest zbyt daleko posunięta… Nie zauważyłam, by ktokolwiek nie umiał nam odpowiedzieć na pytanie z innej dziedziny niż jego własna; oczywiście w ramach szeroko pojmowanej biologii. Chyba więc aż takimi idiotami nie są 😉

  5. ~martooha pisze:

    ojejku, jak Ty nic nie wiesz, to ja sie zamykam;D inteligentna, madra osobo! no, ale, jak wiemy, czlowiek uczy sie przez cale zycie i nigdy nie bedzie wiedzial wszystkiego, nawet jeśli pozylby ze 400 lat. i czasem tak sie moszna (jak to moj chlopak mowi;D) nawet rozczarowac.. wiem cos o tym. taaa, intensywnie ucze sie zycia: a i tak nic nie wiempozdrawiam cieplutko, choc chlodno mi w paluszki;) i dziekuje za oczekiwanie na mnie;*

    • ~Czerwona pisze:

      No wreszcie się pojawiłaś! :) Niestey ta nauka bywa czasem bardzo bolesna. Ale myślę, że mimo wszystko – warto. Zawsze się przyda… Trzymaj się mała, a ja pędzę do kina :)

  6. melinda@poczta.onet.pl pisze:

    Kurczę…powiem Ci że ja czasem też tak mam…ehhh…. hehe.Przepraszam za tygodniową nieobecność, ale widzisz Ty wróciłaś do blogowego świata, a ja na razei muszę troszkę zniknąć, bo nie mam uinternetu:( ale już niedługo…nowa notka o tym będzie, na razie coś mi się nie chce opublikowąć, nie wiem why…? Buziaki:*(izavel)

    • ~Czerwona pisze:

      Widać troszkę się sprzysięgło przeciwko nam. Ale będzie gut :) Czekam z niecierpliwością i tak czy inaczej codziennie zaglądam!

  7. LadyQ pisze:

    moja droga jesli czytajac cos lapies, ze to juz bylo wczesniej znaczy ze jest ok, bo pamietasz tylko musisz odswiezyc proste i logiczne ze nie jestes w stanie pamietac tak dokladnie jak chwile po wyuczeniu. W koncu mozg przestawia nieuzywane info w dalsze rejony by bylo miejsce dla nowej wiedzy;)) poza tym student jak papier przyjmie wszystko;]

  8. ~M. pisze:

    Nie frustruj się! Prawie każdy przez to przeszedł pod koniec studiów (nauki)-„wiem, że nic nie wiem”. A potem przychodzi praktyka i wielkie zdziwienie-„przecież ja to kiedyś tak wkuwałem/am, a to jest w sumie proste…”. Mówię Ci to jako teoretyk i kilkuletni praktyk, obecnie znowu się uczący, jakby 17 lat szkół wszelakich to było za mało 😉 Pozdrawiam pourlopowo!

    • ~Czerwona pisze:

      Wiem, praktyka czyni cuda… Ale po 4 latach studiów człowiek chciałby już conieco wiedzieć, chociażby tyle, by być w jakimś stopniu pewnym, że sobie poradzi z danym zadaniem. Tymczasem dopiero teraz wychodzi, ile mamy braków z poprzednich lat, co bardzo nas wszystkich zdołowało. No nic, jakoś to będzie, i tak nie mam wielkich nadziei na pracę w zawodzie; to bardziej sprawa ambicjonalna 😉 Pozdrawiam pracoholicznie 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *