Trzeba mieć końskie zdrowie, żeby się leczyć

Wczorajszy dzień upłynął pod hasłem „przychodzi baba do lekarza”. Moja mama spędziła łącznie 6h w rozmaitych poczekalniach, przy czym badania trwały około 30 minut. Tak długo nie wracała, że chciałam normalnie po szpitalach dzwonić, czy przypadkiem jej nie wzięli siłą na jakiś zabieg. Nie mogła zadzwonić, bo nie ma komórki, ma tylko kartę telefoniczną. Źle, bo chipową, a nie zwykłą, a w szpitalu tylko takimi można telefon obsłużyć. No rozkosz. Tak więc ona siedziała tam, ja siedziałam tu i obie się martwiłyśmy. Mniejsza o to, coś innego było hitem. Mianowicie mama zarejestrowała się do lekarza, poczekała te dwie godzinki (drobiazg) i weszła. Tam zaś doktor powitał ją tymi słowy: „A pani to nie do nas, źle panią zarejestrowano”. Opad szczęki, rąk i innych części ciała.
Na szczęście wymusiła na nich, żeby ją przyjęli do tego właściwego pokoju bez kolejki, inaczej zapewne wróciłaby dobrze po północy. I co z tego jednak, że ją przyjęli? Lekarz pochrząkał: „a tak, tak, dobrze, w zasadzie wszystko wiadomo, ale trzeba zrobić ten zabieg, co tu pani doktor napisała w skierowaniu. Na wrzesień.” 2h czekania, by usłyszeć kilka słów.

To samo miałam, gdy chodziłam na kontrole ze złamaną ręką. Przychodziłam, odczekałam swoje, po czym pan doktor poklepywał gips i zalecał kolejną wizytę. Nawet zdjęcia nie robili. Tylko żeby w papierach było, że mieli pacjenta.

Zaś mój ginekolog to już prawdziwe arcydzieło. Kiedy poszłam do niego z problemem menstruacyjnym, to najpierw nie chciał uwierzyć, że w ogóle coś mi jest, potem powiedział, że nic mi na to nie poradzi, a na moje pytanie: „To co, mam się tak męczyć?” odrzekł, cytuję: „A kto ma się męczyć, jak nie pani?”. Opad tego, co wyżej.
Aha, słyszałam też od znajomej, że rzeczony pan zdiagnozował u niej chorobę jajników. Na co ona w najwyższym zdumieniu: „Ale… ja nie mam jajników…” Boże, widzisz i nie grzmisz.
Poza tym człek specyficznie pojmuje słowo „tani”. Jak słyszę, że chce mi zapisać „tanie” leki, to już wiem, że czeka mnie wydatek rzędu 50 zł, najmarniej. I oni jeszcze strajkują… 😐

Uwaga, tu ogłoszenie parafialne: szukam innego, lepszego, bezpłatnego i miłego ginekologa! Koniecznie w Poznaniu. Oferty można umieszczać na blogu.
Koniec ogłoszeń, bo zaczyna zajeżdżać utopią.

Wracając do rzeczy. Na recepcji też nie jest lepiej. Przykład z dzisiaj – mama po tym odczekaniu swojego i nieszczęsnej rejestracji poszła się znów zarejestrować, bo tak niby trzeba. I mówi kobiecie, jaka jest sytuacja. Ta do niej: „A co pani ma mieć robione?” Mama na to grzecznie, że niestety nie wie, po prostu kazali jej przyjść na konsultacje. A tamta z taką pretensją: „A to ja mam wiedzieć??”. 😐
Po co w ogóle taki tekścior? Czy to nie można spokojnie się zastanowić, poprosić o wszystkie papiery czy co one tam powinny w takim momencie? Nieee, lepiej od razu człowieka do poziomu błota sprowadzić, bo jak wiadomo, pacjent po prostu przychodzi do rejestracji, żeby truć im dupę, nie pozwalać na ploty i setne kawki, wszystko robi specjalnie, żeby utrudnić im życie i fokle jest zbędny.
Zero szacunku plus duża doza niechęci do informowania o czymkolwiek. I oczywiście wykazania inicjatywy, dopóki się na taką nie warknie, stawiając do pionu. A potem się dziwimy, że ludzie jacyś tacy niefajni wobec siebie.

Że już nie wspomnę o tych radosnych terminach. Kiedy szwagier zwichnął nogę, to rehabilitację zapisano mu na… za trzy miesiące. Do tego czasu prędzej albo by się sam wyleczył, albo by mu ta noga odpadła. Dla ścisłości – wybrał to pierwsze. No aż mu się dziwię, doprawdy.

Zatem wszystkim naiwnym, którzy wciąż, mimo wszelkich znaków na niebie i ziemi, wierzą w uczciwość, powołanie, dobre słowo i inne wzniosłe rzeczy dotyczące ludzi służby zdrowia, przypominam tytuł. Plus drobną modyfikację pt.: „I worek pieniędzy”.

PS. Na pocieszenie – Czerwona też się zalicza do naiwnych. Jeszcze. Ale chyba już niedługo.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

66 odpowiedzi na „Trzeba mieć końskie zdrowie, żeby się leczyć

  1. ~małarurka pisze:

    Ja to chyba mam szczęście bo zazwyczaj trafiam na miłych lekarzy.Jak się trafi jakis gbur to go do pionu. Może dlatego, że z racji swojego zawodu mam bardzo wiele do czynienia z lekarzami i troche już do nich przywyłam i do ich humorów.

  2. ~zielona pisze:

    Też mam złe przejścia z lekarzami. Do tego stopnia złe, że wolę nie pisać. Poza tym straszne jest, jak podchodzą do soób starszych. Mojej babci, praktycznie nie robiąc żadnych badań, przepisuje ciągle te same leki. Kiedyś próbowałam kupić je bez recepty, to pani w aptece powiedziała, ze bez recepty nie można, bo jak będzie je ciągle brała to stanie jej serce.. przecież lekarz przepisuje je bez mrugnięcia okiem…

    • ~lekarz pisze:

      Ale babcia żyje, to znaczy że jest leczona dobrze.A ludzie na okrągło jedzą mięso, ziemniaki, kapustę i inne prpdukty spożywcze i niektórzy tak przez 90 i więcej lat.

  3. ~anuśśś pisze:

    jeju, nie załamuj mnie, właśnie zmieniłam ginekologa (chciałam widzieć, czy ten mój wieloletni, mi kitów nie wciska za ciężkie pieniądze) i dostałam serię badań do zrobienia. fakt, że zebrać się nie mogę, ale… jak to ma tak wyglądać, to strach zrobić pierwszy krok…

  4. martucha_z.j@op.pl pisze:

    tak bywa… czy mam wspominac o tym, ze dentystka, z ktora jestem umowiona PRYWATNIE, NOTORYCZNIE spoznia sie co najmniej kilka minut, najwiecej ponad GODZINE, przy czym moze RAZ przeprosila i wytlumaczyla swoje WKURWIAJACE spoznienie? a ja jej place! 7 dych za zeba! na szczescie juz skonczylam leczenie, tyle ze zeby nadal mnie bola!;/ genialnie. dorzucilabym jeszcze wystroj szpitali: surowo, jakos bialo czy zielono, po prostu wystroj „wysterylizowany”, tylko zyc, nie umierac;] zamiast czlowieka pocieszyc jakas mozliwa przytulnoscia, poglebiaja doly i zalamania nerwowe. szpitale, wrrrr. na szczescie na razie nie bywam. ale wlasnie – MOZLIWA przytulnoscia;] mozliwa… ha. ha. ha.

  5. martucha_z.j@op.pl pisze:

    a poza tym to lubie Cie czytac, bo naprawde fajnie piszesz. poczucie humoru, wlasciwe (ciekawe) ujecie tematu, pelne ironii itd. ewentualnie z lenistwa moge omijac fragmenty (;)), ale tym razem przeczytalam od pierwszego slowa do ostatniego:)

  6. ~w-i-a-r-a pisze:

    nawet do psychiatry są kolejki :(

  7. ~Czerwona pisze:

    Ja teraz będę zmieniać lekarza pierwszego kontaktu, bo jestem wciąż u pediatry hihi. Aż strach pomyśleć, na kogo mogę trafić… Humorki, zapisywanie wciąż tych samych leków, bo mają umowy z firmami farmaceutycznymi… Szkoda gadać. Najlepiej, choć bardzo brutalnie interesowność lekarzy obrazuje film „Requiem dla snu”. Jeszcze odnośnie rejestracji, ludzie ustawiają się do niej jakieś 2h przed otwarciem. Tzn. siadają sobie na krzesełkach w pobliżu, żeby mieć oko na ewentualnych zbrodniarzy, którzy mają czelność stanąć przy okienku, nieświadomi kolejki. Od razu rzuca się na człowieka stado rozjuszonych ludzików, w najlepszym razie informujących go o sytuacji, w domyśle „a spróbuj podskoczyć, to dostaniesz”. Byłam świadkiem, jak panie prawie się pobiły o to miejsce! Szpitale itp. wyzwalają najgorsze instynkty… Chociaż nie zawsze, bo i pogadać czasem można. Najlepiej o tym, jak się zostało okropnie potraktowanym :)

  8. ~Domini88 pisze:

    Dlatego, ja jak wkraczam do ośrodka zdrowia, to muszę zabrać ze sobą zapasy cierpliwości. To jedyne miejsce na świecie, gdzie ją tracę.

  9. ~anuśśś pisze:

    a ja waleczna na co dzień, pokornieję przed gromkim wzorkiem pielęgniarki, maleję i mdleję przy pobieraniu krwi, a czeka mnie jej oddawanie litrami. strasznie się boję kontaktu igły z moją ręką, brrr… najpierw uderzę do rodzinnego żebrac o bezpłatne skierowanie i nawet nie chcę mysleć o tych wymuszonych uśmiechach….ech…

    • ~Czerwona pisze:

      Współczuję, ja na słowo „igła”, „strzykawka” i inne równie miłe reaguję z pewną taką nieśmiałością… 😉 Czyli żołądek niebezpiecznie podnosi się w górę, a kolanka miękną. Ale trza być twardym! Jak nie zemdlałam przy nastawianiu ręki, to Ty nie zemdlejesz przy oddawaniu krwi :)

  10. ~euniceczar pisze:

    Ja jestem z Poz i polecam bardzo mila pania ginekolog nazwisko Maissner przyjmuje (mam nadzieje nadal)na Os.Marysienki na Piatkowie.Cudowna kobieta!

  11. ~Osamotniona Madzik pisze:

    Poza końskim zdrowiem potrzebne są też stalowe nerwy :DDMiłego spokojnego dzionkahttp://odjazdowisko.blog.onet.pl

  12. ~lis rudy pisze:

    Masz rację, niestety! No, masz rację! Ja osobieście do lekarzy zaglądam sporadycznie i dlatego… jestem zdrowa!!!! Pozdrawiam

  13. ~życzliwa pisze:

    Ze zdrowiem mialam problemy …Od urodzenia. Tak samo z trafieniem na dobrego lekarza. Na moje twierdzenia , że boli mnie to i to od zwykłych czekała mnie tylko diagnoza ” to niemożliwe” lub „pani tak ma”, „taka pani uroda”. Nie wiem co gorsze. Plusy zaczynały się dopiero od stopnia profesorskiego i kończyły sie zwykle diagnozą operacja! Fakt wiele można by uniknąć gdyby stopień douczenia niektórych lekarzy był odpowiedni. Dlatego na przemożną chęć zostania lekarzem tak wielu mam jedno lekarstwo: wprowadzić zawód FELCZERA. DO ZAPISANIA ZAYKLEJ ASPIRYNY WYSTARCZY. A i leczyć się człowiek u takiego nie bedzie najwyżej poprosi o przedłużenia leku,zapisanego przez prawdziwego lekarza.

  14. ~elabr pisze:

    W zupełności się z Tobą zgadzam.Choruj,gdy masz końskie zdrowie i wór kasy.Ja to samo przeżyłam,całe szczęście,że w końcu wycięto wszystko to co potrzeba i nie było przerzutów.Czekałam na to od 6 lutego do 5 czerwca-bo w tym dniu miałam operację,a to tylko dlatego że w końcu poszłam do prywatnego gabinetu pana ordynatora.Jestem na zwolnieniu już drugi miesiąc,ale wizyty kontrolne realizuję tylko prywatnie i stąd ten wór z pieniędzmi jest niezbędny przy leczeniu się.Życzę Tobie i sobie, by w końcu lekarze i cała służba zdrowia stała się bardziej ludzka i wyrozumiała dla chorej częsci naszego kraju.:)

  15. ~http://daban.blog.onet.pl/ pisze:

    Ech, Polska normalka, choć trochę bałąganu w notce. Faktycznie Twoja mama musi wiedzieć na co sie rejestrować, co wiecej kobitka w rejestracji może nie mieć żadnego wykształcenia medycznego (nei jest potrzebne) a zagladać jej do papierów nie wolno – ochrona tajemnicy (ot nasze prawo). Zawalił lekarz, bo powinien dać skierowanie, nawet jeśli to on ma wykoanc zabieg, dajesz skierowanie i rejestratorka wie co i jak. Z dugiej strony nie wolno naskakiwać na ludzi w kolejce:) Co do gipsu to mieli rację:), muszą sprawdzać czy wszystko jest w porzadku, czy gips nei zamoczony, nie ropieje, albo nie smierdzi – wiec wystarczy jak przyjdziesz spojarza, powachaja i pogadaja przez chwile i cala kontrola. Zdjecia si robi tylk ow wypadku klopotow, a poza tym zdjecia sa szkodliwe i kiedy nie trzabe to sie ich nie wykonuje. Na tym polega problem, ze pacjent nie ma zielonego pojecia o tym co trzeba zrobic, a wyobraza sobie cos innego. NA zdjeciu nei zobaczysz czy jest martwica, ani czyuy nei zaczyna cos gnic pod gipsem, ale przy wizycie jesli sie zacznei to bedzie czuc – a pacjent jeden przybiegnie z krzykiem ze cos sie dzieje, a inny uzna ze smeirdzi bo nie myte od ilus tam tygodni (i tak jest), ale nie bedzie wiedzial ze to nieco inny zapach. Z ciekawostek super spec służby Kaczynskich tez sie nie znaja. Badali pacjentow i porownywali kartoteki ze szpitala, biora pacjentow i pytaja – w papeirach jest ze miał Pan kolonoskopię (badania jelita grubego -wkładaja rurę w odbyt), Pacjent- nei kolana mam w porzadku, na brzuch mnie przyjmowali. ABW – Pisz – wyłudzenie swiadczenia, procedure nie zrealizowana :) Niestety gorzki morał to taki, że taka opinai trafia do sadu jako specjalistyczna od ABW i podpisana przez pacjenta ze nie zrobiono mu tego co jest w karcie.

  16. ~chamidlo pisze:

    Masz szczescie ze nie leczysz sie w Hiszpanii lub Wielkiej Brytanii, tam jest dopiero przerabane….

  17. kamila_3003@poczta.onet.pl pisze:

    nie wszyscy lekarze są tacy jak piszesz , naprawde niektórzy nie biorę łapówek, są uczciwi, powiedzą co ci dolega i podadzą niedrogie, dobre leki!!!ale wiem cos na ten temat. kiesys skręciłam sobie rękę i po prześwitleniu dtwierdzono, że mam krwiaka (tylko!!), a lekarka juz juz nakładać gips. nie chciałam gipdsu, przeszkadzało by mi to w grze na skrzypcach.bez gipsu po pięciu dniach wróciłam do formy!!!!a co by było z gipsem? ciągnęło by saię to miesiącami i nie mogło się skńczyć??!!!!zapraszam na mojego blogaznajdzcos.blog.onet.pl

    • Czerwona pisze:

      Pewnie, że są. Moja rodzinna np. jest ok. Ale praca w służbie zdrowia to tak odpowiedzialne zajęcie, że każde potknięcie jest natychmiast wychwytywane i wytykane, bo może grozić poważnymi konsekwencjami. Stąd też to całe pastwienie się 😉

  18. ~mam dopiero 18 lat pisze:

    Swietny post:) ja mam problemy z kregoslupem – rodzinny (jest jednoczenie kierownikiem osrodka:/) zapisal mi jakas lampe, ktora tam sie znajduje i ja glupia myslac ze mi pomoze placilam i naswietlalam sie przez 2 tyg…kiedy jednak bol byl nie do wytrzymania moja matka wymusila na nim skierowanie na przeswietlenie (wczesniej stwierdzil ze rentgen jest niebezpieczny w moim wieku,a poza tym mi nic takiego nie jest:/)no i wypisal mi pilne skierowanie do neurologa po obejrzeniu rentgena (byl koniec stycznia a pilne skierowanie na 19 lutego:P – wczesniej neurolog nie mogl przyjac.no to mama ze mna jedzie prywatnie do ortopedy i co?-gosc mowi ze wypisalby rehabilitacje, ale musi miec skierowanie od rodzinnego, bo inaczej bede placic za te fizykoterapie.to mama dzwoni do rodzinnego, ze ma wypisac(z laski swojej to zrobil) 14lutego zaczelam zabiegi, ktore prawie nic nie pomogly) w miedzy czasie bylam u neurologa i dowiedzialam sie ze nie ten odcinek kregoslupa mi przeswietlili:/ przy drugiej wizycie jednak pani neurolog powiedziala ze jednak dobry:/-dopiero wtedy spytala gdzie dokladnie mnie boli.kolejne zabiegi zostaly wypisane i cwiczenia-po cwiczeniach bylo lepiej. wizyta zaowocowala skierowaniem na rezonans magn.(ostatniego kwietnia)no to mamus dzwoni do pracowni rezonansu i co sie okazuje? 24lipca(mozesz nie wierzyc, ale zaczelam sie smiac:)) dzis jestem po rezonansie-z wynikami bylam u neurologa(kolejne skierowanie do neurochirurga i kolejna rehabilitacja-wykryto u mnie jakas wypukline, ktora jesli sie powiekszy to czeka mnie operacja-na razie jednak nie jest konieczna)- osiem miesiecy czekalam na sama diagnoze… nie wiem ile osob zarabia przez tak dlugi czas na ludzkim cierpieniu. wiem jedno – musze uwierzyc ze bedzie lepiej. pozdrawiam Ciebie i Twoja bohaterska mame:D

    • Czerwona pisze:

      No to jest tragiczne po prostu. A perspektyw na rozwiązanie problemu brak… No i szczerze to nie słyszałam, żeby 18latkom rentgen szkodził bardziej niż każdemu innemu człowiekowi 😉 Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości mimo wszystko…

  19. ~lekarz 1300/rękę/mc pisze:

    po prostu trzeba zrobić reformy w tym WSPÓŁPŁACENIE za usługi medyczne i po kłopocie – pieniądze idą za pacjentem i każdy się stara a teraz – wszystko jest za darmo więc macie co chcecie

    • ~Czerwona pisze:

      Też o tym pomyślałam, tylko musiałaby to być każdorazowo niewielka suma, bo inaczej pewnie wielu wolałoby bagatelizować swój stan, niż się zbadać, na zasadzie „jeszcze nie umieram, a pieniądze wolę wydać na coś potrzebnego”. Ja wiem, że lekarze mają ciężko, przytoczyłam tu niechlubne przypadki ze względu na chwilowe wzburzenie. Ale tak to jest, ktoś zawala sprawę, a potem inni za to płacą.

  20. ~anulka pisze:

    Jedno pytanie: dlaczego nie napisałyście skargi do odpowiedniej Kasy Chorych lub Izby Lekarskiej? Ludzie piszcie skargi na bufoniaste piguły, niekompetentnych lekarzy, sanitariuszy lub całą załogę pogotowia!!! Wszyscy narzekają, ale nikt nic nie napisze – więc wszystko w służbie zdrowia gra (tylko im za mało płacimy!). Nie ma czego się bać, taka skarga to nie sąd (że zeznawanie, rozprzwy czy coś takiego), tylko zwrócenie uwagi osobom nadzorującym pracę służby zdrowia na to, co mogą i powinny poprawić!!!

    • ~bardzo zawiedziona pisze:

      Jedno pytanie: dlaczego nie napisałyście skargi do … Jedno pytanie: dlaczego nie napisałyście skargi do odpowiedniej Kasy Chorych lub Izby Lekarskiej? Ludzie piszcie skargi na bufoniaste piguły, niekompetentnych lekarzy, sanitariuszy lub całą załogę pogotowia!!! Wszyscy narzekają, ale nikt nic nie napisze – więc wszystko w służbie zdrowia gra (tylko im za mało płacimy!). Nie ma czego się bać, taka skarga to nie sąd (że zeznawanie, rozprzwy czy coś takiego), tylko zwrócenie uwagi osobom nadzorującym pracę służby zdrowia na to, co mogą i powinny poprawić!!! ~anulka, 2007-08-06 09:42 Ja napisałam – lekarka odwróciła kota ogonem- z mojej grzecznej prośby zrobiła rozkaz, powiedziała też,że nie traktowała badania w kategorii wyzyty lekarskiej tylko rozmowy informacyjnej a ja przyszłam na prawdziwą wizytę umówiona wcześniej,z pieniędzmi i długo czekałam na swoją kolei.Wierz mi,że napisanie skargi to jedno, ale są wtedy Twoje słowa przeciwko kłamstwom lekarki i beż żadnej konfrontacji sprawę zamykają.Trzeba pisać jeszcze raz co nie znaczy, że lekarka w samoobronie znowu nie zmyśli jakiejś bzdury. Nikt się nie przyzna,że jest winny.Więzienia są pełne ”niewinnych” więźniów.

    • ~bardzo zawiedziona pisze:

      Jedno pytanie: dlaczego nie napisałyście skargi do … Jedno pytanie: dlaczego nie napisałyście skargi do odpowiedniej Kasy Chorych lub Izby Lekarskiej? Ludzie piszcie skargi na bufoniaste piguły, niekompetentnych lekarzy, sanitariuszy lub całą załogę pogotowia!!! Wszyscy narzekają, ale nikt nic nie napisze – więc wszystko w służbie zdrowia gra (tylko im za mało płacimy!). Nie ma czego się bać, taka skarga to nie sąd (że zeznawanie, rozprzwy czy coś takiego), tylko zwrócenie uwagi osobom nadzorującym pracę służby zdrowia na to, co mogą i powinny poprawić!!! ~anulka, 2007-08-06 09:42 Ja napisałam – lekarka odwróciła kota ogonem- z mojej grzecznej prośby zrobiła rozkaz, powiedziała też,że nie traktowała badania w kategorii wyzyty lekarskiej tylko rozmowy informacyjnej a ja przyszłam na prawdziwą wizytę umówiona wcześniej,z pieniędzmi i długo czekałam na swoją kolei.Wierz mi,że napisanie skargi to jedno, ale są wtedy Twoje słowa przeciwko kłamstwom lekarki i beż żadnej konfrontacji sprawę zamykają.Trzeba pisać jeszcze raz co nie znaczy, że lekarka w samoobronie znowu nie zmyśli jakiejś bzdury. Nikt się nie przyzna,że jest winny.Więzienia są pełne ”niewinnych” więźniów.

  21. ~anulka pisze:

    Jedno pytanie: dlaczego nie napisałyście skargi do odpowiedniej Kasy Chorych lub Izby Lekarskiej? Ludzie piszcie skargi na bufoniaste piguły, niekompetentnych lekarzy, sanitariuszy lub całą załogę pogotowia!!! Wszyscy narzekają, ale nikt nic nie napisze – więc wszystko w służbie zdrowia gra (tylko im za mało płacimy!). Nie ma czego się bać, taka skarga to nie sąd (że zeznawanie, rozprawy czy coś takiego), tylko zwrócenie uwagi osobom nadzorującym pracę służby zdrowia na to, co mogą i powinny poprawić!!!

  22. ~martooha pisze:

    hm, no i kolejny post „mojej” (;)) Czerwonej polecony przez onet:) szykuj sie na gore komentarzy….;)

  23. ~młoda lekarka pisze:

    Trzeba mieć końskie zdrowie żeby leczyć. To działa w obydwie strony. I nie jest to wina ani nasza(lekarzy) ani Wasza(pacjentów), że opieka zdrowotna w Polsce wygląda tak jak wygląda. Dopóki nikt z szanownych rządzących nie będzie miał na tyle odwagi żeby ten system zreformować i wprowadzić współpłacenie, to życzę i sobie i Wam stalowych nerwów, anielskiej cierpliwości i przede wszystkim dużo zdrowia.

  24. ~Ja pisze:

    Pisanie skarg też nic nie daje. Napisałam skargę na lekarza, który zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Zero odpowiedzi. I tacy żądaja zarobków 7 tys. zł. Za co? przecież nie chca przyjmować pacjentów, robić zabiegów, udzielać porad…

    • ~anulka pisze:

      Trzeba pisać do skutku! Po dwutygodniwym termnie na odpowiedź, która nie nadchodzi – trzeba napisać ponownie (koniecznie mieć dowód nadania lub pieczątkę „wpłynęło dnia…”) i postraszyć jeszcze wyższą instancją. W razie czego napisać nawet do tejże instancji. Jeśli nie będzie oficjalnych skarg – to nikt nie będzie nic naprawiał w tej „chorej” instytucji (choć niby zdrowiu mającej służyć)!

  25. ~jedenz pisze:

    No tak, to lekarze mają ustawiać ludzi w dobrze zorganizowaną kolejkę.Zawsze myslałem,że od tego są pracownicy administracyjni Ja czasem tak robię oczywiście jeśli praca mi nie przeszkadza.A może byście Polacy dzwonili żeby odwołać wizytę, jeśli nie możecie przyjść na określoną godzinę ( 95% nie zawiadamia ).Byłoby miło i lepiej by się to organizowało. A tak muszę zapisywać 30 % więcej i jeśli wszyscy jednak przyjdą to robi się zamieszanie.Na marginesie to większość ludzi w Polsce bez wyższego wykształcenia i duża część z wyższym nie rozumie tego co się wokół nich dzieje.Dla nich lekarze są winni za wszystko, za kolejki , zsiadłe mleko i inne plagi. Ale problemem jest niestey niewydolność systemu lekarza rodzinnego, który nie spełnia swojej roli przewodnika pacjenta w systemie opieki zdrowotnej. A taki jego system jest od lansowany. Stąd ludzie mają poczucie opuszczenia i zagubienia .

  26. ~Asia pisze:

    kochanie, w kwestii ginekologa to kiedyś w googlach widziałam takie coś jak zły ginekolog/dobry ginekolog, pacjentki na forum wpisywały dobrych i złyh ich zdaniem, według miejscowości, może spróbuj wygooglać :)a co do złamanej ręki: od 18 do 2 w nocy na ostrym dyżurze, a i tak o prześwietlenie musiał się mój TZ wykłócić, i jak założyli gips to w nocy mi go tato rozcinał, bo całe palce spuchły i zrobiły sie fioletowe :( złamanie ręki leczyłam sobie samai to nigdzie indziej, jak w centrum warszawy :O

    • ~Czerwona pisze:

      Mi tylko zagipsowali w dziwnej pozycji, aż się lekarz prowadzący dziwił, czemu w takiej 😀 Ale rozprostowałam, to najważniejsze 😉

  27. pomaranczowa.ginger@op.pl pisze:

    Chyba większość osób przyzwyczaiła się do takiego a nie innego funkcjonowania służby zdrowia – i to jest najgorsze, bo pacjent nie wie, że powinien też powalczyć o swoje.Strajki – jedni mają rację, inni nie. Ale czasem przesadzają – i to zdrowo – z metodami. Mój znajomy jest ratownikiem medycznym i wiem, jak jest im trudno, ale w większości to ludzie z pasją. Zwłaszcza ratownicy górscy. Czy ktoś widział, żeby ratownicy górscy strajkowali? W tym roku będąc w górach pewien turysta powiedział mi – że i oni niedługo będą przyjeżdżać tylko wtedy, kiedy zaoferuje im poszkodowany pieniądze. On chyba nie rozumie co to za ludzie, że nie robią tego dla pieniędzy. Ale może kiedyś polski system będzie zdrowy, i polska służba zdrowia będzie normalna.Swoją drogą chciałabym cię zaprosić na chwilę, do przeczytania mojej najnowszej notki. Dotyczy ona wpisu w telefonie (o nazwie ICE), który w razie wypadku, pomoże dostarczyć ratownikowi informacji o Tobie.http://g-i-n-g-e-r.blog.onet.pl/

  28. ~mres pisze:

    masz rację lekarze sa dziwni niby robią to co mają robić ale nie informują pacjętów o tym co im dolega niedawno sama wyszłam ze szpitala powiedzieli mi że mam podwyższony cukier ja panika że cukrzyca że coś innego, oni twierdzą że to po lekach ale ja nie wiem co mam o tym myśleć… w sumie zrobili mi badania ale o tym badaniu jak wyszło nie usłyszałam ani pół słowa….

  29. ~- pisze:

    Za brak etyki u niektórych ginekologów i dentystów nie zapłacę ubezpieczenia jeszcze przez kilka miesięcy.do lekarza i tak w Polsce nie chodzę.Szkoda tylko ,że na te lekarskie karykatury jest przymusowy haracz.Bezczelność!

