PTP

Ostatnio coraz częściej potrzebuję spokoju. Męczy mnie szum i tumult miasta, rozświetla za to cisza lasu, łąk, wiosek. Mogłabym błąkać się po nich bez końca, fotografując co się da, mogłabym siedzieć na ganku (uwielbiam to słowo!), okryta pledem, i rozkoszować się jaskrawym słońcem oraz kroplami deszczu. Dziwne. Zawsze byłam miastowym dzieckiem, skąd ta zmiana… Chociaż z ziemią jestem również związana, do dziś pamiętam specyficzny zapach powietrza i odgłosy ptaków w każde wakacje o 8 rano, na drodze prowadzącej na działkę.
Okropnie brakuje mi Dziadka. Miał rację w tylu sprawach i tak mi żal, że za mało słuchałam jego rad, jego mądrości, jego samego…
Czasem chciałabym wrócić do tamtych dni, wcisnąć reverse i po prostu przeżyć to wszystko lepiej, wybrać trochę inaczej, spojrzeć głębiej.
To podobno utrapienie zachodu. Brak tej radości tu i teraz. Est mihi cura futuri. I odwiecznie – przeszłość.

A przecież to właśnie proste ludy powinny się lękać nieznanego. Dziwne.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *