Czy wiecie, że:
* jeden z najsilniej jadowitych pająków, wałęsak brazylijski, może stać się kamieniem milowym w leczeniu problemów ze wzwodem? Może nie tak znów bezpośrednio, ponieważ ukąszony przez pająka człowiek – zakładając że to mężczyzna – ma, owszem, wydatną i wielogodzinną, lecz niestety i bardzo bolesną erekcję; jednak naukowcy już wyizolowali białko, odpowiedzialne za wzrost ciśnienia krwi oraz tlenku azotu, który, jak pamiętamy, generalnie przydaje się w sytuacji łóżkowej. Chociaż nie wiem, czy to najfajniej brzmi: „dzięki pająkowi mi staje”. No ale cel uświęca środki.
* istnieje bakteria – Wolbachia – która tępi tylko samce. Skąd ten rozszalały feminizm? Proste – stąd, że ukryta w komórkach jajowych bakteria przenosi się na potomstwo, w plemnikach zaś obumiera, co groziłoby jej wyginięciem. W przyrodzie nie ma to tamto – najlepszą obroną jest atak, albo oni, albo my, a samiec twój wróg. Który w tym przypadku odwala kitę lub… zmienia się w samicę.
Na pocieszenie dodam, że takie rzeczy tylko u stawonogów, a na dodatek i u nich znalazły się Maksy i Alberciki, które ruszają z odsieczą. U motyli tropikalnych już zaczęły się mutacje na tle odpornościowym, chroniące gatunek przed zgubnym zniewieścieniem, co więcej, są to jak do tej pory prawdopodobnie najszybciej przebiegające zmiany ewolucyjne. Cóż, potrzeba matką wynalazków.
* „jak dobrze mieć sąsiada…” Wydawałoby się, że tak sobie śpiewają kraby płci pięknej, dla których w razie niebezpieczeństwa mężni koledzy z sąsiedztwa porzucają własne norki i nadstawiają karku, by rycersko bronić słabe samice przed intruzami. Brzmi jak bajka? Rzeczywistość jest brutalna – w życiu nie ma nic za darmo. W tym przypadku za opiekę panie płacą w naturze. Czyli odwdzięczają się wdziękami. I żyli długo i szczęśliwie…
* ale! w górę serca, ciągle jeszcze istnieją stworzenia romantyczne, które dążą do seksu w sposób subtelniejszy niż pokaz męskiej siły. Są nimi altanniki – ptaki australijskie, budujące, jak sama nazwa wskazuje, altany. Altany miłosne i nie byle jakie, rzecz jasna – z gałęzi samiec tworzy fundament i ściany, te zaś maluje pięknie trzymaną w dziobie korą, umoczoną w mieszaninie soku owoców i własnej śliny. To nie wszystko – wejście kusząco dekoruje kompozycją muszli, piór, kolorowych kwiatów, kamyków, szkiełek i innych połyskujących przedmiotów typu kluczyki samochodowe – największy artysta by się nie powstydził. Na końcu zaś, bardzo atrakcyjnymi głosami, naśladującymi np. dźwięk gwizdka czy piły łańcuchowej, altannik zaczyna zwoływać potencjalne wybranki. Gdy jakaś się skusi, następuje naturalna kolej rzeczy, po czym…
…dobra, wybaczcie, miało być tak pięknie, a tu szlag trafił romantyzm, panna z jajem idzie w dal, a samiec, jak typowy singiel, kontynuuje upiększanie altany i zwabianie kolejnych naiwnych oraz dewastację budowli konkurencji. Ptasi esteta potrafi nawet kraść innym projektantom składniki kolekcji. Typowy show biznes, niech skonam. Tylko czy kogokolwiek to dziwi?
Wniosek z tego taki – człowiek chyba nie będzie w stanie wymyślić nic nowszego niż to, co już mu natura podsunęła. Nawet w kwestii relacji damsko-męskich.