Dnia… (każdego w miesiącu i w coraz większym natężeniu)
Do Komendanta Botanicznej Jednostki Zapobiegania Kryzysom Grzybowym
Zwracam się z uprzejmą prośbą o pomoc. Zdołaliśmy już ustalić, że Botrytis cinerea to tak naprawdę tylko stadium konidialne grzybni o nazwie Botryotinia fuckeliana. Niecenzuralna ta ksywa dobrze charakteryzuje osobniczkę, z którą przyszło nam się zetknąć – nie dość bowiem, że owa występuje incognito, bo pod przykrywką wspomnianego Botrytis, to jeszcze udaje, że wcale nie spółkowała z Ziemniakiem, czym skutecznie utrudnia śledztwo naszej Armii Samozwańczych Żyjątek. Potrzebny nam dowód na jej powiązania z Fitotronem… Inaczej nic z niej nie wydusimy.
Tymczasem porozmawialiśmy sobie z Tlenkiem Azotu, którego, jak się okazało, dostawcą był donor, niejaki SNP, mający na koncie kilka gwałtów i ścigany za morderstwo na tle seksualnym. Schwytaliśmy go, a on zażądał statusu świadka koronnego w zamian za zeznania w sprawie mechanizmów obronnych szajki zwanej Odpowiedzią na Stres Biotyczny. Podał też namiary na kryjówkę poszukiwanej Amoniakoliazy Fenyloalaninowej, pseudonim PAL. Niestety ze wstępnych ustaleń wynika, iż wszystko toczy się wyjątkowo nie po myśli śledczych, gdyż PAL została powiadomiona o akcji przez zdrajcę naszej ekipy gończej, zwanego Elicytorem, i teraz tworzy mur obronny z uzbrojonych Lignin, przez które trudno się będzie przedrzeć, a który nie pozwala na infiltrację nawet przekabaconemu SNP. Być może sytuację poprawiłaby Botryotinia (mogłaby uwieść PAL, mającą odmienne preferencje), ale jak wiadomo nie ma haka, który by ją do tego zmusił. Sytuacja robi się nad wyraz niepokojąca…
Prosimy o posiłki i wskazówki co do dalszego postępowania!
Z uszanowaniem i w oczekiwaniu na odpowiedź pozostaje
Czerwona, starszy magistrant Wydziału d/s Przemocy Wśród Roślin oraz Kryminalistyki.
BNN, konia z rzędem temu, kto zrozumie bez specjalnego tłumaczenia 😉 Ale cóż, tak mi wypłynęło z duszy…
posiłki przybyły i od razu spadły z krzesła… ale wiesz, NO to normalnie od razu powinnyśmy go przyskrzynić, bo ja go tu mam o siebie i jest oskarżany o zabójstwo wielu neuronów…
Tak, tylko że on ma dwa oblicza, te dobre, i te złe… Tutaj był tym dobrym, bo sypał 😉 Gorzej, że niebieską pigułkę rozprowadzał, która jest narzędziem rozpusty… 😉
ale własnie mi sie przypomniało, że ja dzięki niemu zdałam egzamin z chemii analitycznej na pierwszym roku, bo napisałam ponad dwie strony o mechanizmie erekcji ;)))
Kurcze, a ja nic nie pamiętam z erekcji… Tylko tyle, że staje 😉 Ale w moim wydziale kryminalnym nikt się nie przyznaje, że miewa erekcje, a jak się przyznaje, to jest skazany na lata więzienia za składanie fałszywych zeznań w sprawie swej orientacji gatunkowej… 😉
och sugerujesz, że pleśń nie ma erekcji??? jak możesz ją tak oczerniać? no chyba że to tylko prowokacja ;]
Pleśń to kobieta, jak mam mieć erekcję? No dobra, łechtaczki, ale to nie to samo! Sugeruję, że Ziemniak nie ma, to tylko tak, żeby się Botryotini w oburzeniu jakieś wyznanie wypsnęło 😉 Wiesz, na zasadzie wjechania jej na ambicję 😉
aaaa, to taka zimna, wyrafinowana gra uczuć ;)) no dobra ;] ale ja mam akuratnie erekcję, znaczy się me włosy na rękach mają, bo mi zimnom więc wskakuje pod pierzynke i natenczas dobranocki ślę ;*
To ja idę Cię zdradzać z Pinnawelą 😉 Miłego rozładowywania erekcji włosków 😀 Słodkich :*
nie były słodkie, bo mi się koszmary śniły jakoweś… ble! jeszcze Ci nie przeszła ta płyta? ;]
No nie żartuj, ja ją będę słuchać najbliższy miesiąc! Mi się śnił jeden kolega, któremu kiedyś złamałam serce… Też koszmar, nawet przez sen czułam wyrzuty sumienia :/
oj Ty hartbrejkerze… to twoja pokuta w takim razie… moze myśl o mnie przed snem to wtedy będą Ci się śniły same goopoty ;]
O Tobie wolę myśleć o poranku 😉
no tak, żeby się pozytywnie nastroić na cały dzień
No właśnie, pozytywne nastawienie jest ważniejsze w dzień, zaś w nocy koszmary są nawet ciekawe, dlatego wieczorami myślę o magisterce 😉
kurcze, to o czym ja ostatnio myślałam przed snem skoro mi się śniło, że grzechotniki miałam w wannie i mi wchodziły do nosa i wychodziły uszami?
