Potencjalny szef, oglądając moje CV: – Pani jest po biologii.
Czerwona: – Tak.
Potencjalny szef: – I pracowała pani w telefonii.
Czerwona: – A teraz w logistyce, tak.
Potencjalny szef (dalej patrząc się w CV): – Napisała pani tutaj, w umiejętnościach: „bardzo dobra znajomość pakietu Office”. Czym ona się przejawia?
Czerwona: – O, ja tak napisałam? – wyszczerz nerwowy zębów. – No powiedzmy, że dobra, po prostu. Dużo pracuję w Excelu, tak więc mam o tym pewne pojęcie.
Potencjalny szef: – Czyli umiałaby pani np. zrobić grafik z wyliczeniem ilości roboczogodzin?
Czerwona: (Co?) – Eee, a na ile osób?
Potencjalny szef: No na osiem powiedzmy.
Czerwona: (Że jak?) – Hm, no musiałabym chwilkę nad tym pomyśleć. Ale wie pan, ja to bym wolała opiekować się roślinkami. Tzn. nie ma problemu, mogę się zajmować i papierkami, ale zależy mi na kontakcie z roślinami.
Potencjalny szef (którego mina wskazuje jednoznacznie, że pyta sam siebie o to samo, o co ja pytałam się również w duszy przed chwilą, czyli „że co?„): – O. Aha. Hm.
Czerwona, zachęcająco: Tak.
Potencjalny szef: – Hm, no generalnie zazwyczaj zależy mi raczej na kimś z doświadczeniem…
Czerwona, radośnie i niewiarygodnie logicznie: – No toteż właśnie! Dlatego ja chcę to doświadczenie nabyć u Państwa!
Potencjalny szef, nieśmiało, wyraźnie zagubiony: – A jaka stawka by panią interesowała…
Czerwona, lekceważąco: – A to sprawa drugorzędna! Ja po prostu chcę się czegoś nauczyć. Może pan coś zaproponuje? – ponowny wyszczerz.
Potencjalny szef patrzy na mnie długo, ewidentnie walcząc z natrętnym i wybijającym się na pierwszy plan podejrzeniem, że siedzi przed nim idiotka/narkomanka/psychopatka, która niechybnie ma rozdwojenie jaźni lub wciąga amfę, bo niemożliwym jest, by człowiek normalny oraz trzeźwy chciał wyrywać chwasty i zapierdalać jako pomagier za pół darmo, i to mając na co dzień zgoła inne, normalnie płatne, czyste, biurowe zajęcie.
Po czym się zgadza.
I tak oto Czerwona przestaje mieć wolne weekendy, za to zaczyna dorywczą pracę w centrum ogrodniczym
1. Pierwszy!2. Podziwiam za samozaparcie-masz 2 prace, w tym druga przy tym co kochasz…3. Te kopyta wyciągnięte to z przepracowania?4. A skąd My będziemy wiedzieć, że je wyciągniesz i że mamy pisać epi?5. Wiesz, że dziś jest prima aprilis?;-*
No troszkę mnie przeraża wizja braku dni wolnych, nie powiem, ale zobaczymy. Staram się nie stawiać sobie poprzeczki zbyt wysoko, nie czuć presji, jeśli nie będę dawać rady, to z czegoś zrezygnuję, po prostu… Chociaż to by był cios dla mojej ambicji jednak 😉 W razie czego Brasil albo Nive pewnie napiszą coś w komentarzu o moim zejściu, więc dowiecie się 😉 Chociaż wolałabym nie :DWiem, że był prima aprilis, dlatego ciekawa byłam, jak to odbierzecie 😀 Niemniej to prawda. Mam nadzieję, że czegoś się jednak nauczę i nie będzie to tylko wyrywanie chwastów 😀 Trzymaj kciuki tak czy owak…A jak u Ciebie? Całusy
A u mnie urlop, teoretycznie naukowy, praktycznie zdemotywowany. Egzamin końcowy za 2,5 miesiąca a ja za grosz nie wierzę, że mi się to uda. Psychiczny dół i zmęczenie… Długo by pisać…Pozdrawiam bez energii.
Przynajmniej masz już prawo jazdy, czego szczerze zazdroszczę 😉 2,5 miesiąca? Toż to kupa czasu, korzystaj z urlopu jak z urlopu, nauka nie zając 😉 A jak nie zdasz, to co? Świat się zawali? Chyba nie Poza tym ja trzymam kciuki, tylko raz zawiodły, uwierz we mnie ;)Pozdrowienia pozytywne ciut!
