Hasło na dziś brzmi: oby upadł mordą na jeża.
Chodzi w sumie tylko o to, że kończą mi się wakacje, podczas których nie zrobiłam nic, co sobie zaplanowałam, nigdzie nie wyjechałam na dłużej i dalej, właśnie w tej chwili mam PMS, ochotę na seks, której nie mam na kim wyładować, i do cholery ciężkiej nadal nie wiem, co z moim komputerem. Czy już na wieki tak zostanie? Jezu, gdzie jest moja muza, moje filmy, moje gg i moje zdjęcia, i fokle nocne pisanie????????????
Niech ten pseudonaprawiacz odda mi kompa sprawnego i to natychmiast albo upadnie mordą na jeża.
Niech moja koleżanka, która jest głupia, rany jaka głupia, upadnie mordą na jeża, cholerna primadonna skrzywdzona przez los.
Niech tacy jedni, co to dla nich miernikiem życiowego sukcesu jest to, że nigdy nie weszli do Biedronki – upadną mordami na jeże.
Niech głupi faceci, którzy się do mnie przyklejają nie wiadomo czemu, a potem nie chcą odczepić, upadną mordami na jeże.
Niech ludzie, którzy najpierw obiecują wspólne wakacje, a potem bez słowa zmuszają mnie do wypchania się sianem upadną mordami na jeże!
Niech ta jedna suka z mojej byłej pracy upadnie mordą na jeża. Albo na całe stado jeży, oj tak.
Niech ci wszyscy światowi i bogaci ludzie bez problemów egzystencjonalnych upadną mordami na jeże.
I przede wszystkim niech A. za mój samotny PMS upadnie mordą na jeża.
A to niech upadają wszyscy wyżej wymienieni…! szczególnie ci, co to nie zhańbią się nigdy zakupami w Biedronce! Jak upadną, to humor się poprawi…:) ps. i iech jeszcze upada ten od naprawy komp. jak upadnie może mu się pomyślunek i efektywność poprawi!;))
Wiesz, no ja nie mam petensji, koleś robi to za darmo… Ale po prostu mam PMS no 😉 I Was mi brakuje…
A to jak za darmo, to może niech nie upada hehe….ps. Ja też mam…;-p
Sama już nie wiem, czy niech nie upada… Trochę za długo to trwa 😉 Dzisiaj nie mam litości dla nikogo hihi. Łączę się w bólu…
Ból to dopiero tez przechodzę..;) hehe, być kobeitą, być kobietą…ma też te mniej przyjemne strony…ps. Wracaj wreszcie!;)
No, ma wiele gorszych stron… Ale mimo wszystko lubię być kobietą 😉
nie ma to jak dobry humor co? ale poczekaj, weź głęboki wdech… raz…dwa…trzy… lepiej? jak nie, to niech padają sobie na mordę a co tam.
Raz na jakiś czas im nie zaszkodzi 😉
uch! Jana Ścieklicę w sobie obudziłaś? a co tam na pochybel!!! tylko szkoda mi jeżyków!!! może na grabie?dorzucę do tego jeszcze parę moich „ulubionych” znajomych i…czerwone wino… pomaga na PMS!!! doskonale rozluźnia… pozdrawiam;)
Wino tak, byle nie we wszystkowiedzącym i bezkompleksowym gronie, w którym przebywałam ostatnio…
no, w takim gronie warto mieć jeszcze jedna butelkę! tylko dla siebie;)
O to trochę trudno w lokalu… Jestem tylko biedną studentką 😉 Ale gdy jest możliwość – najlepsza sposób na przetrwanie 😉
O rany cóż za ekspresja! Proponuję Jogę hahahaha. Już cię widzę jak ćwiczysz asanasy czy inne ananasy. Cmok wielki w Twoja znerwicowaną mordkę.
A ja się nawet chciałam zapisać, tylko samej mi głupio, a nikt się nie pali do towarzystwa 😉 Cóż, ci co nie chcą… niech upadną mordami na jeże 😉
no topojechałaś. A ten A zasłuzyl za twój samotny PMS
Tylko fajnie by było wiedzieć, że się spełniło czy coś 😉
I ja się pod tym podpisuję. I dodałabym kilka osób. Oj, nastrojami się zbiegłyśmy. Buźka!
No ja też tylko takie przykładowe dałam, bo gdyby włączyć wszystkich, łącznie z politykami itd., to by mi zajęło pół bloga 😉 Ale wiesz, z dwojga złego wolę bojowy nastrój niż dół – przynajmniej chce mi się działać
I tu masz rację. Ja właśnie doła „metamorfozuje” w zwykłe wkurzenie (żeby nie powiedzieć gorzej). K. mi dziś powiedział, że wolałby, żeby miała jaja. I jak ja mu te jaja pokażę, to dopiero on upadnie mordą! Buźka!
Buahahaaaaa 😀 Biedak, nie wie, co sam sobie wykrakał hihi Daj mu popalić, facetom z zachciankami mówimy dzisiaj stanowczo: upadajcie mordami na jeże!
A wykrakał. Mięknąć sobie będę w domu, przy nim będę niczym Pudzian 😉 Niech upadną!
Niech żyją jeże, postrachy facetów! 😉
Niech żyją!!! (I tu stukot kieliszków z winem :))
Tym razem Ty mi wyjęłaś z ust pewne slowa;D … oby upadły mordą na jeża… czy jakoś tak;-)Pozdrawiam, Zielona
Innymi słowy życie jest ogólnowkurzające, więc niech … wiadomo co
a nawet niech wiadomoco dwa razy!;-)
I trzeci raz też, za całokształt 😉
ale jak? już lepiej?
Lepiej zdecydowanie!
Biedne te jeże, jeszcze trochę i zabraknie ich w Twojej okolicy 😉 Na pocieszenie dodam, że lepsze 90 dni spokojnych wakacji, niż 26 dni pokawałkowanego i upływającego z prędkością światła urlopu… Życzę spokojnego i miłego roku akademickiego! Pozdrowienia.
No tak… Ale za rok już mnie czeka ta gorsza opcja (zakładając optymistycznie, że znajdę stałą pracę), co mnie tak raczej przeraża i tym bardziej zwraca ku chęci powrotu beztroskich wakacji. A tu cześć pieśni… Nic, mówi się trudno, żyje się dalej. A jeże… Hm, zawsze to może być np. jeż drewniany… 😉 Pozdrawiam październikowo!
nie ma to jak się wyrzygać każdemu swoje żale i niech moja popieprzona psychika upadnie mordą na jeże…
O psychice to w ogóle nie wspominam, bo każdy już chyba wie 😉 A wyrzyganie zawsze pomaga
Ale ich wszystkich zbesztalaś. I dobrze :*
Czasem trzeba sobie ulżyć, zwłaszcza gdy to nie robi nikomu krzywdy 😉
jak nikomu?! a te wszystkie jeże????!!!!
To są betonowe jeże, nic im nie będzie 😉
hmm… czy wyjdę na idiotkę jeśli spytam, co to są te betonowe jeże???a niech tam! niech wyjdę, co to jest?
Taka wersja ekologiczna, żeby nie musieli upadać na prawdziwe, bo wszystkim tu szkoda zwierzaków 😉 Hihi, no tak sobie wymyśliłam, mogą być drewniane czy jakiekolwiek inne, byle z kolcami 😉
o właśnie. :DA PMS to katastrofa.
Na szczęście mam już spokój na kolejny miesiąc
A wiesz Ty Czerwoniutka, że mój pseudonim blogowy w jednym języków oznacza właśnie ni mniej ni więcej, tylko jeża? No to ja już sam nie wiem, co mam o tym Twoim wpisie myśleć :PP Pozdrawiam
Następnym razem rozkażę im upadać na sobowtóry jeży 😉 A tak z ciekawości – w jakim języku ten jeż? Orientalny jakiś?
Ja wiem, czy jakiś specjalnie egzotyczny. Jeszcze niedawno w Polsce żyła całkiem spora społeczność dla której był to język ojczysty. Okej sobowtóry mogą być – akceptuję :)) Pozdrawiam
Dość niedawno żyła… hm no enigmatyczne jakieś, ja się nie znam na wędrówkach ludów 😉 Poproszę podpowiedź nr 2 😉