Sobota, 26 maja, Dzień Matki, południe. Słońce świeci, wieje lekki wiaterek, jest ciepło. Zaraz na poznańskim Starym Rynku zaczną się trykać koziołki. Nie tylko one jednak przyciągną tłumy ludzi – na ten dzień zaplanowano coś jeszcze. Każdy chodzi zaopatrzony w sprzęt – pistolety, dziwne kolorowe pałki, małe zbiorniczki; czekamy na sygnał. Iiiii…
… jest! wszyscy razem dobywamy „broni” i… dmuchamy! W powietrze wzlatują naraz tysiące baniek mydlanych – tych maleńkich, tych większych, tych całkiem ogromnych, wszystkich w kolorach tęczy i powodujących, że twarze bez trudu rozświetlają się seriami uśmiechów. Jakiś maluch z wrażenia wypuszcza z rąk balon w kształcie dmuchanej kobyły, która kiwa się dostojnie, unosząc się coraz wyżej i wyglądając jak ciężarny pegaz 😉 Piszczymy z uciechy, na wyścigi produkujemy fruwające bąbelki, które pękają nam nad głowami i rozpryskują na naszych policzkach, każdy skacze z radości i nie ma chyba osoby, która by się nie czuła jak beztroski dzieciak. Tyle ludzi, a cel jeden – bańki, bańki, bańki!
W tej jednej, całkiem długiej chwili, problemy nie istnieją. Bo czym tu się martwić, gdy wszyscy się cieszą?
Filmik dokumentujący to wydarzenie można obejrzeć TU – wprawdzie zeszłoroczny, jednak całkowicie aktualny. Nawet pogoda się zgadza. Czyż nie jest pięknie?