Uwielbiam pisać. Uwielbiam być za to doceniona. Uwielbiam komentarze. Uwielbiam fakt, że wszystko wygląda tu tak, jak chcę. I że ten „stan wyjątkowy” jest tylko mój.
Skoro taki dzień ustanowili, to się dołączam do radości, czemu nie. Ale tak naprawdę dla mnie świętem jest każde kliknięcie w „publikuj”.
najlepszego blogaskom, blogaskowym i takie tamhik!
Poprawka – SWEET blogaskom 😉 A już absolutny hołd „komciom” 😀
ano padamty na kolana przed wielkim postem i bijemy lbem w klawiature, ale nie dotykamy myszki;)))
A jaki dzien? Bo ja cos nie w temacie 😉
Dzień Bloga Podobno ogólnoświatowy 😉
Ot ja durna bzdziagwa nic nie wiedzialam! 😉
Nie szkodzi, na świętowanie zawsze jest dobry czas 😉
a dla mnie swietem jest nowy komentarz…;) eh (to slowko chyba juz zaczyna byc nudne – eh;]) ktos sie o mnie zmartwil:), milo mi. nie zapomne o Tobie, gdy bede w internacie, choc moze rzadko zajrze, bo w weekendy tylko ewentualnie;( ale tyle masz tych odwiedzajacych, ze jedna w ta czy w ta….;) zaraz znajdzie sie nowe miesko – na pewno:D
To mnie zmartwiłaś. Świeże mięsko świeżym mięskiem, ale Ciebie też chcę! 😉 (Nie dość, że zachłanna, to dwuznaczna jestem. Ach te baby ;)) Mam nadzieję, że, rzadko bo rzadko, ale pojawiać się będziesz, bo co tu dużo gadać – fajnie, jak jesteś. I trzymam kciuki, mała. Zwłaszcza za pozytywną odpowiedź na ostatnie (nie licząc nawiasu) pytanie z Twojego bloga
alez mila wypowiedz;* bedzie mi Cie brakowalo… chcesz mnie?..]:-> zalatwione!;D do poznania nie mam tak daleko;) naprawde milo przeczytac to, co napisalas:) bardzo sie ciesze, ze dzieki zalozeniu, czekaj, teraz dowale, MOJEGO SWEET BLOGASKA, poznalam Ciebie:) naprawde mile i ciekawe doswiadczenie.a ja trzymam kciuki za Ciebie, mala (chcialam napisac „duza”, ale „mala” jest weselsze;))! :)) mam nadzieje, ze pojawie sie jeszcze jutro, wiec pewnie zdaze cos naskrobac na wakacyjne pozegnanie… (chyba sie wzrusze;))
No myślę, że zdążysz, bo jak nie…! 😉 A „mała” pasuje może być jak najbardziej, do jak ulał hihi 😉 Trzymaj się, kochana, i gromadź same radości, żeby potem było co opisywać Buziak!
az mi sie chce odpisac! tak mi straaasznie milo;) muaaaa, wielki buziak leci w Twoja strone; juz kolezance (tej od balona i taczki) powiedzialam, ze w tym roku bedziemy szalec jak nigdy;D i mam nadzieje, ze cos opisze fajnego, ze bede ciekawsza;) pozdrawiam raz jeszcze i juz sie chyba na wszelki wypadek zegnam, no i odsylam do mnie na bloga:)
Mam nadzieję, że to tylko „do widzenia”, a nie „żegnam”! Buziak!
Nawet nie wiedziałam że takie święto istnieje ale skoro to także dla mnie to sie dołączę, a co mi szkodzi-pozdrawiam. A z okazji święta cieszę się, że cię poznałam-blog mi to umożliwił!
Żebyś wiedziała, jak ja się cieszę…!
Twój blog jest po prostu świetny i nie ma co ukrywać znalazłam go jakiś miesiąc temu całkiem przypadkowo, gdy szukałam czegoś o kaktusach (a konkretnie nazwy jednego z nich) i sie normalnie uzależniłam. twoje notki są tak ciekawe i wciągające, że tylko pogratulować. Pozdrawiam
O jeny, dziękuję To tak miłe, że nawet nie wiem, co jeszcze mogę powiedzieć – po prostu „warto żyć dla tych paru cudownych chwil”… Pozdrawiam serdecznie!
a dlaczego ja na pierwszy rzut oka zamiast kaktusow zobaczylam kut…, no wiecie?……..widzisz, Czerwona, lgna do Ciebie jak muchy, niedlugo zanikne gdzies w ciemnym koncu Twoich linkow;D
Pozostaniesz na tym samym miejscu, bo ja je dokładam według kolejności poznawania 😉 A tak na serio – będę wypatrywać notek i możesz być pewna, że tak łatwo się nie odczepię 😉
ja również uwielbiam przelewać swoje myśli na… no już nie papier 😉 myślę, że to dobry sposób na zastanowienie się nad sobą i swoim życiem. przynajmniej mnie pisnie pomaga. dziękuję za wizytę i pozdrawiam serdecznie
Ja z powrotem uczę się pisać na papierze, jako że mam te problemy z kompem i nie mogę go tak cyk mik włączyć… Ale jednak chyba wolę na kompie, chociaż kiedyś zupełnie mi się to nie mieściło w głowie Pozdrawiam i również dziękuję za odwiedziny
Podpisuję się pod tym co powyżej napisała Paulina! Ale nie byłbym sobą, gdybym nie dodał coś od siebie 😉 Trafiłem na ten blog w wolnej chwili za wskazaniem Onetu i się zachwyciłem. Od codziennych drobiazgów do spraw badzo poważnych, wszystko jest opisane piękną, poprawną polszczyzną, błędów brak, kiedy trzeba jest lekko, łatwo i przyjemnie, kiedy temat tego wymaga-poważnie, ale bez zadęcia. Można się pośmiać, można i zadumać. Wyjątkowa wirtuozeria w piśmie (w mowie pewnie też). Widać uwielbienie, wręcz miłość do pisania. Aż lżej na duszy, gdy się czyta takie fantastyczne teksty, na dodatek tożsame z własnym widzeniem świata-vide wpisy o „kibicach” (Polak potrafi), o służbie zdrowia (końskie zdrowie), o reklamach, w końcu o uczuciach… Krótko mówiąc: mądrze i pięknie. Dodatkowo sympatyczny jest fakt, że ktoś niemal na drugim końcu Polski lubi podobną muzykę, praktycznie te same filmy, a zwłaszcza niektóre książki (niezapomniany Pan Samochodzik 😉 Na koniec dodam, że nie raz myślałem o własnym blogu, ale głównie z braku czasu, marzenie to pozostanie raczej niespełnione. Jednak z powyższych powodów, traktuję Twój blog, troszkę jak swój. Serdecznie pozdrawiam i życzę nadal tej pogody ducha, ciekawości świata i ludzi, no i wciąż lekkiego pióra.PS. Dla mnie dzień bloggera ma kolor Czerwony!
Nie muszę chyba mówić, jak bardzo mi pochlebiają takie słowa 😉 Wypada tylko po prostu podziękować. Dziękuję i cieszę się, że mogę komuś sprawić choć odrobinę radości. I stanowczo zachęcam do pisania bloga! Zajmuje trochę czasu, owszem, ale… warto! Zwłaszcza że, tak mi się coś wydaje, chyba nie będzie problemu tak z procesem twórczym, jak i jego efektami Pozdrawiam i z góry zastrzegam sobie prawo do bycia pierwszym gościem! 😉
Może się kiedyś zdobędę na tego bloga, gdy nadarzy się okazja i jakiś luźniejszy weekend…Nie omieszkam wtedy poinformować i zaprosić z wszelkimi honorami, umieszczając oczywiście odpowiedni link na pierwszym miejscu Wzór do naśladowania mam!
Jestem pewna, że wzór nie będzie potrzebny 😉 W każdym razie czekam z niecierpliwością!
Kurna, a ja w błogiem nieświadomości sobie żyłam…i dopiero post factum, czytając Twoją notkę dzisiaj dowiedziałam się o Dniu Bloga…ehh, w przyszłym roku sobie odbiję;-p
Ja też dopiero wieczorem zauważyłam 😉 Ale jak napisałam – święto jest niemal codziennie, więc…
i jaka radość z tego;)
Radość, jakich mało
Kazdy lubi byc doceniany:)pozdrawiam
Oj tak! 😉 Pozdrawiam i zajrzę, jeśli komp się w międzyczasie nie zbuntuje 😉
Dla mnie też, dla mnie też 😀
Wiem, widać, że też to kochasz