  30. ~G...... pisze:

    nieprawda , są wspaniali lekarze , mili , serdeczni zresztą cały personel był ok /leżałam w szp.specjal. im.Jana Pawła/znacie ten szpital / bardzo, bardzo jestem im wdzięczna/

  31. ~dm pisze:

    tak, trzy miesiące. dla Polaków to długo.w Angli najwsześniej za pół roku.są pożądni lekarze, trzeba ich szukać.nie mozna uogólniać.znam pożądnych, naprawde.jeśli nie chcesz czekać-idź do prywatnego.

    • ~- pisze:

      no tak, tylko za usluge zaplace raz a nie dwa.

      • ~' pisze:

        To znaczy lekarze dostana kase wylacznie gdy raczysz się wybrac do lekarza.w inny przypadku skladujesz akse na swoje konto u prywatnego ubezpieczyciela.Nie tak ze placisz co miesięczny haracz plus dodatkowo jeszcze cos i plus mnoze prywatnie za 100 % bo sa kolejki.Czyli trzykrotnie

  32. ~Jagoda pisze:

    masz w zupelnosci racje, ale worek pieniedzy to za malo, bo tylko dzieki nim to cie w chorobe dopiero wpedzą i jeszcze wieksza jak byla, aby wiecej wyciagnac kasy. Ja to już przeszłam bo dzieki lekarzom i ich drogich lekom to 5-razy traciłam przytomnosc i nabawiłam sie polipów i stanow zapalnych zoładka. werdykt gastologa – od leków. I jak to wierzyc lekarzom.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!pozdrawiam Jagoda

  33. ~"ja" pisze:

    ja tu odnośnie strajków o podwyżki…. moim zdaniem za każdy „spartaczony” zabieg czy leczenie odejmować im od pensji a nie powyższać ich harcze! Obecnie pracuje w kawiarnii i my tam mamy większą odpowidzialność finansową za nie wydanie paragonu (tak tak dobrze rozumiecie obowiązek wydawania paragonu pod groźbą kary pieniężnej i takie kary są realizowane) nie wspominając już o tym, że w kasie nie może być więcej niż 3 zł od tego co powinno być wg systemu komputerowego… a jak jest a mało to cała zmiana z własnej kieszeni musi wyrónywać braki…. Wynika z tego, że nic innego tylko pracować w służbie zdrowia, nic nie robić tylko strajkować…..

    • ~czopek pisze:

      To zapraszamy do pracy, tylko najpierw musisz zdać mature z trzech ciężkich przedmiotów, przejść 6 lat studiów, rok stażu, lep, specjalizacje I i II stopień, a później zarabiać 1300 i nie móć nażekać i mieć gorszych dni. Prosze bardzo nikt nie broni.

  34. ~: pisze:

    NORMALNOŚĆ będzie wtedy gdy nie będzie obowiązkowej składki na NFZ.To monopolista,dzięki któremu lekarze zawsze mają pracę.Oni nie sa zainteresowani żadnym leczeniem tylko się w publicznej opiece dokształcają -za darmo i doświadczają.Zarabiaja na lewo i prawo,a za spartaczoną robotę jeszcze rządają opłaty-w takiej czy innej formieKoszty za nagłe przypadki powinno pokrywać państwo-bez wyjątku i formalności-to mamy zagwarantowane w Konstytucji.

  35. ka_ching@op.pl pisze:

    Kochana dobry temat poruszylas, ja kiedys mialam podobny u siebie na blogu, al edityczyl dzieciecych lekarzy. Jesli chodzi na terminy to daje sobie krzyz na droge..Mam jaskre w wieku 26l i rejestruje sie do okulisty a pani mi na to ze z powaznymi chorobami to sie czeka dluzej….ILe?? Do listopada!!! A ja sie rejestrowalam w czerwcu!! To jest podlosc i obluda. Raz uslyszalam od „przemilej pani” w przychodni ze mnei z chorym (40*C)dzieckiem obowiazuje kolejka jak inych. To nic ze dziecko pol zywe, leci przez rece,wyje a nie placze a ja razem z nim…Co kogo to obchodzi?? Na pogotowiu nie przyjmna mnie, chyba ze przychodnia moja bedzie zamknieta, no to wtedy mogo spojrzec co jest dziecku. NO I BADZ TU MADRY CZŁEKU. NAJLEPIEJ ROBIC SPECJALIZACJE Z MEDYCYNY I SIE LECZYC SAMEMU..no ale w sumie po co sa lekarze???

    • ~Czerwona pisze:

      Biurokracja… Niestety to temat-rzeka. Ale nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej 😉 Trzymaj się i cierpliwości dużo życzę!

  36. ~b pisze:

    konia zdrowie tez kiedys konczy wystarczy znalezc sie SW ..IN..ON…w kiel zamieszanie zaczyna sie juz od wejscia

  37. ~zuzia pisze:

    lekarze??? same pozytywne relacje:) czuje sie wyjatkowo i to w panstwowych przychodniach! Traktuj innych jak sam chcialbys byc traktowany- to dziala:)

  38. ~bardzo zawiedziona pisze:

    do dzieczyny,która nazwała swojego ginekologa arcydziełem w negatywnym tego słowa znaczeniu. Powinnaś złożyć na niego skargę do Izby lekarskiej a jeśli go uniewinnią gdyby wszystkiemu zaprzeczył.Niestety takie sytuacje się zdarzają pacjent jedno ,lekarz co innego i sprawę umarzają.Wtedy go odwołujesz.Gdyby i to nie pomogło.Szukasz coś na niego w internecie może komuś zrobił nielegalną aborcję. Jeśli nie znajdziesz podajesz go na policję i piszesz,że od kilku osób słyszałaś ,że on robi takie rzeczy dla pieniędzy.Niech policja sama sobie szuka dokładniej.Wtedy wbrew jego słowo on będzie cierpiał nie Ty.A jeśli wciąż będziesz cierpiała z powodu na ktoóry Ci nie pomógł wyobrażaj sobie,że cierpi on np. przejechany samochodem. Wizualizacja jest skuteczniejsza kiedy cierpimy.A rzucanie klątw jest legalną drogą zemsty na tych komu nie można nic zrobić oficjalnie a przez kogo cierpimy.Tylko nikomu sieę do tych wizualizacji nie przyzwaj .Jeśli Ci się uda i przejedzie go samochód będzie uczciwie jego krew za Twoją.Nie odpisuj czy się udało.Odpowiednia wizualicja to nasza tajna broń wszystkich kobiet.

  39. ~ona pokrzywdzona pisze:

    Do dzieczyny,która nazwała swojego ginekologa arcydziełem w negatywnym tego słowa znaczeniu. Powinnaś złożyć na niego skargę do Izby lekarskiej a jeśli go uniewinnią gdyby wszystkiemu zaprzeczył.Niestety takie sytuacje się zdarzają pacjent jedno ,lekarz co innego i sprawę umarzają.Wtedy go odwołujesz.Gdyby i to nie pomogło.Szukasz coś na niego w internecie może komuś zrobił nielegalną aborcję. Jeśli nie znajdziesz podajesz go na policję i piszesz,że od kilku osób słyszałaś ,że on robi takie rzeczy dla pieniędzy.Niech policja sama sobie szuka dokładniej.Wtedy wbrew jego słowo on będzie cierpiał nie Ty.A jeśli wciąż będziesz cierpiała z powodu na ktoóry Ci nie pomógł wyobrażaj sobie,że cierpi on np. przejechany samochodem. Wizualizacja jest skuteczniejsza kiedy cierpimy.A rzucanie klątw jest legalną drogą zemsty na tych komu nie można nic zrobić oficjalnie a przez kogo cierpimy.Tylko nikomu się do tych wizualizacji nie przyzwaj .Jeśli Ci się uda i przejedzie go samochód będzie uczciwie jego krew za Twoją.Nie odpisuj czy się udało.Odpowiednia wizualicja to nasza tajna broń wszystkich kobiet.

    • ~bardzo zawiedziona pisze:

      Gdyby Ci się udało nie powinnaś czuć się winna on ma na rękach Twoją krew (ubabrał się w niej z premedytacją) jeśli Ty będziesz miała jego tzn.,że los CI pomógł w uzyskaniu sprawiedliwości.Nasze zdrowie jest nam niezbędne do prowadzenia godnego życia.Lekarz,który odmawia Ci pomocy nie jest człowiekiem godnym litości jest hieną niegodną współczucia ani litości. W przypadku ginekologów -nieudaczników -Hieną,która ma na rękach krew ,hieną,która odpowiada za jakość Twojego życia po konsuslacji z nim.

  40. ~bardzo zawiedziona pisze:

    Jedno pytanie: dlaczego nie napisałyście skargi do … Jedno pytanie: dlaczego nie napisałyście skargi do odpowiedniej Kasy Chorych lub Izby Lekarskiej? Ludzie piszcie skargi na bufoniaste piguły, niekompetentnych lekarzy, sanitariuszy lub całą załogę pogotowia!!! Wszyscy narzekają, ale nikt nic nie napisze – więc wszystko w służbie zdrowia gra (tylko im za mało płacimy!). Nie ma czego się bać, taka skarga to nie sąd (że zeznawanie, rozprzwy czy coś takiego), tylko zwrócenie uwagi osobom nadzorującym pracę służby zdrowia na to, co mogą i powinny poprawić!!! ~anulka, 2007-08-06 09:42 Ja napisałam – lekarka odwróciła kota ogonem- z mojej grzecznej prośby zrobiła rozkaz, powiedziała też,że nie traktowała badania w kategorii wyzyty lekarskiej tylko rozmowy informacyjnej a ja przyszłam na prawdziwą wizytę umówiona wcześniej,z pieniędzmi i długo czekałam na swoją kolei.Wierz mi,że napisanie skargi to jedno, ale są wtedy Twoje słowa przeciwko kłamstwom lekarki i beż żadnej konfrontacji sprawę zamykają.Trzeba pisać jeszcze raz co nie znaczy, że lekarka w samoobronie znowu nie zmyśli jakiejś bzdury. Nikt się nie przyzna,że jest winny.Więzienia są pełne ”niewinnych” więźniów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *