Nowa-stara moda

Podoba mi się teraźniejsza moda. Może dlatego, że to wszystko bazuje na tej z… hmmm nie wiem jakich lat, ale na pewno nie „cudownych” lat 80tych 😉 Tzn. w sumie też, bo te legginsy itd. ale na szczęście chociaż nie promują spalonej trwałej (koszmar) 😉
Fajnie, że to wraca, bo można wyciągnąć z szafy różne ciuszki np. po mamie, i spokojnie się w nie ubrać. Niedawno wygrzebałam nawet takie wielkie okulary „muchy”, które nosiła moja ciotka z 30 lat temu. Uwielbiam spódnicę mamy, starszą ode mnie, o kroju najmodniejszym w zeszłym sezonie (oby w tym również!); apaszki, chustki, rękawiczki – to już chyba u mnie standard.
Wracają balerinki, baletki, opaski na włosy, które sama nosiłam, jak miałam z 6 lat 😀
Ale odzież to nie wszystko. Ba! do głosu dochodzą nawet stare rowery, które nazywa się teraz „oldschoolowymi”; to samo ze starymi aparatami fotograficznymi, które na allegro osiągają już całkiem niezłe sumki. Wielki krok technki – swoją drogą, ale pokazanie się z czymś wręcz zabytkowym – swoją, bo zaczyna być uważane za dowód klasy, wręcz określane mianem „trendy” (czy jazzy, whatever. Glamorous ;))
I wiecie co? Cieszy mnie to jak cholera. Przede wszystkim dlatego, że można na ulicę wyjść we wszystkim i czuć się modnie (oczywiście jeśli pasuje do siebie, do naszej osoby i jest dobrze skrojone). Po drugie, jak się nie ma kasy na aparat za 5000 zł, to wyjdzie się ze Smieną i jest się nawet bardziej stylowym.
Stare, ale dobre pomysły – przepis na sukces. Tylko do kapeluszy jeszcze polskie społeczeństwo nie dorosło 😉
No i to wszystko, co napisałam, odnosi się niestety w znacznej mierze do kobiet. Bo cholera stylowi faceci wyemigrowali… Albo są popaprańcami. Albo zajęci. Albo nie w moim guście. Albo niezainteresowani. Albo JUŻ niezainteresowani… Ale to było, pisałam o tym i nie ma sensu znów to rozgrzebywać (uwaga, Czerwona wyraźnie w optymistycznym nastroju! ;P).
Wracając do tematu, z jednej strony więc ta rewia mody na ulicach jest bardzo inspirująca. Ale z drugiej wśród tego tłumu super ubranych ludzi trudno się wyróżnić. A ja uwielbiam się wyróżniać 😉
Pozostaje mieć nadzieję, że klasa obroni się sama, kapelusz i dodatki dopomogą, a ciekawy image skomponuje się przy drobnej pomocy np. lumpeksów lub starej maminej szafy :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *