Nocne rodaczki przemyślenia

Obejrzałam właśnie film „Sylvia”. Pamiętny film, oglądany pierwszy raz w pięknym momencie życia. Miłość, która zabija sama siebie. Zazdrość samotworząca przyczynę. Wiersze. Cielesność. Tragedia.
Co tu ukrywać, popłakało mi się. To ten gatunek filmów, które mnie poruszają na wskroś, bo w jakiś sposób czuję podobnie, tak samo się miotam, gdy jestem szczęśliwa, to jednocześnie i przerażona, lękam się tego szczęścia…
______

Dodatkowo adrenalinę podnieśli mi sąsiedzi. Półgłówki włączyli na full jakąś muzę, wrzeszczeli jak obdzierani ze skóry etc. Teraz nie wiem, wzięłam słuchawki na uszy i sajonara, ale mieszkanie w bloku mnie dobija. Cud istny, że na sesję był spokój, bo wielkie remonty lub imprezki co noc to norma. Cholery mają nosa, zawsze trafią w moment mojej nauki. Grrr.
______

Zimno jest. A ja nie dokończyłam pracy i będę musiała wstać o 7. Nienawidzę wcześnie wstawać. Dlaczego świat jest skonstruowany dla skowronków, a nie sów? Dla mnie najpiękniejszą porą dnia jest noc. Chociaż w zasadzie wolę noc poświęcać na przyjemności, niż na pracę czy naukę. Niemniej ranne pobudki mnie wykańczają (ale dziwne słowo. Można w ogóle użyć takiej formy? A zresztą. Fuck it).
Pamiętam, jak w zeszłym roku chodziłam do pracy na 6. Tata mnie zawoził na dworzec autobusowy. 5:11 autobus… Czyli wstawałam koło 4.20. Nie wiem, jak ja to wytrzymałam.
7 września też tak wstałam. W pracy dostałam okres, wszystko mnie bolało. Dodatkowo miałam spięcie z brygadzistką. Gdy wracałam do domu, okazało się, że trwa Tour de Pologne i mój autobus wywiózł mnie na Piątkowo, zamiast na Śródkę. Dla niezorientowanych – są to zgoła dwa przeciwne kierunki. Poza tym o 5 rano było zimno w cholerę, a gdy wracałam, to niestety można się było zagotować we własnym sosie.
A. napisał, że przyjedzie. Pomyślałam, że może chociaż on poprawi mi humor. Poszłam, kupiłam jego ulubione jedzonko, z niecierpliwością czekałam, jak zawsze. A wtedy my baby shot me down…
______

Nie miałam więcej pytań, jak to się mówi. To był jeden z najgorszych dni w moim życiu. Nie całkiem najgorszy. Gorsze były jeszcze dwa. Ale ten boli najbardziej…
______

A teraz piszę bloga i od trzech dni jest mi… dobrze. Po prostu dobrze. Mimo wtrętu powyżej.
______

W piątek byłam całą noc w kinie. Tanio jak barszcz, super filmy do wyboru, świetna atmosfera. Zawsze lubiłam masowe imprezy. Oczywiście istnieje duże ryzyko, że będzie dennie, ale na ogół humor psują mi jak już tylko bezpośredni współtowarzysze, nie zaś tłum. Tym razem nic mi go jednak zepsuć nie mogło.
Podsumowując – thriller, na którym wszyscy równo krzyczeli ze strachu, potem kino familijne (zajebista „Mała Miss”, polecam), gdzie siedziałyśmy ściśnięte na schodach, bo tyle było ludzi; czułam się jak za starych dobrych licealnych czasów, gdy człowiek siadał gdzie popadło, pił tanie wino i zachowywał się jak żul. Na finał wyłączyli film, więc cała sala zgodnie wyraziła oburzenie i po 5 minutach włączyli, dzięki czemu film mógł dostać szczere brawa :) Nie byłam jeszcze na filmie, który by dostał brawa hehe, ale chyba to była też zasługa atmosfery. Na sam koniec zaś coś jak najbardziej dla mnie w ten dzień na czasie, czyli szowinistyczna komedia „Testosteron”. Ale się uśmiałam! Uwielbiam facetów :)
Wróciłam o 7 rano. To chyba mój rekord :)
______

Jest 2.15. Nie chce mi się spać, ale jak się położę, to nie będzie problemu. Potrafię zasnąć w każdym miejscu i o każdej porze, no chyba że się bardzo denerwuję. Śpię w tramwajach, autobusach, nawet na uczelni mi się zdarzyło, chociaż wtedy miałam złamaną rękę, więc nie mogłam pisać. Spróbujcie sobie siedziec 3h na przenudnym wykładzie i nie móc nawet notować. Aż sama siebie podziwiam, że na ten szajs przychodziłam. Swoją drogą złamanie ręki to też był hicior, ale o tym może kiedy indziej. Rozsądek nakazuje mi bowiem jednak wskoczyć do łóżka…
Zatem stosunkowo udanej nocy!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na „Nocne rodaczki przemyślenia

  1. ~ewinkaaa pisze:

    hej :) masz milusiego bloga:)wpadnij do mnie moze znajdziemy jakis kontakt:)ewinkaaa.blog.onet.plpozdo

  2. gruchocia170@wp.pl pisze:

    Cześć chcesz zdobyć trochę komentarzy? Wpadnij na http://www.konkursy-na-wakacje.blog.onet.pl tam zawsze dużo zabawy oczywiście z nagrodami… Mam nadzieje ze siem nie zawiode na tobie :] Pozdrawim :* Fajniusi blogasek :]

  3. ~Ewuś pisze:

    Jaki fajny blog.Ja tez ubawiłam sie na „Testosteronie”.Co sprawiło ,ze od trzech dni masz dobry humor.Też tak chcę.Przeżywam odejście faceta i tak mi smutno.

    • Czerwona pisze:

      Bycie poleconą i odzew ludzi na moje pisarskie raczkowanie… Uznanie i podziw to coś, czego mi potrzeba do życia jak powietrza do oddychania, niestety. Lecz wszelka ma radość trwa tylko chwilę, a potem dół wraca i wraca, i wraca… Dziękuję za miłe słowo :) Pozdrawiam i ściskam w łączącej nas niedoli!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *