Słowo na niedzielę vol.5

Troszkę nietypowo, czyli złote myśli:

1. – Może wejdę dla świętego spokoju, stwierdzę, że mam w dupie i wyjdę. (o notatkach internetowych, by Czerwona)

2. – Widziałem dzisiaj ten film. No wiesz, „Dowalić małemu”. (miast „Dorwać małego”, by Czerwona’s tatuś)

3. – To zawołajmy jakiegoś pana z obsługi, niech on nam wsadzi. (by Czerwona, gdy z E. chciałyśmy sprawdzić w sklepie nie dla idiotów, czy dany pokrowiec będzie pasował na jej model laptopa)

4. – Całą noc byłem w Chinach. Mają paskudne żarcie. (by znowu tatuś, tuż po wstaniu z łóżka)

5. – Jak się miewa twój Klozet? (by O., mowa o kocie w-i-a-r-y o wdzięcznym imieniu Sedes, śp. zresztą. Pytanie owo doprowadziło do drgawek połowę autobusu podmiejskiego)

6. – Zobaczcie, jaki mi śliczny busz wyrósł! (by Czerwona, o wyhodowanych in vitro roślinkach, rzecz jasna)

7. – A co to jest? (by Czerwona, w mocno inteligentnej odpowiedzi na pytanie jednej pani, czy tramwaj, którym aktualnie obie się przemieszczają, skręca w prawo, czy w lewo. No kurde, nie widziała, żem świeżo obudzona?)

8. Stoimy z mamą w łazience, za chwilę ma przyjść ksiądz.
Ja: Może umyję… no… wiesz, no… no… no to!
Mama: no dobra, tylko weź te… no wiesz… no te!
Ja: Tak tak, wiem. A czym mam myć? Tym?

9. Robię grzanki i jednocześnie staram się obejrzeć w pokoju film; mama rozwiązuje krzyżówkę. Po kilku minutach soczystej sceny przypominam sobie o jedzeniu i wpadam do kuchni.
Mama, nie podnosząc głowy znad gazety, rzuca krzyżówkowe hasło:
– Pali się w piecu.
Ja, gorączkowo wyjmując poczerniały chleb:
– No pali się, pali!!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

127 odpowiedzi na „Słowo na niedzielę vol.5

  1. Czerwona pisze:

    BNN, na zdrowie 😉

    • ~brasil pisze:

      a wiesz, że już Ci ostatnio chciałam napisać, że mi brakuje tego Twojego słowa na niedzielę 😉 mi się kiedyś udało wyhodować marchewkę in vitro… ale nie pozwolili mi jej zjeść… była tak cudowna, że wzięli jako pokazówkę dla innych grup… buuuuu

      • ~Czerwona pisze:

        Bu, serio??? Ja dotarłam tylko do etapu buszu, to nie fair, też chcę marchewkę, przecież to ja jestem od roślin!!! Od 1,5 roku dopiero, ale zawsze 😉 Tak fokle to właśnie sobie myślę, co mi pokazowego na tych studiach wyszło, i coś na pewno było, ale nie pamiętam… ;)Mi też brakowało „Słowa…”, lecz niestety pomysłów też… Muszę odkurzyć pamięć, to niemożliwe, żeby anegdot starczyło tylko na 5, no nie???

        • ~brasil pisze:

          mi tylko ta marchewka wyszła, bo sałata czy coś tam to już grzybki się do niej przysiadły… no ja też nei wierzę, że tak mało Ci siedzi w głowie 😉 ale pamiętaj jeszcze że ktoś Cię klepnął 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Pamiętam, to następnym razem :) Aa, grzybki, powiadasz? A więc jednak, wydało się – Ty też je przyciągasz!!!!!! 😀

          • ~brasil pisze:

            w dodatku jeszcze pewnie przeze mnie przyplątały się do Ciebie 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Masz szczęście, że chociaż nie do moich hodowli – wszystkie były sterylne, ha! 😀 Zresztą teraz moją nową pasją są bakterie – chcesz troszkę?

          • ~brasil pisze:

            dawaj! natury nigdy nie za wiele 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Może być z ucha? Bo mi się zatkało, więc pewnie też conieco już zawiera… Aaaa, zaraz się poryczę z tej niedoli! :(

          • ~brasil pisze:

            może być nawet całe ucho 😉 no nie płacz już, przecież napisałąm, że chcę ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Ach, czyli o 21 wczoraj to byłaś Ty… To Ty zdjęłaś ze mnie ten ciężar, ach dzięki Ci 😉

          • ~brasil pisze:

            ja nic z Ciebie nie zdejmowałam!!! ;))) czyli że już lepiej? ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, lepiej niż wczoraj, bo ogólnie do „lepiej” mi sporo brakuje… I dobrze, że nie zdejmowałaś, bo spocona byłam i jeszcze bym się mocniej zaziębiła 😉

          • ~brasil pisze:

            ale spocona to tak na myśl o mnie? ;))) tylko mi nie mów, że dziś na „juz nie Akademii ;)” byłaś…

          • ~Czerwona pisze:

            Nie byłam, dzisiaj dużo śniłam i nie miałam ochoty się głupstwami zajmować 😉 Zresztą chyba wcale już nie pójdę do świąt, chociaż mam koło, ale walę to. Póki jeszcze mogę, póki nie pracuję i nie muszę – jak np. Zadra – się tak spinać z zajęciami, to korzystam :)

          • ~brasil pisze:

            a to mam tak samo i popieram ;)) ja tez do świąt nie idę, ale z winy promotorowej ofkors…

          • ~Czerwona pisze:

            A do mnie promotorka miała zadzwonić w sprawie wyników, i jak sądzisz, co? No nie zadzwoniła. I kurde założę się, że to do mnie będą pretensje po świętach, że się nie odzywam. Promotorom mówimy NIE!

          • ~brasil pisze:

            a czyja ma być wina, jeśli nie Twoja? hę? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Może kompa? Na niego zawsze się dobrze zwala winę, bo zwykle i tak ją ma 😉

          • ~brasil pisze:

            nooooo i nie może się bronić 😉

          • Czerwona pisze:

            Hm, no ale niestety, u mojego najlepszą obroną jest atak, więc przesadzać też nie mogę… 😉

          • ~brasil pisze:

            atak? a nie strojenie fochów i zamykanie się w sobie? ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Ech, a ja już sobie wmawiałam, że to jednak męski komp… :(

          • ~brasil pisze:

            a coś mu sterczy że myślałaś, że męski? ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Tak, liczne nasieniowody 😉 I jeszcze pendrive :)

          • ~nive pisze:

            7777!!!!!!!!!!!

          • ~Czerwona pisze:

            To pomyślność na cały rok, same grzechy Cię czekają 😀

          • ~brasil pisze:

            a może to transwestyta? 😉 Nivuś, zaszalałaś! ;]

          • Czerwona pisze:

            Nie wiem, ale kwestia jest tak delikatna, że wolę jej nie zaczynać przed lipcem 😉

      • ~nive pisze:

        No w koncu!!! Juz dawno Ci pisalam, ze tesknie za slowem na niedziele :]Swoja droga ja z Przybocznym mam dokladnie to samo, z racji, ze jeszcze nie wszytko po niemiecku potrawie nazwac, i czesto jest ” No podaj mi to to tam”

        • ~brasil pisze:

          ale ja z moją mamą mam tak samo, mimo tego, że obie gadamy po polsku… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No i właśnie ja też, jak widać 😉 No bo po co wysilać mózg niepotrzebnie, skoro można pokazać… Poza tym się przydaje na wyjazdach zagranicznych, tam body language na porządku dziennym, więc trzeba gdzieś poćwiczyć 😀

          • ~brasil pisze:

            ale żeby to chociaż pokazywanie wchodziło w grę! często to tylko słowa: idź tam i przynieś mi to… no i skąd ja mam kurczę blade wiedzieć o co loto? ;]

          • ~Czerwona pisze:

            U mnie czasem tak z drugiego pokoju wołają… Ale ja się zawzięłam i zawsze czekam, aż powiedzą po ludzku. Albo z pokazywaniem, albo wcale! 😉

          • ~brasil pisze:

            heh, to dobry motyw na wymuszenie seksu: albo mi pokażesz albo wcale ;))) Ty, ale Ty wszechstronna jesteś, bo Cię polecili jako 4 strony świata 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Wiem, bo ja taka Alfa i Omega 😀 No skoro pisałam tylko o Grecji, a już dawno nie miałam gwiazdy, to coś musieli wybrać, przecież jakże to, ja bym miała tak długo nie błyszczeć? 😉 Ej, ale wymuszenie seksu można też zorganizować inaczej… Samej wziąć i tyle 😉

          • ~brasil pisze:

            hm, no w sumie, łatwiej szybciej i przyjemniej ;)) i uwaga bo Ci wysyłam adresa przez napisz do mnie, bo mi się nie chce Twojego mejla szukać 😉

          • ~Czerwona pisze:

            I jaka władza przy tym, jak się można wyżyć… :DSpoko, mi też by się nie chciało szukać, ale akurat Twój pamiętam, trudno zapomnieć 😉 Tzn. pamiętam początek, bo rozszerzenia to nigdy, cud, że własne kojarzę 😉

          • ~brasil pisze:

            to Ty masz jakieś rozszerzenia? ;)))

          • ~Czerwona pisze:

            Eee… No jakieś tam mam… Małe bo małe, ale jednak 😉

          • ~brasil pisze:

            no tak! Tobie pewnie o usta chodzi! powiększałaś? ;]

          • Czerwona pisze:

            Jasne, chciałam mieć jak Angelina, ale coś się nie udało, bo mi jeden kącik za dużo do góry podjeżdża i dlatego taką głupawkę wieczystą mam… 😉

          • ~brasil pisze:

            zdaje się, że jeden zmutowany koleś ze „wzgórza mają oczy” też tak miał ;)))

          • ~Czerwona pisze:

            O, to świetnie, bo ja raczej porównywałam to do Jokera z Batmana 😉 Nie no, tak naprawdę mam śliczne usteczka, takie tuli tuli, i fokle dlaczego nikt się ze mną nie całuje, no dlaczego??? Bo chora jestem, to taka przeszkoda??

          • ~brasil pisze:

            ja mogę cię pocałować, ale aktualnie tylko w ten sposób, ze otworzę sobie Twoje zdjęcie i się przyssam do ekranu ;)))

          • ~Czerwona pisze:

            To czekaj, przypnę sobie wszystkie kabelki, żeby poczuć ten cudowny, przyprawiający o drżenie pocałunek wirtualny… Jeeeej 😉

          • ~nive pisze:

            Ejjjjjjjjjjjjjjjj ja tez chce, mnie tez wycalowac prosze!!! Bo sierpie na braki :)

          • ~Czerwona pisze:

            Ty masz Karykaturkę, on Cię wyliże gdzie będziesz chciała 😉 Ełe, jestem okropna 😉

          • ~brasil pisze:

            Czerwona, nawet Karykaturki Nive zazdrościsz! ;)) no dobra, już wchodzę na Twoje zdjęcie, w sensie że otwieram je, i liżę, yyy, znaczy się całuję… ;)))) czerwona, a jak Ciebie całowałam, to fajnie Ci było?

          • Czerwona pisze:

            Woli Twej stało się zadość :) Ja jej niczego nie zazdroszczę, tylko przypominam, żeby się taka samotna nie czuła… 😉

  2. Nabu pisze:

    I co, pan ze sklepu nie dla idiotów wsadził Wam? :P.