To najzdrowszy objaw myślenia o magisterce, zapewniam Cię 😉 Kurcze, też chcę taki sen!
kurcze, tylko dlaczego akurat do nosa wchodziły ^^ ?
Bo magisterka Ci wychodzi nosem, a pustki być nie może, równowaga przede wszystkim, więc jak coś wyszło, to coś innego musi wejść 😉
ja myślę że magisterka to mi wychodzi ustami, takim spokojnym jednostajnym rzygiem… dziś zaniosłam wstępa i czuję, że kroi sie masakra!
U mnie to ma kształt pawika, taki wachlarzowaty jak jego ogon… Ja mam pół wstępu, co mi dzisiaj wytknięto, po miesiącu oglądania go przez promotorkę. Wow, jakbym nie wiedziała, że to za mało. I jeszcze muszę jej materiały oddać, bo jakiejś siksie chce dać do licenjata, i muszę wszystko ksernąć naraz, grrr! Po kij jej dawała ten temat, się pytam!!!
a to ona ma problemy z czytaniem, że tak długo sprawdzała? tak sobie myślę, że gdybym na 1 roku kupiła ksero, to zaoszczędziłabym kupę kasy…
Wiesz co, ale to jest dobry patent, możemy rozpowszechniać tę informację i zostać przedstawicielem handlowym kserokopiarek 😀 Ona ma problemy ze wszystkim, i jeszcze PMSy. No ale dała mi tych materiałów sporo, nie powiem, gdyby nie to kserowanie, to byłoby ok… Prawie ok, znaczy 😉
a masz prawo jazdy? bo tacy przedstawiciele handlowi muszą mieć, a ja nie mam…
Serio nie masz? Wow, nie jestem jedyna zapóźniona 😀 Motylek będzie naszym szoferem 😉
To jakaś specjalna nowatorska technika nauki, czy co? :PAle podobało mi się, choć raczej niewiele zrozumiałam. Czerwona, jadłaś ostatnio jakieś grzybki ciekawe, czy coś? 😉
Nie, tylko o nich czytałam, ale może to też już wystarcza, kto wie… 😉 Co do nauki – to takie moje spojrzenie na mnemotechnikę 😉 Trzeba sobie jakoś uporządkować informacje… Aczkolwiek nie dotarłam jeszcze do drugiego podejrzanego, a raczej podejrzanej – grzybopływki… A ona może być kluczowym ogniwem w tej sprawie! Poza tym ziemniaki też są dwa… Ech, same niewiadome 😉
dopięłaś swego! nic nie rozumiem!!!!!!!!!!!!!!!
Hm, wyjaśnienie trochę potrwa… Ale dla Ciebie mogę spróbować – chcesz? 😀
dzięki;) tak dobrego kryminału nie udało mi sie jeszcze przeczytać, hi hi hi;) pisz lepiej, jak sie śledztwo rozwija;) gdybys w tym stylu napisała magisterkę…, ja zaliczyłabym Ci od pierwszego razu;)
Tylko byłby problem z kwalifikacją mojego zawodu… Bardziej biolog, czy prawnik 😉 Ale z pomocą mogłabym napisać kryminał o podłożu biologicznym 😉 Chociaż wolałabym chemiczny, jak u Asimova, bo chemia nadaje się wprost idealnie do kryminału ;), no ale niestety nie znam się na chemii aż tak dobrze… No i właśnie, też bym sobie już dała ten tytuł magistra, dlaczego ta komisja jest taka nieprzejednana… Aczkolwiek w sumie nie próbowałam jej przekonać 😉 Myślisz, że by sprawę rozważyli?
bez wahania i od razu!!! ;DDD E tam zawód! rozpoczęłabyś karierę pisarską specjalizacja kryminały biol-chem i zbiłabys fortunę!
Kusząca propozycja… A przy okazji bym się musiała dokształcać, żeby mi naukowcy nie zarzucali kłamstw i oszczerstw 😉 Twórcze i rozwijające zajęcie… Tylko czy podołam ciężarowi sławy, jak się z tym by wiązała? ;)))
Ja chcę tłumacza….
W skrócie bardzo – oto moja praca mgr 😉 A i tak pominęłam jeden patogen, grzybopływkę konkretnie… Dobra, napiszę o tym któryś post, bo w komentarzu trudno to wyjaśnić 😉 Chociaż nie gwarantuję, że i tak ktokolwiek coś zrozumie, bo prawdę mówiąc ja też się w tym chwilami gubię i czuję, że już mi się wszystko miesza, co gdzie i do czego… 😉
To ja chyba za głupia jestem aby ten temat zrozumieć
No to teraz mi wlazłaś na ambicję – normalnie muszę tak zrobić, żebyś zrozumiała! 😉
Mną się nie przejmuj Ja już tak mam Trochę techniki i już się gubię
Ale to zrozumiesz, albo mi kaktusy na czole wyrosną! No dobra, aż tak się nie poświęcę, ale zrobię co w mojej mocy 😉
A jaki dokładny jest temat Twojej pracy? Jeśli to gdzieś napisałaś to przepraszam bo może mi umknęło
Temat nie uwzględnia wszystkiego, ale brzmi: „Wpływ tlenku azotu na poinfekcyjną aktywność amoniakoliazy fenyloalaninowej w liściach ziemniaka”
Ło matko kochana… Ty kobieto geniuszem jesteś Za samo zrozumienie tych kilku wyrazów powinnaś mieć zaliczoną magisterkę i to na 6+!!!
Też tak uważam, ale niestety z moim zdaniem się nikt nie liczy, a przecież to by tak wszystkim ułatwiło sprawę… 😉
Wielu ludziom by to życie ułatwiło
No i właśnie, tylko czemu nikt tego nie promuje? Tyle urządzeń się reklamuje, tyle nowinek technicznych, a na tak prostą rzecz nikt nie wpadł? Ludzie to jednak głupi są 😉
A bo widzisz my lubimy sobie utrudniac życie
Ach, prawda, zapomniałam o masochistycznych skłonnościach… Ale ja takowych nie mam, to czemu mam się męczyć? Dyskryminacja 😉 No dobra, mam 😉
No właśnie człowiek to taka niezrozumiała masochistyczna bestia co kocha zadawać sobie cierpienie we wszystkich jego rodzajach i odcieniach… A jak nie sobie to innym
Hm, chciałam napisać, że wolę tę drugą opcję, ale kurcze chyba jednak nie robię… Miękka się robię, szlag by trafił! 😉
Że co ? ;-)) Ciekawa jestem jaką odpowiedź dostaniesz.. hmmm
Hm, coś mi się zdaje, że odpowiedź będzie jedna – zadanie niewykonalne, trzeba zmienić technikę, sprawę przekazujemy wyższym w hierarchii władzom 😉
dobra Czerwona wszystko ładnie, pieknie, gramatycznie poprawnie ale teraz po Polsku
No to po polsku: usiłuję się nie pogubić w pracy mgr. Ale i tak się zgubiłam, bo zapomniałam, że jest jeszcze jeden podejrzany, Phytophthora infestans 😀
aha… no gdyby nie fakt, że ”Kryminlni” schodzą z antenu miałabyś lżej
A schodzą? Ja nic nie wiem, no ale nie oglądam… Wiernie kocham tylko Pitbulla, a oni dopiero się zaczęli z kolejną serią, więc jest nadzieja 😉
ja jestem fanką Maćkowiaka to ja tu za pewne żródło informacji robię ale i tak nic nie pobije Fali Zbrodni… klna przynajmniej bez pipkania
Fakt, w Pitbullu w drugiej serii zamiast przekleństw były np. dźwięki organów 😀 To było dopiero debilne… Ale dla mnie to on jest jednak najmocniejszy i najprawdziwszy…
możliwe ale ja unikam ”tvp 2” Ojciec postanowił zbojkotować stacje, która wymysliła ”gwiazdy tańczą na lodzie” 😉
To ja bojkotuję Polonię1, jeśli to się jeszcze tak nazywa – dają tam same szowinistyczne pornosy! Znaczy się tylko dla mężczyzn, co za dyskryminacja.
popieram twój bojkot, gdybym miała polonie 1 też bym ja bojkotowała… telezakupy i porno w ramówce
Ewentualnie seriale z cudownych lat 80tych, z pięknymi panami w wąsach 😉
widzisz czyli kobiety są dyskryminowane i dodatkowo jeszcze poniewierane 😉
I narażane na skrzywione postrzeganie mężczyzn przez te wąsy… Bo przecież który facet wygląda seksownie z wąsem??? Seksu się odechciewa, fu! Wszystkiego zresztą.
yyyy no okeeeeej… 😉 przyczepię się do tego, co zrozumiałam 😉 nie piszę się d/s a ds. 😉 a tak to suuuuper ‚nocia’ 😀 jeszcze gdybym wiedziała o co chodzi ;)motylek
O pracę mgr chodzi 😉 Serio nie d/s? A w necie jest i tak, i tak 😉 No ale z urzędnikiem gadam, więc wierzę nas słowo… No trudno, nie poprawiam, jeden błąd można przeboleć 😉 Zrozumiesz, jak napiszę tak, żeby i forever zrozumiałą 😉
uczono mnie, że poprawnie jest ds. 😉 a d/s albo w/w do lipa 😉 wybaczam, bo i ja nie wiedziałam jeszcze rok, dwa temu 😉 domyśliłam się, że o mgr, ale matko co to za nazwy:D echh wychodzi brak biologicznego obycia 😉 marny urzędnik w końcu ze mnie :DmotylekPS widzę, że wciąż się zatracasz w Pinnaweli 😉
Oj tak, z miesiąc pewnie to potrwa, jak nie dłużej… Christiny Aguilery słuchałam np. 3 miesiące, więc wiesz 😉 Wytrwała jestem hehe. Nie no, biologiczne nazwy są świetne, zwłaszcza gdy np. na jeden hormon są 4 nazwy, nie wiadomo po co… Ale ze mnie też marny biolog, bo połowy rzeczy już nie pamiętam. Gdzie, co ja gadam – nawet jednej dwunastej nie pamiętam, a przecież to i tak tylko śmieszna cząstka całości… Cóż, im dalej w las, tym więcej zagadek, trudno, trzeba się pogodzić z własną ułomnością 😉
ale to i tak miliard razy więcej tego, co ja wiem z biologii 😉 choć poczekaj, z anatomii byłam niezła 😉 zawsze bawiłam się kościotrupem na lekcjach 😉 w końcu ktoś był chudszy ode mnie ;)))a co do muzyki, to ja to rozumiem, bo jak mi się coś spodoba to tłukę to po 50 razy dziennie 😉 podobno to normalne, wg mojego instruktora… tylko ja nie do końca wierzę, że on jest normalny, ale to już inna kwestia 😉 (jak czyta to pozdrawiam;))
Cóż, nawet gdyby było nienormalne – kogo to obchodzi? 😉 Anatomia… Mój pierwszy przedmiot na studiach, nigdy nie zapomnę prosektorium 😉 No i niestety nie mogłam, jak Ty, cieszyć się, że ktoś jest ode mnie chudszy – mieliśmy szkielety zwierząt… Konia np. 😉 A jego niektóre kości były naprawdę spore 😉 Biologia jest trudna, to fakt, ale myślę, że podobnie jest z każdą dziedziną w stopniu zaawansowanym. Gdyby ktoś mi zaczął przemawiać urzędowym lub ekonomicznym językiem, to też bym nic nie pojęła, zapewniam Cię
ja pewnie też bym nie zrozumiała 😀 żarcik 😉 ale wolę prawniczy język 😉 ojj kości bleeeeee… kurde my nawet jakoś nazwaliśmy kościotrupa, tylko jak? hm…a tak w ogóle to ŚLICZNIE dziś, prawda? 😉
Zapewniam Cię, że kości są lepsze od jelit… 😉 Taa, widzę, że Twe myśli oscylują tylko wokół jednego punktu… I taaa, było prześlicznie wręcz, zwłaszcza jak dygotałam w tramwaju… ;P
kochana! chylę czoła, padam przed Tobą na kolana… PISZ!! na bank doczekasz się publikacji :)jesteś fenomenalna!!
Och, Ty to zawsze wiesz, jak połechtać moją próżność 😉 I w dodatku zawsze we właściwym momencie, gdy mam chwilę dołka, jak np. teraz, w PMSie… Dzięki za… wiarę ;*
Ale pojechałaś mocno z tym postem! Widać, że magisterka się zbliża! Przy okazji mocno wjechałaś na moją działkę-no to Ci pomogę-aby śledztwo ruszyło z miejsca, potrzebny Ci jest świadek koronny! Tylko musisz mu złożyć dobrą propozycję, aby współpracował! A tak w ogóle to :-* i :-* domyśl się za co! :-DZ innej beczki: pozdrawiam zielono, laptopowo-komórkowo! Mówiąc po ludzku, jestem na działce, na wsi, krótki urlop w tych pięknych okolicznościach przyrody. Pogoda nawet przyzwoita, krokusy już niestety przekwitły, a było ich ok. 250 i jak nam doniesiono, piękne były. Ale za to kwitną narcyzy, żonkile i hiacynty, zaczynają tulipany, z ziemi wychodzą ciemnoczerwone łodyżki piwonii. Wszystko budzi się do życia!Gorąco pozdrawiam!
Domyślam się, domyślam 😉 Potencjalnego świadka koronnego już mam, sam się pcha do tego, tylko że nie wiadomo, czy tak naprawdę się przyda… Wszystko się okaże na dniach 😉 Dziękuję za piękny opis roślinek… 250 krokusów??? Szok! A propos – wiesz, że krokus to w gruncie rzeczy spolszczona nazwa łacińska? Łaciński Crocus vernus to tak naprawdę szafran wiosenny Tylko nasze babki używały łaciny, gdyż pewnie się chciały pochwalić biegłością w ogrodnictwie i tak zostało 😉 Moi rodzice też wczoraj byli na działce i wrócili roztaczając podobne wizje, czego im strasznie zazdrościłam, jednakże wolę na razie jeszcze na tak długo nie wychodzić z domu, trzeba się wykurować porządnie. Byłam tylko na spacerze, kiedy jeszcze świeciło słońce, więc się wygrzałam i popodziwiałam sobie kwitnące drzewka Na szczęście moje osiedle obfituje w roślinność, więc mój biologiczny głód został od biedy zaspokojony ;)Pozdrawiam, niestety znowu bardziej w zimowej aurze (para idzie z ust, taki ziąb!).
Hej! Już wróciłem wczoraj rano do miejsca pracy, wykładów i praktyk, a tu pogoda jak marzenie! To tam teraz na działce dopiero wszystko kwitnie! Może wyskoczę tam na kolejny weekend -19-20.04-obejrzeć tą eksplozję tulipanów i kolejnych żonkili. Z krokusami masz rację-wiem że z ich pręcików (lub słupków-wybacz mnie profanowi niewiedzę), zbieranych z mozołem, wyrabia się przyprawę-szafran-oczywiście o pięknej barwie i aromacie.Pozdrawiam wiosennie!
Naprawdę masz ładną pogodę?? A u mnie szaro, buro, ponuro, smutno i ziiiimnoooo!!! Br, aż niemiło wychodzić na dwór… Zazdroszczę Ci!Przyprawę robi się ze słupków Ale nie pamiętam, czy kiedykolwiek jej kosztowałam… Chyba że w jakiejś potrawie. W każdym razie wygląda ślicznie, jak i roślinka, której zdjęcie mam nawet aktualnie na tapecie kompa – urocze! Od razu milej się robi na sercu, gdy się widzi coś takiego. Muszę też koniecznie się wybrać na działkę! Tylko kiedy, kiedy… Ten tydzień będzie taki intensywny… Ech. Gdzie w tym pędzie miejsce na prawdziwe życie… Pozdrawiam filozoficznie z lekka 😉
Naprawdę, naprawdę, dziś też było superciepło-teraz +18,5 st! Tyle, że było mniej słonecznie. Ale generalnie OK. Szafran to ja głównie znam jak ojciec robił kluskę-przynętę na ryby Kolorem i zapachem przyciągała je do haczyka.Pozdrawiam wiosennie.
Wow! Wow na sposób kuszenia rybek, bo go nie znałam, a sprytny! i wow na pogodę… U nas 8 stopni i lało pół dnia, zmokłam i zmarzłam, i znowu się czuję jakoś takoś… De.bilna ta wiosna! Pozdrawiam zazdrośnie…
ja z grzybow zupe grzybowa robie, albo nadziewane pieczarki. one sledztwa nie potrzebuja:)))
Wiesz, z tym to bywa różnie… Czasem najniewinniejszy na pierwszy rzut oka może się okazać zbrodniarzem, jak to mówią – cicha woda brzegi rwie 😉 Tfu tfu! Smacznych zupek, może zaprosisz na jakąś, co? 😉
no to na nastepne christmas chyba, bo w uk prawie nie gotuje… po pierwsze dlatego, ze nie mam czasu, po drugie dlatego, ze jem czesto poza domem, a po trzecie moj facet uwielbia i kocha gotowac i robi to naprawde swietnie, wiec po co ja mam sie przemeczac?
No przecież, że to faceci powinni gotować, przecież mają więcej kubków smakowych, będę to powtarzać do znudzenia… 😉 Ale kurcze zamieszałam się, to który to ten facet? Bo wydawało mi się, że z tym tamtym skończyłaś, potem się zakochałaś, a on wyjechał… To kto teraz, przyznaj się, ale już! ;)))
tlumacza!! help!! tlumacza!!!
Przecież po polsku pisałam… No dobra, z drobnymi wtrętami łacińskimi, wielkie mi rzeczy… 😉
lacine to ja znaju ale ta serwowaną na j. polskim nie na biologii;))
O, popatrz, a ja łaciny nawet z polskim bym nie skojarzyła, a faktycznie coś tam było… Ale przecież w poście było mało łaciny!
hehehe, całkiem by mi się nawet podobało…(baaa można y się może zastanowić czy nie ma potrzeby wszczęcia postępowania z urzędu bądź na wniosek i nad kwalifikacją prawną czynu można by powoli mysleć…;P)… gdyby nie te skomplikowane, zupełnie dla mnie obcobrzmiące nazwy …. Pozdrawiam!:)
Nie no, jak się zetknie biolog i prawnik, to wychodzi masakra… Dwie lingwistycznie mało zrozumiałe dziedziny razem – ufff 😉 Wolę nie myśleć, jakie Ty byś mi zafundowała obco brzmiące nazwy, gdybyś chciała 😉
No to ja wolę nie fundować…;) Chociaż popatrz, że to mogłoby być zabawne;P PZDR!
Dawaj, pośmiejemy się I może nam coś nawet z tego wyjdzie, kto wie… Wszak genialne pomysły rodzą się w najmniej oczekiwanych momentach 😉
Jakaś większa afera kryminalna widzę 😉 tu powinny być przypisy,dużo przypisów,odnośników,tłumaczeń… 😉 a tak po prostu nie wiem co do czego i po co 😉
No dobra, wszyscy tak twierdzą, więc pewnie macie rację, to już zrobię te przypisy, ale to w osobnym poście i kiedyś 😉 A afera jest na wielką skalę i doprawdy trudno pozbierać wszystkie dowody do kupy, bo co rusz wyskakują nowe, pozornie nie związane z tematem, ale tak naprawdę okazujące się tymi kluczowymi… 😉
To łap te dowody i nie wypuszczaj z rąk 😉 praca mgr w toku,aż normalnie słyszę jak tam skrobiesz na klawiaturze 😉 ech,co za czasy…wspominam z nostalgią,i ulgą
A co, aż tak źle było? No nie powiem, mi teraz nie jest najlepiej, ale pewnie po czasie będę to miło wspominać 😉 Niestety to skrobanie to odgłos z bloga, niekoniecznie z worda 😉
Super było;) pisanie pracy dla mnie istoty leniwej do granic niemożliwości było męczące,a obrona to spory stresik 😉 oczywiście okazuje się,że stres nie był potrzebny,miło było 😉
Zazwyczaj się tak okazuje, tylko żeby tak jeszcze szło to wytłumaczyć głupiemu mózgowi… Ale prawda, że lepiej się pisze na blogu? Moim zdaniem zdecydowanie przyjemniej 😉
Oczywiście że lepiej.Pisanie w ogóle jest bardzo przyjemne,tylko nie dla tego że musisz(mgr),tylko dlatego że masz ochotę.
O tak, toteż nienawidziłam pisać wypracowań – nie dość, że na zadany temat, a ja miałam wenę zwykle na coś innego, to jeszcze pod przymusem, fu! Never again 😉
Szaleńcze… i zdecydowanie nie na mój wymęczony dziś umysł 😉
Potraktuj to jak kryminał, który nie ma zakończenia… Możesz dopisać własne, w każdej chwili I nie zawracaj sobie głowy nazwami, to tylko sprawy pomocnicze 😉 Widzisz, jaka dobra jestem, odciążam Cię i nie każę myśleć… 😉