Przedwczoraj do mojego domu wszedł Denzel Washington, pozamykał na klucz wszystkie drzwi, okna też, i spojrzał na mnie tak, że zrozumiałam, iż chodzi mu o jedno. I miotałam się między dwoma myślami: że w sumie to gwałt będzie, ale z drugiej strony w końcu to jednak Denzel, nie byle kto, i że on mnie fokle chce, to zaszczyt normalnie… I tak głupio było go wygonić, stałam bezradnie – a on mi wtedy nagle bezczelnie zrezygnował i wyszedł! Normalnie wziął i się rozmyślił! Wyobrażacie sobie? Tak się zdenerwowałam, że aż się obudziłam.
Ostatnio generalnie imają się mnie jakieś debilne majaki. Zasnęłam ci ja np. w samochodzie dokładnie na dwie minuty i w tym czasie zdążyłam wrócić do pracy i mieć za klienta… bociana. Któremu miałam umowę na abonament zrobić i się zastanawiałam, jak do cholery się robi umowy na bociany, skoro one nie mają dowodów osobistych… Skądinąd słuszne wątpliwości po powrocie do rzeczywistości normalnie zwaliły mnie z nóg
Ale ja już wiem, skąd mi się to wszystko bierze. To po rodzicach, nikim innym. Tata np. kiedyś we śnie na złoczyńców chciał nasłać rój pszczół, więc wydał im komendę: „Pszczoły! Do mnie!”. I posłuchały, dlaczego by nie. Innym razem dorodny lew chwycił w pysk tatową rękę i tak ją polubił, że nie chciał jej puścić, odczepił się dopiero, kiedy tata go pogłaskał (chyba drugą, bo nie wyobrażam sobie głaskania ręką, która aktualnie tkwi w pysku. Wprawdzie tak czy siak nie wyobrażam sobie głaskania kogoś, kto właśnie mi pożera kawałek ciała, jednakże sny mają swoje prawa).
Mama z kolei często ucieka przed zbirami. Wiadomo, jak to we śnie się ucieka, człowiek bardziej w miejscu stoi i się dusi, próbując ze wszystkich sił chociaż wywrzeszczeć swój strach; w związku z czym moja siostra, czytająca razu pewnego ciemną nocą milusią lekturę pt. „Dziady”, przy „cicho wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie” czy czymś równie krzepiącym usłyszała znienacka przeraźliwe, z głębi dobyte „RATUNKU!!!!!!!!!!!”. Efekt był na tyle imponujący, że też zaczęła wrzeszczeć. Trauma ujawniła się parę lat później, kiedy siostra wyśniła wbijanie kilofa w plecy człowiekowi, który ukradł jej… puste pudełko po pizzy.
Jeśli ktoś jeszcze ma nadzieję, że jesteśmy normalną rodziną, złudzeń pozbawiam TU i TU. Skądś to się wszak musiało wziąć, prawda?
A ja się cieszę, że nie jesteście normalną rodzinką, bo chociaż mam się z czego pośmiać z rańca 😀 Mi się kiedyś śniło, że strzelałam z karabinu do ludziów… dziwne to było, bo spadali w dół z jakiegoś wieżowca czy innego drapacza (budownictwo takie bardziej amerykańskie niż rodzime ;). Już lepiej pominę sny z byłym niedoszłym, bo wstyd mi na samą myśl o tym
Uu, to się musiało dziać ;D Ale swoją drogą ciekawa nazwa – niedoszły były, zastanawiam się, jak to zinterpretować ;D
No fakt, zabrzmiało dość dwuznacznie 😀 w każdym razie niedoszły nie w tym sensie, o którym myślisz 😛
Czyli znaczy się że jednak „doszły”?? ;D
😀
Haha ;D
Gdyby tak porządnie przeanalizować te sny (ale nie po freudowsku ;))) mogłyby wyjść ciekawe wnioski. Mnie się często śnią takie pierdoły, że sensu nie ma co w nich szukać :)))
Czyli np. że bocian i umowa znaczą, że zajdę w ciążę na zapleczu? ;D Hhahaha, tfu, oby nie, bo dziecko będzie miało traumę na całe życie 😉
Ciąża i zaplecze… Od razu nasuwa mi to skojarzenie z kierowniczką sklepu, panią Jadzią i panem Mietkiem z mięsnego ;)))
Kwiat narodu
Szkoda, że nie mam aktualnie żadnego filmu z Denzelem 😀 I cóż kochana, na geny nic nie poradzisz… 😛
Swoją drogą czy takie śnienie może być genetycznie uwarunkowane? To by był ciekawy temat pracy doktorskiej, coś dla Ciebie
Jasne, zadaj mi jeszcze milion prac doktorskich 😛 Czyżbyś chciała się poddać eksperymentom w tym temacie?
Jeśli mi zagwarantujesz, że przyśni mi się jakiś seksiak, to możesz na mnie robić nawet 5 lat badań ;D
Tia, a potem go tak wyśnisz, że już Ci żaden realny nie bedzie potrzebny 😛
Oj chciałabym ;D
Wtedy pozostanie mi tylko w końcu zakup wibratora dla Ciebei
To możesz zrobić na samym początku 😉
Odziedziczyłaś co najlepsze, nie narzekaj;)
Nie no, ja nie narzekam, chociaż… tego seksu to by mi się mogło więcej śnić 😉
A nie za dużo wymagasz…;)
We śnie? Nie, naprawdę nie ;D
mnie ostatnio naszedł ten aktor co gra kolegę Ryska z klanu co taksówą pomyka po wawie 😉 to koszmar był, chociaż On bardziej do Ryśka podobny był..
Ciemna, no jak możesz rozbijać rodzinę 😉 Tego kolegi nie kojarzę, ale wystarczy mi informacja, że był podobny do Rysia ;D Swoją drogą ten aktor co gra Rysia, to całkiem fajny jest, gdy jest sobą… U Kuby Wojewódzkiego go oglądałam i ma chłop dystans
ale pomyśl, całe życie będzie Ryskiem, tym Ryśkiem co to rączki myje przed każdym posiłkiem… On jakby miał bandytę zagrać to by ludzie ze śmiechu pękli nawet gdyby to mistrzowskie aktorstwo było ;P
To prawda, w Panu Tadku zdaje się grał czy w czymś tam i wszyscy umarli ze śmiechu, pamiętam jak dziś… Ale to co on ma bidny zrobić, nie myć tych rąk?
dokładnie, gra tam jakiegoś szlachcica a ludzie na widowni ”o Rysiu z Klanu” no kurde ja bym poprosiła o uśmiercenie postaci, Wieczorkowski tak zrobił i patrz, wyszedł z tego jakoś, a też by był pewnie Michałem, synem Eli i Jerzego do końca życia swego 😉
To on się uśmiercił? Ja myślałam, że on istnieje, tylko ktoś inny go gra ;D
Przynajmniej nie nudzisz się w nocy. 😀 Ciesz się, że akurat sny odziedziczyłaś, zawsze może być gorzej, nie?:)
Spoko, to „gorzej” też odziedziczyłam
A to w jakiej postaci na przykład?:)
Braku talentu do gotowania… Do czegokolwiek zresztą
Ale wody chyba nie przypalasz? 😉
Wody nie
Wyobraziłam sobie tego bociana jak wychodzi z salonu z komórką Ja też mam czasem takie dziwaczne sny, że sama nie wiem skąd to się bierze u mnie, a odkąd jestem na diecie codziennie mi się śni, że zjadam na raz całą blachę ciasta lub coś w tym stylu
Haha, a w sumie mi się jedzenie jakoś rzadko śni… Ale może to dlatego, że bynajmniej nie jestem na diecie 😉
to , ze niby jestesmy spokrewnione??? tez mam takie dzikie sny, raz nawet pogrzebalam kogos zywcem ;P… mialam tez kiedys serie snow w ktorej strzelalam z karabinow (potrafilam je zaladowac, naladowac i co tam sie z nimi jeszcze robi) do, uwaga, niemcow! a ja pacyfistka jestem! No kiedys pamietam jak wojek przyniosl do domu wiatrowke i dal ze srutu postrzelac, ale wtedy bylam mala dziewczynka, a te jak wiadomo pacyfistkami nie sa ;P Teraz to sobie mysle, ze tamta historia senna musiala miec cos wspolengo z reinkanacja 😮
To wszystko dlatego, że swoje żądze z dzieciństwa tłumisz, gdzieś muszą na światło wyjść ;D Ale spoko, ja miałam serię a’la W11, czyli codziennie odnajdywanie zwłok… Musiałam mieć bardzo pozytywny okres w życiu ;D
tlumione zadze powiadasz wychadza??? Cos w tym musi byc, bo jak zywo pamietam, ze jako kilkuletnie dziecko znecalam sie nad lala, za to , ze nie chciala na siedzaco oczek zamknac ;P Lala w rezultacie skonczyla samobojstwem wspomaganym… po kilkuminutowym wyzyciu sie na niej zrzucilam ja z okna drugiego pietra, patrzac przy tym na jej upadek…coz to bylo ze rozkoszne uczucie (wtedy oczywiscie), brrr…. az mnie ciarki przeszly…
Czy my nie jesteśmy spokrewnieni? 😀
Taaa, nagle wszyscy chcą być ze mną spokrewnieni ;P Tego nie wiem, Han, ale jeśli prawdą jest, iż pochodzimy od Adama i Ewy, to cały świat jest spokrewniony ;D
Jak to wszyscy? Proszę mnie nie generalizować. :PZnaczy jesteśmy rodziną i szalonego seksu na plaży uprawiać nie możemy??? 😛
Oo, i wyszła z Hana podświadomość, ech te ukryte żądze ;D To aż niewiarygodne, ubiegłeś mnie z tym seksem, starzeję się ;P Ale będę łaskawa i Cię uspokoję – zawsze możemy udać, że jesteśmy dziećmi Bożymi, nie Adama i Ewy
Jakie tam ukryte, płonę aż :PEeee, skoro się starzejesz, to już nie gadajmy o seksie :PJa jestem dzieckiem swoich rodziców 😛
Mrrrryyy, Han, opanuj się, bo stara Czerwona też spłonie i będziesz ją mieć na sumieniu ;P
To co nie pierwszy raz już piszesz o snach świadczy o tym, jak bogatą masz wyobraźnię i jaki potencjał w Twej głowie tkwi. Czasami można się zdziwić, czasem wystraszyć, ale generalnie-pozazdrościć…Pozdro przed weselem.
Szkoda, że ten potencjał jest widoczny tylko kiedy przestaję myśleć ;D Życzę szałowej zabawy! Wypoć wszelkie stresy i zapij smutki, czasem trzeba – sama niniejszym idę to drugie praktykować, na działeczce, i wcale mi nie przeszkadza do bani pogoda! Pozdrawiam wolnoweekendowo
Haha, jak dla mnie to genialną rodzinką jesteście :)) Oby i na Twoje dzieci przeszło :)) Ja ostatnio na temat swoich snów pisałam, więc pewnie się domyślasz, że takich dziwadeł nie miewam, bo raczej nie omieszkałabym o nich wspomnieć
Mi się najwięcej rzeczy śniło zawsze w transporcie publicznym, najciekawsze rzeczy tworzę właśnie w mało dogodnych warunkach, albo w bardzo krótkim okresie czasu, np. właśnie jak mam tylko kilka minut na dospanie… Bocian najlepszym tego przykładem ;D Ale wierz mi, czasem takie sny mogą zmęczyć, bo w sumie mózg wtedy ciągle pracuje i jeszcze zapamiętuje…
O! Ja też nie narzekam na bogactwo senne, które się w mojej śpiącej głowie czai na każdym kroku! Niemniej jednak nic mi nie wiadomo, bym to odziedziczyła po jednym lub drugim rodzicu. Nie raz zdarzyło mi się obudzić współmieszkańców z krzykiem ‚Pająki!’ lub czymś w ten deseń, a potem nie pamiętać, że coś takiego miało miejsce. Najciekawszym przypadkiem są sny, w których wychodziłam ze swojego ciała. Otoczenie realistyczne, słyszałam nawet rozmowy, dochodzące z kuchni. No i ta myśl ‚Nie idź za daleko, bo nie będziesz mogła wrócić do ciała” ;] Najgorsze są jednak sny, z których nie można się obudzić, choć się strasznie chce i się wie, że to sen. Dobrze, że jednak w większości nie mam koszmarów, jednak to właśnie te zapadają w pamięć!Czasem budzę się i nie wiem, co jest na prawdę, a co nie 😛
Spoko, ja w dzieciństwie budziłam się z okrzykiem „SZYSZKA!!!!!!!!!!!”, bałam się ich jak niczego innego Zwłaszcza gdy to były zielone szyszki ;D Skąd mi się to wzięło, pojęcia nie mam, ale miałam już sporo lat, kiedy dopiero przestałam się ich bać… 😐
ja czytalam, ze jak we snie sie ucieka to przed niezalatwionymi sprawami, tymi co to nad nami wiecznie wisza;) ja tez ostatnio miewam porypane sny;) moze to coś z księzycem? a poza tym to u ciebie to spuścizna rodzinna to sie delektuj zapisuj rozbieraj na czynniki pierwsze ups… ten denzel;) anuśśś
Ja rzadko uciekam, a mam takich spraw trochę, więc to chyba bzdura jest 😉 A rozbierać rozbieram, bardzo chętnie i kiedy tylko mi się uda… ;D