Znaczy się masz pasję i będziesz ją ralizować To gratuję, a przy roślinach można się zrelaksować. Jakbyś tak miała jeszczę tochę więcej czasu, ewentualnie jakiś urlop to zapraszam… mam duży ogród i oczkow wodne zaniedbane – przydasz się bardzo 😉
Kto to wie, co oni mi tam pozwolą realizować… Na razie traktują mnie jak studentkę 😀 Zobaczymy, co z tego wyjdzie. W oczko się nie zapuszczam, ale roślinki chętnie bym wypielęgnowała, tylko niestety chyba nie starczy mi czasu 😉 A w czasie urlopu zamierzam nie robić kompletnie, ale to absolutnie nic 😀 Ogrodu zazdroszczę serdecznie!
No to świetnie Gratuluje i zazdroszczę roślinkom, że będzie się nimi zajmować fachowiec, który je kocha
Oj, wierz mi, że dużo wody by upłynęło, nim bym powiedziała o sobie „fachowiec”… To jest taki ogrom wiedzy! No ale od czegoś trzeba zacząć, prawda?
serdecznie gratuluję, że udało Ci się znaleźć pracę związaną z tym co lubisz robić to dziś bardzi trudne
To na razie bardziej praktyka niż praca, zobaczymy co będzie dalej, no ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? Dzięki, to nie było takie trudne, pracodawcy lubią niewymagających pracowników ;))))
Zazdroszcze!!!!
Na razie nie ma czego, to będzie na zasadzie przynieś-podaj-pozamiataj… I zobaczymy, jak długo pociągnę i wytrwam, no ale co tam 😀
I oczywiście wszystko w Tobą w porządku? :PPS. Heeeeej!!! To jak Ty w weekendy pracujesz, to jak się zobaczymy, hę???
Ze mną z pewnością nie jest nic w porządku :DHm, myślę, że od czasu do czasu będę mieć jakieś wolne jednak 😉 Poza tym w lipcu mam urlop jakby co 😀
Yeeaaah 😀 To przybij piątkę. Wprowadzasz zmiany w życie, tak trzymać. Aczkolwiek…facet musiał mieć ciekawą minę na myśl o tym, że chcesz wyrywać te chwasty :D:D
Tak, nie sądzę, żeby był przygotowany na taki obrót spraw 😀 Ogólnie wszyscy klepią się w czoło, gdy im o tym mówię, ale luz, ja zawsze lubiłam iść pod prąd 😀 Chociaż zobaczymy, jak z realizacją wyjdzie, dopuszczam do siebie myśl, że mogę być po prostu zbyt zmęczona i że będę musiała z czegoś zrezygnować…
No to gratuluję :)) Fajnie, ze będziesz robić to, co lubisz. Ale przyznać muszę, że masz niesamowite szczęście z pracą. Raz dwa i znajdujesz..
Z tym lubieniem to się okaże, ale trzeba próbować, no nie? A z pracą to tak częściowo przypadek, no i znajomości jednak dużo dają…
Aa, no to tak, rzeczywiście to bardzo ułatwia. Myslałam, że z ogłoszenia trafiłaś.
Centra ogrodnicze raczej nie wystawiają ogłoszeń – praktykantów mają aż nadto 😉 Ale ostatecznie ja też nie biorę za to praktycznie kasy…
Mnie nawet nie chodzi o to centrum, ale ogólnie – z tego co kojarzę, pracę w logistyce też dostałaś bardzo szybko
Od razu kopyta! Będziesz szaleć wśród krzaczorów i tujek złocistych czy jak im tam 😉
Golden smaragd 😀 Boże jak ja bym się chciała znać na tym wszystkim…
Wolne soboty są do kitu, po co to komu? ;D
Soboty to jeszcze, ale niedziele?? Lepiej pracować ;D
Kurczę, to teraz nawet czasu na oddech nie znajdziesz..chyba że w biegu..rozumiem w pełni..ważne że robisz to co lubisz- wreszcie!Ale jak wyciągniesz, to przynajmniej w ładnym otoczeniu, też bym tak chciała wśród roślinek;)
Zobaczymy, najwyżej umrę jak wybrańcy bogów, wszak jeszcze jestem stosunkowo młoda 😀 No ale może być ciężko i dopuszczam do siebie myśl, że nie dam rady tego pogodzić…
Woooow! ale fajnie, tylko kurczaczek…. jak Ty będziesz miała wszystkie weekendy zajęte, to kiedy ja Ciebie nawiedzę albo Ty mnie? ;P
O to się nie martw, mam urlop w lipcu 😀
To gratulacje. 😀 I baw się dobrze.
Och tak, chciałabym, żeby to była zabawa…
no prosze! szalenstwo z pasją albo za pasją;) bravo dodatkowa fucha to i kasa szykuja ci sie bajecznie wypasione wakacje;)
E tam kasa, to jakieś śmieszne grosiki, zresztą zupełnie nie dla pieniędzy to robię Ale z drugiej strony na pewno uzbieram więcej forsy, bo zwyczajnie nie będę kiedy miała jej wydawać 😀
jesteś boska! nic dodać nic ująć! za PASJĘ i ZACHWYTY browarka pszenicznego wznoszę
A ja tego Twojego drinka bezalkoholowego, cudny był 😀