    • ~Czerwona pisze:

      No a jakże! Przy takiej dozie wdzięku i przymilnych spojrzeń, które jednocześnie z prośbą zastosowałyśmy, musiałby mieć serce z kamienia :)

  3. ~ciemna-masa pisze:

    czyli typowo niedzielna notka pełna fascynujących scen życiowych… krzyżówka mnie powaliła na kolana :) mam teraz śmiechawkę.. 😛

    • ~Czerwona pisze:

      Tak, stwierdziłam, że czas na notkę z tego cyklu, bo się już zakurzył, a bardzo go lubię :) Wcześniejsze miały nieco inną konwencję, ale myślę, że i ta ujdzie – nie miałam już pomysłu, zbyt chora jestem ;)A grzanki – cóż, ma się ten talent, nie pierwszy to raz i nie ostatni…

  4. ~w-i-a-r-a pisze:

    tesknie za sedesem… a z moich perełek :) gadamy sobie o seksie przy stole i faji… mówię o tym, że kobiety mogą być pojemne, głębokie… i pytanie Kruszyna” a Ty jaka jesteś”… „Ja jestem płytka” 😀

    • ~Czerwona pisze:

      Hihi, tak, to mi pasuje do Ciebie jak ulał, o Pani Wyjątkowa :) Ach, to nasze poczucie humoru… No i przypomniałaś mi kolejną złotą myśl do cyklu, ale o tym kiedyś, w następnym „Słowie…” ;)Ej, a Ty go gdzieś pogrzebałaś???

      • ~w-i-a-r-a pisze:

        Sedes zginął tragicznie na ulicy pod kołami jakiegoś samochodu… osobiście nie widziałam jego zwłok, a z Sernika, takie słodkiego czystego gejowatego kociaczka zrobił się rasowy żulowy samiec… ble, brzydzi mi się :)

  5. Forever_Alone_ pisze:

    Cóż ja mogę powiedzieć… Normalnie słów mi zabrakło :) Ale że co prezydenta sobie wyhodowałaś? :) Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Tak, tego, co to tak naprawdę lubi Hoop Colę 😉 Ech, prawda, że własny prezydent to jest coś? Szkoda, że nie chce mi użyczać swojego samolotu, żmiję na własnym łonie wyhodowałam, słowo daję…

      • Forever_Alone_ pisze:

        Charakterne te krzaczki :) patrz, że jeszcze swoich praw zaczną się domagać to wtedy dopiero będzie :)

        • Czerwona pisze:

          O, albo będą chciały swoje własne państwo stworzyć, to teraz modne… Muszę się zaopatrzyć w zapałki 😉

          • Forever_Alone_ pisze:

            Zapałki? :) Miotacz płomieni jakiś :) Bo co jak zaczną się rozmnażać? :)

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, o tym nie pomyślałam… To może od razu podłożę jakiś materiał wybuchowy? Chociaż wtedy to się właśnie rozpylą na większą odległość… Dobra, kupuję dezodorant Fa i zapalniczkę – będzie miotacz 😀

          • Forever_Alone_ pisze:

            Albo kup im trutkę na bociany (tabletki antykoncepcyjne) i promuj rodzicielstwo z głową wśród krzaczków :)

          • ~Czerwona pisze:

            No nie, trutkę na bociany?? Przecież to okrutne! To już prędzej nawóz jakiś odstraszający zapachem… 😉 Ale głowa w krzaczkach mnie zaintrygowała, hmmm, chodzi o moją głowę czy o ich głowy? 😉

          • Forever_Alone_ pisze:

            Głowa w krzaczkach… Hmm… No zawsze można se siedzieć w krzaczkach i gwałcić busza :) I wszystko wyjaśnione :)

          • Czerwona pisze:

            Byle to nie był ognisty krzew czy inszy gorejący, to będzie ok 😉

  6. genever@op.pl pisze:

    ha ha ha ;D lubię te słowne wariacje! czasem można naprawdę usłyszeć siebie samego plotącego takie głupoty, że… ;D a ten pan wam wsadził? udał się zakup;))))???

    • ~Czerwona pisze:

      No wsadził, i to niejeden raz 😀 Dlatego uwielbiam polski język, ma tyle dwuznaczności… Chociaż pewnie jak każdy 😉

      • genever@op.pl pisze:

        tak, te podteksty, metafory, aluzje…, niczym gra wstępna;)

        • genever@op.pl pisze:

          dopiero teraz doczytałam, że to busz ci urósł taki piekny! a ja odczytałam że biust!!!! ha ha ha 😉 kurde zdrowiej!!!! kaszląca botaniczko!!!

          • ~Czerwona pisze:

            Gdyby mi biust urósł, to zachwyt byłby na znacznie szerszą skalę, chyba bym wtedy już w ogóle się stała ekshibicjonistką (bo teraz jestem tylko mentalnie, no i może czasem też zwyczajnie, bo seks przy świetle, och tak… Tylko że od ponad roku ta opcja jest wyłączona, bu)! :)

          • genever@op.pl pisze:

            jak to koleżnka moja mówi full flower-power, po czym zapina bluzke na guzik jeden, wypina sie i drze w miacho na chyt…, grunt to wiara w siebie;)

          • ~Czerwona pisze:

            Wiara w siebie czyni cuda, przecież to afrodyzjak… Ja tam wprawdzie za dużo jej nie mam, ale w łóżku przestaję myśleć, dzięki czemu wtedy akurat mnie nawiedza hihi 😉

          • genever@op.pl pisze:

            o tak, wtedy moge wiele… kiedy widzi sie jego zachwycony wzrok, żadna pozycja z Kamasutry mi nie straszna! ;D

          • Czerwona pisze:

            Hm… No to jeszcze zależy od uwarunkowań anatomicznych 😉 Bo mi parę pozycji jest bardzo strasznych, ale może, parafrazując przysłowie – co facet to obyczaj? 😉

        • ~Czerwona pisze:

          A i nawet zaawansowana :) Na takie gierki się łatwo nabieram zresztą, ale jakoś faceci jeszcze na to nie wpadli, bo za mało tych podtekstów, wciąż za mało… 😉 Jeny, jak mnie wszystko boli!!!! Ratunku!

          • genever@op.pl pisze:

            tak, gra słowna jest super…, zwąszcza jak się jakiś inteligentny pan trafi;) do lekarza!!!!!!!!!!!!!!! albo w pościel i leżeć!!! weź sobie pozycz od Brasil jakiś film i kuruj się!!!!

          • Czerwona pisze:

            Ech, wczoraj to miałam siłę tylko na to, żeby płakać z bólu, zaczynało mi się zapalenie ucha… Ale dostałam antybiotyk i spałam dzisiaj pół dnia 😉 A jakie sny dziwaczne miałam… 😉 Mam nadzieję, że już z górki. Trzymaj się ciepło, bo licho nie śpi!

          • genever@op.pl pisze:

            licho nie śpi i złośliwe bywa;) jak bierzesz antybiotyk to już musi byc tylko lepiej, ale pięknie cie dopadło choróbsko.

          • ~Czerwona pisze:

            No, koncertowo… Normalnie 10/10. Ale koniec forów, teraz ja wkraczam do akcji! 😉

          • genever@op.pl pisze:

            powiało grozą…, 😉

          • Czerwona pisze:

            Wiedźmą jestem, to i grozę sieję 😉

  7. ~zielona pisze:

    hihihi…

  8. ~M. pisze:

    Co najmniej sympatyczne 😀 A co najmniej co druga historyjka z podtekstem ;-)Pozdrawiam głośno na lewe i prawe ucho!

    • ~Czerwona pisze:

      Ano taka już ma natura, wyszło niechcący 😉 A z tym pozdrowieniem trafiłeś w dziesiątkę, bo akurat trzeba do mnie dzisiaj głośno, nawet ucho się zatkało, już nie mogę… :(Pozdrawiam ogłuszona…

      • ~M. pisze:

        Nie tyle trafiłem, co przeczytałem! Zapomniałaś, że jestem sumiennym i uważnym czytelnikiem?Pozdrawiam czujnie!

      • ~M. pisze:

        Kurde, to się nazywa empatia! Ty jesteś chora, to i mnie w geście solidarności też przeziębienie złapało! Na razie nie jest jeszcze tragicznie, ale zobaczymy co będzie dalej… To przez tą niewiadomojaką pogodę. Uff…Pozdrawiam siąpająco-chlipiąco.

        • Czerwona pisze:

          Ojej, to współczuję, obyś tylko nie miał tego, co ja… Wczoraj praktycznie miałam wielkie szanse na normalne zapalenie ucha, już mnie zaczynało kłuć, dawno już tak nie płakałam z bólu… A kaszel taki, że ani pół minuty przerwy nie miałam. I tak do 2 w nocy… Dzisiaj pół dnia spałam, więc oby już było z górki, chociaż niestety bez antybiotyku się nie obyło, ech… Jednak co Ci mogę polecić, to – jeśli masz zatkany nos – zrób sobie inhalacje z Inhalolu, bardzo fajnie przeczyszcza i lepiej się po tym śpi. I kuruj się! Pozdrawiam, na szczęście (oby) już z górki 😉

          • ~M. pisze:

            Oj, to Cie mocno wzięło… Współczuję. Ja na razie trochę lepiej. Może zduszę tą zarazę w zarodku. Pospałem po pracy z dwie godziny, wypiłem Fervex, zjadłem cebuli i czosnku i próbuję się uczyć…Pozdrawiam rekonwalescentkę!

          • ~Czerwona pisze:

            U mnie tak zawsze, jak mnie mocno gardło boli, to już wiem, co mnie czeka… Chociaż tym razem było wyjątkowo, przyznaję. Przez to w ogóle nie czuję, że święta idą… Ech, i tyle będzie z odpoczynku, co nic. Ale co zrobić. Rok bez choroby to rok stracony 😉 Kuruj się, trzymaj w cieple i nie daj się! Tzn. chorobie się nie daj 😉 Pozdrawiam na dobranoc!

  9. ~Domini pisze:

    A u mnie się babki pieką. Czekoladowe.

  10. ~motylek pisze:

    no w końcu się doczekałam słowa na niedzielę! uhahałam się że hej 😉 już mnie dół brał, a tu lekarstwo znalazłam 😉

    • Czerwona pisze:

      To się cieszę :) W niedzielę potrzebny jest jakiś element absurdu, na ten chory dzień… Chory także w sensie dosłownym, bo wczoraj myślałam już, że zdechnę, taki mnie kryzys bakteryjny dorwał :/

      • ~motylek pisze:

        ojej ojej to jeszcze Cię to choróbsko nie opuściło??!! bidulka :( absurd jest ostatnio bardzo pożądany w moim życiu 😉 a właściwie to nie pożądany, bo i tak sam się pojawia bardzo często 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Ale absurd jest intrygujący, więc się ciesz :) Najbardziej na świecie nie lubię prozaiczności, a gdy już jest, to staram się ją idiotycznie urozmaicać :) Więc korzystaj, korzystaj, bo z doświadczenia wiem, że takie rzeczy przychodzą (i odchodzą) falami 😉 Czyli dużo jeszcze przed Tobą, drogi Motylku ;)))) Wybacz, mam gorączkę!

          • ~motylek pisze:

            korzystam korzystam choć czuję się 100razy głupsza 😉 moje życie w końcu smakuje 😉

          • ~Czerwona pisze:

            E tam, zawsze mówiłam, że głupim życie upływa przyjemniej… A wszak przyjemność to esencja… życia :) Byleby to była głupota milutka, to będzie cacy hihi.

          • ~motylek pisze:

            milutka milutka, przynajmniej dla mnie 😉 a jak dla mnie milutka to najważniejsze 😉 właśnie marzę o ciepłym czystym morzu, słońcu, piasku i bikini… ooooooch 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Ja marzę… Nie wiem o czym! W tej chwili chyba tylko o tym, żeby móc z kimś porozmawiać przez telefon, bo to spory problem przy kaszlu, a zawsze marzy się o tym, czego nie można chwilowo zrealizować 😉 Muszę wyzdrowieć, żeby zrobić łańcuszek od brasil, bo inaczej będzie mocno monotonny: „Chciałabym być zdrowa, chciałabym być zdrowa, chciałabym być zdrowa”… 😉

  11. ~shyJa pisze:

    hehe, czy juz pisalam, ze uwielbiam te twoje przypowiastki? przy zadnym innym blogu tak nie rechocze:))) no, wyjatkiem byla ostatnio zapalka z czeskimi tekstami:) milej niedzieli!

    • Czerwona pisze:

      Tak, Czechy potrafią dostarczyć niezapomnianych wrażeń 😉 Chciałabym tam wrócić, niby blisko, a jednak daleko. A co do historyjek, to jak zawsze polecam każdemu zrobić taki swój prywatny spis, bo że jest tego bez liku, jestem pewna. Może się skusisz? :)

      • ~shyJa pisze:

        hmm, no calkiem ciekawy pomysl, tylko nie wiem, czy zgromadze wystarczajaca ilosc materialu… problem w tym, ze ja mam strasznie krotka pamiec! moze znajomi cos przypomna, zaczne pisac szkic:)))

        • ~Czerwona pisze:

          Pisz, pisz, mi się na ogół przypomina przy okazji i wtedy zapisuję szybko po kątach myśl, a potem odtwarzam na blogu :) Tylko już mi brakuje pomysłów, pewnie dlatego, że za mało na uczelnię chodzę, tam się zawsze więcej dzieje. Ale jak już conieco zgromadzę – niezły ubaw :)

  12. przekora pisze:

    mniam;))

  13. ~Mela pisze:

    Czyli rano w komunikacji miejskiej jesteś ‚nie do życia’? :) Boskie to wszystko,humor idzie w górę jak się czyta;)

    • Czerwona pisze:

      Żeby to tylko rano… W komunikacji miejskiej właśnie spanie mi najlepiej wychodzi :) Co do humoru – specjalnie wybrałam niedziele na takie opowiastki – w najgorszym dniu tygodnia trzeba sobie jakoś radzić :)

      • ~Mela pisze:

        Może to działanie pojazdów kołyszących to podświadomy powrót do niemowlęctwa? Miałaś kołyskę? 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Chyba nie miałam… Ale mama mnie dużo nosiła, bo bite 3 miesiące ryczałam non stop – może dlatego 😉 Zresztą chyba każdego takie ruchy lulają do snu? Powiedz, że tak, nie chcę się czuć jak odmieniec 😉

          • ~Mela pisze:

            No każdego,tylko akurat mi publicznie oko nie chce się zmrużyć,więc to ja odmieniec raczej;)Jeju…3 m-ce,nie byłaś zbyt łaskawa dla rodziców;)

          • Czerwona pisze:

            No nie byłam. Ale za to teraz rzadko płaczę, więc się wyrównało :) Tzn. płaczę, lecz głównie na filmach – się nie liczy 😉 No i właśnie dużo ludzi tak ma, że nie umie zasnąć np. w tramwaju. Dziwne. Mi się źle spało jak do tej pory tylko w samolocie – za mało rzucało i pewnie dlatego… 😉

  14. ~Zadra pisze:

    No tak… Nie ma to jak porcyjka „z życia wzięte”! :)

  15. ~Piotr pisze:

    Ooo, bardzo ciekawy blog, podoba mi się. A jeśli Ty lubisz marzyć, to wstukaj sobie http://www.fabryka-marzen.pl

    • ~Czerwona pisze:

      Znaczy się, że Ty marzysz o moim blogu? Hihi, no czekałam na Ciebie i Twoją reklamę, odkąd tylko zobaczyłam Cię na blogu anuśśś bodajże, to bardzo miło, że mnie nie zawiodłeś ;P

  16. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Ja to bym z wielka checia spotkala jakiegos pana z obslugi co by mi wsadzil … czlowiek nie moze cale zycie radzic sobie sam 😛 😛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *